Dziewczyny aseksualne i dzieci

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
Agnieszka20Krakow
młodASek
Posty: 27
Rejestracja: 28 cze 2008, 09:25
Lokalizacja: Krakow

Dziewczyny aseksualne i dzieci

Post autor: Agnieszka20Krakow »

Witam! Nigdy nie moglam wyobrazic sobie mojej rodziny, nie wyobrazalam sobie jako mala dziewczynka nawet mojego slubu itp, moze dlatego ze powazne zwiazki mnie przerazaly. Odstraszalo ze ktos bedzie ode mnie oczekiwac np sexu-to nie lezy w mojej naturze. A co mnie zastanawia to to ze wiem ze jako matka bym sie spelnila, moglabym kogos naprawde kochac , i opiekowac sie kims. Wydaje mi sie ze nie moglabym tak naprawde pokochac mezczyzny bo milosc taka w jakims sposob laczy sie z namietnoscia, pozadaniem. Gdy mowie komus ze nie chce sie z nikim wiazac na powaznie a z drugiej strony chcialabym miec dziecko- jako katoliczka , budzi to troche smiech a osobiscie do tego dochodzi to ze bez seksu trudno miec dziecko...ale to jakby nie jest najwiekszy problem w dzisiejszych czasach. Jedyne co moze byc dla mnie problemem czy takie dziecko bylo by ze mna szczesliwe gdybym sie zdecydowala zyc sama. Macie jakies zdanie na ten temat? Myslicie moze podobnie?Pomogloby mi moze poskladac mysli jezeli bym wiedziala co sadzicie:)pozdrawiam
Salomea

Post autor: Salomea »

To co ktoś myśli chyba nie jest ważne. :wink: Grunt to wiedzieć czego się chce, cudze opinie nie mają znaczenia. :diabel:
Mnie dzieci nie interesują, więc temat mnie nie dotyczy, ale skoro wywołujesz nas do odpowiedzi, to moim zdaniem takie dziecko może być szczęśliwe. :wink: Mnóstwo dzieci ma tylko jednego rodzica, uważam, że od ilości ważniejsza jest jakość. :wink:
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2427
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Post autor: urtika »

Jako osoba tzw. samotna możesz ubiegać się o stworzenie jakiemuś dziecku rodziny zastępczej. W przeciwieństwie do adopcji, polskie prawo na to pozwala, no i jakąś forsę dostaniesz od państwa na takie dziecko ( ile dokładnie nie wiem, gdyż mnie zajmowanie się dziećmi kompletnie nie interesuje).
Bardzo Dziwna Osoba
fantAStyczny
Posty: 551
Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
Lokalizacja: Północ

Post autor: Bardzo Dziwna Osoba »

[quote="urtika"]Jako osoba tzw. samotna możesz ubiegać się o stworzenie jakiemuś dziecku rodziny zastępczej. W przeciwieństwie do adopcji, polskie prawo na to pozwala, no i jakąś forsę dostaniesz od państwa na takie dziecko


O,to ciekawe. Nigdy nie wiadomo, co będzie za 10 lat. Dobrze wiedzieć, że jest jakaś opcja, a nie popadać w otchłań rozpaczy, jak niektóre moje znajome, że musza teraz na siłe mieć dziecko, choć w tym momencie życia jest to im nie na rękę, ale potem będzie za pózno albo facet odejdzie.
A nie wiesz, czy można np. być rodziną tylko dla jednego dziecka?w jakim one są wieku?i czym się to różni od adopcji?
agaaa
łASuch
Posty: 159
Rejestracja: 1 maja 2008, 17:11
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: agaaa »

Mnie podobnie jak Ciebię przerażają związki :P
Wydaje mi się, że dziecko może być szczęśliwe z jednym rodzicem. Znam wiele osób, które wychowuje sama matka czy ojciec, a nie są nieszczęśliwe. Zgadzam się z Salomea - nie liczy się ilość, tylko jakość :P
A co do adopcji to nie wydaje mi się, żeby to był zły pomysł. Wręcz przeciwnie :D
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2427
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Post autor: urtika »

Znalazłam stronkę:

www.maluchy.pl/adopcja_i_rodziny_zastepcze/

Na tej stronie, co ciekawe, pisze, ze osoba samotna też może adoptować, choć jest to trudniejsze niż w przypadku małżeństw. W innych źródłach spotkałam się z informacją, ze adoptować mogą tylko małżeństwa; być może zależy to od tego czy dany ośrodek jest prowadzony przez kościół czy przez państwo. Jeśli chodzi o rodzicielstwo zastępcze, niedawno w gablotce przy kościele widziałam dużą ulotkę zachęcającą do bycia rodzicem zastępczym, i tam pisało wolimi literami, że osoba samotna też może się o to ubiegać.
Awatar użytkownika
Blv.
ananAS
Posty: 358
Rejestracja: 2 lut 2008, 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Blv. »

