A to akurat nic dziwnego, depresja czy jakiekolwiek inne dolegliwości w zakresie psychiki bardzo często odbijają się na zdrowiu fizycznym. I wbrew pozorom nawet pogadanka może pomóc - choroby psychosomatyczne to dziwne, ale ciekawe zagadnienie. Czasami powiązania między psychiką i ciałem są tak silne, że np. depresja czy fobia mogą powodować alergię, atopowe zapalenie skóry itp.camellia pisze:Z drugiej strony nie wiem, czy jakaś pogadanka z humanistą byłaby w stanie mi pomóc. Ostatnio jest ze mną coraz gorzej - po trzech czy czterech godzinach pracy wracam do domu padnięta, bez cienia energii, stale bym tylko spała, ryczała i rozpamiętywała nie wiadomo co. Jestem płaczliwa, wszystko mnie wkurza. Bolą mnie plecy, nogi, głowa i brzuch. Męczą mnie najprostsze czynności. Nawet nie mam siły wyjść z psem. Czuję się tak, jakbym miała co najmniej 80 lat.
IMHO to nie jest dobry pomysł. Na zwolnieniu będziesz miała dużo więcej czasu na myślenie o tym, co Cię męczy, dręczy i wcale nie odzyskasz energii. Mimo wszystko uczestniczenie w codzienności i ustalony rytm dnia pomagają jakoś funkcjonować, nawet jeśli człowiek nie ma na to ochoty. Ale samym odpoczynkiem zmęczenia nie usuniesz, bo z tego, co piszesz, wynika, że to jest zmęczenie o innym podłożu niż fizyczne.Camellia pisze: A rano jest najgorzej - tak sobie myślę, czy na tydzień nie załatwić sobie zwolnienia lekarskiego, bo skonam chyba.
Jeśli mimo to jesteś zdecydowana wziąć zwolnienie, to upiecz dwie pieczenie przy jednym ogniu i wykorzystaj ten czas na wizytę u psychologa czy psychiatry w innym mieście (jeśli u siebie nie masz takiej możliwości, albo z jakichś powodów nie chcesz).