Aseksualność a bycie " trudnym"

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Libra

Post autor: Libra »

Miałam gdzieś avatar idealny dla i v i obecnej sytuacji, ale zaginął w czeluściach dysku... w każdym bądź razie avatar zawierał mały kwadracik z krzyżykiem(który pojawia się, gdy np. zdjęcie nie może się wyświetlić) i obok tego widniał napis: "Fotka tego użytkownika jest zbyt seksowna abyś mógł ją obejrzeć. Przepraszamy" :P


Jestem bardzo skomplikowana. Sama się w sobie nie łapię, niestety...
"Samej mi do siebie jest okrutnie za daleko,
ciągle mi dystansu do samej siebie brak" ?
Też to mam ;)
Nathalie
ASiołek
Posty: 92
Rejestracja: 9 lut 2009, 10:07

Post autor: Nathalie »

Libra pisze:"Samej mi do siebie jest okrutnie za daleko,
ciągle mi dystansu do samej siebie brak" ?
Ech, dokładnie ;)
Awatar użytkownika
i_v_i
łASuch
Posty: 190
Rejestracja: 18 maja 2009, 21:35
Lokalizacja: Białystok

Post autor: i_v_i »

Przepraszam za wywołanie takiego "halo" na forum :) Ale każdy czasami popełnia głupie błędy - ortograficzne tez ;);)
Może to właśnie ten urok osobisty sprawia, że zdecydowanie nie jestem trudną osobą :)

P.S. Obrońcom dziękuje:)
"Never fear shadows, for shadows only mean there is a light shining somewhere near by"
Awatar użytkownika
Ernest
AStrum
Posty: 1482
Rejestracja: 3 kwie 2009, 00:15

Post autor: Ernest »

No właśnie, zauważyłam, że panowie niby: nie, ależ skąd, ależ przepraszam, ja jestem asem, ale jak zobaczyli zwykły avatar, to im testosteron zaczął szybciej w żyłach krążyć. Natury czasami nie da się oszukać.
Testosteron... kto wie? :) Po prostu jestem wrażliwy na piękno.

PS. Wszystkich Was lubię :wink:
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche

''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake

,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
SYLW
młodASek
Posty: 22
Rejestracja: 25 lut 2010, 09:08
Lokalizacja: Ziemia Obiecana

Post autor: SYLW »

Mój wrodzony optymizm i wesołe usposobienie sprawiają, że jestem raczej lubianą osobą.
Właściwie wszystko mi jedno czy działam w grupie czy sama. Ale podobno mam talent przywódczy :D w szkole zawsze byłam przewodniczącą i jakoś nikt na mnie nie narzekał :D
Właściwie jedyne obiekcje co do mojej osoby ma mama :P podobno mam „minę, że bez kija nie podchodź” , która ostatnio ,jak powiedział kolega, zamieniła się w taki wyraz twarzy „ jakbym miała dobro całego państwa na głowie” :shock:
Konfliktów zdecydowanie unikam.
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

Dusza towarzystwa nie jestem :roll:
Mowie skrotowo, wrecz krotko ale konretnie... Moja chrzesna sie pytala "czy mowienie mnie boli" :mrgreen: .
Lepiej sie o mnie nic nie pytac bo nie lubie odpowiadac :P Ale opowiadac o sobie troszku tak ;) Choc mama mowi ze za malo mowie o sobie ale ja nie lubie zwierzac sie z moich problemow :( .

Jestem mila i uprzejma osoba ale czasami mam nastroje gdzie nie panuje nad soba i moge zapomnac z kim rozmawiac :roll: . Niestety zarty w moim wykonaniu to tylko ich powtarzanie na "sucho" :roll: . Wiec zabardzo nie smiesza :( .
Ludzi unikam bo wrecz nie wiem co mam robic wsrod nich :shock:
Czuje sie zestresowany i skrepowany.... :roll: . Wiec tylko o to moi znajomi mieli pretensji ale czy kazdy "musi" byc taki?
Nudno by bylo gdyby kazdy byl wesoly zabawny i otwarty :P
Lubie swoj koncik i nie dopuszczam do niego nikogo :P :mrgreen:
Awatar użytkownika
pogubiony
pASibrzuch
Posty: 260
Rejestracja: 2 lut 2010, 10:05
Lokalizacja: O/S -> N/S

Re: Aseksualność a bycie " trudnym"

Post autor: pogubiony »

DAMA pisze: Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?
Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do
Was?
No to się uśmiałem. Ciągle to słyszę. W grupie "Tyś jest inny / trudny" to stała śpiewka.
Lekarze mówią raczej "Pan jest trudnym przypadkiem". Nie mają na myśli tego, że się nie słucham, tylko, że u mnie wszystko niemal działa inaczej niż powinno i niż się można spodziewać.
DAMA pisze: Wchodzicie w konflikty?
Raczej gaszę. Nie lubię konfliktów, a sam nie widzę potrzeby udowadniać swojej racji. Głupiec nie zrozumie, a mądry sam dojdzie do tego, że jest w błędzie. Przedstawiam argumenty i niech sam sobie zdecyduje.
DAMA pisze: Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?
Zasadniczo dobrze. Różnie bywa ze zwierzchnikami, ale to jak u każego.
DAMA pisze: Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?
Może. Wierzę w to bo jako aseksualny np. o wielu rzeczach mówię bez tabu. To czasem rozładowuje atmosferę. Jednak ja duszą towarzystwa nie jestem.
DAMA pisze: I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną) ?
Zdecydowanie tak. Inni nie rozumieją poglądów, zachowań. A więc jestem dla nich trudny.
DAMA pisze: Wiele osób na tym forum napisało,że lubi samotność,że często ma potrzebę izolacji,że najchętniej mieszkałaby sama( były tutaj takie opinie)........
Do tej grupy nie należę. Bliskość, wsparcie, poczucie bezpieczeństwa są mi potrzebne. Żałuję, że ich nie mam.
DAMA pisze: Jak więc funkcjonujecie w grupach? Dobrze sprawdzacie się w
pracy zespołowej? Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam
praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?
Lubię sam robić swoje zadanie. Na współpracownikach można się zawieźć, a na sobie trudniej, bo siebie samych nie oszukamy. W pracy zespołowej lubię jasny podział zadań i szefa, który nie marudzi przez godzinę co zrobić w 5 minut. Klarowne polecenia i konsekwencja. To wystarcza.
beata74
starszASek
Posty: 38
Rejestracja: 20 wrz 2009, 21:08

Post autor: beata74 »

ja lubię być sama, ale potrzebne mi też towarzystwo - ja każdemu; a powyższy zestaw pytań kojarzy mi się z idiotycznym zestawem pytań podczas rozmowy w sprawie pracy; zabrakło jeszcze pytania o to, co za 5 lat ;)

poza tym jestem elastyczna, ale mam też humory - jak każdy (podkreślam każdy a nie każda, bo znam wielu facetów, którzy zespół napięcia mają cały miesiąc)

co jeszcze? tak, jestem trudna! ponieważ nie jestem uległa wobec facetów typu "macho" (mówiąc wprost wobec takich typów ludzkich jestem tak samo arogancka jak oni) :) - skutek? mój szef poinformował mnie, że brakowało mi męskiego wzorca w dzieciństwie/okresie dorastania - biedak .... (tu od razu załatwiliśmy konflikty)

jestem nieśmiała/zamknięta/nie lubię być w centrum - nie ten typ osobowości - ale sytuacje, gdy jestem centrum

w pracy zespołowej sprawdzam się jak brygada CSI - każdy część a razem całość

reasumując - Twoje pytania są bez związku z aseksualnością, bo chyba w tym kontekście zostały zadane?

poważam ludzi, którzy są sobą - chociaż mogę ich nie szanować/nie akceptować - patrz: Pan Cejrowski
beata
Awatar użytkownika
Prozak
mASełko
Posty: 147
Rejestracja: 20 sie 2008, 16:19
Lokalizacja: GZM

Re: Aseksualność a bycie " trudnym"

Post autor: Prozak »

