Głód, a długowieczność
Może Twój organizm nie ma już siły na trawienie tego wszystkiego i dlatego jesteś przymulona? Jestem pewien, że znalazłabyś odpowiedź na to pytanie gdybyś się nad nim zastanowiła
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Żołądek przyzwyczaja się do tego, że wciąż jest pełen i trudno znosi się dłuższe przerwy między posiłkami, poza tym łatwiej się wtedy tyje Jest też inna kwestia - narządy potrzebują odpoczynku od intensywnej pracy i przechodzenia na tryb "Stand by". Inaczej zwiększa się podatność na choroby.Agnieszka pisze: Hmm, a w jaki sposób szkodzi?
Niestety ja też mam czasem w domu taki napad, że pochłaniam wszystko, co mi wpadnie w ręce. Radzę sobie z tym w prosty sposób: nie kupuję przekąsek w rodzaju batoników, ew. w ilości wystarczającej na jeden deser, ale nigdy na zapas.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Hmm, no nie wiem. Z tego, co słyszałam, żołądka nie należy opróżniać całkowicie, więc w zasadzie trawienie z założenia powinno działać cały czas.Ernest pisze:Może Twój organizm nie ma już siły na trawienie tego wszystkiego i dlatego jesteś przymulona?
Całe życie tak miałam W podstawówce czy liceum po obiedzie zawsze kładłam się spać, bo mnie muliło - teraz nie zawsze mam czas czy możliwość się położyć, więc śpię z otwartymi oczami
Być może to kwestia niskiego ciśnienia, a może po prostu taki już mój 'urok' ;p
W sumie tasiemiec nie taki znowu zły jak go malują
Też sobie podjadam między posiłkami. Jem w bardzo małych ilościach, ale za to dość często. Niektórzy dietetycy właśnie tak zalecają. Ale każdy mówi co innego, więc pozostaje trzymać się zdrowego rozsądku
Też sobie podjadam między posiłkami. Jem w bardzo małych ilościach, ale za to dość często. Niektórzy dietetycy właśnie tak zalecają. Ale każdy mówi co innego, więc pozostaje trzymać się zdrowego rozsądku
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Re: Głód, a długowieczność
Odświeżę temat, gdyż trafiłam na ciekawy artykuł. Nie o głodzie co prawda, a tylko o długowieczności.
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obc ... chota.html
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obc ... chota.html
Quirkyalone
- Patryk
- bASyliszek
- Posty: 1006
- Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
- Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
- Kontakt:
Re: Głód, a długowieczność
Fajny artykuł.Najważniejsze co wyróżnia tych ludzi to spokojny tryb życia szczęśliwy i bez stresów.No i dieta też wiadomo.
-
- bobASek
- Posty: 3
- Rejestracja: 16 lis 2013, 20:29
Re: Głód, a długowieczność
No własnie troche dziwne, znajomi zawsze sie dziwia ze po jedzeniu jest mi źle. Nie cierpie chodzic do tesciow bo nie rozumieja ze jak zjem to pozniej trace caly zapas energii..
Uwielbiam zjesc przed snem i tyle.
Uwielbiam zjesc przed snem i tyle.
- Patryk
- bASyliszek
- Posty: 1006
- Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
- Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
- Kontakt:
Re: Głód, a długowieczność
Może być jak mówisz ale na pewno zauważysz różnicę po zjedzeniu sporej ilości kalorii w postaci mięsa, najlepiej taniego z marketu a tej samej ilości kalorii w postaci warzyw i owoców.Zjedzenie pożywienia nisko energetycznego( nie mam na myśli kalorii) objawia się wzmożoną sennością gdyż organizm oddaje sporo energii na przetrawienie dostając w zamian mniej niż stracił.
Re: Głód, a długowieczność
W którymś ze starszych numerów NG był spory artykuł o długowieczności (jeśli ktoś jest zainteresowany, proszę o info na pw, znajdę artykuł i podeślę). W każdym razie konkluzja była taka, że kluczem do długowieczności są głównie odpowiednie geny, odpowiednia dieta. W kwestii genów za wiele nie pamiętam, ale jeśli o dietę chodzi, to przeważały dania z warzywami w roli głównej, do tego ryby, mięso okazyjnie. No i koniecznie nie powinno się przejadać, nie palić papierosów, nie zjadać ogromnych ilości słodyczy, zero fast foodów, alkohol też odpada. Jeśli o stres chodzi to nie wiem, dwóch panów w wieku z przedziału 98-102 było jeszcze aktywnych zawodowo - jeden to profesor, drugi makler.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
-
- gimnASjalista
- Posty: 13
- Rejestracja: 4 cze 2014, 20:54
Re: Głód, a długowieczność
Trochę kontrowersyjny temat
Jeszcze nie tak dawno temu byłam zafascynowana różnego rodzaju głodówkami i postami, naczytałam się "fachowej" literatury na ten temat, no i przede wszystkim - wypróbowałam na sobie.
