Zwierzęta

Masz ochotę pogadać o czymś innym? Oto miejsce!
Awatar użytkownika
szarysmok
smokASek
Posty: 898
Rejestracja: 27 sie 2009, 21:29

Post autor: szarysmok »

To mam dla Ciebie coś miłego. Ładnych parę lat temu byłem na jednej z adriatyckich wysepek, gdzie znajduje się zoo. Zwiedzający poruszają się wagonikami po torach, a zwierzaki hasaja na wolnosci. Przy czym drapieżniki oddzielone są od swoich potencjalnych ofiar ogrodzeniem. Wszystko pieknie ukryte w zaroslach bambusowych... ja też nie lubię zoo, ani cyrku...
Lizzy
ASter
Posty: 616
Rejestracja: 17 cze 2009, 16:28
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Lizzy »

W Niemczech też jest taki ogród, gdzie przejeżdzasz samochodem wśród dzikich zwierząt. Ale najciekawiej było u małp;-) Jechało się takim pociągiem okratowanym i to my ludzie byliśmy dla małp ciekawym zjawiskiem. Wskakiwały na wagoniki, na kraty, zaglądały, a my siedzieliśmy jak trusie.
Beebep masz rację, że jest to nienaturalne dla zwierząt, ale zoo pełni funkcję nie tylko rekreacyjną dla ludzi.
SzarySmoku - cyrk to... ehh.
Awatar użytkownika
Koffee
łASiczka
Posty: 316
Rejestracja: 27 wrz 2009, 18:40
Lokalizacja: przyległości gdańskie

Post autor: Koffee »

A ja lubię. I zoo, i cyrk. W cyrku co prawda najbardziej akrobacje i ludzi, ale jak są tresowane zwierzęta, to nie wychodzę.
Jeszcze bardziej lubię zoo. Przecież zoo to nie są klatki, w których na kilku metrach kwadratowych leża ospałe zwierzaki dźgane patykami przez rozwrzeszczane dzieciaki. Te zwierzęta mają wybiegi, a obowiązkiem ogrodu zoologicznego jest zapewnienie im warunków zblizonych do naturalnych. Jednocześnie nie oszukujmy się, zwierzeta zagrożone wyginieciem, które zyją na wolności, nie sa takie wolne. Ich liczebność, stan zdrowia, są stale kontrolowane, a same zwierzaki dokarmiane i badane.
Zoo, owszem, spełnia funkcje dydaktyczną i rozrywkową, a poza tym wpływy z udostępniania zwiedzającym w pewnym (niewielkim, ale zawsze) stopniu zasilają fundusze tej instytucji. Przede wszystkim jednak zoo zajmują się ochroną i rozmnażaniem zagrożonych gatunków.
Lizzy
ASter
Posty: 616
Rejestracja: 17 cze 2009, 16:28
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Lizzy »

W oliwskim zoo są zajęcia edukacyjne dla dzieci przybliżające im warunki życia zwierząt, bardzo ciekawe i atrakcyjne. Dla wielu jest to jedyna szansa w życiu dowiedziec się czegoś nie z książek i tv.
beebep
ASter
Posty: 634
Rejestracja: 13 wrz 2009, 17:37
Lokalizacja: z kapusty:)

Post autor: beebep »

To mam dla Ciebie coś miłego. Ładnych parę lat temu byłem na jednej z adriatyckich wysepek, gdzie znajduje się zoo. Zwiedzający poruszają się wagonikami po torach, a zwierzaki hasaja na wolnosci.
W Niemczech też jest taki ogród, gdzie przejeżdzasz samochodem wśród dzikich zwierząt.
Zdecydowanie chciałabym się tam wybrać w ogóle z pewnością zdjęcia wyszłyby pięknie - nie byłoby na nich widać klatek, kamiennych wybiegów i zwierzęta ogółem są szczęśliwsze - nie ma nic wspanialszego i bardziej unikatowego jak fotografia zwierzęcia na wolności...

