Aseksualność a bycie " trudnym"
-
- As Trefl
- Posty: 151
- Rejestracja: 1 maja 2008, 16:34
Hu hu, mi moja mama to nawet rzekła kiedyś, że nienawidzę ludzi. Bez przesady, po prostu nie lubiłam Ale mi się poprawia. Chociaż nie jestem jakąś duszą towarzystwa, to się staram. Znajomości (takie bliższe) nawiązuje dosyć długo. No i mam jakąś zaburzoną terminologię - osoby, które kto inny na moim miejscu nazwałby przyjaciółmi ja nazywam kolegami, osoby, które nazwałby kolegami - ja nazywam znajomymi.
"Ja szukam, kochanie, ciągle szukam" - jak powiedział Freddie Mercury
"Ja szukam, kochanie, ciągle szukam" - jak powiedział Freddie Mercury
Re: Aseksualność a bycie " trudnym"
W pewnym sensie, tak. Raczej "trudno" wyciągnąć mnie na imprezę, wręcz jest to niemozliwe. Generalnie jeżeli chodzi o towarzystwo - ot mogę wyjść na piwo powiedzmy, ale raczej nikt nie oczekuje ode mnie, że zbyt dużo powiem, w towarzystwie któro ma bardziej "ziemski" tematy wolę słuchać, bo nie ma tu za dużo do powiedzenia. Jeżeli chodzi o konflikty - to raczej wewnętrzne, bardzo dużo ludzi, ich charktery, zachowania, mnie irytują bądź denerwują, staram się to trzymać w sobie, ale czasen ledwo wytrzymuję, czuję że to mnie od środka pożera i pomału wyniszcza ale cóż... co zaś się tyczy samotności - nie mam porównania żeby powiedzieć co jest lepsze, aczkolwiek przyzwyczaiłem się już do samotności i to na ten moment jest dla mnie najodpowiedniejszy "stan", pozatym biorąc pod uwagę moją częstą irytację ludźmi, raczej nie jestem w stanie stworzyć "czegos" na dłużej, o silniejszych więziach, jestem raczej "trudnym typem" jeżeli o to chodzi. Praca zespołowa <- jak już trzeba, jest to coś ważnego to się przemogę ale nie jest to często (wyjątkiem jest tutaj diałaność w stowarzyszeniu - jest tam kilka osób które notabene nigdy jeszcze nie wzbudziło we mnie negatywnych emocji), natomiast jeżeli chodzi o pracę samodzielną dla ludzi -> w sumie czemu nie -> jestem starostą na swoim roku na studiach. To chyba tyleDAMA pisze: Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?
Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do
Was?
Wchodzicie w konflikty?
Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?
Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?
I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną) ?
Wiele osób na tym forum napisało,że lubi samotność,że często ma potrzebę izolacji,że najchętniej mieszkałaby sama( były tutaj takie opinie)........
Jak więc funkcjonujecie w grupach? Dobrze sprawdzacie się w
pracy zespołowej? Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam
praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?
Pozdrawiam
"Do czasu gdy nie jestem człowiekiem, mogę wszystko"
To ze mną nie jest tak źle Zdecydowanie nie jestem "trudna" we współpracy Pracuje w gronie 6ciu osób i z każdym mam świetne relacje, na imprezach też nie stoję w koncie ... Fakt, ostatnio mało wychodzę, ale to nie jest wina mojej ASeksualności, a raczej braku czasu na cokolwiek poza praca:)
"Never fear shadows, for shadows only mean there is a light shining somewhere near by"
Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?
Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do
Was?
Słyszę to bardzo często od swojej rodziny, że jestem 'trudna', bo trudno się ze mną dogadać i jestem bardzo uparta. Potrzebuję swojej prywatności, dlatego nie mówię rodzinie o wszystkim, nawet jeśli chodzi o jakieś błahe sprawy. Może przez te ich dogryzki i oczywiście różnicę wieku, która sprawia, że na niektóre sprawy patrzymy inaczej.
Wchodzicie w konflikty?
Zależy o jakie konflikty chodzi. Poważnych unikam, natomiast mniej poważnych już nie. Zależy, czy mam coś do powiedzenia, czy nie. Mój niewyparzony jęzor często daje o sobie znać. Do tego dochodzi upór. Jak już zacznę się kłócić to nie potrafię skończyć. Natomiast nie pozwalam, aby te kłótnie źle wpływały na moje kontakty międzyludzkie.
Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?Jak więc funkcjonujecie w grupach? Dobrze sprawdzacie się w pracy zespołowej? Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?
