Samobójstwo
- Ijuflingur
- ASiołek
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 cze 2009, 21:03
- Lokalizacja: Łódź
- Ijuflingur
- ASiołek
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 cze 2009, 21:03
- Lokalizacja: Łódź
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
nie wiem czy swietnafaraon pisze:samobójstwo - a kto o tym kiedyś nie myślał? lepiej poczekać na 2012 btw polecam książkę
Apokalipsa 2012 Joseph'a Lawrence'a Można sądzić, że to tylko jakieś legendy Majów ale ja liczę na 2012 i bynamniej nie chodzi mi o mistrzostwa kopanej w PL
jednak powiem jedno po co sie udreczac glupimy przesadami apokalipstycznymi
co bedzie to bedzie a moze nic nie bedzie
zaraz wszyscy ze boom bedzie i pierdyknie wszystko sorki ze kogos obraze ale to glupie jest
a co do samobojstwa to najdurniejszai najglupsza mysl jaka istnieje wsrod ludzi tylko bardziej mi jest glupio i wstyd ze takie mialem
Keri, zgadzam się z Tobą, z tym, że na ile pozwala mi na osąd moje skromne doświadczenie zbudowane na bazie obserwacji, próba samobójstwa rzadko oznacza "ja nie chcę żyć"; najczęściej oznacza "ja nie chcę TAK żyć", a to ogromna różnica.
Przyznam, że jak usłyszałem, że mogę być aseksualny, to poszedłem na klif orłowski i długo się zastanawiałem, co z tym zrobić, może zakończyć to wszystko... no bo jak pogodzić moją świeżo odkrytą cechę z naprawdę silną potrzebą związku? Ale w końcu wróciłem do domu, bo pomyślałem, że może gdzieś jest osoba o podobnym, że się tak wyrażę, podejściu
Przyznam, że jak usłyszałem, że mogę być aseksualny, to poszedłem na klif orłowski i długo się zastanawiałem, co z tym zrobić, może zakończyć to wszystko... no bo jak pogodzić moją świeżo odkrytą cechę z naprawdę silną potrzebą związku? Ale w końcu wróciłem do domu, bo pomyślałem, że może gdzieś jest osoba o podobnym, że się tak wyrażę, podejściu
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
i tu sie zgadzamViljar pisze:Ale w końcu wróciłem do domu, bo pomyślałem, że może gdzieś jest osoba o podobnym, że się tak wyrażę, podejściu
ale ja gdy uslyszalem ze jestem aseksualny to odczulem ulge bo przed ta informacja to wlasnie mialem mysli samobojcze czemu jeste taki pojechany i inny
a gdy uswiadomilem sobie ze jestem asem to w koncu akiem male wybawienie i mysl ze ktos tez tak sie czuje a moze gorzej i nie jestem jakis stukniety
Samobójstwo - teoretycznie proste, ale według mnie egoistyczne myslenie. Nikt nie obiecywał nam, że życie bedzie łatwe, lekkie i przyjemne. To jakie będzie w ogromnej mierze zależy od nas samych, jak nim pokierujemy, co uznamy za wartościowe, co odrzucimy, przesiejemy, a co pozostawimy dla siebie.faraon pisze:chodzi mi o traktowanie samobójstwa jako rozwiązanie wszystkich problemów teoretycznie to proste: zabije się = nie będzię mi ciężko, nigdy. Ja wolę walczyć o szczęście, ale chwile słabości też miałem pare lat temu.... jednak nigdy nie planowałem tego szczegółowo itp
Nikt też człowieka nie pyta o zdanie przy jego płodzeniu, prawda? Nie mam skłonności samobójczych, ale życie postrzegam w dość realistyczny sposób i wydaje mi się, że nie wszyscy lubią niechciane prezentyLizzy pisze:Samobójstwo - teoretycznie proste, ale według mnie egoistyczne myslenie. Nikt nie obiecywał nam, że życie bedzie łatwe, lekkie i przyjemne.
Z jednej strony tak, z innej nie do końca. Trochę może odejdę od tematu samobójstwa, ale chyba nie będzie to do końca offtop. Po swoim życiu i swojej pracy widzę, że mam niewielki wpływ na to, co się dzieje wokół mnie, a co bezpośrednio mnie dotyczy. Przykład? Ode mnie wymaga się profesjonalizmu, punktualności, wiedzy na poziomie omnibusa. Ja nie mam prawa wymagać od innych tego samego. Oczywiście mogę zmienić pracę, a nawet zawód, ale doświadczenie życiowe pokazuje, że wszędzie będę miała do czynienia z innymi ludźmi, którzy mają w nosie to, czego ja chcę. Więc mogę jedynie próbować się z tym pogodzić i zaakceptować to, że wszyscy piekarze z okolicy sprzedają odświeżany chleb, że provider ma mnie głęboko w poważaniu i dla niego kilkudniowa awaria internetu to nie problem, że klienci jednym uchem wpuszczają, a drugim wypuszczają moje uwagi, że od 1,5 roku nie mogę wyegzekwować od klienta załatwienia archiwum i segregatory wychodzą mi z domu oknem, że ludzie umierają, że sąsiad rzuca zboże z balkonu, że jestem Polką, że za 2-3 lata na moim spokojnym osiedlu pojawi się kolejka metropolitalna itd. itp.Lizzy pisze:To jakie będzie w ogromnej mierze zależy od nas samych, jak nim pokierujemy, co uznamy za wartościowe, co odrzucimy, przesiejemy, a co pozostawimy dla siebie.