O ile się orientuję, przy adopcji ze wskazaniem rodzicem może zostać nawet samotna osoba. Inna sprawa, że trudno przeprowadzić taką adopcję ze względu na niechęć społeczeństwa i instytucji obawiających się handlu dziećmi.
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2427
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Post autor: urtika »

A odnośnie posiadania własnego, biologocznego dziecka, czytałam kiedys historię dwóch lesbijek, które postanowiły mieć dziecko. Seks z facetem jednak absolutnie nie wchodził w grę.
Poprosiły więc brata partnerki przyszłej mamy aby był dawca nasienia; chodziło im także o podobieństwo genów. Brat się zgodził, zaś sam akt zapłodnienia odbył się przy pomocy szklanki i strzykawki.
Agnieszka20Krakow
młodASek
Posty: 27
Rejestracja: 28 cze 2008, 09:25
Lokalizacja: Krakow

Post autor: Agnieszka20Krakow »

o adopcji w przyszlosci tez myslalam, to jest o tyle dobra sprawa ze mozna taka adopcjie zaplanowac w kazdym wieku , mam tu namysli ze mozna sie realizowac byc niezaleznym i gdy przyjdzie czas stabilizacji i ustatkowana rowniez finansowego mozna komus wtedy pomoc dac lepsze zycie i milosc. W Polsce aseksualnosc nie jest znana a jesli nawet to nie jest w jakis sposob przesladowana, bo wlasnie jakies zoboczenia seksualne , uzaleznienie od seksu albo wyuzdania sa zle postrzegane a tym bardziej w naszym katolickim kraju. Wiec pewnie samotna matka by nie budzila zdziwienia. tylko czy takiemu dziecku nie bedzie brakowac prawdziwej rodziny?widzial ktos film "chocolate"?wydaje mi sie ciekawy... :)
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2427
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Post autor: urtika »

W dzisiejszych czasach samotnych matek jest tak dużo, ze już od dawna nie budzą zadnego zdziwienia ani nie są wytykane palcami. Nawet w małych miasteczkach i na wsiach.
A czy dziecku nie będzie brakować pełnej rodziny? Nie wiem, trzeba by zapytać kogoś kto był w ten sposób wychowywany, jak to wyglądało z jego punktu widzenia i jakie miał odczucia w związku z tą sytuacją.
conversos
gimnASjalista
Posty: 15
Rejestracja: 26 lip 2007, 18:42
Lokalizacja: kraków

Post autor: conversos »

Warto jednak wskazać na różnice pomiędzy 'rodziną zastępczą' a 'rodziną adopcyjną'. W pierwszym przypadku, nie masz pełnych praw rodzicielskich wobec dziecka, gdyż ta forma kompensacyjnej opieki ma mieć (w założeniach) charakter tymczasowy. W praktyce to oznacza, że rodzic zastępczy winien współpracować z naturalną rodziną dziecka (przy wsparciu odpowiednich instytucji) celem jego przywrócenia do pierwotnego środowiska . W rzeczywistości jednak to wyglada tak, że dzieciaki sa w rodzinach zastępczych do 18 roku zycia, bo rodzice okazują się być niereformowalni. Co do rodziny adopcyjnej - to adoptować dziecko możesz, ale ponoć trzeba przejść przez długa procedurę i odpowiednie szkolenia. Bada się przede wszystkim motywy ewentualnych rodziców. Nie można adoptować dziecka tylko i wyłącznie dla zaspokojenia własnych potrzeb. Oczywiście jako samotna osoba masz mniejsze szanse.
Te informacje znane są mi bardziej z książek - w rzeczywistości może to jednak trochę inaczej wyglądać...
No zawsze pozostanie 'in vitro' (być może będzie kiedyś większe na to przyzwolenie), ale jak jesteś katoliczką to pewnie nie wchodzi to w grę.
Awatar użytkownika
Gizmo
Strażnik TeksASu
Posty: 1064
Rejestracja: 13 cze 2006, 11:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Gizmo »

