Przeraża mnie ta noc.
W tym temacie udzielam się niezwykle rzadko, bo nieczęsto mi się zdarza wkurzać, ALE... upierdliwość pewnej znajomej dziś mnie delikatnie mówiąc ZIRYTOWAŁA. Niby to wszystko z dobrej woli... Rzecz w tym, że jak czegoś nie chcę, nie wymagam lub nie potrzebuję to czemu próbuje zagłaskać kota na śmierć
Najgorsze jest to, ze żadne argumenty do niej nie trafiają
No, przynajmniej wywaliłam to z siebie
Najgorsze jest to, ze żadne argumenty do niej nie trafiają
No, przynajmniej wywaliłam to z siebie
Sex jest przereklamowany...
Moja teoria... jest taka - ludzie są zwierzętami (biologia) i dążą jak każdy organizm do tego by skutecznie przekazać swój materiał genetyczny dalej. W przeszłości musiało zostać wykształcone coś co by to skutecznie umożliwiło - lub zwiększyło szanse na przetrwanie gatunku - było tym łączenie się w pary... samica w pełni mogła poświęcić się wychowywaniu dziecka a samiec zdobywaniem pokarmu i obroną młodych - dla mnie tym jest miłość - odwiecznym przywiązaniem przeciwnych płci do siebie skrzętnie zaprojektowanym przez naturę, ku przetrwaniu - hormony i parę mniej lub bardziej skomplikowanych reakcji chemicznych w organizmie... - w późniejszych czasach poeci, filozofowie zapewne postanowili to pięknie ująć w słowa i wymyślili właśnie ową "miłość" ...co to jest ta pie****na milosc?
widzisz zaletą ewolucji, że wszystko się zmienia... Ludzkość nie potrzebuje już takowego "przywiązania" w sensie funkcjonalnym (np.kobieta da sobie radę bez faceta - sama z dzieckiem w miejskiej dziczy). Przekształcono "to" w coś co sprawia przyjemność - bycie dwóch osób ze sobą nie jest już "obowiązkiem", ale wolną wolą - dla niektórych to droga do szczęścia i tyle...Halo?!! A co z takimi nieborakami jak my? Część z nas przeciez kocha Embarassed czy jakoś tak?
p.s. to moje teorie - czyli wszystko co ubździło się w małej "tylko" ludzkiej główce
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
Tylko przez ta chemie wiecej cierpienia i rozczarowan zyciem niz bez niej...
Jesli sama milosc to chemia to prosty umnie rachunek: nie kocham
Jesli to przywiazanie czy inny czynnik to sam nie wiem czy kocham czy nie
Bo dzieki wlasnie wolnej woli sam dostrzegam jaki jestem glupi i jakie mnie rozczarowania dosiegly i by dosiegly gdybym pozwolil tej chemii uwolnic sie .
Dzieki ale czlowiek w rozterce : -wej wariuje i ma ochote przeklnac.
Przepraszam
Jesli sama milosc to chemia to prosty umnie rachunek: nie kocham
Jesli to przywiazanie czy inny czynnik to sam nie wiem czy kocham czy nie
Bo dzieki wlasnie wolnej woli sam dostrzegam jaki jestem glupi i jakie mnie rozczarowania dosiegly i by dosiegly gdybym pozwolil tej chemii uwolnic sie .
Dzieki ale czlowiek w rozterce : -wej wariuje i ma ochote przeklnac.
Przepraszam
Ja bym wyróżniła kilka rodzajów miłości. Przecież brata nie kochałabym tak jak partnera. A taka miłość damsko - męska w tradycyjnym znaczeniu to jak dla mnie emocjonalne oddziaływanie na druga osobę, tak, by nie mogła o tej pierwszej zapomnieć.
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"
Zaraz mnie szlag trafi...
Przyjaciel urządza jutro urodziny. Tak się składa, że jest organizatorem imprez Dark Independent. Dwa tygodnie temu zrezygnował ze współpracy z pewnym człowiekiem, którego setów słuchało raptem 6 osób. No i jedna z tych 6 osób strzeliła focha i powiedziała, że na jego urodziny nie przyjdzie. Pozostała szóstka odwołała przyjście nie dlatego, że też nie chcą iść, ale dlatego, że nie idzie ta pierwsza z nich. Nie ma to jak przyjaźń, naprawdę...
A najbardziej mnie wkurza, że nawet nie mają odwagi przyjacielowi w twarz powiedzieć, że nie przyjdą i dlaczego nie przyjdą, tylko proszą o to mnie.
Przyjaciel urządza jutro urodziny. Tak się składa, że jest organizatorem imprez Dark Independent. Dwa tygodnie temu zrezygnował ze współpracy z pewnym człowiekiem, którego setów słuchało raptem 6 osób. No i jedna z tych 6 osób strzeliła focha i powiedziała, że na jego urodziny nie przyjdzie. Pozostała szóstka odwołała przyjście nie dlatego, że też nie chcą iść, ale dlatego, że nie idzie ta pierwsza z nich. Nie ma to jak przyjaźń, naprawdę...
A najbardziej mnie wkurza, że nawet nie mają odwagi przyjacielowi w twarz powiedzieć, że nie przyjdą i dlaczego nie przyjdą, tylko proszą o to mnie.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage