Moim zdaniem ani aseksualność ani /tym bardziej/ oziębłość nie sprawią, że człowiek będzie niewzruszony jak mnich tybetańskiErnest pisze:Z tym się akurat nie zgodzę. Naciągane. Poza tym odnoszę wrażenie, że piszesz bardziej o oziębłości niż ASowatości.Marie pisze:dla mnie największym plusem bycia asem jest fakt ciągłego racjonalnego podejścia do życia. Człowiek nie ulega emocjom.
Plusy aseksualizmu
Niestety i tu się do końca nie zgadzam. Brak burzy hormonów nie wyklucza burzy emocji. Duchowe podejście do związku potrafi być nawet bardziej burzliweMarie pisze:chodziło mi tu emocje intymne. Czasami moje myśli wyprzedzają ręce na klawiaturze i stąd te niestosowności. miałam tu na myśli sytuacje np damsko- męskie. Osoba aseksualna bardziej duchowo podchodzi do związku a nie cieleśnie i Wszystko jasne
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Mnie się wydaje, że Marie chodziło o to, że np. mężczyzna aseksualny badź o niskim libido, w przeciwieństwie do (hiper)seksualnego nie poleci na jakąś głupią gąskę tylko dlatego, że ona ma duży biust, ładne nogi i jeszcze jakieś inne tego typu walory. Natomiast w wyborze partnerki będzie kierował się innymi kryteriami. A kobieta- aska też będzie dokonywać innych wyborów pod tym względem niż jej seksualna koleżanka ( np. nie poleci na beznadziejnego gościa dlatego, że ma on reputację " dobrego w łóżku"). Dotyczy to zwlaszcza osób w wieku +/- 20 lat, czyli wtedy, gdy popęd seksualny najbardziej daje o sobie znać.Marie pisze:dla mnie największym plusem bycia asem jest fakt ciągłego racjonalnego podejścia do życia. Człowiek nie ulega emocjom. Ze względu na swoje mniejsze libido, potrafi dokładniej i bardziej obiektywnie oceniać inne osoby w przeciwieństwie do "nie asów" (...) chodziło mi tu emocje intymne. Czasami moje myśli wyprzedzają ręce na klawiaturze i stąd te niestosowności. miałam tu na myśli sytuacje np damsko- męskie. Osoba aseksualna bardziej duchowo podchodzi do związku a nie cieleśnie i Wszystko jasne
Quirkyalone
Dlaczego akurat wtedy jest najsilniejszy?Dotyczy to zwlaszcza osób w wieku +/- 20 lat, czyli wtedy, gdy popęd seksualny najbardziej daje o sobie znać.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Bo tak to jakoś urządziła matka-natura, że u mężczyzn najsilniejszy popęd seksualny występuje w wieku 16-22 lat. Tak to już jest . Później się już powoli, powoli zmniejsza. U kobiet ten najsilniejszy popęd niby ma być ok. 30 roku życia,( tak jest napisane w różnych książkach) ale patrząc na dzisiejsze dziewczyny, wydaje mi się, że to troszkę przestarzałe dane. Może istotnie tak było kiedyś, ale dziś ta cyfra z pewnością przesunęła się do tyłu i to znacznie. Więcej na ten temat mógłby się wypowiedzieć AStronom na podstawie swego podręcznika do fizjologii ( lub może innego przedmiotu).
Ostatnio zmieniony 10 sie 2009, 20:23 przez urtika, łącznie zmieniany 1 raz.
Quirkyalone
To jakaś inna "nauka" niż ta która mnie obowiązuje
Mnie uczyli tak:
- mężczyzna - max libido między 22/25 a 45 rokiem życia, zdolność płodzenia potomstwa - w zasadzie dożywotnia, obecnie obowiązujący rekord to 90 lat!
