Sny, mary i koszmary

Masz ochotę pogadać o czymś innym? Oto miejsce!
Awatar użytkownika
ivi
pASibrzuch
Posty: 211
Rejestracja: 1 sie 2008, 21:14

Post autor: ivi »

co do koszmarów... raz na jakiś czas śni mi się,że jadę do góry windą w jakimś bardzo wysokim budynku, ale moja podróż nie kończy się na ostatnim piętrze, jadę dalej gdzieś do góry, na piętro, które w rzeczywistości nie istnieje; wysiadam, wszystko dookoła jest szare , jest potwornie zimno a ja odczuwam tylko lęk,że trafiłam w jakieś mało przyjemne miejsce.po prostu ogarnia mnie strach. dziwne jest to ,że ten sen powtarza się co jakiś czas,czasem z wersją,że zjeżdżam gdzieś pod ziemię. chyba naoglądałam się kiedyś za dużo horrorów.
Awatar użytkownika
Weep
ruda mASzkara
Posty: 539
Rejestracja: 26 mar 2008, 12:38
Lokalizacja: Łódź/ Włocławek
Kontakt:

Post autor: Weep »

Mnie się śniło, że umierałam. To było osiem kul z pistoletu. Nie wrzucę tego snu w poczet koszmarów, bo był zbyt piękny.
"The dreams in which I'm dying are the best I've ever had. ";)
Życie stoi przede mną otworem.
I nawet wiem co to za otwór.
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

A dzisiaj taki prościutki sen pt. "Agnieszka i Indianie" (i wiem, kto się będzie z tego śmiał :diabel: )

Otóż wszystko działo się za czasów starć czerwonoskórych z bladymi twarzami (ja oczywiście byłam po właściwej stronie, tj. wspierałam Indian :mrgreen: ). Okazało się, że biali porwali Sat-Okha i wraz z dwoma innymi wojownikami dostałam misję wydostania go z lochów, w których był trzymany.

Do lochów teleportowaliśmy się w trakcie medytacji, którą kierował szaman. Okazało się, że Sat-Okh jest zamknięty w specjalnej skrzyni zabezpieczonej kilkunastoma skomplikowanymi zamkami. Mieliśmy bardzo mało czasu, ale zaczęłam powoli i metodycznie rozkręcać zamki śrubokrętem, który jakimś cudem znalazłam w przytroczonej do paska torbie. Samo rozkręcenie nic nie dało, bo pod zamkami wierzchnimi znajdowaly się dodatkowe zabezpieczenia w postaci metalowych języków, które trzeba było ostrożnie usunąć tak, aby nie poruszyć otaczających je wypustek. Nagle usłyszałam pukanie z wnętrza skrzyni - Sat-Okh dawał znaki, że się dusi. Musiałam działać szybko. Jeden z towarzyszących mi wojowników w tym czasie stał na czatach, a drugi próbował nawiązać telepatyczny kontakt z Sat-Okhem, żeby przekazać mu drogą mentalną trochę tlenu (nie pytajcie - ja tylko powtarzam, co oni mi mówili).
Byłam już blisko końca, zostały mi do usunięcia tylko trzy metalowe języki, ale nagle Indianin łączący się z Sat-Okhiem cicho powiedział: "To koniec. On odszedł." Faktycznie, po otwarciu skrzyni zobaczyliśmy leżące bez ruchu ciało.
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Post autor: dziwożona »

Agnieszko, zmień tabletki na sen, bo te Ci nie służą, chyba. :shock:

Ale nie przejmuj się, ja mam bardziej pokręcone sny.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Awatar użytkownika
AStronom
ciAStoholik
Posty: 310
Rejestracja: 2 kwie 2009, 17:39
Lokalizacja: z nudów

Post autor: AStronom »