DAMA pisze: Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?
Pewnie tak. Uważam, że trudno ze mną wytrzymać. Wiem, że potrafię ranić ludzi
DAMA pisze:Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do Was?
Może nie trudny, ale też pejoratywnymi
DAMA pisze:Wchodzicie w konflikty?
Staram się ich unikać, chodź jeśli ktoś się prosi o konfrontację nie ma sprawy. Jestem też mściwy i łatwo nie zapominam
DAMA pisze:Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?
Raczej jestem lubiany, łatwo nawiązuje znajomości. Moje relacje o gorzej układają się z bliskimi, rodzina, niż ze znajomymi. Trudno mi się z nimi rozmawia, wiem zresztą, że nie zawsze mogę być w stosunku do nich w zupełności szczery.
DAMA pisze:Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?
Oczywiście, a niby w czym to przeszkadza? Ile jest osób seksualnych, a nie każdy jest gwiazdą towarzystwa.
DAMA pisze:I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną) ?
Wiele osób na tym forum napisało,że lubi samotność,że często ma potrzebę izolacji,że najchętniej mieszkałaby sama( były tutaj takie opinie)........
Podciągnę to pod jedną wypowiedź. Odnośnie izolacji i byciu "trudnym" uważam, że te dwie sprawy są powiązane. Każdy kto ma jakąś "tajemnicę", coś skrywa woli być sam - ostatecznie wiele jest opinii, że przysłowiowy comming out jest jak wyzwolenie, może coś w tym jest...?
DAMA pisze:Jak więc funkcjonujecie w grupach? Dobrze sprawdzacie się w pracy zespołowej? Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?
nigdy nie lubiłem gier zespołowych, ale to bardziej wynika z tego że nie lubię dzielić się glorią zwycięscy :D . Zawsze wybierałem sport nastawiony na "indywidualność" - tenis ziemny, pływanie i takie tam. Co do pracy zespołowej, nie mam nic przeciwko, pod warunkiem, że każdy ma jasno określone zadanie, żeby mi się nikt nie wtrącał do mojej "działki".
Krzyż? Najlepiej płonący...
nosex
gimnASjalista
Posty: 12
Rejestracja: 20 lut 2011, 21:29

Post autor: nosex »

Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?
Uchodzę raczej za osobę skłonna do irytacji. Trudną raczej nie, gdyż staram się współpracować z ludźmi możliwie bez problemow.
Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do
Was?

Zazwyczaj kiedy ktoś chce posłużyć się w stosunku do mnie epitetem mówi że jestem dziwny, zdarzały się także określenia: samotnik, odludek, a raz nawet nazwano mnie "bezinteresownie złośliwy"
Wchodzicie w konflikty?
Czasami się to zdarza, ale chyba nie częściej niż u innych.

Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?
Raczej pozytywnie, ze wszystkimi jestem na stopie koleżeńskiej, zdecydowanych wrogów lub przyjaciół brak.
Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?
Oczywiście, bycie duszą towarzystwa to kwestia umiejętności społecznych i inteligencji a nie popędu.
I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną) ?
Osoby "seksualne" zazwyczaj starają się dobrze prezentować jako potencjalni partnerzy, czyli na przykład nadążają za modą, starają się uczestniczyć w życiu towarzyskim, zachowują się tak aby być postrzegani jako osoby wesołe, życzliwe. Osoba aseksualna nie przejmuje się czy wyda się atrakcyjna czy nie więc zachowuje się spontanicznie, jest bardziej asertywna, co z kolei może prowadzić do postrzegania jej jako trudnej.
Wiele osób a szczególnie kobiet stosuje także manipulacje opartą na wzbudzeniu pożądanie, na przykład obcisła odzież, dekolt itd. U osób "seksualnych" wygląda to tak, że kobieta pokaże dekolt lub pokręci siedzeniem a facet traci rozum i robi wszystko czego ona chce i wszyscy są zadowoleni. W przypadku osób aseksualnych to nie działa a zatem kontakty są społeczne są często postrzegane jako trudniejsze.
Jak więc funkcjonujecie w grupach? Dobrze sprawdzacie się w
pracy zespołowej? Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam
praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?

Zdecydowanie wolę pracować sam, ale w pracy rzadko robimy to czego chcemy, częściej to co nam każą, lub czego wymaga sytuacja, więc kiedy trzeba działać w grupie staram się aby współpraca przebiegała bezkonfliktowo i płynnie. Zazwyczaj mi się udaje.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Viljar »

Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?
Nie, co najwyżej za lekko humorzaste.

Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do
Was?

Nigdy.

Wchodzicie w konflikty?
Dobre pytanie... z jednej strony staram się nie. Z drugiej strony, jak już zajmuję stanowisko, to wole być szczery niż miły, więc...


Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?
W sumie dobrze, chociaż wiadomo - jak się skupi kilkadziesiąt osób o odmiennych osobowościach, to relacje są różne.

Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?
A czemu nie?

I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną) ?
Trudno powiedzieć - znam tylko trzy osoby aseksualne, ale żadna nie ma opinii trudnej.

