Aseksualizm - wiara
LUDZIE !!! ISTOTY ROZUMNE !!! ZACHOWUJCIE SIĘ W SPOSÓB CYWILIZOWANY !!! CHOĆ PRZEZ MOMENT !!!!!!!
Przepraszam, miałem nie krzyczeć do internetu, ale nienawidzę, gdy ktoś się kłóci o religię.
Jestem wierzący, ale wszelki fanatyzm i bigoteria mnie brzydzi. Tak samo jak fundamentalizm, choćby szczery. To niegodne człowieka.
Nathalie, widzę, że chociaż jesteś niereligijna, to jednak mocno wierząca. Chciałbym tak mocno wierzyć w Boga, jak ty wierzysz, że Go nie ma. Wierzysz bez uzasadnienia, że wszystkie kościoły kłamią. Twoje miejsce w raju ateistów jest już pewne
Sorry za sarkazm. Ale naprawdę uważam, że ateizm jest takim samym wierzeniem religijnym, jak teizm i deizm. Wszystkie wiary, także twoja, są irracjonalne, tak jak znaczna część ludzkiego rozumu.
Poza tym na pewnym poziomie abstrakcji wszystkie rozważania religijne czy filozoficzne zlewają się w jedną masę: "Ignoramus, ignorabimus". Pohańbiwszy w ten sposób ludzki umysł, rzeczywistość daje nam znać, żebyśmy się nie żarli o pierdoły (typu zachowanie duchowieństwa: kto patrzy na chrześcijaństwo przez pryzmat x. Rysia i jego auta?). W religiach należy szukać rzeczy wartościowych.
Gdyby ateiści podobne podejście jak do religii stosowali np. do pralek, to do dziś prali by w rzece, bo ten model ma zły kolor, tamten jest głośny, więc wszystkie pralki to naciągani i mamienie ludzi.
To, że pralka kopnęła mnie prądem (może źle się z nią obchodziłem?), nie znaczy, że jest w niej groźny wirus.
Przepraszam, miałem nie krzyczeć do internetu, ale nienawidzę, gdy ktoś się kłóci o religię.
Jestem wierzący, ale wszelki fanatyzm i bigoteria mnie brzydzi. Tak samo jak fundamentalizm, choćby szczery. To niegodne człowieka.
Nathalie, widzę, że chociaż jesteś niereligijna, to jednak mocno wierząca. Chciałbym tak mocno wierzyć w Boga, jak ty wierzysz, że Go nie ma. Wierzysz bez uzasadnienia, że wszystkie kościoły kłamią. Twoje miejsce w raju ateistów jest już pewne
Sorry za sarkazm. Ale naprawdę uważam, że ateizm jest takim samym wierzeniem religijnym, jak teizm i deizm. Wszystkie wiary, także twoja, są irracjonalne, tak jak znaczna część ludzkiego rozumu.
Poza tym na pewnym poziomie abstrakcji wszystkie rozważania religijne czy filozoficzne zlewają się w jedną masę: "Ignoramus, ignorabimus". Pohańbiwszy w ten sposób ludzki umysł, rzeczywistość daje nam znać, żebyśmy się nie żarli o pierdoły (typu zachowanie duchowieństwa: kto patrzy na chrześcijaństwo przez pryzmat x. Rysia i jego auta?). W religiach należy szukać rzeczy wartościowych.
Gdyby ateiści podobne podejście jak do religii stosowali np. do pralek, to do dziś prali by w rzece, bo ten model ma zły kolor, tamten jest głośny, więc wszystkie pralki to naciągani i mamienie ludzi.
To, że pralka kopnęła mnie prądem (może źle się z nią obchodziłem?), nie znaczy, że jest w niej groźny wirus.
Oj, zgodnie z nauką Kościoła jest trochę inaczej.shadew pisze:Nie koniecznie.Jeśli tuż przed śmiercią się wyspowiadam to jest niemalże pewne że jestem w niebie..A tak na marginesie, to wg nauki Kościoła najpierw trafisz do czyścca... chyba, że jesteś święty
"Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba." (KKK 1030)
Drogi AStronomie, nie jestem ateistką.
Jestem osobą wierzącą w Dobro, które "czuwa" nad nami. I nieważne, czy nazywa się je Bogiem, czy czymś innym.
