czy to już as czy jeszcze nie?
czy to już as czy jeszcze nie?
witam, zastanawia mnie jak to u Was jest z poczuciem bycia asem. Czy bycie asem i nieasem jakoś u Was ewoluuje. Ja kiedys była seksualna, ale najwidoczniej mi przeszło. Czy odczuwanie sporadycznie potrzeb seksualnych to jeszcze as czy już nieas? Chyba nie ma wyrażnej granicy. Ważne jest subiektywne odczucie bycia asem lub sexem. Jak myślicie?
Wszystko zależy od rozumienia definicji aseksualności. Z mojej perspektywy aseksualność to coś, z czym się trzeba urodzić. Jeżeli ktoś czuł kiedykolwiek pociąg seksualny, to znaczy, że jest do tego fizycznie zdolny, a jego seksualność wyłącza się z jakichś przyczyn, np. naturalnie niskiego libido, wahań hormonów, depresji.. U 'prawdziwego' as-a pociąg do ludzi nigdy się nie włączy, bo coś tam w jego głowie działa inaczej /lub nie działa?/.
Przeważająca większość osób, które twierdzą, że 'przestały być seksualne' to kobiety. Przy okazji podzielę się moimi obserwacjami - czytałam sporo wypowiedzi na polskim i na angielskim forum AVEN, gdyby zebrać to razem, wyłania się obraz kobiety z niskimi potrzebami seksualnymi, która była w paru związkach i po serii rozczarowań 'zamknęła się' seksualnie. Twierdzi, że tego nie potrzebuje, ale może to mogłoby się zmienić przy właściwym partnerze.
Inna sprawa - podejrzewam, że sporo osób może interpretować swoją zdolność do odczuwania fizycznej przyjemności z seksu połączoną ze zwiększonym libido 'kiedyś tam w młodości' jako seksualność. Po okresie dojrzewania przeszło im i już. Jednocześnie piszą, że nigdy nie czuli do żadnej płci czegoś, co można nazwać pociągiem seksualnym.
Już pisałam w innym temacie, że moim zdaniem nie można być aseksualnym na pół etatu. Osoby, które mają w swoim życiu seksualne epizody tzn. patrzą na ludzi 'seksualnie' chociaż z reguły 'nie chce im się', to jednak zupełnie inna grupa niż ci, którzy nie mają pojęcia, co to jest pociąg seksualny i dla których seks to była i będzie abstrakcyjna czynność, nie ważne, czy go w życiu spróbują, czy nie.
Przeważająca większość osób, które twierdzą, że 'przestały być seksualne' to kobiety. Przy okazji podzielę się moimi obserwacjami - czytałam sporo wypowiedzi na polskim i na angielskim forum AVEN, gdyby zebrać to razem, wyłania się obraz kobiety z niskimi potrzebami seksualnymi, która była w paru związkach i po serii rozczarowań 'zamknęła się' seksualnie. Twierdzi, że tego nie potrzebuje, ale może to mogłoby się zmienić przy właściwym partnerze.
Inna sprawa - podejrzewam, że sporo osób może interpretować swoją zdolność do odczuwania fizycznej przyjemności z seksu połączoną ze zwiększonym libido 'kiedyś tam w młodości' jako seksualność. Po okresie dojrzewania przeszło im i już. Jednocześnie piszą, że nigdy nie czuli do żadnej płci czegoś, co można nazwać pociągiem seksualnym.
Już pisałam w innym temacie, że moim zdaniem nie można być aseksualnym na pół etatu. Osoby, które mają w swoim życiu seksualne epizody tzn. patrzą na ludzi 'seksualnie' chociaż z reguły 'nie chce im się', to jednak zupełnie inna grupa niż ci, którzy nie mają pojęcia, co to jest pociąg seksualny i dla których seks to była i będzie abstrakcyjna czynność, nie ważne, czy go w życiu spróbują, czy nie.
czy to już as czy jeszcze nie?
Też mi się wydaje, że nie można być jednocześnie asem i nieasem, bo jest się albo osobą seksualną albo aseksualną. Nie ma czegoś takiego jak półas. Natomiast może być tak, ze ktoś nie potrafi się jednoznacznie określić lub nie rozumie dokładnie czym jest aseksualizm.