Obecnie nie pracuję, natomiast jeżeli chodzi o team work to nie ma do mnie zastrzeżeń. Lubię pracować w zespole, potrafię to robić nawet z ludźmi, do których prywatnie odczuwam niechęć. Czy praca indywidualna, czy w grupie zależy od tego ile człowiek potrafi i czy się czuje pewnie. Na początku pracy zawsze lepiej pracować w grupie. Później znając swoje umiejętności można pracować samodzielnie.
Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?
I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną) ?
Moim skromnym zdaniem nie ma to żadnego związku. Jako osoba uznana za 'trudna' dotychczas byłam szarą myszką w gronie swoich znajomych. Po rozpoczęciu studiów stałam się duszą towarzystwa, jakkolwiek dla tamtych znajomych nadal jestem szarą myszką i tego się już nie da zmienić, ponieważ zaszufladkowali mnie, a szkoda.
Wiele osób na tym forum napisało,że lubi samotność,że często ma potrzebę izolacji,że najchętniej mieszkałaby sama( były tutaj takie opinie)
O tak, mam takie potrzeby. Natomiast z mieszkaniem samej hmm... myślę, że na dłuższą metę źle by to na mnie wpłynęło. Wystarczy mi własny pokój. Nie potrzebuje całego mieszkania dla siebie. Lubię samotność, ale nie cały czas.
Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do
Was?
Słyszę to bardzo często od swojej rodziny, że jestem 'trudna', bo trudno się ze mną dogadać i jestem bardzo uparta. Potrzebuję swojej prywatności, dlatego nie mówię rodzinie o wszystkim, nawet jeśli chodzi o jakieś błahe sprawy. Może przez te ich dogryzki i oczywiście różnicę wieku, która sprawia, że na niektóre sprawy patrzymy inaczej.
Wchodzicie w konflikty?
Zależy o jakie konflikty chodzi. Poważnych unikam, natomiast mniej poważnych już nie. Zależy, czy mam coś do powiedzenia, czy nie. Mój niewyparzony jęzor często daje o sobie znać. Do tego dochodzi upór. Jak już zacznę się kłócić to nie potrafię skończyć. Natomiast nie pozwalam, aby te kłótnie źle wpływały na moje kontakty międzyludzkie.
Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?Jak więc funkcjonujecie w grupach? Dobrze sprawdzacie się w pracy zespołowej? Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?
Obecnie nie pracuję, natomiast jeżeli chodzi o team work to nie ma do mnie zastrzeżeń. Lubię pracować w zespole, potrafię to robić nawet z ludźmi, do których prywatnie odczuwam niechęć. Czy praca indywidualna, czy w grupie zależy od tego ile człowiek potrafi i czy się czuje pewnie. Na początku pracy zawsze lepiej pracować w grupie. Później znając swoje umiejętności można pracować samodzielnie.
Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?
I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną) ?
Moim skromnym zdaniem nie ma to żadnego związku. Jako osoba uznana za 'trudna' dotychczas byłam szarą myszką w gronie swoich znajomych. Po rozpoczęciu studiów stałam się duszą towarzystwa, jakkolwiek dla tamtych znajomych nadal jestem szarą myszką i tego się już nie da zmienić, ponieważ zaszufladkowali mnie, a szkoda.
Wiele osób na tym forum napisało,że lubi samotność,że często ma potrzebę izolacji,że najchętniej mieszkałaby sama( były tutaj takie opinie)
O tak, mam takie potrzeby. Natomiast z mieszkaniem samej hmm... myślę, że na dłuższą metę źle by to na mnie wpłynęło. Wystarczy mi własny pokój. Nie potrzebuje całego mieszkania dla siebie. Lubię samotność, ale nie cały czas.
Według innych jestem trochę skomplikowana( nie nadążają za moimi nastrojami), dziwna, ale nie trudna.
Konfliktów unikam jak ognia, często staram się rozładować sytuację żartami lub kładę uszy po sobie. Właśnie z trudną osobą(bycie trudną jest jej wybitnym talentem- nie ma problemów? Ona jakiś znajdzie i podniesie do rangi katastrofy) to ja pracuję i przy niej często stosuję wszelakie taktyki unikania konfliktów bądź zduszenia go w zarodku. Ostatnio się nie dało i było wielkie, niechciane- ale jakże oczyszczające- "wrrrr" .
Co do pracy w grupie - jak najbardziej, współpraca jest dla mnie, jestem otwarta na nowe pomysły, lubię podyskutować i potem stadem wziąć się do pracy.
Nie jestem duszą towarzystwa, wolę być na uboczu.
Związku między ASostwem a byciem trudnym nie zauważam.
Lubię być sama, świetnie się czuję we własnym towarzystwie, lubię się czasami odizolować... ale będąc zupełnie samej szlag by mnie trafił.