Ja też mam takie sny.
Pamiętam jak należałem do grupy Ludzi-Zwierząt (zmienialiśmy się, ja byłem wilkiem, przywódca lwem) i włamywaliśmy się do jakiegoś budynku. Był tam też element teleportacji. Najciekawsze, że mówiliśmy po Angielsku a jakiś lektor nawijał nam za uszami i tłumaczył :D Chyba coś kradliśmy, nie pamiętam, może gdzieś to zapisałem.
Kiedyś pojechałem na wycieczkę z grupą kolegów autokarem, wjechaliśmy na jakiś niewiarygodnie wysoki płaskowyż, gdzie stała tabliczka, że jesteśmy w siedlisku czarnego łosia, a kto się cofnie, dopadnie go czarny pies. Cofnąłem się, wtedy nadbiegła na czworakach jakaś chuda, łysa osoba, ani kobieta, ani mężczyzna, i strąciła mnie ze skraju a ja zawisłem na jakiejś linie.
Kiedy indziej (ze 3 lata temu) dostałem miecz wykuty z czarnego metalu od starego człowieka. Gonił mnie potem jakiś wróg, ścigaliśmy się do miasta o murach podobnych do wielkiego kapsydu wirusa. Polowały na nas potwory: Łowce. W tym mieście służba króla zamknęła mnie z hieną w klatce, ale jakaś miła dziewczyna mnie uwolniła. Miałem iść z mieczem do króla. Po drodze napadł na mnie wróg. Zastrzeliłem go. Wtedy wyszedł król. Był zrobiony z papieru.
Niedawno razem z ojcem leciałem samolotem. Siedzenia były pojedyncze, jak w tramwaju. Było bardzo ciasno. Zauważyłem, że stewardessa ma oczy bez źrenic. Całkiem białe. To samo jeden z członków załogi. Ojca posadzono parę siedzeń za mną, a kiedy zacząłem patrzeć na stewardessę podejrzliwie, jakby na wszelki wypadek wyprowadziła ojca gdzie indziej i zabawiała go rozmową. Zacząłem planować, jak uwolnić samolot od tych istot, i pewno bylibyśmy ocaleni, ale ten cholerny budzik... :?
A dzisiaj okadzałem rojące się pszczoły. Ciekawe, może ta umiejętność mi się przyda w realu?
A pigułek za nic nie zmienię
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

Koniec. Koniec czytania mangi przed snem. Chociaż z drugiej strony...

No w każdym razie dzisiaj śniło mi się, że umarłam, wsadzili mnie do trumny i jeszcze uczesali w dziwnego koka. No i mnie - trupa - ten kok uwierał, więc zmartwychwstałam i usiadłam w trumnie, żeby rozpuścić włosy. A tu nagle jak się nie zbiegną mnisi w czarnych habitach, jak się na mnie nie rzucą... Siłą układali mnie z powrotem :evil: Najlepsze było to, że jednocześnie byłam w tej trumnie (szarpiąc się z mnichami) i poza nią - stałam za szklaną szybą i obserwowałam całą scenę. Szklana szyba wzięła się stąd, że trumna stała na katafalku w szklanym boksie na dworcu autobusowym :lol:
Ja - stojąca za szybą - chciałam pomóc mnie leżącej w trumnie, ale nie wiedziałam, jak wejść do boksu. Wtedy przyszedł Kira Izuru (tak, ten Kira Izuru z Bleacha i tak, był animowany xD) i powiedział, że Karin Kurosaki już jedzie i zaraz nam pomoże :lol:
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Post autor: dziwożona »

Ja Ciebie, dzisiaj, Agnieszko, przebiję. Śniło mnie się, że jestem dziwożoną i należę do Tajemnego Stowarzyszenia Dziwożon. W tą jedną noc miał się odbyć rytuał mianowania na jedną z nas nowej kandydatki. I jak na złość, zlazło się, nie wiadomo skąd, mnóstwo ludzi, w tym moi uczniowie. Rozkradli nam wszystko, jakby dziwożony nie widzieli, nawet księgę rytuałów. Ale ja cierpiałam najbardziej nad tym, że mi zajumali żel pod prysznic. Powiedziałam, że im tego nie daruję. I wtedy się okazało, że żyję w wielkim akwarium w jakimś centrum handlowym, obserwowana przez tysiące gapiów i kilka kamer.
Masz coś jeszcze, Agnieszko?
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

Hmm, przebijać rytuału mianowania na nową dziwożonę nie będę próbować, ale właśnie odkopałam mój dziennik snów z 2004 :lol:

Wrzesień 2004 - szłam po jakiejś plaży z kumplem - nagle zostaliśmy zaatakowani przez gigantyczne biedronki (coś z metr średnicy - o ile biedronka ma średnicę), które zamiast nóg miały łyżki cedzakowe. Potem do biedronek dołączyły ogromne komary, przed którymi broniliśmy się poduszkami. W końcu owadów (owadzisk xD) było tak dużo, że rzuciliśmy się do ucieczki - ja rzuciłam się do wody, która okazała się nagle strasznie gęsta i żółta - usłyszałam jak ktoś krzyczy, że to z powodu pylących zgniłych jałowców. Byłam cała oblepiona żółtą breją, która zaczynała wżerać mi się w ciało i przestałam nagle widzieć, bo od tej żrącej substancji straciłam wzrok.
Van
pASibrzuch
Posty: 244
Rejestracja: 14 mar 2009, 20:21
Lokalizacja: ten chaos ?
Kontakt:

