Fryzier / Barbershop
Fryzjer to zUo.
Grzywkę zwykle obcina(ła)m sama, końcówki - mama. Parę razy w życiu byłam u fryzjera i zawsze żałowałam... Najchętniej obcięłabym się na Sinead O'Connor, ale nie mam takiej ładnej czaszki jak ona, więc zostają długie włosy z grzywką (tzn. jak już mi odrośnie to, co schrzaniła ostatnia fryzjerka).
Grzywkę zwykle obcina(ła)m sama, końcówki - mama. Parę razy w życiu byłam u fryzjera i zawsze żałowałam... Najchętniej obcięłabym się na Sinead O'Connor, ale nie mam takiej ładnej czaszki jak ona, więc zostają długie włosy z grzywką (tzn. jak już mi odrośnie to, co schrzaniła ostatnia fryzjerka).
Też sama przycinam grzywkę Skutek zazwyczaj opłakany. Końcówki też mama. Ostatnio byłam u fryzjera w lutym, właściwie zmuszona przez mamę Więcej nie pójdę, nie mam cierpliwości siedzieć u fryzjera. Podziwiam ludzi, co siedzą tam czasami trzy godziny, robią różne fryzury. Ja bym chyba po takim czasie zaczęła gryźćAgnieszka pisze:Fryzjer to zUo.
Grzywkę zwykle obcina(ła)m sama, końcówki - mama. .
można liczyć gwiazdy, można mierzyć czas
ale trzeba czuć co w życiu ważne
to się nie da zważyć, a gdy szansę masz
aby podbić świat i poznać prawdę
ale trzeba czuć co w życiu ważne
to się nie da zważyć, a gdy szansę masz
aby podbić świat i poznać prawdę
No ja sobie wypracowałam sposób - na mokro i zawsze do określonej linii pod brwiami - tym sposobem jak wyschnie, jest odpowiedniej długości.Arilin pisze:Też sama przycinam grzywkę Skutek zazwyczaj opłakany.
Chyba tylko raz nie udało mi się utrafić z długością i chodziłam obcięta na zyzia - i niestety miało to miejsce dzień przed spotkaniem ze znajomymi z sieci, w związku z czym moja grzywkowa porażka została udokumentowana zdjęciem (kumpel tak się śmiał, że nie mógł aparatu utrzymać prosto )
Trzy godziny? To chyba trwała z farbowaniem?Arilin pisze:Podziwiam ludzi, co siedzą tam czasami trzy godziny, robią różne fryzury. Ja bym chyba po takim czasie zaczęła gryźć
Ja natomiast chodzę do fryzjera. Zawsze się stresuję wizytą i tłumaczę przez co najmniej 10 minut o co mi chodzi (xD) ale później jestem zadowolony. Mam sprawdzony punkt i nie zamierzam rezygnować z ich usług
Zwykle mam postrzępione, potargane, nierównie ścięte włoski. Taki styl mi odpowiada ^^
Zwykle mam postrzępione, potargane, nierównie ścięte włoski. Taki styl mi odpowiada ^^
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
- Motylciemny
- motylAS
- Posty: 616
- Rejestracja: 27 cze 2008, 23:34
- Lokalizacja: z księżyca
Ostatni raz u fryzjera byłam w podstawówce, kiedy to za namową rodzicielki zostałam opitolona na krótko i natychmiast zapragnęłam mieć znów długie pióra. Proces zapuszczania był żmudny, włosy miałam puchate i kręcone- długi czas wyglądałam jak owca porażona prądem.
Obecnie pióra me sięgają za łopatki, powodowane siłą ciężkości z kręconych stały się falowane.Chcę aby rosły jak najdłuższe , jednak brakuje mi pomysłów jaki fryz przy moich warunkach ułożyć(ot najlepiej odbieram dźwięki z naprzeciwka: mam odstające uszy ) .
Zastanawiam się nad własnoręcznym wytworzeniem sobie grzywki, ale się boję
Jedyne co zmieniam to kolor: z natury jestem myszowatą blondynką, o czarnych brwiach, więc łepetynę przyciemniam co by naturalniej wyglądać. Kocham rudości i czerwienie.
Obecnie pióra me sięgają za łopatki, powodowane siłą ciężkości z kręconych stały się falowane.Chcę aby rosły jak najdłuższe , jednak brakuje mi pomysłów jaki fryz przy moich warunkach ułożyć(ot najlepiej odbieram dźwięki z naprzeciwka: mam odstające uszy ) .
Zastanawiam się nad własnoręcznym wytworzeniem sobie grzywki, ale się boję
Jedyne co zmieniam to kolor: z natury jestem myszowatą blondynką, o czarnych brwiach, więc łepetynę przyciemniam co by naturalniej wyglądać. Kocham rudości i czerwienie.
Podobnie, od lat strzyże mnie i farbuje włosy osoba, która zna moją głowe bardzo dobrze. Przede wszystkim wie, jak ma ciąc, gdzie są wichry, w którym miejscu takie, a nie inne cięcie ma sens itd. W każdym razie zawsze sobie podobam sie po wyjściu od fryzjera już nigdy potem nie mam tak ładnie wyczesanych włosow. Żyją swoim życiem, ani proste, ani kręcone, można rzec, że lekko falujące, właściwie wszystko zależy od poziomu wilgotności powietrza, no i oczywiście od długości włosów. Zapuszczam na warkoczeivi pisze:A ja chodzę średnio co dwa miesiące, fryzjerka od lat ta sama,