Co do cyrków to nie lubię - nigdy mnie nie bawiły, po prostu nie dla mnie - u mnie w domu czasami jak leciały w telewizji to brat siedział i oglądał, jak dla mnie nie było w tym nic ciekawego - podobnie nie wywierało na mnie to wrażenia w realu...
Ostatnimi czasy nawet jestem bardziej niż bardzo negatywnie nastawiona do występów zwierząt w cyrkach - naczytałam się o tresurze (niektóre przykłady są zbyt brutalne by o nich pisać), widziałam filmiki na youtube - ich życie nie jest wesołe małe klatki i często łańcuchy - nie mówię o wszystkich cyrkach bo czytałam również o takich które ratują zwierzęta przed śmiercią, biorą psy ze schronisk itp... jednak ogółem do cyrku nigdy nie pójdę i nie będę oglądać tamtejszych występów mam strasznie złe odczucia i po prostu bez względu na wszystko ten typ rozrywki odpada...
Obrazek
Awatar użytkownika
szarysmok
smokASek
Posty: 898
Rejestracja: 27 sie 2009, 21:29

Post autor: szarysmok »

Ostatnimi czasy nawet jestem bardziej niż bardzo negatywnie nastawiona do występów zwierząt w cyrkach - naczytałam się o tresurze (niektóre przykłady są zbyt brutalne by o nich pisać), widziałam filmiki na youtube - ich życie nie jest wesołe małe klatki i często łańcuchy - nie mówię o wszystkich cyrkach bo czytałam również o takich które ratują zwierzęta przed śmiercią, biorą psy ze schronisk itp... jednak ogółem do cyrku nigdy nie pójdę i nie będę oglądać tamtejszych występów mam strasznie złe odczucia i po prostu bez względu na wszystko ten typ rozrywki odpada...
Miarą człowieka jest to w jaki sposób traktuje tych, którzy mu są podwładni. Przypuszczam, że wiem, o jakich przykładach myslisz :evil:
beebep
ASter
Posty: 634
Rejestracja: 13 wrz 2009, 17:37
Lokalizacja: z kapusty:)

Post autor: beebep »

Miarą człowieka jest to w jaki sposób traktuje tych, którzy mu są podwładni.
Święte słowa ;)
Przypuszczam, że wiem, o jakich przykładach myslisz :evil:
No właśnie - i jak tu się ma nóż w kieszeni nie otwierać - czasami jak tak myślę o tych wszystkich dręczycielach - bez względu czy pracują w cyrku, podczas transportów zwierząt na rzeź czy są zwykłymi panami katami - to nawracam się i pierwszy raz mam nadzieję, że piekło istnieje, że całe zło jakie wyrządzają do nich wróci ... :evil:
Obrazek
Awatar użytkownika
szarysmok
smokASek
Posty: 898
Rejestracja: 27 sie 2009, 21:29

Post autor: szarysmok »

Być może nie powinienem, tego pisać, ale mógłbym być oprawcą takich dręczycieli zwierząt - oko za oko, społecznie, za free. Dostaje szału i białej gorączki, jezeli napotykam takie sprawy
beebep
ASter
Posty: 634
Rejestracja: 13 wrz 2009, 17:37
Lokalizacja: z kapusty:)

Post autor: beebep »

szarysmok pisze:Być może nie powinienem, tego pisać, ale mógłbym być oprawcą takich dręczycieli zwierząt - oko za oko, społecznie, za free. Dostaje szału i białej gorączki, jezeli napotykam takie sprawy
Moim zdaniem pisanie tego wcale nie jest nie na miejscu - to tylko wizualizacja, głośny zapis myśli wielu osób...
Obrazek
Awatar użytkownika
Ernest
AStrum
Posty: 1482
Rejestracja: 3 kwie 2009, 00:15

Post autor: Ernest »

szarysmok pisze:
Być może nie powinienem, tego pisać, ale mógłbym być oprawcą takich dręczycieli zwierząt - oko za oko, społecznie, za free. Dostaje szału i białej gorączki, jezeli napotykam takie sprawy

Moim zdaniem pisanie tego wcale nie jest nie na miejscu - to tylko wizualizacja, głośny zapis myśli wielu osób...
Przemoc rodzi przemoc.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche

''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake

,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Awatar użytkownika
szarysmok
smokASek
Posty: 898
Rejestracja: 27 sie 2009, 21:29

Post autor: szarysmok »

Przemoc rodzi przemoc.
To prawda... Ale nie zaprę się własnych odczuć :wt: Tym bardziej, ze moje doswiadczenia /niewielkie/ bazują na prawdziwych tragediach zwierząt i bestialstwie tzw. ludzi
Awatar użytkownika
Philosoph
fantAStyczny
Posty: 575
Rejestracja: 22 wrz 2009, 00:21
Lokalizacja: Starogard Gdański

