Budowanie naszego wizerunku
Re: Budowanie naszego wizerunku
Zibi piszesz takie glupoty, ze mysle iz to zwykla prowokacja z Twojej strony bo chyba az taki glupi nie jestes. Czlowiek jest przede wszystkim JEDNOSTKA, jesli chce zyc sam na uboczu to tak ma prawo zyc i zadne glupoty ze czlowiek lgnie do stada nie maja sensu.
We are the nobodies
we wanna be somebodies
when we're dead,
they'll know just who we are
we wanna be somebodies
when we're dead,
they'll know just who we are
Re: Budowanie naszego wizerunku
Może ja się też zagalopowałem, ale niemam czasu tu pisać co 15ście minut. Także to co myślę pisze odrazu.
Ja się liczę z waszą opinią ale wkurzyło mnie to jednak jak mnie niektórzy wyśmiali, bo ja więcej się spodziewam po dorosłych ludziach.
Dziwi mnie jednak brak takiej chęci rozwoju. Bo akurat nasza grupa to nisz i jesteśmy wstanie naprawde zaistnieć.
Dlatego naturalnym wydaje mi się uświadamianie jak największej grupy ludzi (poprzez media) że aseksualność nie jest chorobą i powinni to zaakceptować tak jak homoseksualność. Praca nad uświadamianiem jest jak leczenie profilaktyczne. W ten sposób jeteśmy wstanie pokazać nastolatkom, że nie muszą się kryć jeżeli są aseksualni, że nie są porypani i niemuszą rozwijać w sobie żadnych fobii.
Nie mogę też zrozumieć jak bezprzerwy widuje tu posty wyrażające się zle o psychologach i dziennikarzach. To są przecież ludzie nietuzinkowi. Wykształceni. Którzy codziennie przyczyniają sie do dobra społecznego. O wiele bardziej ich cenie od filozofów i pseudo-filozofów. Ja wiem że wszystkich rozumów nie pozjadałem i się dziesięć razy zastanowie zanim powiem o kimś że jest głupi. Może jest nieświadomy ale od uświadamiania to my powinniśmy być.
Ja się liczę z waszą opinią ale wkurzyło mnie to jednak jak mnie niektórzy wyśmiali, bo ja więcej się spodziewam po dorosłych ludziach.
Dziwi mnie jednak brak takiej chęci rozwoju. Bo akurat nasza grupa to nisz i jesteśmy wstanie naprawde zaistnieć.
Jakbyś była osobą niestadną to nie potrzebowałabyś tu pisać. Forum to jest właśnie takie stado, któremu chcesz opowiedzieć o sobie z kimś zażartowć i komuś doradzić. Taka aspołeczność, która u mnie występuje jest uwarunkowana psychicznie. Ja unikam podświadomie konfrontacji z ludżmi i sytuacjami które doprowadzają do pytania: Co jest z tobą nie tak? Dlaczego nie masz dziewczyny? I mogę się założyć że jestem w tym przypadku w większości.Agnieszka pisze: Heh, a aspołeczność to taka sama choroba jak aseksualność - czyli żadna. To że nie bawią mnie czy kogoś innego kontakty z ludźmi, nie znaczy wcale, że jesteśmy chorzy/chore. Ktoś wymyślił, że człowiek jest zwierzęciem stadnym, ale wcale nie wyklucza to istnienia osób uwielbiających spędzanie czasu w pojedynkę, w zaciszu swojego domu - osób, które dobrze się z tym czują.
Dlatego naturalnym wydaje mi się uświadamianie jak największej grupy ludzi (poprzez media) że aseksualność nie jest chorobą i powinni to zaakceptować tak jak homoseksualność. Praca nad uświadamianiem jest jak leczenie profilaktyczne. W ten sposób jeteśmy wstanie pokazać nastolatkom, że nie muszą się kryć jeżeli są aseksualni, że nie są porypani i niemuszą rozwijać w sobie żadnych fobii.
Nie mogę też zrozumieć jak bezprzerwy widuje tu posty wyrażające się zle o psychologach i dziennikarzach. To są przecież ludzie nietuzinkowi. Wykształceni. Którzy codziennie przyczyniają sie do dobra społecznego. O wiele bardziej ich cenie od filozofów i pseudo-filozofów. Ja wiem że wszystkich rozumów nie pozjadałem i się dziesięć razy zastanowie zanim powiem o kimś że jest głupi. Może jest nieświadomy ale od uświadamiania to my powinniśmy być.