- kobieta - max libido między 17 a 25 rokiem życia, potem stopniowy spadek, aczkolwiek nie u wszystkich - niektóre panie zachowują bardzo wysokie libido nawet do 40 roku życia i dłużej (co w zasadzie nie ma biologicznego uzasadnienia). W wieku lat 40 do góra 50paru następuje u pan definitywny koniec płodności
A wszystko to ma uzasadnienie w biologii naszego gatunku
Mnie uczyli tak:
- mężczyzna - max libido między 22/25 a 45 rokiem życia, zdolność płodzenia potomstwa - w zasadzie dożywotnia, obecnie obowiązujący rekord to 90 lat!
- kobieta - max libido między 17 a 25 rokiem życia, potem stopniowy spadek, aczkolwiek nie u wszystkich - niektóre panie zachowują bardzo wysokie libido nawet do 40 roku życia i dłużej (co w zasadzie nie ma biologicznego uzasadnienia). W wieku lat 40 do góra 50paru następuje u pan definitywny koniec płodności
A wszystko to ma uzasadnienie w biologii naszego gatunku
A to ciekawe. Przyznam, że trudno mi w to uwierzyć.
A czy uczono Cię, że jednakowy popęd ( chodzi o rozpiętość wiekową i jego siłę) występuje u ludzi we wszystkich strefach klimatycznych? Z tego co wiem, proces dojrzewania płciowego w niektórych rejonach na świecie zaczyna się o parę lat szybciej niż w innych, co spowodowane może być różnymi czynnikami, np. klimatem, sposobem odżywiania. A długość życia też się przecież różni u różnych populacji. Np. objawy przekwitania i przedwczesnego starzenia występują u Kirgizów z okolic Omska już w wieku 30-32 lat. U Eskimosów przeciętna długość życia również jest niska.
W klimacie gorącym zaś ludzie prędzej dojrzewają płciowo i chyba mają większy popęd seksualny i szybciej pojawiający się niż w klimacie umiarkowanym.
Czy te dane dotyczą ludzi z naszej strefy klimatycznej?
A czy uczono Cię, że jednakowy popęd ( chodzi o rozpiętość wiekową i jego siłę) występuje u ludzi we wszystkich strefach klimatycznych? Z tego co wiem, proces dojrzewania płciowego w niektórych rejonach na świecie zaczyna się o parę lat szybciej niż w innych, co spowodowane może być różnymi czynnikami, np. klimatem, sposobem odżywiania. A długość życia też się przecież różni u różnych populacji. Np. objawy przekwitania i przedwczesnego starzenia występują u Kirgizów z okolic Omska już w wieku 30-32 lat. U Eskimosów przeciętna długość życia również jest niska.
W klimacie gorącym zaś ludzie prędzej dojrzewają płciowo i chyba mają większy popęd seksualny i szybciej pojawiający się niż w klimacie umiarkowanym.
Czy te dane dotyczą ludzi z naszej strefy klimatycznej?
Quirkyalone
Podane dane dotyczą "rasy białej" wliczając ludy semickie i indo-europejskie.
Są oparte o obserwacje behawioralne.
Ponoć całość jest warunkowana ekologią człowieka (w zasadzie to nawet naczelnych), przede wszystkim doborem płciowym.
(Brzydko to zabrzmi, ale trzeba powiedzieć że młody, "nie ustawiony" w życiu samczyk to raczej marny i nisko preferowany przyszły tatuś, w przeciwieństwie do lokalnego "samca alpha" który już dysponuje zapasami zasobów, poplecznikami, osiągnięciami i zapewni lepszy start potomstwu.)
Jesli chodzi o "siłę" popędu, to czytałem że wbrew powszechnej wierze nie zależy od rasy, tylko od osobnika
Są oparte o obserwacje behawioralne.
Ponoć całość jest warunkowana ekologią człowieka (w zasadzie to nawet naczelnych), przede wszystkim doborem płciowym.
