co u ginekologa? :/
Moje koleżanki są starsze, lub bardziej cywilizowane. Tylko jedna chciała rodzić siłami natury, razem z mężem. Sielanka trwała do pierwszych skurczy. Potem mąż został wygoniony i zaczął się horror... poród, szwy, miesiąc siadania na kółku do pływania, lub na otwartym sedesie z noworodkiem przy piersi. Tak więc termin narodzin drugiego dziecka był ustalony wiele miesięcy wcześniej (cesarka).
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzenia
I racja Kiedyś potrzebowałam mieć USG piersi, bo coś mnie niepokoiło. Poszłam zapytać się z ciekawości ile będę musiała czekać jak będę mieć skierowanie. Poszłam pod koniec maja, termin dostałabym na... wrzesień. Oczywiście nie czekałam i tego samego dnia znalazłam gabinet prywatny. Na szczęście u mnie nic złego nie działo, ale jeśli komuś działoby się coś niepokojącego? Przecież to masa czasu. Miałam to szczęście, że mogłam sobie pozwolić na wizytę w gabinecie prywatnym (chyba 40 zł), ale przecież nie każdy pójdzie... .Agnieszka pisze:
[...]Niby tak tym popaprańcom zależy na ludzkim zdrowiu, ale jakoś trudno w to uwierzyć, kiedy do neurologa trzeba się zapisywać 2-3 miesiące naprzód [...]
Żeby dostać się do specjalisty trzeba od 4 czy 5 rano stać w kolejce... .
Zamiast zmuszać do badań, niech przeznaczą kasę na badania, tak aby każdy kto musi skorzystać z porady specjalisty mógł iść, nie czekając miesiącami na wizytę. Żeby płacąc co miesiąc składkę nie musiał wydawać na leczenie prywatne. Jeśli zechcę iść do ginekologa, pójdę z własnej woli. Nie lubię być do niczego zmuszana.
Byłam zaniepokojona, że mam coś na piersi? Poszłam sama, kontroluję się regularnie u onkologa. Z własnej woli.
można liczyć gwiazdy, można mierzyć czas
ale trzeba czuć co w życiu ważne
to się nie da zważyć, a gdy szansę masz
aby podbić świat i poznać prawdę
ale trzeba czuć co w życiu ważne
to się nie da zważyć, a gdy szansę masz
aby podbić świat i poznać prawdę
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
Część moich koleżanek, o których pisałam, to urodzone MATKI POLKI. Musi być wcześnie, mąż, dzieci. Nie zastanawiają się nad tym, czym jest ciąża. Skoro ich matki i babki urodziły naturalnie, to one też. Cesarka jest dla nich najgorszym złem, jakie może spotkać kobietę. Ich życie kręci się tylko wokół męża i dzieci. O niczym innym z nimi porozmawiać się nie da. To te, co chcą mnie nawrócić i mówią, że jestem jakaś dziwna. Są po 30-tce.
Reszta moich koleżanek to takie, co wieloma rzeczami się interesują, potrafią się wypowiedzieć na każdy temat, są oczytane, ale jak np. w jakimś tygodniku opinii przeczytają o porodach, to i tam są wypowiedzi lekarzy, z których wynika, że należy rodzic tylko naturalnie i one im wierzą. One nie mają jeszcze dzieci, ale słuchają starszych koleżanek, bardziej doświadczonych w tej kwestii.
Reszta moich koleżanek to takie, co wieloma rzeczami się interesują, potrafią się wypowiedzieć na każdy temat, są oczytane, ale jak np. w jakimś tygodniku opinii przeczytają o porodach, to i tam są wypowiedzi lekarzy, z których wynika, że należy rodzic tylko naturalnie i one im wierzą. One nie mają jeszcze dzieci, ale słuchają starszych koleżanek, bardziej doświadczonych w tej kwestii.
Większośc tych opowieści jest przejaskrawiona, kobiety lubią jedna przed drugą opowiadac, która to z nich miała cięższy poród. Potrzeba bycia większą bohaterką, bycia podziwianą, "matką Polką"? A może współczucia?
Oczywiście, boli. Ale jest to taki ból, którego się nie pamięta. W pamięci pozostają raczej okolicznosci porodu, zabiegi jakie temu towarzyszyły i wiedza, że bolało.
Ja w każdym razie jestem w stanie przypomniec sobie bardziej ból zęba niż porodu .
Aha, od razu dodam, że rodziłam szybko, za szybko, przez co trochę mieli ze mną problemu z szyciem... to tak, żeby nie było że się wymądrzam
Oczywiście, boli. Ale jest to taki ból, którego się nie pamięta. W pamięci pozostają raczej okolicznosci porodu, zabiegi jakie temu towarzyszyły i wiedza, że bolało.