Re: Budowanie naszego wizerunku
W czym Ty chcesz zaistniec i po co? Zaistniec to mozna w konkursie pieknosci albo na rynku finansowym. Lubisz sie chwalic odmiennoscia czy na sile wciskac innym ze aseksualizm jest super wiec trzeba o nim mowic?Kuba pisze:Dziwi mnie jednak brak takiej chęci rozwoju. Bo akurat nasza grupa to nisz i jesteśmy wstanie naprawde zaistnieć.
We are the nobodies
we wanna be somebodies
when we're dead,
they'll know just who we are
we wanna be somebodies
when we're dead,
they'll know just who we are
Re: Budowanie naszego wizerunku
Dobre, czyli co my jesteśmy jakimś produktem? Może zróbmy zbiórkę pieniędzy, żeby zatrudnić Piotra Tymochowicza, w końcu to specjalista od kreowania wizerunku.Kuba pisze:Dziwi mnie jednak brak takiej chęci rozwoju. Bo akurat nasza grupa to nisz i jesteśmy wstanie naprawde zaistnieć.
Re: Budowanie naszego wizerunku
Heh, brałam udział w anonimowej ankiecie, której wyniki miały służyć napisaniu artykułu w "Charakterach". Odpowiedziałam również na pytania tych dwóch Pań, które na jakiś panel dyskusyjny przygotowywały odczyt czy coś podobnego na temat dyskryminacji osób aseksualnych (odzywały się do ludzi przez prywatne wiadomości - Magellan zresztą zamieścił na forum swoją odpowiedź dla nich). Panie podziękowały, ale nie wiem, co zrobiły z moją wypowiedzią. Para od "Charakterów" do tej pory się nie odezwała - nawet nie wiem, czy w ogóle piszą ten artykuł, czy też wyniki ankiety wyrzucili do śmietnika, czy coś w tym stylu. Taki udział z mojej strony wystarczy - być może moje odpowiedzi nie pasują do wyobrażeń dziennikarzy czy naukowców na temat osób aseksualnych - nie mój problem, po prostu nie widzę sensu dalszego pisania o tym samym. Szkoda czasu i atłasu. Koniec kropkaZibi pisze: Troszkę to mnie dziwiło, gdyż tak wielu "biadoli" na forum jakie to o nich głupie rzeczy wypisują te wstrętne pismaki, sami zaś ani myślą w jakikolwiek, często nawet anonimowy sposób (ankieta via e-mail) to zmieniać. Bardzo dziwne. Odpowiedź jest zawsze podobna
Zapewne uznasz to za przejaw innej choroby w rozumieniu czy to WHO, czy to psycho-/socjologii, ale generalnie to, co myślą o mnie inni nie ma dla mnie większego znaczenia. Uważasz, że piszę bzdury? No to ok - i co z tego wynika? Bo dla mnie nicZibi pisze:Przykro mi to pisać w odniesieniu do, jak mniemam, osoby o ponadprzeciętnej inteligencji, ale wypisujesz bzdury.
A co do psychologów, socjologów, seksuologów, dziennikarzy, lekarzy i innych 'autorytetów' w takich czy innych dziedzinach - też są ludźmi i też się mylą - jak sam zapewne pamiętasz (jako lekarz) w zamierzchłych czasach uważano, że spuszczenie krwi jest lekiem na wszystko, a fakt, że kobieta wrzucona do wody nie tonie, oznacza, że jest czarownicą. Ludzi psychicznie czy nerwowo chorych leczono lobotomią. Jak sam widzisz, jest pewne prawdopodobieństwo, że obecne autorytety w dziedzinach medycznych czy naukowych się mylą i za pięćdziesiąt lat psychologowie będą mówić coś zupełnie innego.
Jeszcze do Kuby - nie przeczę, że dziennikarze czy psychologowie są wykształceni, ale podejście do nich na zasadzie 'to autorytety, mądrzy ludzie, przyczyniający się do dobra społecznego' zawsze i niezmiennie kojarzy mi się ze znanym eksperymentem Milgrama badającym granice posłuszeństwa wobec osób cieszących się autorytetem, tzw. ekspertów... (chodziło o rażenie prądem osób, które nie dość szybko się uczyły). Jak ci mądrzy ludzie napiszą bzdury (nie umniejszając ich wiedzy i wykształcenia) to większość ludzi w to uwierzy, bo przecież oni są "ekspertami".