(Brzydko to zabrzmi, ale trzeba powiedzieć że młody, "nie ustawiony" w życiu samczyk to raczej marny i nisko preferowany przyszły tatuś, w przeciwieństwie do lokalnego "samca alpha" który już dysponuje zapasami zasobów, poplecznikami, osiągnięciami i zapewni lepszy start potomstwu.)
Jesli chodzi o "siłę" popędu, to czytałem że wbrew powszechnej wierze nie zależy od rasy, tylko od osobnika
Ostatnio zmieniony 11 sie 2009, 16:42 przez Piorun, łącznie zmieniany 1 raz.
- Pink Panther
- starszASek
- Posty: 36
- Rejestracja: 14 lip 2009, 09:40
- Lokalizacja: Łódź/ Katowice
A ja wymyśliłam: Można się udzielać i rozwijać (wielokierunkowo) na niniejszym forum .Pink Panther pisze:no, pięknie, od plusów bycia asem po relacie popęd seksuakny a strefa klimatyczna sie rozwineliscie
co do plusów to zadnych nowych nie wymyśliłam .. ale te co są mi wystarczają
No dobra: nie-asy też mogą (bo mi zaraz Agnieszka nieścisłość wytknie, a inni ją poprą w 102 %) Ale forumka by nie było, nie?
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzenia
Dzięki forum można wyjechać z innym asem lub aską na wakacje, co jest ogromnym plusem gdyż:
- osoba aseksualna nie jest nastawiona na wakacyjny podryw i nie usłyszy się od niej propozycji, aby wybierać się w takie miejsca, które taki podryw ułatwiają. Nie usłyszy się również, że jest się dziwną lub pytań czy jest się lesbijką/gejem w przypadku nie okazywania zainteresowania tego typu formą spędzania wolnego czasu.
- nie byłam co prawda z mężczyzną-asem na wyjeździe, ale wydaje mi się, że ktoś taki na pewno nie uważa, że wspólny wyjazd z noclegiem = sex ( tak po koleżeńsku), i nie usłyszę od niego kazania, jaka to jestem purytańska, pruderyjna, nienowoczesna, zacofana i oziębła, bo nie mam ochoty iść z nim do łóżka.
A odbiegając od tematu,
- osoba aseksualna nie jest nastawiona na wakacyjny podryw i nie usłyszy się od niej propozycji, aby wybierać się w takie miejsca, które taki podryw ułatwiają. Nie usłyszy się również, że jest się dziwną lub pytań czy jest się lesbijką/gejem w przypadku nie okazywania zainteresowania tego typu formą spędzania wolnego czasu.
- nie byłam co prawda z mężczyzną-asem na wyjeździe, ale wydaje mi się, że ktoś taki na pewno nie uważa, że wspólny wyjazd z noclegiem = sex ( tak po koleżeńsku), i nie usłyszę od niego kazania, jaka to jestem purytańska, pruderyjna, nienowoczesna, zacofana i oziębła, bo nie mam ochoty iść z nim do łóżka.
A odbiegając od tematu,
Owszem, nie ustawiony finansowo samczyk, ( bez względu na wiek) to nienajlepszy kandydat na tatusia, ale za taki młody to dobry kandydat na kochanka. Wiele znanych i bogatych piosenkarek i aktorek na partnerów wybiera sobie gości, którzy, jeśli chodzi o wiek, mogliby być ich synami, albo i jeszcze młodszych. A dlaczego? Bo ich rówieśnicy i starsi to już bez viagry nie dadzą rady, przynajmniej nie tak często jak one by chciały.Piorun pisze:(Brzydko to zabrzmi, ale trzeba powiedzieć że młody, "nie ustawiony" w życiu samczyk to raczej marny i nisko preferowany przyszły tatuś, w przeciwieństwie do lokalnego "samca alpha" który już dysponuje zapasami zasobów, poplecznikami, osiągnięciami i zapewni lepszy start potomstwu.)
Quirkyalone