Wydaje mi się też, ze wśród osób seksualnych są osoby z większym i mniejszym temperamentem i jedne potrzebują seksu często inne rzadko. Tak, więc wydaje mi się ze osoba odczuwająca rzadko potrzeby seksualne też jest seksualna tak samo jak osoba odczuwająca je często, bo ona też potrzebuje seksu, tylko, że rzadziej.
DZIEWICA8
Wydaje mi się też, ze wśród osób seksualnych są osoby z większym i mniejszym temperamentem i jedne potrzebują seksu często inne rzadko. Tak, więc wydaje mi się ze osoba odczuwająca rzadko potrzeby seksualne też jest seksualna tak samo jak osoba odczuwająca je często, bo ona też potrzebuje seksu, tylko, że rzadziej.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Re: czy to już as czy jeszcze nie?
A jednak można. Tzn. nie być ani osobą seksualną ani aseksualną, tylko gdzieś pośrodku i nawet jest określenie na tego typu osobę:demiseksualna. Podobnie jak z kolorami; oprócz białego i czarnego są różne odcienie szarości, tak samo ludzie mogą znajdować się w różnych miejscach tej "szarej sfery"jeśli chodzi o ich (a)seksualność.DZIEWICA8 pisze:Też mi się wydaje, że nie można być jednocześnie asem i nieasem, bo jest się albo osobą seksualną albo aseksualną. Nie ma czegoś takiego jak półas. Natomiast może być tak, ze ktoś nie potrafi się jednoznacznie określić lub nie rozumie dokładnie czym jest aseksualizm.
DZIEWICA8
Więcej na ten temat tutaj:
http://www.asexuality.org/wiki/index.ph ... Demisexual
http://www.asexuality.org/wiki/index.php?title=Gray-A
Quirkyalone
Zamiast wprowadzać jakieś demiseksualności, to nie lepiej mówić po prostu o spektrum/gradiencie seksualności, na którego jednym biegunie leży aseksualność rozumiana jako brak popędu, potrzeb seksualnych czy coś podobnego?
Bo w końcu nawet wśród seksualnych to w zasadzie jeden drugiemu nie jest równy.
Bo w końcu nawet wśród seksualnych to w zasadzie jeden drugiemu nie jest równy.
Czczony nie tylko w Chinach
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
niestety mialem zle wspomnienie z tego czasu ale to juz po znalezieniu i zaglebieniu sie w aseksualizmGizmo pisze:Kiedy wchodzi w grę alkohol czy inne środki zmieniające stan świadomości, to chyba nawet tej 'znieczulonej' osobie ciężko jest ocenić, co zrobiła, dlaczego to zrobiła i co wtedy czuła.MeInez pisze:a jeżeli jakakolwiek czynność sexualna była wykonywana pod wpływem mniejszej lub większej dawki alkoholu, to jak to nazwać?
Nasuwa się pytanie, do czego był Ci potrzebny alkohol w tym wszystkim.
osoba w rodzinie mnie (tez pod wplywem) ten tego....
naszczescie sie obudzilem (swiadomosc) ze to cos nie tak ....
pomylka ja i tamten mamy takie same imiona i takie same przezwiska przez to
ja nawet nie wiem jak to jest a sama mysl mnie przeraza ze musze swoja dusze podzielic na pol nie waiadomo komujestem sama od 14 m-cy i nie jest mi z tym źle, nie chce nawet myśleć o związku bo odpycha mnie sama myśl o takim tworze. większość ludzi mnie brzydzi i w sumie nie jestem pewna czy to zdrowe podejście
zreszta mam mysli rowniez ze nie jestem wystarczajaco godzien zadnej "dziewoi"
zreszta mrudy i milczka kto chce?
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
moze z poczatku by bylo to intrygujace ale mowie ci kurzyc sie mozna tym bardziej ze musze postawic na swoimMeInez pisze:Oj zdziwiłbyś się ile by chciało.
ja wole oszczedzic "aniolkom" cierpien z mojego powodu
a wracajc do tematu
asiu
moja seksualnosc z poczatku wynikala pewnie dlatego ze nie mialem wiedzy jak ja okreslic
byly wtedy dla mnie homo bi i hetero nic czwartego wiec zostalem przy hetero i to wcale nie ewoluowalo (nie cierpie tego slowa pisac myle sie )
poprostu widzialem ze nudza mnie w szkole tematy zwiazane z seksem (obraze chyba tylko anty a nie asy bo im to obejetne nie ? ) i tyle
to poprostu jest