Dlaczego ludzie patrzą na przyjaźń przez pryzmat wyglądu?
- clouds clear
- golAS
- Posty: 1288
- Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:36
- Lokalizacja: ZIELONA GóRA
Dlaczego ludzie patrzą na przyjaźń przez pryzmat wyglądu?
Zdarzyło się Wam , że ktoś zrezygnował z przyjaźni z Wami przez wzgląd na aspekty wizualne?
Re: Dlaczego ludzie patrz± na przyja¼ñ przez pryzmat wygl±du?
O rany, mam nadzieję, że nie, przynajmniej nic o tym nie wiem. Ale raczej nie byłoby mi żal, że taka osoba nie chce się ze mną przyjaźnić. Bo ja też nie chciałabym się przyjaźnić z kimś, kto ocenia innych tylko na podstawie wyglądu, w końcu zawdzięczamy go przodkom i w tej kwestii nie mamy wyboru. Pamiętam, że w liceum były takie panienki, które wyśmiewały wszystkich inaczej ubranych, czyli mnie także, bo wyglądałam wtedy jak wampirzyca (dziwny makijaż i czarne ciuchy), ale raczej nie było mi przykro, że nie chcą się ze mną przyjaźnić, bo były to typowe imprezowe panienki, bardzo puste.
Re: Dlaczego ludzie patrz± na przyja¼ñ przez pryzmat wygl±du?
Mnie sie nie zdarzylo ale znam takie 2 przypadki. To chore i pezerazajace. Po prostu niektorzy sa tacy cudowni, ze niewypada pokazac sie na ulicy z kims np. gorzej ubranym. Metki znanych firm musza byc widoczne no i wyglad nie opdowiedni. Dziwne, glupie ale realne, nikomu nie zycze aby tak zostal potraktowany.
We are the nobodies
we wanna be somebodies
when we're dead,
they'll know just who we are
we wanna be somebodies
when we're dead,
they'll know just who we are
Re: Dlaczego ludzie patrz± na przyja¼ñ przez pryzmat wygl±du?
Nie zdarzyło mi się. A tak swoją drogą ostatnio chyba określenia 'przyjaźń' i 'przyjaciel' są nadużywane. xD
Re: Dlaczego ludzie patrz± na przyja¼ñ przez pryzmat wygl±du?
Mi się zdarzyło jak pochlałem za dużo . Usłyszałem tylko "Ty pijaku , moczymordo jedna , nie chce cie znać" Ale tak na wygląd to raczej nie .
Re: Dlaczego ludzie patrz± na przyja¼ñ przez pryzmat wygl±du?
Taka segregacja na lepiej i gorzej wyglądających ma miejsce, z tego co pamiętam i osobiście doświadczałam, w podstawówce (zwracana jest uwaga na cechy osobnicze) i ogólniaku (kryterium selekcji to jakość odzienia).
Przykre to, krzywdzące i niesprawiedliwe, ale prawdziwe i stare jak świat zjawisko społeczne.
Przykre to, krzywdzące i niesprawiedliwe, ale prawdziwe i stare jak świat zjawisko społeczne.
Re: Dlaczego ludzie patrz± na przyja¼ñ przez pryzmat wygl±du?
Być ładnym źle, a brzydalem jeszcze gorzej. Zawsze przypną człowiekowi jakąś łatkę.
wasz k i b i c
Re: Dlaczego ludzie patrz± na przyja¼ñ przez pryzmat wygl±du?
czemu ladnym zle?
We are the nobodies
we wanna be somebodies
when we're dead,
they'll know just who we are
we wanna be somebodies
when we're dead,
they'll know just who we are
Re: Dlaczego ludzie patrz± na przyja¼ñ przez pryzmat wygl±du?
A na czym polega ta fajność? Na myśleniu: ojej, ale jestem ładny/ładna i wszyscy powinni mnie w związku z tym lubić i czcić? Czy może na czymś innym? Pytam, bo autentycznie nie kumam przywiązania niektórych ludzi do wyglądu.kosmitka pisze: być ładnym jest bardzo fajnie i jak najbardziej DOBRZE, a nie źle
Re: Dlaczego ludzie patrz± na przyja¼ñ przez pryzmat wygl±du?