Konfliktów unikam jak ognia, często staram się rozładować sytuację żartami lub kładę uszy po sobie. Właśnie z trudną osobą(bycie trudną jest jej wybitnym talentem- nie ma problemów? Ona jakiś znajdzie i podniesie do rangi katastrofy) to ja pracuję i przy niej często stosuję wszelakie taktyki unikania konfliktów bądź zduszenia go w zarodku. Ostatnio się nie dało i było wielkie, niechciane- ale jakże oczyszczające- "wrrrr" .
Co do pracy w grupie - jak najbardziej, współpraca jest dla mnie, jestem otwarta na nowe pomysły, lubię podyskutować i potem stadem wziąć się do pracy.
Nie jestem duszą towarzystwa, wolę być na uboczu.
Związku między ASostwem a byciem trudnym nie zauważam.
Lubię być sama, świetnie się czuję we własnym towarzystwie, lubię się czasami odizolować... ale będąc zupełnie samej szlag by mnie trafił.
Zdecydowanie jestem trudny: nikt normalny by ze mną nie wytrzymał na co dzień (rodzice i brat wytrzymują bo muszą), ja zresztą też nie lubię towarzystwa. W kontaktach z ludźmi staram się zachowywać normalnie, ale mam silną tendencję do wycofywania się, kiedy tylko widzę, że inni sobie beze mnie radzą (czytaj: zawsze).
Ty cyniczna istoto Proszę nie dokuczać i_v_iI v i, w jakim koncie nie stoisz? Bankowym? Laughing
Ernest jest osobą dziwną i także trudną. I o ile wszyscy wiedzą jego wyjątkowości, o tyle mało komu było dane przekonać się jak trudną jest istotą. Dlaczego tak jest? Otóż, nie dopuszcza on ludzi zbyt blisko siebie. Oczywiście, jest kilka wyjątków. Ernest chce poszerzyć grono zaufanych ludzików, ale niestety brak mu ufności. W dodatku jest wrażliwy; nie chce ranić innych i siebie samego.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Skąd
Dlaczego jednak nie mielibyśmy sobie wszyscy wzajemnie słodzić, żeby było... sympatycznie? ^^
Dlaczego jednak nie mielibyśmy sobie wszyscy wzajemnie słodzić, żeby było... sympatycznie? ^^
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Jakże to... ordynarne dziwożono! Jestem oburzony!Słodzenie nie ma nic wspólnego z sympatyczną atmosferą, raczej włażeniu po palcu do *** bez wazeliny. A tego nienawidzę.
A tak serio - lubię słodzić, lubię kiedy mi słodzą, bo od razu robi się przyjemniej. Widzisz, biorąc pod uwagę, że ludzie zwykle są nieszczerzy i udają (Jungowska persona) to niech chociaż grają miłych i sympatycznych. To tyle z mojej strony
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Ze mną jest podobnie jak u Libry. Jestem bardzo skomplikowana. Sama się w sobie nie łapię, niestety...
Niejednokrotnie słyszałam, że jestem dziwna lub inna, a nawet nienormalna...
Nie lubię wchodzić w konflikty, ale czasem się zdarza.
Nie lubię pracować w zespole, bo uważam, że sama zrobiłabym pracę 2 razy szybciej poza tym ja mam zawsze inny koncept w głowie niż reszta. Generalnie lubię pracować sama i najlepiej, żeby ludzi nie było w pobliżu
... i nie lubię imprez brrrrr
P.S. i_v_i zdobyła serca Panów i będą jej bronić jak lwy, więc trzeba uważać na słowa
<żart>
Niejednokrotnie słyszałam, że jestem dziwna lub inna, a nawet nienormalna...
Nie lubię wchodzić w konflikty, ale czasem się zdarza.
Nie lubię pracować w zespole, bo uważam, że sama zrobiłabym pracę 2 razy szybciej poza tym ja mam zawsze inny koncept w głowie niż reszta. Generalnie lubię pracować sama i najlepiej, żeby ludzi nie było w pobliżu
... i nie lubię imprez brrrrr
P.S. i_v_i zdobyła serca Panów i będą jej bronić jak lwy, więc trzeba uważać na słowa
<żart>
- dziwożona
- tłumok bezczASowy
- Posty: 1940
- Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
- Lokalizacja: z bagien i uroczysk
- Kontakt:
No właśnie, zauważyłam, że panowie niby: nie, ależ skąd, ależ przepraszam, ja jestem asem, ale jak zobaczyli zwykły avatar, to im testosteron zaczął szybciej w żyłach krążyć. Natury czasami nie da się oszukać.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.