Języki obce
Tak serio czy tak ironicznie?
No generalnie to mam szczęście, bo w Gdańsku działa Rosyjskie Centrum Nauki i Kultury i to właśnie tam chodzę na kurs - oprócz kursów językowych Centrum organizuje też wystawy, koncerty, cotygodniowe pokazy filmów rosyjskich z polskimi napisami, spotkania z pisarzami, naukowcami, dziennikarzami. Jest też biblioteka (nasza lektorka stwierdziła, że za parę miesięcy moglibyśmy zacząć wypożyczać sobie bajki dla dzieci )
No generalnie to mam szczęście, bo w Gdańsku działa Rosyjskie Centrum Nauki i Kultury i to właśnie tam chodzę na kurs - oprócz kursów językowych Centrum organizuje też wystawy, koncerty, cotygodniowe pokazy filmów rosyjskich z polskimi napisami, spotkania z pisarzami, naukowcami, dziennikarzami. Jest też biblioteka (nasza lektorka stwierdziła, że za parę miesięcy moglibyśmy zacząć wypożyczać sobie bajki dla dzieci )
A uczą was pisac w trzech liniach? Cyrylica na mój charakter pisma wpłynęła bardzo, bardzo. do tej pory inni mówią, że piszę tak prawie jak po rosyjsku;-) (połączone ze sobą wszystkie litery, bez odrywania ręki w jednym wyrazie).Agnieszka pisze:kaligrafowanie cyrylicy sprawia, że automatycznie zaczynam też ładniej i wyraźniej pisać po polsku
Długa szkolna przygoda z rosyjskim:-) Piękny język, zwłaszcza w balladach.
- dziwożona
- tłumok bezczASowy
- Posty: 1940
- Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
- Lokalizacja: z bagien i uroczysk
- Kontakt:
Jak ktoś mi zwrócił uwagę, i słusznie, to, czym posługują się w chwili obecnej Rosjanie, to grażdanka. Cyrylica to zuo. Kiedyś na studiach uczyłam się nią pisać i czytać teksty cerkiewne. Masakra. Wszystko się myliło mi z grażdanką, w głowie miałam ogólny zamęt. Teraz, po latach, kiedy próbowałam coś wydziergać w ten sposób, jedno zdanie rzeźbiłam około 15 minut. Grażdanka to naprawdę pikuś, pan pikuś.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Ano grażdanka - jakoś mi ta "cyrylica" utkwiła w głowie, bo na zajęciach wszyscy powtarzali "cyrylica to, cyrylica tamto" Nawet babka
Lizzy, nie, akurat ja piszę w kratkowanym zeszycie, babka nie zmusza nas do pisania w trzech liniach, ale dla porządku pokazała swój elementarz z dzieciństwa, w którym oprócz trzech poziomych linii były jeszcze linie ukośne - żeby dzieci wiedziały, pod jakim kątem stawiać literki
W sumie dotąd też łączyłam litery przy pisaniu i umiem pisać ciągiem, ale mam tendencję do stawiania mikroskopijnych znaków (wiele osób się śmieje, że do przeczytania mojego pisma potrzeba lupy lub mikroskopu), więc o tyle mi się charakter poprawia, że trochę większe i okrąglejsze litery piszę
Lizzy, nie, akurat ja piszę w kratkowanym zeszycie, babka nie zmusza nas do pisania w trzech liniach, ale dla porządku pokazała swój elementarz z dzieciństwa, w którym oprócz trzech poziomych linii były jeszcze linie ukośne - żeby dzieci wiedziały, pod jakim kątem stawiać literki
W sumie dotąd też łączyłam litery przy pisaniu i umiem pisać ciągiem, ale mam tendencję do stawiania mikroskopijnych znaków (wiele osób się śmieje, że do przeczytania mojego pisma potrzeba lupy lub mikroskopu), więc o tyle mi się charakter poprawia, że trochę większe i okrąglejsze litery piszę
A więc Angielksi tak w miare w sumie za 2 lata wyjeżdzam do usa na trochę więc nzać trzeba,
Rosyjski znam trochę al enie lubie więc nie uzywam no chyba że czasem na lekcjach jeszcze.
Hiszpański trochę podstaw liznołem
Turecki pare słów ale zawsze to coś
Japoński słabo ale ide się szkolić
Grecki łacina tez już niedługo
Rosyjski znam trochę al enie lubie więc nie uzywam no chyba że czasem na lekcjach jeszcze.
Hiszpański trochę podstaw liznołem
Turecki pare słów ale zawsze to coś
Japoński słabo ale ide się szkolić
Grecki łacina tez już niedługo
Wolę żeby ludzie nienawidzili mnie za to kim jestem niż kochali za to kogo udaję
- Ja generalnie doskonalę niemiecki (chociaż jak to bywa, za bardzo uczyć mi się go nie chce) w cv piszę - średni
- Angielski - podstawowy - trochę ponad - no cóż nigdy się tego języka nie uczyłam poza liceum gdzie był tym drugim - więc wszyscy traktowali go jak coś całkiem niepotrzebnego do matury - nawet jeśli ja chciałam się go uczyć na serio - nauczycielka traktowała nas jak przedszkolaków... no cóż pozostaje mi obecnie tylko czytanie po angielsku, bo na kurs nie ma czasu...