Post autor: Van »

dziwożona pisze:Ja Ciebie, dzisiaj, Agnieszko, przebiję. Śniło mnie się, że jestem dziwożoną i należę do Tajemnego Stowarzyszenia Dziwożon. W tą jedną noc miał się odbyć rytuał mianowania na jedną z nas nowej kandydatki. I jak na złość, zlazło się, nie wiadomo skąd, mnóstwo ludzi, w tym moi uczniowie. Rozkradli nam wszystko, jakby dziwożony nie widzieli, nawet księgę rytuałów. Ale ja cierpiałam najbardziej nad tym, że mi zajumali żel pod prysznic. Powiedziałam, że im tego nie daruję. I wtedy się okazało, że żyję w wielkim akwarium w jakimś centrum handlowym, obserwowana przez tysiące gapiów i kilka kamer.
Masz coś jeszcze, Agnieszko?
hym... a ja dziś widziałem plakaty w Krakowie "Szkoła żon.... i nie żon" może to ma coś z tym wspólnego? :P
"Do czasu gdy nie jestem człowiekiem, mogę wszystko"
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Post autor: dziwożona »

Mój sen zawiera błąd rzeczowy, albowiem dziwożoną nie można nikogo mianować. Dziwożoną trzeba się urodzić, a raczej umrzeć, jak wieść gminna niesie, staje się nią po śmierci złośliwa stara panna.
Kim byłam w poprzednim wcieleniu, już wiem, o następnym wolę nie myśleć :aaa:
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Awatar użytkownika
Ernest
AStrum
Posty: 1482
Rejestracja: 3 kwie 2009, 00:15

Post autor: Ernest »

Wszystko przed Tobą dziwożono :diabel:

Ostatnio nie pamiętam snów... w ogóle.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche

''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake

,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Awatar użytkownika
AStronom
ciAStoholik
Posty: 310
Rejestracja: 2 kwie 2009, 17:39
Lokalizacja: z nudów

Post autor: AStronom »

Dziwożono - rispekt.
U mnie w tym tygodniu również pełen odlot, czy raczej schiza (ale przysięgam, że nic nie biorę)
Czy pamiętacie tego dziada z 12 Małp, którego głos słyszał Bruce Willis? Byłem w jakimś więzieniu i mogłem widzieć i przechodzić przez ściany, a mnie nikt nie widział. Wszedłem do dużej celi, gdzie leżał ów ludź, twarzą do ściany, gadając coś do jakiegoś Dżeka: "on tu jest, Dżek, obserwuje nas." Ja na to, że nie jestem Dżek, a on "Ale co ty gadasz, Dżek? Mówię poważnie, ON tu był już wiele razy, wchodzi i obserwuje nas, Dżek". Wtedy w ścianie koło okna otworzył się tunel czasoprzestrzenny i wszedł Jack Sparrow. "Co nowego, stary?" Na to dziad odwraca się "Dżek, czy ty mnie w ogóle słuchasz?" "Dziadku, przecie dopiero co wszedłem ?!". "Dżek, ja tu z kimś rozmawiałem i on do mnie mówił. Na pewno cię tu nie było przed chwilą?" Twarz kapitana Sparrowa wydłużyła się "To może znaczyć tylko jedno: ON TU BYŁ !" A ja stałem dwa kroki od nich.
Następnej nocy byłem Dalajamą i przyszedłem do lekarza zbadać sobie głowę. Wyglądałem jak zawsze, ale wiedziałem, że jestem J. Ś. D. XIV. Tenzin Gyatzo. Doktór o cóś mnie pyta, a ja sięgam po Biochemię Harpera (taka cegła, biblia studentów medycyny) i szukam konkretnej strony, gdzie było konkretne zdanie, bo wszystkie słowa wyleciały mi z głowy. Wtem odkryłem, że strony w moim harperze są nie po kolei. "Co to będzie", myślę, "jak źle wypadnę w tym teście, to Polska wypowie Tybetowi wojnę". Aż tu wchudzi moja mama, taka sama jak w realu i drze się: "Kundun!!!" (normalnie mam Adam) "No co ty robisz ?!? No czy ty jesteś nienormalny !!? Pan doktór tu czeka a ty co ty se myślisz, że co ?!?!!" Zrozpaczony łapię za zeszyt do histologii, a tam strony dostały tego samego bzika. I myślę sobie "czy to normalne, że w zeszycie są numerowane strony? Chyba wczoraj nie były." I to mnie obudziło.
Libra

Post autor: Libra »

Muszę ten sen uwiecznić, albowiem zapomnieć go nie chcę.

