Przeraża mnie ta noc.
Moim zdaniem nałóg masturbacji krzywdzi zarówno osoby, które mu ulegają, jak i najbliższych im ludzi. Człowiek jest opanowany i podporządkowany swojej cielesności... a powinno być chyba odwrotnie?Agnieszka pisze:Jeśli zaspokojenie danej potrzeby nie wiąże się z wyrządzeniem krzywdy sobie czy komuś innemu, to ja nie widzę powodu do włączania całkowitej kontroli i odmawiania ciału tego, co jest mu najwyraźniej potrzebne, tym bardziej, że może to prowadzić do frustracji i niechęci do samego siebie.
Poza tym... nie wiem jak to jest u Biedronki, ale u mnie masturbacja nierozerwalnie wiąże się z faszerowaniem się erotyką, żeby nie powiedzieć pornografią. To jest w sumie największa krzywda jaką sobie wyrządziłam!! Nie dziwię się, że tak nienawidzę seksu tyle w życiu naoglądałam sie tych zezwierzęconych aktów... to właśnie jest powodem mojej nienawiści do siebie. Tego nigdy w sobie nie zaakceptuję.
Moja masturbacja wyrządza również krzywdę mojemu partnerowi. Kiedy dowiedział się, że to robię, był o krok od zerwania ze mną. Zdecydowanie wolałby, żebym robiła to z Nim, nie sama... a ja wciąż wolę sama...
W moim mniemaniu osoba owładnięta nałogiem masturbacji nie jest zdolna do prawdziwej miłości.
Na czym niby ta krzywda polega? I sorry za bezpośredniość, ale delikatnie mówiąc, przesadzasz. Na tej samej zasadzie należałoby nienawidzić siebie za fizjologię, bo przecież jak idziesz do toalety, bo Cię pełny pęcherz pogania, to też jesteś podporządkowana swojej cielesności.Nathalie pisze:Moim zdaniem nałóg masturbacji krzywdzi zarówno osoby, które mu ulegają, jak i najbliższych im ludzi. Człowiek jest opanowany i podporządkowany swojej cielesności... a powinno być chyba odwrotnie?
Człowiek to nie duch święty, ma ciało i to ciało w taki czy inny sposób nim rządzi (pomijam żywiących się powietrzem, fakirów i tym podobnych magików) - to też jest częścią człowieczeństwa.
Można ewentualnie zastanawiać się nad rozmiarem danego zjawiska i jego wpływem na życie codziennie - czyli jeśli zaniedbujesz pracę, naukę, bo masturbujesz się 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, to faktycznie jest to problem i należałoby coś z tym zrobić.
Wiesz, moim zdaniem problemem nie jest masturbacja, tylko właśnie ta Twoja nienawiść do samej siebie. Ale nie będę próbowała zgadywać, co naprawdę jest jej źródłem.Nathalie pisze:Nie dziwię się, że tak nienawidzę seksu tyle w życiu naoglądałam sie tych zezwierzęconych aktów... to właśnie jest powodem mojej nienawiści do siebie. Tego nigdy w sobie nie zaakceptuję.
A ja właśnie odczuwam, że robię sobie przez to krzywdę.Agnieszka pisze:Jeśli zaspokojenie danej potrzeby nie wiąże się z wyrządzeniem krzywdy sobie czy komuś innemu, to ja nie widzę powodu do włączania całkowitej kontroli i odmawiania ciału tego, co jest mu najwyraźniej potrzebne, tym bardziej, że może to prowadzić do frustracji i niechęci do samego siebie.
To są funkcje bez których nie idzie się obyć, więc porównanie uważam za nietrafione ;p.Agnieszka pisze:Na tej samej zasadzie należałoby nienawidzić siebie za fizjologię, bo przecież jak idziesz do toalety, bo Cię pełny pęcherz pogania, to też jesteś podporządkowana swojej cielesności.
Chyba trudno zrozumieć, co się przeżywa w takiej sytuacji. Może rzeczywiście są dwa wyjścia: pogodzić się z tym lub walczyć, a my już od tak dawna walczymy, że już nie opłaca nam się przestawać.
Jeżeli wpadamy w 'ciągi' tzn że nie umiemy nad tym panować. Jak się nie umie nad czymś panować to niewątpliwie coś jest nie tak.
Ja może się nie faszeruje, ale jest to u mnie również narzędzie stymulujące. Miedzy innymi dlatego nie widzę w seksie nic pięknego. Zauważyłam u siebie, że już trudniej się podniecam i wiem, że w przyszłości mogę mieć problemy z osiągnięciem satysfakcji. Poza tym jeśli mogę coś doradzić to zablokuj sobie dostęp do pornografii. Nie wiem czym jest Twoje główne źródło. Jeżeli internet to są dodatki do przeglądarek blokujące treści z pornografią. Jeżeli tv to znajdź w tym czasie inne zajęcie. Po sobie wiem, że jak mam co robić to mam rzadszą ochotę niż jak się nudzęNathalie pisze:Poza tym... nie wiem jak to jest u Biedronki, ale u mnie masturbacja nierozerwalnie wiąże się z faszerowaniem się erotyką, żeby nie powiedzieć pornografią.
