to aseksualizm?
to aseksualizm?
witam. jestem kobieta podobna atrakcyjna sama komplexow nie mam. mam 21 lat studiuje. nie mam problemow z nawiazywaniem relacji przyjacielskich. nigdy nie bylam molestowana zgwalcona itp nie mialam klopotow ginekologicznych . przez rok spotykalam sie z chlopakiem dogadywalismy sie niezle fizycznie uwazam go za atrakcyjngo. uprawialiosmy sex i mimo ze od strony technicznej wszystko bylo ok nie czulam nic. spotykalam sie z kobieta, lubilam ja calowac ogladac ale blizsze kontakty? tez zero reakcji. teraz jestem sama i jest mi z tym b. dobrze. umiem ocenic atrakcyjnosc ale jesli chodzi o sex czy szalencze zakochanie nie czuje takiej potrzeby w ogole nie jestem na to podatna nie lubie byc uwodzona itp to aseksualizm?
Witaj, obawiam się, że nie usłyszysz tu jednoznacznej odpowiedzi. Zagadnienia, o których tu mówimy są zbyt delikatne aby pozwalać sobie na sądy i szufladkowanie drugiej osoby na podstawie zaledwie kilku zdań.
Może i reprezentuję dość wygodne i bezpieczne podejście do tematu; uważam bowiem, że na pytanie, które zadałaś, musisz sobie odpowiedzieć sama (jeśli rzeczywiście tego chcesz). Lektura naszego forum okaże się na pewno pomocna pod tym względem.
Kto wie? Może jesteś ASką. Może jesteś oziębła. Może Twoja seksualność jeszcze się nie obudziła? Któż to może wiedzieć lepiej od Ciebie.
Rozmawiałaś już ze specjalistą na ten temat?
Jak postrzegasz aseksualizm i Twój ,,brak potrzeby''?
Pozdrawiam,
Może i reprezentuję dość wygodne i bezpieczne podejście do tematu; uważam bowiem, że na pytanie, które zadałaś, musisz sobie odpowiedzieć sama (jeśli rzeczywiście tego chcesz). Lektura naszego forum okaże się na pewno pomocna pod tym względem.
Kto wie? Może jesteś ASką. Może jesteś oziębła. Może Twoja seksualność jeszcze się nie obudziła? Któż to może wiedzieć lepiej od Ciebie.
Rozmawiałaś już ze specjalistą na ten temat?
Jak postrzegasz aseksualizm i Twój ,,brak potrzeby''?
Pozdrawiam,
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
jak do tego podchodze? absolutnie mi to nie przeszkadza jestem nawet zadowolona ten brak checi na stosunek jest wygodny nie komplikuje mi zycia;) nie oczekuje odpowiedzi tak lub nie po prostu bylam ciekawa czy as moze uprawiac sex ( co prawda bez wiekszej przyjemnosci) czy tak ''zdolnosc'' dyskwalifikuje go jako asa?sam stosunek sexualny jest mi obojetny gdy widze np filmy zdjecia go przedstawiajace nie czuje obrzydzenia czy zgorszenia mimo to gdybym miala miec blizsze kontakty z nagim ( nawet przystojnym ) mezczyzna to nie wzbudza we mnie zachwytu . hmm co do tej wlasciwej osoby to co prawda sexu przypadkowego nie uprawialam ale nie pragne tez jakiegos hm uswieconego zwiazku jestem ateistka dziekuje wam za zainteresowanie
Keri, naprawdę fajnie to ująłeś pisząc, że tutaj każdy odkrywa kim jest. Chyba między innymi dlatego istnieje forum SEA
himbeere, podobno ASy mogą uprawiać seks i w żaden sposób ich to nie ,,dyskwalifikuje''. Cieszę się, że nie przeszkadza Ci to jaka jesteś. Wystarczy bowiem rozejrzeć się po naszym forum i stwierdzić ze smutkiem, że niektórzy ASowie są nieszczęśliwi z ,,wiadomych'' przyczyn.