Był to sen z gatunku tych w których wiele się dzieje, i gdy człek się przebudzi na chwilę siłą zmusi się do zaśnięcia aby sen kontynuować... przytoczę główne wątki.

Wraz z siostrą i Kat von D(amerykańska tatuażystka z reality na temat jej studia) ostro imprezowałyśmy, potem padł pomysł aby się wytatuować. Poszłyśmy do pewnej miłej blondynki(która we wcześniejszej części mojego snu zginęła w katastrofie lotniczej: moje sny czasu się nie trzymają). Niezbyt trzeźwe wybrałyśmy wzory jakie chcemy na sobie nosić i zostałyśmy wydziarane... następnego dnia nastąpiła kontemplacja a następnie zniesmaczenie dot. tatuaży, miałam 3:
- barwny rozciągający się na szyję z napisami do góry nogami których nie byłam w stanie przeczytać
-na ramieniu miałam groteskowy rysunek głowy pit bulla
-najlepsze było na łopatce :roll: Ze skomplikowanego rysunku wystawały jakby 2 wstęgi... na tej górnej po lewej stronie widniał napis " ASEX" ale zamazany, za taką jakby krateczką, na wstędze ne dole po prawej stronie kuł w oczy napis wytłuszczonym drukiem " IM PROSEX" :shock:

Wystraszyłam się, pobiegłam do studia gdzie zastałam kierownika tego biznesu i pokazuje co trzeba zmienić, na co on mi odpowiada, że oczywiście ale cover do wykonania dopiero jak ten tatuaż się wygoi i , że nie jest pewien czy ten zapis u dołu uda się czymś przykryć...

Innym wątkiem było to, że flirtowałam z jakimś nieznajomym Marcinem poprzez "kradzieże" jego roweru: pożyczałam rower, oddawałam z wiadomością na przyczepionej kartce, on zostawiał dopisek i tak to się toczyło, dopóki on nie zechciał zadzwonić i się spotkać, a ja stwierdziłam, że czas zacząć pożyczać rower od kogo innego. :lol:

Mnogość szczegółów była imponująca, sen mimo poplątania mocno realny... wstałam i pierwsza moja myśl była " Idę obejrzeć jeszcze raz te moje dziary"
Awatar użytkownika
Magda
bASyliszek
Posty: 1112
Rejestracja: 1 sty 2007, 18:26
Lokalizacja: Gotei13/Seireitei/Soul Society
Kontakt:

Post autor: Magda »

Ja miałam ostatnio (z 8 na 9.06) bardzo dziwny sen. Opis poniżej.

Byłam w szkole (moim liceum) w małej sali gimnastycznej ze swoją klasą i graliśmy chyba w nogę. Nagle ktoś zauważył, że tylna ściana zaczyna się przesuwać w naszą stronę. Ledwo wybiegliśmy z sali, a już słyszymy, że za ściana, która się przesuwała, dotarła do drzwi. Myślałam, że już wszystko w porządku, że już jesteśmy bezpieczni, ale oto ściana na korytarzu również zaczęła nas "gonić", więc puściliśmy się pędem na dużą salę (jakieś 100m dalej). Kiedy już dobiegliśmy, okazało się, że już prawie cała szkoła się tam zebrała. Pomyślałam sobie, że pobiegnę do szatni po buty. Zbiegając po schodach (szatnia znajduje się w piwnicy) zauważyłam, że kilka osób siedzi na schodach i chyba nie wiedzą, co się dzieje w szkole. Mimo to pobiegłam dalej. Dobiegłam do miejsca, gdzie powinien być boks mojej klasy, a tam się okazało, że jego już tam nie ma. Stwierdziłam, że nie ma sensu siedzieć w szkole i ciągle uciekać przed tymi ścianami, więc wbiegłam na parter i wypadłam na zewnątrz. Tam przykuło moją uwagę granatowe niebo i bardzo dziwne słońce - było pomarańczowe, mogłam bez problemu na nie patrzeć i miało taką poświatę, która trochę wyglądała jak aureola, i bardzo mocno kontrastowała z ciemnym niebem (nie było łagodnego przejścia pomiędzy barwami, jak to zawsze ma miejsce). Postanowiłam pójść na przystanek autobusowy. Idąc tam zauważyłam dziwny samochód. W środku siedział... Christopher Lloyd (z "Powrotu do przyszłości"; wiem, że to głupie/zabawne, że akurat on, ale tak mi się właśnie śniło). Od razu domyśliłam się, że to przez jego pojawienie się jest coś nie tak. Zaczęłam go błagać, żeby wrócił do swoich czasów, bo została zachwiana równowaga. On mi na to, że nie wróci. Rozżalona poszłam dalej. Po drodze zauważyłam, że ludzie bardzo się zmienili - byli dla siebie bardzo chamscy, a najgorsze było to, że wydawało się, że nie pamiętali, co się stało, tak, jakby to, co ich otacza było zawsze takie samo. Szłam mimo to dalej. Dotarłam do jakiegoś małego cmentarza przy wielkiej bramie. Ten cmentarzyk był mocno rozświetlony zniczami. Zwróciłam uwagę, że prawie wszystkie nazwiska na nagrobkach należały do cudzoziemców, tylko jedno było polskie, ale kiedy próbowałam je odczytać, wszystkie znicze zgasły. Wtedy otworzyła się brama, z które wyszedł jakiś potężny mężczyzna i powiedział, że wie, co się stało i wie, jak można pomóc.

