przynajmniej partner z takimi osobami o zmiennych nastrojow ma ciekawe zycie
Poczułem się atrakcyjny
A na serio po prostu trzeba unikać nerwów. Pomagają też pluszaki (chociaż nie radzę publicznie) i ciepła kąpiel/zimny prysznic (zależy co lubisz)
przynajmniej partner z takimi osobami o zmiennych nastrojow ma ciekawe zycie
Poczułem się atrakcyjny
A na serio po prostu trzeba unikać nerwów. Pomagają też pluszaki (chociaż nie radzę publicznie) i ciepła kąpiel/zimny prysznic (zależy co lubisz)
widzisz
nie wiem jak dziewica z tymi nerwami ma ale ja jestem osoba przewrazliwiona i to najbardziej na punkcie negatywnych bodzcow i to moze byc jakas choroba choc juz to kontroluje
bardzo mocno przyjmuje sobie opinie innych i t oczasami nie potrzebnie i robie z tego (ALE W SRODKU W SOBIE) wielkie halo i od razu zly humorek
Wydaje mi się, że z myślami nie trzeba walczyć. Jeśli już przeanalizowałeś, co wywołuje u ciebie doła, po prostu unikaj. Myśl o rzeczach dających poczucie bezpieczeństwa. A co do pluszaków, to od niedawna jeżdżą w karetkach pogotowia zamiast lekarzy, więc technika musi być wysoce skuteczna.
Ja mam megadoła wtedy, gdy dopadną mnie bolączki malutkie, nawet nic nie znaczące, ale w znacznej ilości. A najgorzej, kiedy na koniec dołoży się coś naprawdę poważnego - wtedy lepiej omijać mnie szerokim łukiem. Ale przynajmniej nie zamęczam tym innych, tylko w takich sytuacjach się izoluję. Jak wiem, że nadaję się już do wyjścia do ludzi i nikogo nie obrażę, to wychodzę.
Na szczęście takich sytuacji nie ma zbyt wiele. Za to co ciekawe - powtarzają się regularnie w każde Boże Narodzenie i w okolicach urodzin
Ale przynajmniej nie zamęczam tym innych, tylko w takich sytuacjach się izoluję.
tez sie izoluje ale musze ci powiedziec ze i tak to odczuwaja inne osoby i to te ktore znaja ciebie i wiedza co taka izolacja moze znaczyc wtedy nawet izolujac sie sprowadzasz na nich zmartwienie
jesli chodzi o urodziny to dolkow nie mam ale swieta tak
teraz naszczescie jest okej ale jak autorki nie ma tak nie ma
moze znalazla odpowiedz?
Może serotonina? Wpływa ona na nastrój,apetyt,sen i metabolizm.Kiedy jej ilość spada,łapiemy doła i zaczynamy myśleć obsesyjnie.Kiedy jest w normie czujemy się szczęśliwi.
"Oto moja ostatnia wola (...) Chcę,aby pochowano mnie żywą"
Nie wiem co się dzieje... Humor w porządku- nie jestem smutna, ani zła, ale się wzruszam byle czym Nie wiem o co chodzi... Ostatnio mam takie właśnie dziwne jazdy i sama siebie nie poznaję