Re: Budowanie naszego wizerunku
Giertych i Wierzejskik tez sa wyksztalceni? Cenisz ludzi przez pryzmat papierka? To zle o Tobie swiadczy. Dziennikarze to tez manipulatorzy, szukajacy na sile sensacji ludzie. Sali ma racje, zatrudnij Tymochowicza a on bedzie ta swoja postawa otwarta mowil co i jak, mnie w to nie mieszaj. Dlatego ja sie potem musze tlumaczyc innym z roznych artykulow prasownych ktore wypaczaja sens asexsualizmu, nie mamy jednego stanowiska i nie bedziemy miec wiec zawsze ktos bedzie poszkodowany. Mysl tez o innych. Jesli nas jest np. 1 procent to przelicz ten procent majac na uwadze ile jest w tym kraju doroslych osob, za wszystkie te osoby odpowiadasz jesli lgniesz do mediow ale przedstawiac wlasna prywatna wersje.
We are the nobodies
we wanna be somebodies
when we're dead,
they'll know just who we are
we wanna be somebodies
when we're dead,
they'll know just who we are
Re: Budowanie naszego wizerunku
Kuba pisze:Gizmo - przecież ta strona, którą podajesz jest też uogólnieniem aseksualności i została zrobiona przez osoby fizyczne, przetłumaczona na polski. Z nieba się nie wzięła. Została też wykonana bez twojej opinii. Ja chciałem żebyśmy wykonanali coś razem ale skoro cię to śmieszy to szkoda.
Kubus, to Twoje zasady rozmawiania z dziennikarzami mnie rozsmieszyly, a nie chec zrobienia czegos razem. Co do strony - uwazam, ze jest to najlepszy opis, wlasnie dlatego, ze jest ogolny. Powiedz mi, co nowego chcialbys tam dopisac? Co My mozemy jeszcze powiedziec o aseksualnosci?
A ilu Ty znasz dziennikarzy? Bo ja znam ich sporo. Owszem, sa to ludzie dobrze wyksztalceni. Ale Ci z nich - najbardziej przebojowi i inteligentni, ktorzy sie wybili i pracuja w znanych redakcjach, czy w TV, bynajmniej nie pracuja dla idei, dla dobra spolecznego, tylko dla kasy. Przekonalam sie o tym doskonale, kiedy razem z kilkoma innymi osobami probowalismy namowic kogokolwiek do napisania o problemie, z jakim sie spotkalismy. Temat byl bardzo trudny, "sliski".. I co? Wszyscy byli bardzo zainteresowani, ale im wiecej sie dowiadywali, tym wieksze robili oczy. "No, to jest mocne. Za mocne" - mowili w koncu. Nikt nie mial odwagi, zeby to ruszyc, bo grozilo wielkim dymem - a oni przeciez maja rodziny na utrzymaniu.Kuba pisze:Nie mogę też zrozumieć jak bezprzerwy widuje tu posty wyrażające się zle o psychologach i dziennikarzach. To są przecież ludzie nietuzinkowi. Wykształceni. Którzy codziennie przyczyniają sie do dobra społecznego. O wiele bardziej ich cenie od filozofów i pseudo-filozofów.
Tak to wyglada. Dziennikarzy z powolania mozna policzyc na palcach, reszta po prostu wykonuje swoj zawod - nie potepiam ich za to. Ale znam ich metody dzialania. Byloby wielka naiwnoscia myslec, ze dziennikarz ze znanej gazety chce zrobic wywiad z ASem, bo nagle zapragnal uswiadomic rzesze ludzi o aseksualnosci .
(Czesto pada tu slowo aspolecznosc - wiekszosc z nas chyba jednak utrzymuje kontakty ze swiatem zewnetrznym i z innymi osobami, wiec nie jest tak zle. Ja wole okreslenie introwertyzm. Potwierdzono naukowo, ze pewien obszar mozgu introwertyka ostro reaguje na duza liczbe ludzi - wiec nie mamy sie z czego tlumaczyc . Jednak patologiczne unikanie miejsc publicznych mnie nie dotyczy, a znajacy mnie ludzie zawsze sie dziwia, jak mowie im o moim introwertyzmie.)
Chcesz zaistniec - prosze. Ale niech nikt nie gada:"jestes AS, masz obowiazek reklamowac aseksualnosc".. Co to ma byc? Moze w ramach tego rozwoju wprowadzimy obowiazek chodzenia po domach, roznoszenia ulotek i uswiadamiania ludzi o aseksualnosci, bo inaczej - wypad z klubu? Dziekuje bardzo. Jezeli ktos z nas pragnie byc attaché prasowym polskich AVENistow, to mu nie bronie - o ile ma pojecie, jak ogromnie odpowiedzialna bylaby to funkcja. Wtedy moze sie pokazac nawet w "rozmowach w tloku", ja i tak tego nie obejrze, w TV ogladam tylko dokumenty .Kuba pisze: Dziwi mnie jednak brak takiej chęci rozwoju. Bo akurat nasza grupa to nisz i jesteśmy wstanie naprawde zaistnieć.