Ja w każdym razie jestem w stanie przypomniec sobie bardziej ból zęba niż porodu .
Aha, od razu dodam, że rodziłam szybko, za szybko, przez co trochę mieli ze mną problemu z szyciem... to tak, żeby nie było że się wymądrzam
- Ijuflingur
- ASiołek
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 cze 2009, 21:03
- Lokalizacja: Łódź
- Ijuflingur
- ASiołek
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 cze 2009, 21:03
- Lokalizacja: Łódź
Ale chyba na jakimś znieczuleniu! Brrrr... Moja znajoma dzisiaj rodzi... Pojechała do szpitala rano, ciekawe, czy już po wszystkim. To juz ktoreś dziecko z kolei, i tak na luzaku mi mówiła: Nie chcę cię straszyć, ale to średnio tak 14 godzin... To było w sobotę, jeszcze mnie tu nie było, ale przecież i tak jej tego nie powiem...
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
W Gdańsku-Oliwie na ul. Jasia i Małgosi przyjmuje dr Jurewicz. Dokładny adres znajdziesz w necie. Starsza pani, podobno bardzo miła
Ale z moich doświadczeń wynika, że każdemu co innego pasuje.
Niektórzy wolą lubią tzw. służbistów - zbada, wypisze receptę i do widzenia. I najlepiej, żeby był nie za stary, elegancki.. A mi w ogóle nie przeszkadza, jeżeli lekarz jest starszej daty i wypytuje o prywatne sprawy, o ile jest sympatyczny i traktuje pacjenta jak człowieka. Jeżeli wchodzę do gabinetu i lekarz nie odpowiada nawet na uśmiech, to mam ochotę pokazać mu środkowy palec i wyjść.
Ale z moich doświadczeń wynika, że każdemu co innego pasuje.
Niektórzy wolą lubią tzw. służbistów - zbada, wypisze receptę i do widzenia. I najlepiej, żeby był nie za stary, elegancki.. A mi w ogóle nie przeszkadza, jeżeli lekarz jest starszej daty i wypytuje o prywatne sprawy, o ile jest sympatyczny i traktuje pacjenta jak człowieka. Jeżeli wchodzę do gabinetu i lekarz nie odpowiada nawet na uśmiech, to mam ochotę pokazać mu środkowy palec i wyjść.
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
Słucham niedawno audycji w radio i był w niej poruszony temat znieczuleń podczas porodów. Oczywiście natychmiast odzew wzięły właśnie takie Matki Polki, które uważały, że to zło, a kobiety, które rodziły ze znieczuleniem w ogóle nie powinny być matkami.
Myślę, że to kobieta powinna decydować. Zresztą jak ją na to stać to dlaczego miałaby rezygnować ze znieczulenia?
Myślę, że to kobieta powinna decydować. Zresztą jak ją na to stać to dlaczego miałaby rezygnować ze znieczulenia?
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"
Heh, ja się dopatruję w tym czegoś w stylu - mnie bolało - ciebie też musi... No i pewnie to kobiety w podeszłym wieku, które o znieczuleniu nawet nie słyszały...nightmare pisze:Oczywiście natychmiast odzew wzięły właśnie takie Matki Polki, które uważały, że to zło, a kobiety, które rodziły ze znieczuleniem w ogóle nie powinny być matkami.
Jeżeli chodzi o znieczulenie, kobieta ma prawo decydować. Dla mnie macierzyństwo to kosmos - porodu nawet nie ma gdzieś w moich ramach ogólnego pojęcia - nie mieści się... A jak słyszę coś takiego, jak w tej audycji, to krew mi ścina w żyłach...
co do tematu tematu, to - nie byłam... nie wiem, można mnie uświadamiać... i tak nic to nie da, koleżanki wybierają się zbiorowo wkrótce, ale chyba się nie zaczepię... To chyba pogłębiona fobia przed lekarzami - zawsze trafiam na takich .... grrrrr.... że głowa mała...
Oj tak tak, zgadzam się z Tobą. Zwłaszcza, kiedy mam pójść na jakieś badanie, a nie tylko po receptę - jakoś tak mi przyjemniej, kiedy jestem traktowana jak żywa, czująca, często przestraszona pacjentka, a nie jak manekin w akademii.Gizmo pisze:Jeżeli wchodzę do gabinetu i lekarz nie odpowiada nawet na uśmiech, to mam ochotę pokazać mu środkowy palec i wyjść.
"This is not about sex
We all know sex sells and the whole world is buying..."
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
We all know sex sells and the whole world is buying..."
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.