Na stronie www.dopalacze.medycznie.net/ czytamy, że:
,,Dopalacze stanowią środki narkotyczne, które nie są pod wpływem ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Są legalne, a handel nimi nie powoduje znamion przestępstwa i nie podlega karze. Tylko część substancji psychotropowych, których są tysiące uznawana jest za narkotyki. Pozostałe, które nie zostały wpisane na wspomnianą listę są legalne, bo co nie jest zabronione jest dozwolone. Dopalacze najkrócej można by nazwać zamiennikami narkotyków, które działają na człowieka w bardzo podobny sposób jak prawdziwe narkotyki. Dopalacze można określić legalnymi narkotykami. Można je wrzucić do jednego worka razem z marihuaną, amfetaminą, kokainą oraz heroiną. Sklepy, w których można dostać dopalacze to funshopy. Funshopy oferują konsumentom substancje takie, jak: Salvia Divinorum, Spice Diamond, Skunk oraz inne substancje zawierające BZP - pochodną piperazyny, której działanie jest bardzo podobne do działania amfetaminy. Znaleźć tam można czasopisma tematyczne, gadżet, a nawet odzież. Oferta jest bardzo szeroka a kupujących wciąż przybywa.''
Sprzedają te środki jako przedmioty dla kolekcjonerów. Niezła przykrywka. Pod każdym chyba produktem na stronie www.dopalacze.com natrafimy na taką oto informację:
Natomiast klienci, udając kolekcjonerów piszą o swoich przeżyciach szyfrem dość łatwym do złamania.Produkt nie do spożycia przez ludzi,
O legalności:
Wyniki badań były negatywne, co oznacza że żaden z przebadanych produktów, znajdujących się w ofercie Dopalaczy, nie zawierał niedozwolonych składników (na które przeprowadzono badania).[/quote]
Co ciekawe wiele produktów wycofano ze sprzedaży.
Przykładowa opinia o produkcie:
,,Działa róznie - w zależności od pojemności klasera, jak i zapewne (a może przede wszystkim) od posiadanego doświadczenia kolekcjonerskiego. Na mnie nie zrobił piorunującego wrażenia. W każdym razie żadnego jeża na głowie, czy ciągłego wybijania rytmu stopą do jakiejś zasłyszanej melodii...Tyle, że prawdopodobnie na mnie wrażenie robi juz tylko widok pięknego, niepobrudzonego białego znaczka... Natomiast na mojej dziewczynie widok tego produktu zrobił bardzo pozytywne wrażenie kolekcjonerskie. Przez kilka godzin była bardziej pobudzona werbalnie niz zwykle i lepiej tolerowała alko. Tak więc - dla starych wyjadaczy (szczególnie tych z przedimprezowym katarem - to raczej "lajcik", dla mniej doświadczonych - będzie OK. Polecam sprawdzić i przekonać sie osobiście..''
Wiele komentarzy utrzymanych jest w podobnej konwencji.
Podejrzana sprawa