I wtedy się obudziłam. Próbowałam się dowiedzieć, co może oznaczać, ale niewiele się dowiedziałam. Tylko tyle, że coś starego we mnie "umarło", by mogło "narodzić się" nowe :shock: .
Obrazek
Obrazek
Waheguru Ji Ka Khalsa!
Waheguru Ji Ki Fateh!
Awatar użytkownika
AStronom
ciAStoholik
Posty: 310
Rejestracja: 2 kwie 2009, 17:39
Lokalizacja: z nudów

Post autor: AStronom »

Ja miałem sen świadomy (po dłuższej przerwie) i "mokry" (czasem miewam).
Szedłem z bratem naszą ulicą w stonę naszego domu, a jasna ulica zaczęła się zmieniać w ciemny korytarz. w miarę jak zyskiwałem świadomość, było coraz ciemniej. Powiedziałem na głos, że lubię LD, brat się uśmiechnął, ja wtedy spróbowałem latać. Nigdy mi się nie udaje, teraz też trochę pobujałem tuż nad ziemią i opadłem jak liść na ciemną ziemię, która zmieniła się w wodę. Znalazłem się w wannie i moja świadomość prysła :x Myślałem, że przysnąłem w kąpieli, więc wstałem i zrobiłem próbę Valsalvy: zatkałem nos, sprawdziłem, czy oddycham powietrzem. Nos funkcjonował realistycznie. Spojrzałem w lustro i spanikowałem: sine, obrzmiałe usta, blada twarz i zatarte rysy. Przyjrzałem się lepiej i zrozumiałem, że upodabniam się do kobiety. Potem jakoś zacząłem się marszczyć i starzeć. Pomyślałem, że to albo od spania z twarzą w wodzie, albo zaczęło mi odbijać. Pobiegłem do łóżka.
Był też drugi sen o oglądaniu telewizji. Jakiś polski rimejk trillera SF. W śnie pamiętałem poprzednią wersję tego (nieistniejącego) filmu więc nie mogłem przeboleć, że jedną z głównych ról gra Szymon Majewski. Jakiś naukowiec, wysuszony krasnal w grubych brylach, wygłaszał prelekcję o jakimś wirusie. W kadrze znalazła się ulica, a przechodnie "demonstrowali" objawy: nowotwory, blizny, krosty itd. Najlepsze, że to była ulica naszej kochanej mieściny, widziana jak z samochodu jadącego w stronę dworca PKS. Na dworcu stał słoń z obandarzowaną nogą, którą zaraz miało obciąć wielkim semitarem trzech Hindusów. Głos krasnala mówił o amputacjach kończyn. Kamera skręciła z PKS w stronę dworca PKP. Głos jakoś wygasł, a ja zobaczyłem, że domy po prawej mają ogromne okna i otwarte drzwi, zaludniają je zniekształceni chorobą, ale młodzi i atrakcyjni ludzie. Często nie mieli kończyn albo mieli krosty i jakieś wyrostki na brzuchach i plecach. Zobaczyłem kilka zdeformowanych nagich kobiet, wtedy zrobiło mi się gorąco, sen stał się "mokry". Obudziłem się z bólem brzucha i skurczem kiszek. Te widoki były mimo wszystko obrzydliwe.
ODPOWIEDZ