Hmm, u mnie jest tak, ze faceci chca sie ze mna kumplowac, bo im sie podobam. To nie jest przyjemne, czasem mysle, ze lepiej by bylo, gdybym wygladala przecietnie. Jednak nie potrafie nie dbac o wyglad - jestem wiezniem swojego poczucia estetyki . Mimo to nie uwazam sie za lepsza od innych, nawet nie moge sobie wyobrazic, zebym mogla czuc sie przyjemnie z tego powodu, ze ktos jest brzydszy. Uwazam, ze kazde uczucie wyzszosci w jakiejkolwiek kwestii jest odrazajace.
Re: Dlaczego ludzie patrz± na przyja¼ñ przez pryzmat wygl±du?
Mhm. I tak nie kumam Bo w sumie co to za satysfakcja z czegoś, co nie jest Twoją zasługą?kosmitka pisze: no fajne to musi być uczucie nie mieć żadnych wad fizycznych, niczego nie musieć się wstydzić itp. no a przy tym też spora satysfakcja, że jest się ladniejszym od innych dziewczyn super uczucie
Dlatego mi właśnie nie zależy na przesadnym dbaniu o wygląd - poza tym dla mnie byłaby to straszna strata czasu - każda minuta spędzona przy powiedzmy tuszowaniu rzęs to czas, który można byłoby wykorzystać na naukę kolejnych kanji albo coś w tym stylu ;DGizmo pisze:Hmm, u mnie jest tak, ze faceci chca sie ze mna kumplowac, bo im sie podobam. To nie jest przyjemne, czasem mysle, ze lepiej by bylo, gdybym wygladala przecietnie. Jednak nie potrafie nie dbac o wyglad - jestem wiezniem swojego poczucia estetyki
Re: Dlaczego ludzie patrz± na przyja¼ñ przez pryzmat wygl±du?
To teraz widzę mamy spór o piękno. Ja też zamiast malować się i nakładać kolejne warstwy pudru wolę robić coś innego, chyba nawet wolałabym się nudzić.
Re: Dlaczego ludzie patrz± na przyja¼ñ przez pryzmat wygl±du?
Osobiscie uwazam, ze to indywidualna sprawa kazdej osoby, co robi ze swoim wygladem i zgadzam sie, ze niewielkie ma to znaczenie i ze sa istotniejsze sprawy. Sama niestety urodzilam sie troche narcyzem, wiec musze tego kwiata od czasu do czasu podlewac, natomiast absolutnie nie wymagam tego od innych - w koncu kazdy ma inne priorytety.
Poza tym cos takiego, jak klasyczne piekno jest jedynie wymyslem, bo w koncu mozna byc zwyczajnie ladnym, ale jesli nie ma sie w sobie niczego interesujacego, to jak mozna taka osobe nazwac piekna? Moze zabrzmie staroswiecko, ale tylko ktos o pieknym wnetrzu moze byc tez piekny na zewnatrz
Poza tym cos takiego, jak klasyczne piekno jest jedynie wymyslem, bo w koncu mozna byc zwyczajnie ladnym, ale jesli nie ma sie w sobie niczego interesujacego, to jak mozna taka osobe nazwac piekna? Moze zabrzmie staroswiecko, ale tylko ktos o pieknym wnetrzu moze byc tez piekny na zewnatrz
"Kiedy łamiesz zasady, łam je mocno i na dobre."
Re: Dlaczego ludzie patrz± na przyja¼ñ przez pryzmat wygl±du?
Nie powiedziałąbym, żeby to była reguła wg której wewnętrzne piękno implikowałoby również zewnętrzny powab (:trujaca pisze:Moze zabrzmie staroswiecko, ale tylko ktos o pieknym wnetrzu moze byc tez piekny na zewnatrz
Dla przykładu, pewnie wszyscy kojarzą nazwisko (a może i wygląd) krytyka filmowego Zygmunta Kałużyńskiego, o którym nie można powiedzieć, że był piękny... wręcz odwrotnie. Powstrzymam się od opisu wyglądu zewnętrznego i wyznawanej przezeń osobliwej filozofii czystości, które sprawiały że niesprawiedliwie go oceniano i nienawidzono przede wszystkim za trudną do zaakceptowania powierzchowność.