1. Wierzyć można bez religii.
2. Nie trzeba szukać rzeczy wartościowych w religii. Można ich szukać zupełnie gdzie indziej.
3. Religia nie jest człowiekowi do niczego potrzebna.
Dokładnie, chociaż:W religiach należy szukać rzeczy wartościowych.
Można ich szukać zupełnie gdzie indziej.
Otóż to1. Wierzyć można bez religii.
Z tym się nie zgodzę, bo wielu ludzi... rozkwita dzięki religii. Ich życie staje się bogatsze, pełniejsze. Mają więcej nadziei, itd.3. Religia nie jest człowiekowi do niczego potrzebna.
Oczywiście, że religia nie jest jedynym warunkiem do osiągnięcia wyżej wymienionych, ale póki co...
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Nie zgodzę się, głównie przez słówko ,,musi." Są osoby, które przecież twierdzą, że nie wierzą. Agnostycy, Sceptycy. Niektórzy jak Robert Anton Wilson uważają nawet, że w nic nie wierzą = nie używają tego słowa.
Oczywiście pojęcie wiary wiąże się nie tylko z religią.
Oczywiście pojęcie wiary wiąże się nie tylko z religią.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
I ja się nie zgodzę. Bardzo mocno interesuję się fizyką i astronomią, i uważam, że nie ma duchowości. Twierdzę, że jedyny istniejący świat (a przynajmniej taki, do którego mamy dostęp) to nasz świat materialny, a po śmierci nic nas nie czeka jako całość - każdy atom naszego ciała, zupełnie zapomniwszy kogo tworzył, rozpełźnie się w swoją stronę. Nie jest to myśl wygodna ani przyjemna, ale przyzwyczaiłem się do niej przez parę lat, chociaż wcale nie zmieniła wiele w moim stylu życia - nadal nie palę, nie piję, i raczej wolę ciszę i spokój niż szalone korzystanie z życia.
Co w związku z tym powiesz na temat fizyki kwantowej (w ogóle)? Jakie są Twoje pierwsze impresje? Jaki jest Twój stosunek do kontrowersyjnego modelu ,,rzeczywistości" proponowanego przez fizykę kwantową zakładający chociażby związek pomiędzy wszystkimi elementami wszechświata, podważający niektóre teorie Einsteina (for instance przekraczanie prędkości światła)?Bardzo mocno interesuję się fizyką
Cóż, moim skromnym zdaniem nie mamy bezpośredniego dostępu do świata materialnego. To co widzisz, słyszysz to tylko interpretacja Twojego umysłu.jedyny istniejący świat (a przynajmniej taki, do którego mamy dostęp) to nasz świat materialny
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Na pewno nie chodzi tu o elektryczniść, raczej nie widzi mi się abym opowiadając o LD czy OoBE zamiast energia, mówił wiązka czy coś takiego, wg. mnie to dobre słowo uwazujące "skupienie się czegoś" (aby znów nie zanwyać "czegoś" energią).AStronom pisze:O co Qrde chodzi z tą energią
Wszyscy, którzy mówią o rzeczach nadprzyrodzonych a wywodzą się z kręgów ezoterycznych, nie kościelnych, używają słowa "energia" do nazwania wszystkiego, co niematerialne. Czy oni w ogóle wiedzą, co to jest energia? Może nie znają lepszego słowa?
To pytanie brzmi jak : "A dlaczego bóg nazywa się bóg, czemu ludzie wierzący na istotę wyższą mówią bóg, nie znaja lepszego słowa?"Czy oni w ogóle wiedzą, co to jest energia? Może nie znają lepszego słowa?
(a dla humanistów "bóg" napisałem celowo z małej litery (: )
"Do czasu gdy nie jestem człowiekiem, mogę wszystko"
CHmmmmmmmmmmm...................
... bardzo się skupiam, ale nadal nie rozumiem.
Obywatelu, wykażcie postawę obywatelską i mówcie po polsku.
Więc energią "zanwyacie" skupianie się energii, żeby nie "zanwyać" energii energią?
Ale dlaczego LD ma być zjawiskiem nadprzyrodzonym ?!
Odpowiedź na wasze pytanie: Bóg to zapożyczenie z indo-irańskiego "bhaga" (np. Bhagavat Gita: pieśń boga). Gdyby nasi słowiańscy przodkowie nie byli pod wpływem Scytów i Sarmatów, Boga nazywalibyśmy po europejsku: "Gad" lub "Dziw"(proszę porównać z innymi jęz.)