Pozdrawiam serdecznie!
himbeere, podobno ASy mogą uprawiać seks i w żaden sposób ich to nie ,,dyskwalifikuje''. Cieszę się, że nie przeszkadza Ci to jaka jesteś. Wystarczy bowiem rozejrzeć się po naszym forum i stwierdzić ze smutkiem, że niektórzy ASowie są nieszczęśliwi z ,,wiadomych'' przyczyn.
Pozdrawiam serdecznie!
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
dzieki za odpowiedzi chetni e poczytam wasze forum ciesze sie ze wyjasniliscie niektore odpowiedzi. wydaje mi sie ze jesli ktos nie uprawia sexu bo nie chce i mu to nie przeszkadza to wszystko w porzadku. natomiast gdy ktos chcialby a cos mu przeszkadza i ten fakt go unieszczesliwia moze powinien porozmawiac ze specjalista
-
- ASiołek
- Posty: 69
- Rejestracja: 12 mar 2010, 14:36
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
By dac szczescie partnerowi jesli nam na nim zalezy bardziej niz na naszym uczuciu przyjemnoscihimbeere pisze:hmm ja zrezygnowalam ale co zrobisz Ty to tylko twoj wybor skoro nic ci nie daje to nic z niego nie masz wiec po co go uprawiac ?;)veronikaaa pisze:ja uprawiam seks, ale nic mi on kompletnie nie daje. więc się da, tylko pytanie- co z tego?
owszem ale czy dla partnera jest przyjemne uprawianie sexu z kims kto nie odczuwa zadnej przyjemnosci jest obojetny? nie osadzam ale to na dluzsza mete sie nie sprawdzi raczej. kazdy sam kieruje swoim, zyciem ale osobiscie bym ni mogla byc z osoba bardzo temperamentnaKeri pisze:By dac szczescie partnerowi jesli nam na nim zalezy bardziej niz na naszym uczuciu przyjemnoscihimbeere pisze:hmm ja zrezygnowalam ale co zrobisz Ty to tylko twoj wybor skoro nic ci nie daje to nic z niego nie masz wiec po co go uprawiac ?;)veronikaaa pisze:ja uprawiam seks, ale nic mi on kompletnie nie daje. więc się da, tylko pytanie- co z tego?
Jak dla mnie to podejście Keriego do sprawy jest nie do przyjęcia- miałabym kogokolwiek uszczęśliwiać swoim kosztem?Keri pisze:By dac szczescie partnerowi jesli nam na nim zalezy bardziej niz na naszym uczuciu przyjemnoscihimbeere pisze:hmm ja zrezygnowalam ale co zrobisz Ty to tylko twoj wybor skoro nic ci nie daje to nic z niego nie masz wiec po co go uprawiac ?;)veronikaaa pisze:ja uprawiam seks, ale nic mi on kompletnie nie daje. więc się da, tylko pytanie- co z tego?
Jeszcze czego!
Nigdy w życiu, po życiu i gdziekolwiek indziej.
Wg mnie ludzie robią różne rzeczy w imię szeroko pojętej (nie wiadomo czy istniejącej) "miłości"... Może fakt uszczęśliwiania tej ważnej osoby jest wystarczającym powodem dla niektórych... coś na zasadzie twoje szczęście jest moim szczęściem...
jak dla mnie to cecha osobnicza, jednym to pasuje innym nie...
Z drugiej strony poświęcanie się dla idei, cierpiąc przy tym, odczuwając dyskomfort - jest co najmniej dziwne
Generalnie sama mam podobne podejście jak ty marchewo:
"Nigdy w życiu, po życiu i gdziekolwiek indziej."
jak dla mnie to cecha osobnicza, jednym to pasuje innym nie...
Z drugiej strony poświęcanie się dla idei, cierpiąc przy tym, odczuwając dyskomfort - jest co najmniej dziwne
Generalnie sama mam podobne podejście jak ty marchewo:
"Nigdy w życiu, po życiu i gdziekolwiek indziej."
to aseksualizm?
Przeczytałam Twój początkowy opis i moim pierwszym skojarzeniem była oziębłość. To właśnie przy oziębłości kobieta nie potrafi odczuć przyjemności z seksu, mimo że wydaje się, że wszystko jest w porządku ze strony kobiety i mężczyzny i powinna ją odczuwać. Oziębłość może mieć różne przyczyny i najlepiej było zgłosić się z tym do ginekologa lub seksuologa.
