Samobójstwo

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
Awatar użytkownika
Ijuflingur
ASiołek
Posty: 94
Rejestracja: 29 cze 2009, 21:03
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Ijuflingur »

Napisz mi na pw albo na gg o tym coś więcej, bo znowu bedzie ochrzan. Bardzo mnie to interesuje.
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

ja mysli samobojcze mialem i to przez 3 lata nie wiem jak to wygladalo u ciebie czy juz wczesniej mialas ale ja to przeszlem ;) caly ten etap i teraz musze przyznac ze glupio mi ze takie mysli mialem :roll: ze :shock:
faraon
ASiołek
Posty: 59
Rejestracja: 22 mar 2009, 16:24

Post autor: faraon »

samobójstwo - a kto o tym kiedyś nie myślał? lepiej poczekać na 2012 btw polecam książkę
Apokalipsa 2012 Joseph'a Lawrence'a Można sądzić, że to tylko jakieś legendy Majów ale ja liczę na 2012 i bynamniej nie chodzi mi o mistrzostwa kopanej w PL ;)
Awatar użytkownika
Gizmo
Strażnik TeksASu
Posty: 1064
Rejestracja: 13 cze 2006, 11:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Gizmo »

faraon pisze:samobójstwo - a kto o tym kiedyś nie myślał?
No, zależy o jakie myślenie Ci chodzi. Moje życie nie było zawsze jak bajka Disneya, ale myśli samobójczych nie miałam nigdy.
faraon
ASiołek
Posty: 59
Rejestracja: 22 mar 2009, 16:24

Post autor: faraon »

chodzi mi o traktowanie samobójstwa jako rozwiązanie wszystkich problemów teoretycznie to proste: zabije się = nie będzię mi ciężko, nigdy. Ja wolę walczyć o szczęście, ale chwile słabości też miałem pare lat temu.... jednak nigdy nie planowałem tego szczegółowo itp
Awatar użytkownika
Ijuflingur
ASiołek
Posty: 94
Rejestracja: 29 cze 2009, 21:03
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Ijuflingur »

Trzymajmy kciuki za 2012! Mam już całkiem ładne grono fanów tej daty wśród znajomych. ^_^ Swój do swego ciągnie...
tom
ASter
Posty: 638
Rejestracja: 15 mar 2009, 19:42

Post autor: tom »

Nigdy nie miałem myśli samobójczych, nawet przez 5 minut. Zawsze byłem uśmiechniętym człowiekim, bardzo optymistycznie nastawionym do życia.
Boję się, że trochę się zmieniam, chyba tego optymizmu we mnie, jakby mniej. Bardzo tęsknię do tego jegomościa jakim zawsze byłem.
A, dość chlipania, :wink:
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

faraon pisze:samobójstwo - a kto o tym kiedyś nie myślał? lepiej poczekać na 2012 btw polecam książkę
Apokalipsa 2012 Joseph'a Lawrence'a Można sądzić, że to tylko jakieś legendy Majów ale ja liczę na 2012 i bynamniej nie chodzi mi o mistrzostwa kopanej w PL ;)
nie wiem czy swietna :diabel:
jednak powiem jedno :roll: po co sie udreczac glupimy przesadami apokalipstycznymi :?:
co bedzie to bedzie a moze nic nie bedzie :roll:
zaraz wszyscy ze boom bedzie i pierdyknie wszystko :roll: sorki ze kogos obraze ale to glupie jest :roll:

a co do samobojstwa to najdurniejszai najglupsza mysl jaka istnieje wsrod ludzi :diabel: tylko bardziej mi jest glupio i wstyd ze takie mialem :roll: :(
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Viljar »

Keri, zgadzam się z Tobą, z tym, że na ile pozwala mi na osąd moje skromne doświadczenie zbudowane na bazie obserwacji, próba samobójstwa rzadko oznacza "ja nie chcę żyć"; najczęściej oznacza "ja nie chcę TAK żyć", a to ogromna różnica.
Przyznam, że jak usłyszałem, że mogę być aseksualny, to poszedłem na klif orłowski i długo się zastanawiałem, co z tym zrobić, może zakończyć to wszystko... no bo jak pogodzić moją świeżo odkrytą cechę z naprawdę silną potrzebą związku? Ale w końcu wróciłem do domu, bo pomyślałem, że może gdzieś jest osoba o podobnym, że się tak wyrażę, podejściu
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

Viljar pisze:Ale w końcu wróciłem do domu, bo pomyślałem, że może gdzieś jest osoba o podobnym, że się tak wyrażę, podejściu
i tu sie zgadzam :P
ale ja gdy uslyszalem ze jestem aseksualny to odczulem ulge bo przed ta informacja to wlasnie mialem mysli samobojcze czemu jeste taki pojechany i inny :roll:
a gdy uswiadomilem sobie ze jestem asem to w koncu akiem male wybawienie i mysl ze ktos tez tak sie czuje a moze gorzej i nie jestem jakis stukniety :roll:
Lizzy
ASter
Posty: 616
Rejestracja: 17 cze 2009, 16:28
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Lizzy »

faraon pisze:chodzi mi o traktowanie samobójstwa jako rozwiązanie wszystkich problemów teoretycznie to proste: zabije się = nie będzię mi ciężko, nigdy. Ja wolę walczyć o szczęście, ale chwile słabości też miałem pare lat temu.... jednak nigdy nie planowałem tego szczegółowo itp
Samobójstwo - teoretycznie proste, ale według mnie egoistyczne myslenie. Nikt nie obiecywał nam, że życie bedzie łatwe, lekkie i przyjemne. To jakie będzie w ogromnej mierze zależy od nas samych, jak nim pokierujemy, co uznamy za wartościowe, co odrzucimy, przesiejemy, a co pozostawimy dla siebie.
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

Lizzy pisze:Samobójstwo - teoretycznie proste, ale według mnie egoistyczne myslenie. Nikt nie obiecywał nam, że życie bedzie łatwe, lekkie i przyjemne.
Nikt też człowieka nie pyta o zdanie przy jego płodzeniu, prawda? :diabel: Nie mam skłonności samobójczych, ale życie postrzegam w dość realistyczny sposób i wydaje mi się, że nie wszyscy lubią niechciane prezenty :P
Lizzy pisze:To jakie będzie w ogromnej mierze zależy od nas samych, jak nim pokierujemy, co uznamy za wartościowe, co odrzucimy, przesiejemy, a co pozostawimy dla siebie.
Z jednej strony tak, z innej nie do końca. Trochę może odejdę od tematu samobójstwa, ale chyba nie będzie to do końca offtop. Po swoim życiu i swojej pracy widzę, że mam niewielki wpływ na to, co się dzieje wokół mnie, a co bezpośrednio mnie dotyczy. Przykład? Ode mnie wymaga się profesjonalizmu, punktualności, wiedzy na poziomie omnibusa. Ja nie mam prawa wymagać od innych tego samego. Oczywiście mogę zmienić pracę, a nawet zawód, ale doświadczenie życiowe pokazuje, że wszędzie będę miała do czynienia z innymi ludźmi, którzy mają w nosie to, czego ja chcę. Więc mogę jedynie próbować się z tym pogodzić i zaakceptować to, że wszyscy piekarze z okolicy sprzedają odświeżany chleb, że provider ma mnie głęboko w poważaniu i dla niego kilkudniowa awaria internetu to nie problem, że klienci jednym uchem wpuszczają, a drugim wypuszczają moje uwagi, że od 1,5 roku nie mogę wyegzekwować od klienta załatwienia archiwum i segregatory wychodzą mi z domu oknem, że ludzie umierają, że sąsiad rzuca zboże z balkonu, że jestem Polką, że za 2-3 lata na moim spokojnym osiedlu pojawi się kolejka metropolitalna itd. itp.

Odrzucać i przesiewać to ja bym sobie mogła, gdybym mieszkała na wyspie bezludnej i gdyby życiowym dylematem był dla mnie wybór, czy zjeść sałatkę bananową czy zupę z kokosa :P

W każdym razie potrafię zrozumieć to, że niektórym nie chce się całe życie iść pod wiatr i nie uważam tego za wyraz egoizmu.
Lizzy
ASter
Posty: 616
Rejestracja: 17 cze 2009, 16:28
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Lizzy »

Agnieszka pisze:
Nikt też człowieka nie pyta o zdanie przy jego płodzeniu, prawda? :diabel:

Agnieszko, ale jesteśmy i zyjemy. Napisałam, że w ogromnej mierze, a nie tylko i wyłącznie od nas samych zależy jak ono (życie) będzie wyglądało. Jedank jakieś wybory mamy i nimi się kierujemy. Świadomie, bądź nie, bezpośrednio i pośrednio decydujemy o wielu rzeczach nas dotyczących. Brak decyzji też jest decyzją - to znowu tylko według mnie :-)

Mogę również zrozumiec kogoś, kto nie ma siły i nie chce dalej iśc pod wiatr, ale wyraziłam tylko swój pogląd. Nie definiuję :-)
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

brak decyzji jest decyzja tylko trzeba wziac pod uwage czy swiadomie i pewni konsekwencji jakie nastapnia gdy podejmiemy taka decyzje :P

ale ludzie nie mysla o tobie a jesli mysla o tobie to tylko dlatego bo widza w tym interes
niestety sterami statku ktos inny kieruje my jedynie mozemy mniej lub bardziej opic :absinthe: sterujace tym statkiem by byl nam przychylniejszy :roll:
i co z tego ze podejme decyzje ktora jest dla mnie wazna zrobie kroki lub nawet jeden krok by t ozrealizowac skoro ktos ma nas w d**ie i nie obchodza go to co chcemy zrobic :roll: i zamiast realizowac nasze marzenia budzimy sie w reka w nocniku :roll:
i co ma zrobic osoba ktora oprocz jednej porazki ma ich kilka i szamota sie ja ktak zwana p**da :roll: lub g***o w przereblu?

Całkiem sam...

Nie wierz w przyjaźń...

...Nie istnieje

Rodzimy się sami
Żyjemy sami
I umieramy sami

Więc nie walcz z tym
Nie warto

Szczęście
Znajdzie tylko ten
Kto z własnym
Losem się pogodzi
A taki już nasz los:

Rodzimy się sami
Żyjemy sami
I umieramy sami

Choćbyś okłamał
Wszystkich wokół
Nawet siebie
Kiedyś zrozumiesz:

Rodzimy się sami
Żyjemy sami
I umieramy sami

I nic tego nigdy
nie zmieni

O to tajemnica
Ciemnej strony życia:

Rodzimy się sami
Żyjemy sami
I umieramy sami

I nic tego nie zmieni...

Nie warto walczyć z losem
Bo los jest głuchy
Na nasze prośby, płacze i lamety



Napisany 2008.05.14

Autor: Anioł Śmierci
Lizzy
ASter
Posty: 616
Rejestracja: 17 cze 2009, 16:28
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Lizzy »

Keri pisze:brak decyzji jest decyzja tylko trzeba wziac pod uwage czy swiadomie i pewni konsekwencji jakie nastapnia gdy podejmiemy taka decyzje :P

ale ludzie nie mysla o tobie a jesli mysla o tobie to tylko dlatego bo widza w tym interes
niestety sterami statku ktos inny kieruje my jedynie mozemy mniej lub bardziej opic :absinthe: sterujace tym statkiem by byl nam przychylniejszy :roll:
i co z tego ze podejme decyzje ktora jest dla mnie wazna zrobie kroki lub nawet jeden krok by t ozrealizowac skoro ktos ma nas w d**ie i nie obchodza go to co chcemy zrobic :roll: i zamiast realizowac nasze marzenia budzimy sie w reka w nocniku :roll:
i co ma zrobic osoba ktora oprocz jednej porazki ma ich kilka i szamota sie ja ktak zwana p**da :roll: lub g***o w przereblu?
Spójrzmy czasami w głąb siebie. Czy my myślimy zawsze o innych, gdy cokolwiek robimy? Oj, chyba nie.
Niektóre marzenia realizujemy poprzez zrobienie jednego kroku, inne poprzez pokonanie długiej, krętej (nie cętkowanej;-) ), z wieloma przeszkodami drogi.
Czy w takim razie upoważnia nas to do odbierania sobie życia? Czy usprawiedliwia?
ODPOWIEDZ