Powoli jedzenie przestaje mi smakować. Nudzą mnie te same smaki. Dzisiaj na przykład kupiłem sobie Biała Bąboladę, którą kiedyś tak bardzo lubiłem. Dziś była taka mdła i niespecjalna.
Na szczęście smakują mi jeszcze owoce
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Libra pisze:Erneście, dziabnij białą czekoladę Lindta z migdałami
Jedząc ją przeżywałam kulinarne rozkosze, wychodziłam z siebie i latałam pod sufitem.
f-16? matko-boska
lubie jescze kluski z jajkami i najlepiej gdy jest duzo soli
Toć gotowanie to czysta magia: wrzucasz czarodziejskie składniki do kociołka, można szemrać zaklęcia pod nosem, bulgoce to czas jakiś i jeeest! I satysfakcja jaka. Czasami gdy coś mi wybitnie wyjdzie, i na dodatek pięknie wygląda, mam ochotę pstryknąć potrawie fotę i zachować ją aby przywoływała lawinę smakowo-zapachowych wspomnień kiedy tylko na nią spojrzę. Mój pokoj nie jest wytapetowany zdjęciami dań tylko dlatego, że nie mam aparatu.
Marzyłam.
W mej mieścinie ktoś sprzedaje restauracje, dobrze wyposażona kuchnia, spory lokal, wynajmowany na komunie bądź wesela... już oczyma wyobraźni widziałam jak zmieniam menu, jak zmieniam wystrój, pół nocy nie spałam marzeniami pochłonięta. Motyle w brzuchu trzepotały na całego, potem oklapły. Bo do tego trzeba mieć pieniążki, a przede wszystkim doświadczenie, pojęcie jakieś.
Może kiedyś?
Ostatnio spróbowałam kofty( jadłam tą z green way'a), o której kiedyś pisała Urtika- przepyszna(serowe kuleczki z sosem śmietanowo- pomidorowym), będę częściej odwiedzała ten bar, już upatrzyłam sobie naleśniki z owocami i w planach mam także wpróbowanie tamtejszego koktajlu truskawkowego
Toć gotowanie to czysta magia: wrzucasz czarodziejskie składniki do kociołka, można szemrać zaklęcia pod nosem, bulgoce to czas jakiś i jeeest! I satysfakcja jaka. Czasami gdy coś mi wybitnie wyjdzie, i na dodatek pięknie wygląda, mam ochotę pstryknąć potrawie fotę i zachować ją aby przywoływała lawinę smakowo-zapachowych wspomnień kiedy tylko na nią spojrzę. Mój pokoj nie jest wytapetowany zdjęciami dań tylko dlatego, że nie mam aparatu.
Zazdroszczę.
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"