Wydaje mi się, że osoba aseksualna jednak nie zdecyduje się na seks, unika tego, zaś kobieta, która uprawia seks wielokrotnie i nie odczuwa z tego przyjemności jest oziębła. Takie jest moje zdanie, mogę się oczywiście mylić. Ty sama musisz znaleźć przyczynę.
DZIEWICA8
Wydaje mi się, że osoba aseksualna jednak nie zdecyduje się na seks, unika tego, zaś kobieta, która uprawia seks wielokrotnie i nie odczuwa z tego przyjemności jest oziębła. Takie jest moje zdanie, mogę się oczywiście mylić. Ty sama musisz znaleźć przyczynę.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Też się ostatno zaczęłam zastanawiać, czy nie jestem w pewnym stopniu aseksualna- dokładniej ja i mój mąż.
Gdy bylismy w nieformalnym związku uprawialismy sex, choć często, z różnych przyczyn mieliśmy paromiesięczne przerwy we współżyciu. Raz nawet wspólnie podjęliśmy decyzje o zaprzestaniu współzycia- by nie zepsuć moich planów zyciowych nieplanowaną ciążą i by sprawdzic przy okazji, czy nasze relacje się zepsują czy wzmocnią- nie współżylismy wtedy przez pół roku i było ok.
Rok temu wzięlismy ślub, podjęliśmy decyzję o bezdzietności, zaczęłam stosować antykoncepcję, szybko zaczęłam łączyć metody -pigułki + prezerwatywy, ale mój strach i niechęć przed zajściem w ciążę spowodował, że w ogóle zaprzestaliśmy współżycia. Dokładniej to ja zaprzestałam, a mąż no cuż on nigdy się nie skarżył, niczego się nie domagał, czekał zawsze na moją inicjatywę, to ja decydowałam kiedy jest bliższy kontakt, kiedy poważniejsze pieszczoty, a kiedy sex.
Obecnie nie kochamy sie od kilku miesięcy i szczerze mówiąc, to w niczym nam to nie przeszkadza, nie odczuwamy takiej potrzeby i nasze relacje w żaden sposób się nie zepsuły. Nie mam ochoty na jego pieszczoty, ale z drugiej strony lubię sama się zaspokajać, podniecam się przy filmach erotycznych (więc czy to aseksualizm?), tylko ten sex z partnerem jakoś przestał byc mi obojetny- co bardzo mnie cieszy, bo perspektywa ciązy stała sie tym samym nieaktualna.
Gdy bylismy w nieformalnym związku uprawialismy sex, choć często, z różnych przyczyn mieliśmy paromiesięczne przerwy we współżyciu. Raz nawet wspólnie podjęliśmy decyzje o zaprzestaniu współzycia- by nie zepsuć moich planów zyciowych nieplanowaną ciążą i by sprawdzic przy okazji, czy nasze relacje się zepsują czy wzmocnią- nie współżylismy wtedy przez pół roku i było ok.
Rok temu wzięlismy ślub, podjęliśmy decyzję o bezdzietności, zaczęłam stosować antykoncepcję, szybko zaczęłam łączyć metody -pigułki + prezerwatywy, ale mój strach i niechęć przed zajściem w ciążę spowodował, że w ogóle zaprzestaliśmy współżycia. Dokładniej to ja zaprzestałam, a mąż no cuż on nigdy się nie skarżył, niczego się nie domagał, czekał zawsze na moją inicjatywę, to ja decydowałam kiedy jest bliższy kontakt, kiedy poważniejsze pieszczoty, a kiedy sex.
Obecnie nie kochamy sie od kilku miesięcy i szczerze mówiąc, to w niczym nam to nie przeszkadza, nie odczuwamy takiej potrzeby i nasze relacje w żaden sposób się nie zepsuły. Nie mam ochoty na jego pieszczoty, ale z drugiej strony lubię sama się zaspokajać, podniecam się przy filmach erotycznych (więc czy to aseksualizm?), tylko ten sex z partnerem jakoś przestał byc mi obojetny- co bardzo mnie cieszy, bo perspektywa ciązy stała sie tym samym nieaktualna.