- Japoński - osłuchałam się go ale umieć nie umiem - takie moje małe marzenie wziąć się porządnie za siebie w tym kierunku
- Łacina - hmmm.... medyczna w miarę opanowana tzn na czuja - już nawet potrafię trafić w końcówki
- Angielski - podstawowy - trochę ponad - no cóż nigdy się tego języka nie uczyłam poza liceum gdzie był tym drugim - więc wszyscy traktowali go jak coś całkiem niepotrzebnego do matury - nawet jeśli ja chciałam się go uczyć na serio - nauczycielka traktowała nas jak przedszkolaków... no cóż pozostaje mi obecnie tylko czytanie po angielsku, bo na kurs nie ma czasu...
- Japoński - osłuchałam się go ale umieć nie umiem - takie moje małe marzenie wziąć się porządnie za siebie w tym kierunku
- Łacina - hmmm.... medyczna w miarę opanowana tzn na czuja - już nawet potrafię trafić w końcówki
Z niemieckiego to jeszcze coś powiem, ale czy napiszę...? Zwłaszcza po tej reformie pisowni Wątpie. Ale dawniej to całkiem, całkiem. Angielski natomiast - lichutki, bardziej zrozumiem niż wypowiem. Japoński - tylko tyle, ile z racji zawodu powinienem.
Polski - wiecznie zestresowany. Formy gramatyczne mi się plączą, przypadki, ...pomijam ortografię i interpunkcję niestety nie są powodem do dumy - podsumowując, chyba najmocniej czuję się w niemieckim. /Chociaż obcy język/
Polski - wiecznie zestresowany. Formy gramatyczne mi się plączą, przypadki, ...pomijam ortografię i interpunkcję niestety nie są powodem do dumy - podsumowując, chyba najmocniej czuję się w niemieckim. /Chociaż obcy język/
najlepiej znam niemiecki- przedmiot maturalny, oprócz tego doskonalony na studiach,
łacina- siłą rzeczy język ten znać muszę z racji mojego przyszłego zawodu nie ukrywam, że to dzięki łacinie zrozumiałam podstawy gramatyki innych języków europejskich (jakby nie było to matka języków romańskich
w LO miałam też francuski- znam podstawy, rozumiem nawet ze słuchu, z mową trochę gorzej, parę zwrotów podstawowych
polski- język ojczysty, wiadoma sprawa
angielski- uczyłam się długo ale nigdy mi nie służył, nie lubiłam go toteż dużo rozumiem ze słuchu, mniej mówię, raczej zaniedbałam, trochę żałuje bo to język uniwersalny ale nie chce mi się go doskonalić, zawsze zaprzestaję w którymś momencie
łacina- siłą rzeczy język ten znać muszę z racji mojego przyszłego zawodu nie ukrywam, że to dzięki łacinie zrozumiałam podstawy gramatyki innych języków europejskich (jakby nie było to matka języków romańskich
w LO miałam też francuski- znam podstawy, rozumiem nawet ze słuchu, z mową trochę gorzej, parę zwrotów podstawowych
polski- język ojczysty, wiadoma sprawa
angielski- uczyłam się długo ale nigdy mi nie służył, nie lubiłam go toteż dużo rozumiem ze słuchu, mniej mówię, raczej zaniedbałam, trochę żałuje bo to język uniwersalny ale nie chce mi się go doskonalić, zawsze zaprzestaję w którymś momencie
MS
Najlepiej władam językiem polskim. Z całą resztą jest już nieco gorzej.
Język angielski - raczej dobry, bez szaleństw, umiałabym porozumieć się za granicą i poradzić w tzw. życiowych sytuacjach, ale to chyba za mało jak na naukę latami?
Język niemiecki - no comment.
Język łaciński - jak wyżej.
Język esperancki - trochę, ale tu raczej hobbystycznie i sezonowo.
Chciałabym się poduczyć esperanckiego, nauczyć innych języków, ale nie mam możliwości.
Język angielski - raczej dobry, bez szaleństw, umiałabym porozumieć się za granicą i poradzić w tzw. życiowych sytuacjach, ale to chyba za mało jak na naukę latami?
Język niemiecki - no comment.
Język łaciński - jak wyżej.
Język esperancki - trochę, ale tu raczej hobbystycznie i sezonowo.
Chciałabym się poduczyć esperanckiego, nauczyć innych języków, ale nie mam możliwości.
Re: Języki obce
Odświeżam temat . U mnie kiepsko w porównaniu z innymi, bo z języków obcych jestem w stanie pogadać po angielsku i rosyjsku.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Re: Języki obce
Ja dogadam się po angielsku i po niemiecku bez problemów
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Języki obce
Ja tam mogę na bieżąco przetłumaczyć gazetę z angielskiego, przeczytać książkę po angielsku, napisać list, rozprawkę, referat... ale co kto do mnie mówi to baardzo licho, ale na Woodstocku jakoś wymieniłem 2-3 zdania Dlatego polecam język fiński, mimo, że jest on dość językołamliwy. Ale głównie ze względu na wymowę: czyta się tak jak pisze, a wyjątek stanowią tylko te samogłoski.
Re: Języki obce
Ja po angielsku się dogadam, jeździłam na szkolne wymiany, to wiem, że nawet jak się słabo zna język to jest to możliwe. Z niemieckim gorzej - uczyłam się chyba 6 czy 7 lat, gramatyka w miarę ogarnięta, natomiast kompletnie nie mogę się przełamać, żeby mówić w tym języku.
mam problem. często bywam wesoła, ale nie pamiętam już, kiedy ostatnio byłam szczęśliwa.'