Odrzucać i przesiewać to ja bym sobie mogła, gdybym mieszkała na wyspie bezludnej i gdyby życiowym dylematem był dla mnie wybór, czy zjeść sałatkę bananową czy zupę z kokosa
W każdym razie potrafię zrozumieć to, że niektórym nie chce się całe życie iść pod wiatr i nie uważam tego za wyraz egoizmu.
Agnieszka pisze:
Nikt też człowieka nie pyta o zdanie przy jego płodzeniu, prawda?
Agnieszko, ale jesteśmy i zyjemy. Napisałam, że w ogromnej mierze, a nie tylko i wyłącznie od nas samych zależy jak ono (życie) będzie wyglądało. Jedank jakieś wybory mamy i nimi się kierujemy. Świadomie, bądź nie, bezpośrednio i pośrednio decydujemy o wielu rzeczach nas dotyczących. Brak decyzji też jest decyzją - to znowu tylko według mnie
Mogę również zrozumiec kogoś, kto nie ma siły i nie chce dalej iśc pod wiatr, ale wyraziłam tylko swój pogląd. Nie definiuję
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
brak decyzji jest decyzja tylko trzeba wziac pod uwage czy swiadomie i pewni konsekwencji jakie nastapnia gdy podejmiemy taka decyzje
ale ludzie nie mysla o tobie a jesli mysla o tobie to tylko dlatego bo widza w tym interes
niestety sterami statku ktos inny kieruje my jedynie mozemy mniej lub bardziej opic sterujace tym statkiem by byl nam przychylniejszy
i co z tego ze podejme decyzje ktora jest dla mnie wazna zrobie kroki lub nawet jeden krok by t ozrealizowac skoro ktos ma nas w d**ie i nie obchodza go to co chcemy zrobic i zamiast realizowac nasze marzenia budzimy sie w reka w nocniku
i co ma zrobic osoba ktora oprocz jednej porazki ma ich kilka i szamota sie ja ktak zwana p**da lub g***o w przereblu?
Całkiem sam...
Nie wierz w przyjaźń...
...Nie istnieje
Rodzimy się sami
Żyjemy sami
I umieramy sami
Więc nie walcz z tym
Nie warto
Szczęście
Znajdzie tylko ten
Kto z własnym
Losem się pogodzi
A taki już nasz los:
Rodzimy się sami
Żyjemy sami
I umieramy sami
Choćbyś okłamał
Wszystkich wokół
Nawet siebie
Kiedyś zrozumiesz:
Rodzimy się sami
Żyjemy sami
I umieramy sami
I nic tego nigdy
nie zmieni
O to tajemnica
Ciemnej strony życia:
Rodzimy się sami
Żyjemy sami
I umieramy sami
I nic tego nie zmieni...
Nie warto walczyć z losem
Bo los jest głuchy
Na nasze prośby, płacze i lamety
Napisany 2008.05.14
Autor: Anioł Śmierci
ale ludzie nie mysla o tobie a jesli mysla o tobie to tylko dlatego bo widza w tym interes
niestety sterami statku ktos inny kieruje my jedynie mozemy mniej lub bardziej opic sterujace tym statkiem by byl nam przychylniejszy
i co z tego ze podejme decyzje ktora jest dla mnie wazna zrobie kroki lub nawet jeden krok by t ozrealizowac skoro ktos ma nas w d**ie i nie obchodza go to co chcemy zrobic i zamiast realizowac nasze marzenia budzimy sie w reka w nocniku
i co ma zrobic osoba ktora oprocz jednej porazki ma ich kilka i szamota sie ja ktak zwana p**da lub g***o w przereblu?
Całkiem sam...
Nie wierz w przyjaźń...
...Nie istnieje
Rodzimy się sami
Żyjemy sami
I umieramy sami
Więc nie walcz z tym
Nie warto
Szczęście
Znajdzie tylko ten
Kto z własnym
Losem się pogodzi
A taki już nasz los:
Rodzimy się sami
Żyjemy sami
I umieramy sami
Choćbyś okłamał
Wszystkich wokół
Nawet siebie
Kiedyś zrozumiesz:
Rodzimy się sami
Żyjemy sami
I umieramy sami
I nic tego nigdy
nie zmieni
O to tajemnica
Ciemnej strony życia:
Rodzimy się sami
Żyjemy sami
I umieramy sami
I nic tego nie zmieni...
Nie warto walczyć z losem
Bo los jest głuchy
Na nasze prośby, płacze i lamety
Napisany 2008.05.14
Autor: Anioł Śmierci
Spójrzmy czasami w głąb siebie. Czy my myślimy zawsze o innych, gdy cokolwiek robimy? Oj, chyba nie.Keri pisze:brak decyzji jest decyzja tylko trzeba wziac pod uwage czy swiadomie i pewni konsekwencji jakie nastapnia gdy podejmiemy taka decyzje
ale ludzie nie mysla o tobie a jesli mysla o tobie to tylko dlatego bo widza w tym interes
niestety sterami statku ktos inny kieruje my jedynie mozemy mniej lub bardziej opic sterujace tym statkiem by byl nam przychylniejszy
i co z tego ze podejme decyzje ktora jest dla mnie wazna zrobie kroki lub nawet jeden krok by t ozrealizowac skoro ktos ma nas w d**ie i nie obchodza go to co chcemy zrobic i zamiast realizowac nasze marzenia budzimy sie w reka w nocniku
i co ma zrobic osoba ktora oprocz jednej porazki ma ich kilka i szamota sie ja ktak zwana p**da lub g***o w przereblu?
Niektóre marzenia realizujemy poprzez zrobienie jednego kroku, inne poprzez pokonanie długiej, krętej (nie cętkowanej;-) ), z wieloma przeszkodami drogi.
Czy w takim razie upoważnia nas to do odbierania sobie życia? Czy usprawiedliwia?