Post autor: Philosoph »

Ernest pisze:
szarysmok pisze:
Być może nie powinienem, tego pisać, ale mógłbym być oprawcą takich dręczycieli zwierząt - oko za oko, społecznie, za free. Dostaje szału i białej gorączki, jezeli napotykam takie sprawy

Moim zdaniem pisanie tego wcale nie jest nie na miejscu - to tylko wizualizacja, głośny zapis myśli wielu osób...
Przemoc rodzi przemoc.
Więc skąd bierze się przemoc (bestialska, nie edukacyjna "że tu nie wolno") ludzi wobec zwierząt, które nic im nie zrobiły? Ot tak sobie z kosmosu?

Przemoc rodzi przemoc. Eliminacja przemocy u źródła zapobiega przemocy. Przy czym za źródło przemocy uważam człowieka. :roll:
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
Arilin
łASuch
Posty: 167
Rejestracja: 24 mar 2007, 01:44

Post autor: Arilin »

Również nie lubię ani zoo ani cyrków. Jako dziecko owszem bywałam i tu i tu, ale teraz nie mam ochoty ani na cyrk ani na zoo.

Jeszcze jak jest zoo, co zapewnia zwierzętom godziwe warunki, wybieg, itd no jeszcze ok. Niestety, mnie się zoo głownie kojarz z klatkami. A przeciez nikt z nas nie chciałby być więziony. Zwierzęta też chyba tego nie chcą... .
można liczyć gwiazdy, można mierzyć czas
ale trzeba czuć co w życiu ważne
to się nie da zważyć, a gdy szansę masz
aby podbić świat i poznać prawdę
beebep
ASter
Posty: 634
Rejestracja: 13 wrz 2009, 17:37
Lokalizacja: z kapusty:)

Post autor: beebep »

Niestety nie brałam udziału w żadnych interwencjach, chociaż mam zamiar to zmienić... jednak znam ludzi tj. mój kuzyn który uratował (ukradł) psa starego pijaka, który bił go i nie dokarmiał, zastraszony pies - chociaż niby obronny - nie miał nic przeciwko ucieczce z lasku... z drugiej strony kolega pracuje przy koniach ratowanych przed rzezią...
Moją jedyną interwencją dotychczas i to nieudaną jest proste namawianie babci do sterylizacji kocic..., ale to się nie liczy, chciałabym mieć większy wpływ na trudne życie niektórych zwierząt - bo mnie nieraz krew zalewa jak myślę co się dzieje na świecie.

W ogóle tak czy owak skoro mowa już o kastracji (sterylizacji), to co o tym myślicie... czy przekładanie uczuć właściciela na psa, kota (coś w stylu, że nie zrobię mu tego czego sam bym nie chciał by mi zrobiono) nie jest błędne? a zarazem za bardzo powszechne? Ciekawe jest to, że 8 marca jest ogólnopolskim dniem sterylizacji (tak tak zbiega się z dniem kobiet :lol: )... Jak dla mnie sterylizacja to jedno z najlepszych wyjść, po pierwsze chroni przed chorobami (np. u samic przed ropomaciczem), nie ma rui, psy wbrew pozorom gorzej się czują gdy mają "chęć" a nie mogą, aniżeli nie czują pożądania i nie ostatni argument, ale na nim zakończę - to niekontrolowane namnażanie się, wiele małych "potomków" ląduje w schroniskach lub zostaje zabijanych, niekiedy moment ten poprzedza długie cierpienie...
Obrazek
Libra

Post autor: Libra »

Nie mam nic przeciwko sterylizacji/kastracji zwierzaków, ale jednocześnie nie jestem za szumnym hasłem "wyjaławiania" wszystkiego co się rusza, a nie jest hodowlane. Żaden z moich psów klejnotów nie stracił, a prowadził/prowadzi żywot prawiczka( nad jednym z futrzaków widmo kastracji wisiało jakiś czas po tym, gdy w czasie cieczki suczki sąsiadów chciał szybę wybić, na szczęście dla zwierza hormony się uspokoiły).


Mam kolejnego ślimaczka :D Wygląda na to, że podzielił się z większym ślimakiem rewirami: każdy urzęduje po swojej stronie korzenia i nie wchodzą sobie w drogę.
ODPOWIEDZ