Poza tym, chyba na prawdę coś w tym jest, że osoby postrzegane jako brzydsze "nadrabiają" bogatszą, niebanalną osobowością.
Re: Dlaczego ludzie patrz± na przyja¼ñ przez pryzmat wygl±du?
Napisalam, ze moze, a nie, ze musi - to kwestia postrzegania, a ponadto im blizej z kims jestem psychicznie czy emocjonalnie, to z czasem rozne wady powierzchownosci moga stac sie nawet urocze Wszystko zalezy od osoby.
Moze powinnam byla wypowiedziec sie bardziej obiektywnie, ale ja postrzegajac ludzi kieruje sie tym, co emanuje z ich spojrzenia, zachowania w stosunku do innych, siebie, gestow, tego co mowia, jak mowia, wyrazu twarzy, sposobu poruszania sie... etc. Wyglad zewnetrzny jest tu sprawa drugorzedna, aczkolwiek czlowiek poprzez swoje zachowanie moze go zmieniac na lepsze/gorsze w oczach innych ludzi. A na pewno moich
Wszystko to jest czescia skladowa calosci o nazwie piekno badz szpetota - oba te pojecia sa moim zdaniem stanowczo naduzywane, zreszta juz gdzies pisalam, iz jedyna brzydka osoba, jaka spotkalam w swoim zyciu byla pewna znajoma, ktora po prostu miala najpaskudniejsze na swiecie usposobienie.
Tak wiec dopoki nie maja miejsca skrajne sytuacje nie widze powodu, zebym miala drastycznie oceniac ludzi w ten sposob.
"Poza tym, chyba na prawdę coś w tym jest, że osoby postrzegane jako brzydsze "nadrabiają" bogatszą, niebanalną osobowością."
No nie wiem, nie wiem, podobne uogolnienie (tylko w druga strone) zdaje sie zarzucilas mi na poczatku swojej wypowiedzi Poczucie, ze trzeba czymkolwiek nadrabiac chyba zalezy od poczucia wlasnej wartosci... Jak rowniez od samooceny osoby obserwujacej osobe nadrabiajaca... Uff
Moze powinnam byla wypowiedziec sie bardziej obiektywnie, ale ja postrzegajac ludzi kieruje sie tym, co emanuje z ich spojrzenia, zachowania w stosunku do innych, siebie, gestow, tego co mowia, jak mowia, wyrazu twarzy, sposobu poruszania sie... etc. Wyglad zewnetrzny jest tu sprawa drugorzedna, aczkolwiek czlowiek poprzez swoje zachowanie moze go zmieniac na lepsze/gorsze w oczach innych ludzi. A na pewno moich
Wszystko to jest czescia skladowa calosci o nazwie piekno badz szpetota - oba te pojecia sa moim zdaniem stanowczo naduzywane, zreszta juz gdzies pisalam, iz jedyna brzydka osoba, jaka spotkalam w swoim zyciu byla pewna znajoma, ktora po prostu miala najpaskudniejsze na swiecie usposobienie.
Tak wiec dopoki nie maja miejsca skrajne sytuacje nie widze powodu, zebym miala drastycznie oceniac ludzi w ten sposob.
"Poza tym, chyba na prawdę coś w tym jest, że osoby postrzegane jako brzydsze "nadrabiają" bogatszą, niebanalną osobowością."
No nie wiem, nie wiem, podobne uogolnienie (tylko w druga strone) zdaje sie zarzucilas mi na poczatku swojej wypowiedzi Poczucie, ze trzeba czymkolwiek nadrabiac chyba zalezy od poczucia wlasnej wartosci... Jak rowniez od samooceny osoby obserwujacej osobe nadrabiajaca... Uff
"Kiedy łamiesz zasady, łam je mocno i na dobre."