Re: Budowanie naszego wizerunku
Jaką wiedzą psychologiczną i socjologiczną dysponujesz?WendyKroy pisze:Zibi piszesz takie glupoty, ze mysle iz to zwykla prowokacja z Twojej strony bo chyba az taki glupi nie jestes. Czlowiek jest przede wszystkim JEDNOSTKA, jesli chce zyc sam na uboczu to tak ma prawo zyc i zadne glupoty ze czlowiek lgnie do stada nie maja sensu.
Chwała Ci za to Mam nadzieję, że z Twojego zaangażowania będą owoce. Pamiętam jednak jaką wojnę toczyliście ze mną a propos którejś tam ankiety-wywiadu, stąd moja opinia powyżej.Agnieszka pisze:Heh, brałam udział w anonimowej ankiecie, której wyniki miały służyć napisaniu artykułu w "Charakterach".
Jeśli ktoś tworzy fakty do teorii, a nie teorię do faktów, to gó..o a nie naukowiec/dziennikarz z niego. To nie Twoja wina oczywiście, tym niemniej dlaczego tak łatwo i szybko się poddawać?Agnieszka pisze:(..)być może moje odpowiedzi nie pasują do wyobrażeń dziennikarzy czy naukowców na temat osób aseksualnych - nie mój problem, po prostu nie widzę sensu dalszego pisania o tym samym. Szkoda czasu i atłasu. Koniec kropka
1. Nie przejmowanie się opinią innych o sobie wg mojej wiedzy nie jest chorobą, choć może być elementem składowym takowejAgnieszka pisze:Zapewne uznasz to za przejaw innej choroby w rozumieniu czy to WHO, czy to psycho-/socjologii, ale generalnie to, co myślą o mnie inni nie ma dla mnie większego znaczenia. Uważasz, że piszę bzdury? No to ok - i co z tego wynika? Bo dla mnie nic
2. Sądziłem, że wyniknie z tego żywa polemika i chęć poznania racji drugiej strony
Masz zupełną rację. Wg zasad EBM (Evidence-Based Medicne) opieranie się na opinii tzw. autorytetów w danej dziedzinie, stanowi najmniej pewną podporę jakiejkolwiek teorii, i bierze się ją pod uwagę jedynie wtedy, gdy brak jest danych z badań randomizowanych bądź innych. Ty niemniej, choć autorytety mogą się mylić i w wielu przypadkach zapewne się mylą, wolę przyjąć na dzień dzisiejszy za bliższą prawdy ich opinię (w końcu mają doświadczenia w swojej specjalizacji i za darmo autorytetami nie zostają), niż czyjekolwiek, za przeproszeniem, „widzimisię”.Agnieszka pisze:A co do psychologów, socjologów, seksuologów, dziennikarzy, lekarzy i innych 'autorytetów' w takich czy innych dziedzinach - też są ludźmi i też się mylą - jak sam zapewne pamiętasz (jako lekarz) w zamierzchłych czasach uważano, że spuszczenie krwi jest lekiem na wszystko, a fakt, że kobieta wrzucona do wody nie tonie, oznacza, że jest czarownicą. Ludzi psychicznie czy nerwowo chorych leczono lobotomią. Jak sam widzisz, jest pewne prawdopodobieństwo, że obecne autorytety w dziedzinach medycznych czy naukowych się mylą i za pięćdziesiąt lat psychologowie będą mówić coś zupełnie innego.
Prawda nie inaczej się narzuca, jak tylko siłą samej prawdy, która wnika w umysły jednocześnie łagodnie i silnie...
Re: Budowanie naszego wizerunku
kosmitka pisze:zibi powrócił i znowu uważa się za najmądrzejszego na forum...
Re: Budowanie naszego wizerunku
Znowu nie masz nic do powiedzenia i znowu ciebie pełno.kosmitka pisze:zibi powrócił i znowu uważa się za najmądrzejszego na forum...
Re: Budowanie naszego wizerunku
Mili moi dla mnie to argument - maczuga. Powtórzę jednak, coś, co wcześniej napisałam. Drogi mamy dwie, albo siedźmy cicho i wszystko niech dzieje się obok, albo podejmijmy choć próbę "wzięcia byka za rogi". Nie będzie nam się układała współpraca - damy sobie spokój. Spróbujmy.Zibi pisze:Troszkę to mnie dziwiło, gdyż tak wielu "biadoli" na forum jakie to o nich głupie rzeczy wypisują te wstrętne pismaki, sami zaś ani myślą w jakikolwiek, często nawet anonimowy sposób (ankieta via e-mail) to zmieniać.