Ja znam małżeństwo, które adoptowało kilkuletnie, lekko upośledzone dziecko. Chociaż to młodzi ludzie z bardzo dobrą sytuacją materialną, droga przez te wszystkie procedury adopcyjne faktycznie nie była dla nich łatwa :roll:
conversos pisze:No zawsze pozostanie 'in vitro' (być może będzie kiedyś większe na to przyzwolenie), ale jak jesteś katoliczką to pewnie nie wchodzi to w grę.
Ehh, znowu ktoś wymienia in vitro, jakby nie było innych metod :P Jeżeli można tu coś polecać, to raczej sztuczną inseminację.
Awatar użytkownika
Rojza Genendel
pAStereczka
Posty: 22
Rejestracja: 27 cze 2008, 21:31
Lokalizacja: Smocze Miasto
Kontakt:

Post autor: Rojza Genendel »

Decyzja o posiadaniu dziecka to bardzo odpowiedzialna sprawa, ponieważ rodzicem zostaje się na zawsze.
Jeśli uważasz że będziesz dobrą mamą i samodzielnie podołasz obowiązkom rodzicielskim- pozostaje mi tylko trzymać za za ciebie kciuki.
Ola eR
starszASek
Posty: 41
Rejestracja: 30 lip 2008, 21:44
Lokalizacja: Cala Polska i okolice

Post autor: Ola eR »

Doskonale Cie rozumiem, nigdy nie wyobrazalam sobie, ze moglabym nie miec dzieci, tak samo jak nigdy nie wyobrazalam sobie bycia "z kims". Czasem mnie to dziwilo, bo z domu wynioslam tak dobry wrzozec milosci, ze nieraz zastanawialam sie, dlaczego mam taki dystans do facetow ;)
Ale wracajac do dzieci, sama planuje po studiach rozpoczac procedure adopcyjna. To jest mozliwe w wypadku osob samotnych i kodeks rodzinny nie narzuca tu zadnych ograniczen. Sad, decydujac o przysposobieniu ma sie kierowac zasada dobra dziecka. Niestety, to co opisuje, to teoria, a w praktyce sady niechetnie zgadzaja sie na przysposobienie przez rodzine niepelna, tzn.przez osobe samotna. W tym momencie istnieje nawet popozycja dodatkowego zaostrzenia kryterium: o staz malzenski, o wlasne dzieci... Ale moim zdaniem to kolci sie z idea. Tak czy siak, zastanawiam sie, jak sad odpowiedzialby na pytanie, co jego zdaniem lepiej spelnia zasade dobra dziecka: wychowywanie sie w rodzinie niepelnej, czy wychowywanie sie w domu dziecka? Jakbys starala sie o adopcje, to polecam po pierwsze wynajac prawnika do poprowadzenia sprawy adopcyjnej bez ryzyka bycia "zagieta" przez sad, a po drugie...trzymam mocno kciuki :)
Człowiek musi czasem chorować. Chociażby po to, żeby poczytać. (Hagiwara Sakutaro)
...
"Polamane kwiaty, ktore zyja samotnie"
...
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2427
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Post autor: urtika »

Agnieszka20Krakow pisze:o adopcji w przyszlosci tez myslalam, to jest o tyle dobra sprawa ze mozna taka adopcjie zaplanowac w kazdym wieku , mam tu namysli ze mozna sie realizowac byc niezaleznym i gdy przyjdzie czas stabilizacji i ustatkowana rowniez finansowego mozna komus wtedy pomoc dac lepsze zycie i milosc. W Polsce aseksualnosc nie jest znana a jesli nawet to nie jest w jakis sposob przesladowana, bo wlasnie jakies zoboczenia seksualne , uzaleznienie od seksu albo wyuzdania sa zle postrzegane a tym bardziej w naszym katolickim kraju. Wiec pewnie samotna matka by nie budzila zdziwienia. tylko czy takiemu dziecku nie bedzie brakowac prawdziwej rodziny?widzial ktos film "chocolate"?wydaje mi sie ciekawy... :)
Odwiedziłam niedawno inne forum, gdzie była podobna dyskusja. Jedna z użytkowniczek, wychowywana tylko przez matkę stwierdziła, że nigdy jej to nie przeszkadzało, że nie ma ojca; że po prostu przyjęła, że tak to już jest, że jedne dzieci mają tatusiów a inne nie. Podobno dzieci, które od początku nie miały ojca, inaczej reagują niż te, które były świadkami rozwodu rodziców, którym nagle świat się zawalił, gdyż mieli oboje rodziców a tu nagle tatuś lub mamusia wyprowadzili się.
Więc masz kolejny argument za.
Quirkyalone
ODPOWIEDZ