To dla mnie zrozumiałe, że brak panowania nad sobą może rodzić frustrację, ale nienawiść do siebie - to jest mocne słowo. Coś, czego nie mogę zrozumieć.biedronka pisze:Jeżeli wpadamy w 'ciągi' tzn że nie umiemy nad tym panować. Jak się nie umie nad czymś panować to niewątpliwie coś jest nie tak.
Dziewczyny, mam nadzieję, że zdecydujecie się na skorzystanie z pomocy lekarza, póki macie więcej życia przed sobą niż za sobą Nawet jeśli teraz uważacie się za beznadziejne przypadki - za kilka lat sytuacja może być jeszcze gorsza. Odcinanie się od pornografii nie wydaje mi się dobrym rozwiązaniem, przecież problem pozostanie..
- Motylciemny
- motylAS
- Posty: 616
- Rejestracja: 27 cze 2008, 23:34
- Lokalizacja: z księżyca
Ale masturbacja nie jest niczym zlym
poczucie winy ale o co?
To normalne
poczytajcie sobie jakies gazety typu cosmopolitan ,
a nie kazania kiedza
jejku wiem ze wszyscy mnie zjada za ten post
Napisze tylko tak
okolo 90% facetow to robi bez wzgledu czy jest w zwiazku czy nie
i chyba jakos 60-70% kobiet
jestem fanka Dziwozny
bo to ona napisala
ze to tylko "wieszcholek gory lodowej"
(o problemach autorki tego postu)
poczucie winy ale o co?
To normalne
poczytajcie sobie jakies gazety typu cosmopolitan ,
a nie kazania kiedza
jejku wiem ze wszyscy mnie zjada za ten post
Napisze tylko tak
okolo 90% facetow to robi bez wzgledu czy jest w zwiazku czy nie
i chyba jakos 60-70% kobiet
jestem fanka Dziwozny
bo to ona napisala
ze to tylko "wieszcholek gory lodowej"
(o problemach autorki tego postu)
Ostatnio zmieniony 12 lis 2009, 19:24 przez Motylciemny, łącznie zmieniany 5 razy.
Nikt Cię nie zjedzie no chyba, że bardzo chceszMotylciemny pisze:jejku wiem ze wszyscy mnie zjada za ten post
Alkohol też nie jest niczym złym, natomiast nadużywany może stanowić poważny problem. Tak samo jest z wszystkim trzeba mieć umiar. Takie jest moje zdanieMotylciemny pisze:Ale masturbacja nie jest niczym zlym
Co do masturbacji. Odradzam zarówno Cosmopolitan, jak i kazania księdza. Polecam przeczytać podrozdział Dollarda i Millera o 'Konfliktach wytwarzanych przez wczesny trening seksualny". Masturbacja nie rozpoczyna się w okresie dojrzewania, bo już roczne dzieci potrafią się zaspokajać. To, że rodzice stosują wobec nich niemówione zakazy na tego typu zachowanie np. odsuwanie ich rąk od genitaliów czy klapsy powoduje to, że następuje u dziecka konflikt między potrzebą a lękiem wobec jej zaspokojenia ( i ewentualnej kary). Przy takim konflikcie popędów przy myśli o masturbacji czy samej czynności pojawia się niepokój i dyskomfort psychiczny. Oprócz tego jest to w naszym społeczeństwie uwarunkowane kulturowo, gdyż masturbację traktuje się jako temat tabu i coś wstydliwego.
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"
Przesadzacie z tym adminowaniem. Każdy, nawet pozorny zakres władzy może sprawiać przyjemność
Freud miałby zapewne wiele do powiedzenia na ten tematTo, że rodzice stosują wobec nich niemówione zakazy na tego typu zachowanie np. odsuwanie ich rąk od genitaliów czy klapsy powoduje to, że następuje u dziecka konflikt między potrzebą a lękiem wobec jej zaspokojenia ( i ewentualnej kary). Przy takim konflikcie popędów przy myśli o masturbacji czy samej czynności pojawia się niepokój i dyskomfort psychiczny.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
- Motylciemny
- motylAS
- Posty: 616
- Rejestracja: 27 cze 2008, 23:34
- Lokalizacja: z księżyca
Mnie juz Freud jakoś nie powala.
Pewnie napisał wiele ciekawych rzeczy
jak i moim zdaniem wyjętych z księżyca.
Na pewno ciekawie pisał o tzw.czynnościach pomyłkowych
we "Wstępie do Psychoanalizy"
Wczesniej wszyscy sie nim zachwycali
teraz coraz cześciej czytam dośc kontrowersyjne opinie
na temat tego co napisał
Pewnie napisał wiele ciekawych rzeczy
jak i moim zdaniem wyjętych z księżyca.
Na pewno ciekawie pisał o tzw.czynnościach pomyłkowych
we "Wstępie do Psychoanalizy"
Wczesniej wszyscy sie nim zachwycali
teraz coraz cześciej czytam dośc kontrowersyjne opinie
na temat tego co napisał
Nie czytałam niestety o "czynnościach pomyłkowych". I nie wiem tez skąd Dollard i Miller czerpali inspirację pisząc o konflikcie popędów związanych z treningiem seksualnych, aczkolwiek pewne analogie istnieją. Też się Freudem nie zachwycam, bo mam podstawową wiedzę na temat jego koncepcji
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"
- Motylciemny
- motylAS
- Posty: 616
- Rejestracja: 27 cze 2008, 23:34
- Lokalizacja: z księżyca