Słowo Bóg jest we współczesnej polszczyźnie tak jednoznaczne, że nie ma sensu nazywać Boga (lub bogów) inaczej. Energia natomiast w powszechnym rozumieniu ma ściśle określone znaczenie. Jest to to, co energią nazywa fizyka: ekwiwalent pracy (brak energii = nie można pracować - tak to rozumie każdy Polak: fizyk, humanista i robol)
Van, wiem, że ty rozumiesz to, co piszesz, ale nie wszyscy wiedzą, co ci się skupia albo co ci się "uwazuje" w medytacji.
Ponawiam więc pytanie: o co chodzi z tą energią?
... bardzo się skupiam, ale nadal nie rozumiem.
Obywatelu, wykażcie postawę obywatelską i mówcie po polsku.
Więc energią "zanwyacie" skupianie się energii, żeby nie "zanwyać" energii energią?
Ale dlaczego LD ma być zjawiskiem nadprzyrodzonym ?!
Odpowiedź na wasze pytanie: Bóg to zapożyczenie z indo-irańskiego "bhaga" (np. Bhagavat Gita: pieśń boga). Gdyby nasi słowiańscy przodkowie nie byli pod wpływem Scytów i Sarmatów, Boga nazywalibyśmy po europejsku: "Gad" lub "Dziw"(proszę porównać z innymi jęz.)
Słowo Bóg jest we współczesnej polszczyźnie tak jednoznaczne, że nie ma sensu nazywać Boga (lub bogów) inaczej. Energia natomiast w powszechnym rozumieniu ma ściśle określone znaczenie. Jest to to, co energią nazywa fizyka: ekwiwalent pracy (brak energii = nie można pracować - tak to rozumie każdy Polak: fizyk, humanista i robol)
Van, wiem, że ty rozumiesz to, co piszesz, ale nie wszyscy wiedzą, co ci się skupia albo co ci się "uwazuje" w medytacji.
Ponawiam więc pytanie: o co chodzi z tą energią?
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
wracajac do artykulu to jest w tym prawda ale taka jak celibat ksiezy niby mial ten celibat pomagac w wierze a wychodzi to co wychodzi i kazdy widzi co wyprawiaja z malymi dziecmi
jednak jest roznica miedzy aseksualista a celibatem aseksualista patrzy wewnatrz kazdego czlowieka celibat to juz jakies narzucenie zakazu sprzecznego z tym co ta osoba czuje i pragnie
jednak by byc w stanie rozwijac sie duchowo trzeba byc soba a nie przyjmowac jakis norm przez kogos ustanowionych
ja wierze w Boga w sensie slowa "jednosci" ale to takiej ze my rowniez nalezymy do jednosci czyli wszystko i wszyscy sa Bogiem czyli "jednosc" i tez jestem wierzacym ale niepraktykujacym
jednak jest roznica miedzy aseksualista a celibatem aseksualista patrzy wewnatrz kazdego czlowieka celibat to juz jakies narzucenie zakazu sprzecznego z tym co ta osoba czuje i pragnie
jednak by byc w stanie rozwijac sie duchowo trzeba byc soba a nie przyjmowac jakis norm przez kogos ustanowionych
ja wierze w Boga w sensie slowa "jednosci" ale to takiej ze my rowniez nalezymy do jednosci czyli wszystko i wszyscy sa Bogiem czyli "jednosc" i tez jestem wierzacym ale niepraktykujacym
A ja jestem aseksualna i jednocześnie jestem osobą bardzo przeżywającą wiarę i kontakt z Bogiem.
Wszak aseksualność nie jest zgodna z nauką Kościoła o seksie małżeńskim, ale jest zgodna z jego nauką o czystości w każdym stanie życia. Tak więc z moją przypadłością nie czuję się by była sprzeczna z głęboką relacją osobową z Bogiem, a wręcz mi to pomaga.
Wszak aseksualność nie jest zgodna z nauką Kościoła o seksie małżeńskim, ale jest zgodna z jego nauką o czystości w każdym stanie życia. Tak więc z moją przypadłością nie czuję się by była sprzeczna z głęboką relacją osobową z Bogiem, a wręcz mi to pomaga.