Wyszło trochę jak agitka
Re: Budowanie naszego wizerunku
Uluru a trzeciej opcji już nie ma? To ja wybieram bramkę nr 1. Co wygrałam?
Re: Budowanie naszego wizerunku
alez alez... spoko.
moze tak wlasciwie to zaden probelm, z tego malego "zamieszania" bez wiekszych komplikacji wyjsc; Kuba zaproponowal cos, czym na forum moze nie wszyscy sa zainteresowani (wywiady z dziennikarzami itd..). lecz moim zdaniem to nie ma nic do znaczenia; do tej pory odpowiedzialo tu tylko pare osob, ktore i tak sa wszedzie w forum najaktywniejsi w pisaniu - ja tez. mogl bym sobie wyobrazic, ze jest tu mozliwie jeszcze paru innych uczestnikow, ktorzy do tej pory nic nie napisali, lecz moze chetnie by uczestniczyli w tym, co Kuba obmyslil.
przyznam, ja sam przypisuje sie narazie do tych nie-zainteresowanych, lecz opiera sie to wiecej na fakcie, ze jest mi takie przedsiewziecie raczej obojetne - tego co Kuba wymyslil naprawde nie neguje, bo jesli sie facet do czegos przyklada i chce cos dla asow zrobic, to prosze bardzo - popieram jego chec i zapal i nie bede nikomu w tym przeszkadzal. nie wiem... moze powinien zostac otwarty nowy post, w ktorym TYLKO zainteresowani beda cos wpisywac i o tym obradowac, jaki (nowy)sposob przekazywania informacji o aseksualnosci bylby najbardziej pozyteczny.
wszyscy inni, ktorzy nie sa zainteresowani, po prostu NIE POWINNI tam nic pisac. gdy sie wiecej zainteresowanych zglosi, i z propozycji powstanie konkretny projekt z "noga i reka", to wszystko bedzie gralo. jezeli zas chetnych mialo by byc za malo, to wtedy bedzie to dowod na to, ze dalsze dlugie dyskusje o wypowiadaniu sie jako wieksza zamknieta grupa aseksualnych przed dziennikarzami, nie maja zbyt duzego sensu.
to tylko moja propozycja.
amen.
magellan
moze tak wlasciwie to zaden probelm, z tego malego "zamieszania" bez wiekszych komplikacji wyjsc; Kuba zaproponowal cos, czym na forum moze nie wszyscy sa zainteresowani (wywiady z dziennikarzami itd..). lecz moim zdaniem to nie ma nic do znaczenia; do tej pory odpowiedzialo tu tylko pare osob, ktore i tak sa wszedzie w forum najaktywniejsi w pisaniu - ja tez. mogl bym sobie wyobrazic, ze jest tu mozliwie jeszcze paru innych uczestnikow, ktorzy do tej pory nic nie napisali, lecz moze chetnie by uczestniczyli w tym, co Kuba obmyslil.
przyznam, ja sam przypisuje sie narazie do tych nie-zainteresowanych, lecz opiera sie to wiecej na fakcie, ze jest mi takie przedsiewziecie raczej obojetne - tego co Kuba wymyslil naprawde nie neguje, bo jesli sie facet do czegos przyklada i chce cos dla asow zrobic, to prosze bardzo - popieram jego chec i zapal i nie bede nikomu w tym przeszkadzal. nie wiem... moze powinien zostac otwarty nowy post, w ktorym TYLKO zainteresowani beda cos wpisywac i o tym obradowac, jaki (nowy)sposob przekazywania informacji o aseksualnosci bylby najbardziej pozyteczny.
wszyscy inni, ktorzy nie sa zainteresowani, po prostu NIE POWINNI tam nic pisac. gdy sie wiecej zainteresowanych zglosi, i z propozycji powstanie konkretny projekt z "noga i reka", to wszystko bedzie gralo. jezeli zas chetnych mialo by byc za malo, to wtedy bedzie to dowod na to, ze dalsze dlugie dyskusje o wypowiadaniu sie jako wieksza zamknieta grupa aseksualnych przed dziennikarzami, nie maja zbyt duzego sensu.
to tylko moja propozycja.
amen.
magellan
Re: Budowanie naszego wizerunku
Genialny pomysł Magellan. Niech chętni się ze sobą dogadują, może coś im z tego wyjdzie.
Re: Budowanie naszego wizerunku
Za kazdym razem, gdy pojawi sie tu dziennikarz chetny do dyskusji z forumowiczami, bede robic kreche na monitorze, zeby upamietnic to wydarzenie