Ogólne założenie głodowania jest takie, że ma mieć działanie lecznicze i poprawiać szeroko pojętą kondycję organizmu. Niestety z jakiegoś powodu ludziom się wydaje, że to bzdura, nawet jeśli nigdy sami nie spróbowali.
Ponad 2 lata temu zafundowałam sobie taką uzdrawiającą kurację i nie jadłam i nie piłam NIC przez 31dni, oprócz wody niegazowanej oczywiście. Wyleczyłam się z tego, z czego chciałam się wyleczyć, chociaż oczywiście wszyscy i tak wolą mówić, że to placebo, a nie uzdrawiająca moc postu. Świat jest dziwny.
Czytałam o wieeeelu przypadkach, gdzie ktoś pozbył się niby nieuleczalnych chorób dzięki głodówkom właśnie, albo chociażby dzięki zmianie nawyków żywieniowych, więc coś w tym musi być.
Swoją drogą to smutne, że ludzki światopogląd jest budowany na fałszywych informacjach, które nie wiadomo czemu wszyscy przyjmują za pewnik. Kiedyś przeczytałam w podręczniku do biologii, że człowiek może przeżyć bez wody maksymalnie kilka dni, a bez jedzenia dwa tygodnie. Oczywiście kiedy głodowałam, wszyscy podawali mi podobne liczby i wróżyli rychłą śmierć, a oto po miesiącu niejedzenia żyłam i czułam się świetnie
Trzeba z dystansem podchodzić do wszystkiego, co wiemy z drugiej ręki, a nie wierzyć na ślepo.
Zapomniałam dodać: jeśli ktoś chciałby sobie trochę pogłodować, niech pod żadnym pozorem nie robi tego na własną rękę, tylko pod opieką lekarza.
Jeszcze nie tak dawno temu byłam zafascynowana różnego rodzaju głodówkami i postami, naczytałam się "fachowej" literatury na ten temat, no i przede wszystkim - wypróbowałam na sobie.
Ogólne założenie głodowania jest takie, że ma mieć działanie lecznicze i poprawiać szeroko pojętą kondycję organizmu. Niestety z jakiegoś powodu ludziom się wydaje, że to bzdura, nawet jeśli nigdy sami nie spróbowali.
Ponad 2 lata temu zafundowałam sobie taką uzdrawiającą kurację i nie jadłam i nie piłam NIC przez 31dni, oprócz wody niegazowanej oczywiście. Wyleczyłam się z tego, z czego chciałam się wyleczyć, chociaż oczywiście wszyscy i tak wolą mówić, że to placebo, a nie uzdrawiająca moc postu. Świat jest dziwny.
Czytałam o wieeeelu przypadkach, gdzie ktoś pozbył się niby nieuleczalnych chorób dzięki głodówkom właśnie, albo chociażby dzięki zmianie nawyków żywieniowych, więc coś w tym musi być.
Swoją drogą to smutne, że ludzki światopogląd jest budowany na fałszywych informacjach, które nie wiadomo czemu wszyscy przyjmują za pewnik. Kiedyś przeczytałam w podręczniku do biologii, że człowiek może przeżyć bez wody maksymalnie kilka dni, a bez jedzenia dwa tygodnie. Oczywiście kiedy głodowałam, wszyscy podawali mi podobne liczby i wróżyli rychłą śmierć, a oto po miesiącu niejedzenia żyłam i czułam się świetnie
Trzeba z dystansem podchodzić do wszystkiego, co wiemy z drugiej ręki, a nie wierzyć na ślepo.
Zapomniałam dodać: jeśli ktoś chciałby sobie trochę pogłodować, niech pod żadnym pozorem nie robi tego na własną rękę, tylko pod opieką lekarza.