Wiele osób na tym forum napisało,że lubi samotność,że często ma potrzebę izolacji,że najchętniej mieszkałaby sama( były tutaj takie opinie)........

Jak więc funkcjonujecie w grupach? Dobrze sprawdzacie się w
pracy zespołowej? Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam
praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?


Mnie to nie dotyczy - samotność mnie przeraża. Z drugiej strony, praca indywidualna odpowiadałaby mi.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

Post autor: Layla »

Nie wiem czy to całe bycie trudnym ma wiele wspólnego z aseksualnością... Tzn, jeśli o mnie chodzi, to charakter mam dość trudny (np. jestem strasznie uparta, nie znoszę krytyki), ale staram się coś z tym zrobić :P Aktualnie zajmuję się bardziej nauką, niż pracą, ale zawsze wolałam pracować indywidualnie, jednak na myśl o samotności wpadam w panikę, nie zniosłabym tego.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Awatar użytkownika
Jo
bASałyk
Posty: 731
Rejestracja: 7 lut 2009, 23:07
Lokalizacja: z wlasnego swiata

Post autor: Jo »

Ciesze sie, ze odgrzebaliscie stary temat.

Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?
Nie wiem, chyba raczej nie. Moze dziwna, moze indywidualistka, moze introwertyczka, ale chyba raczej nie osoba trudna.
Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do Was?
Nie
Wchodzicie w konflikty?
Raczej nie. Jestem lagodna. Wybucham rzadko.,
Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?
Trudne pytanie. Roznie. Nie cierpie niekompetencji i olewania, wiec czasami bardzo sie denerwowalam widzac czyjas niekompetencje, marudnosc. Przyklad: tlumacze cos kolezance z pracy i wiem, ze ona ma to gdzies, nie slucha mnie...Z drugiej strony moja wieloletnia przyjaciolke poznalam w pracy. Firme zamknieto, ale przyjazn zostala do dzisiaj.
Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?
Tak. Aseksualnosc nie ma znaczenia.
I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną) ? Raczej nie.

Wiele osób na tym forum napisało,że lubi samotność,że często ma potrzebę izolacji,że najchętniej mieszkałaby sama( były tutaj takie opinie)........ Jak więc funkcjonujecie w grupach? Dobrze sprawdzacie się w pracy zespołowej? Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?
Nie lubie samotnosci, oswajam ja jedynie. Czuje potrzebe izolacji na takiej zasadzie, ze jestem w swoim pokoju, ale slysze domownikow za sciana.
W grupie funkcjonuje jako tako. Staram sie dostosowac i nie stwarzac konfliktow. Pracuje w zasadzie sama, tylko 2 razy w tygodniu inna pani pomaga mi. Wolalabym pracowac sama. Jestem introwertyczka. Szukam ludzi, gdy ich potrzebuje, ich obecnosci, rozmow, towarzystwa.
Awatar użytkownika
Weep
ruda mASzkara
Posty: 539
Rejestracja: 26 mar 2008, 12:38
Lokalizacja: Łódź/ Włocławek
Kontakt:

Re: Aseksualność a bycie " trudnym"

Post autor: Weep »

Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?
Tak
Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do
Was?

Yup, wielokrotnie.
Wchodzicie w konflikty?
Tylko z najbliższymi, z którymi jestem silnie związana (rodzice, siostra, przyjaciółka, gdy jeszcze ją miałam)
Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?
Relacje zredukowane do "Cześć, jak leci?", "Idziemy na fajkę?", "Ładne buty, nowe?"
Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?
Jasne, mnie się, sporadycznie i po odpowiedniej dawce alkoholu, udaje błysnąć w towarzystwie.
I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną) ?
W moim przypadku chyba nie, ale może u innych to ma związek.
Jak więc funkcjonujecie w grupach? Dobrze sprawdzacie się w
pracy zespołowej? Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam
praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?

Zdecydowanie opcja numer 2, nie jestem typem odludka i boję się samotności, ale nie potrafię współpracować. Wolę robić sama i po swojemu. :)
Życie stoi przede mną otworem.
I nawet wiem co to za otwór.
Awatar użytkownika
Buka
ASiołek
Posty: 82
Rejestracja: 6 wrz 2007, 14:09
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Aseksualność a bycie " trudnym"

Post autor: Buka »

DAMA pisze: Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?
Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do
Was?
Nie uchodzę za osobę trudną w sensie ogólnym, choć zdarzało się, że usłyszałam w konkretnych sytuacjach, że "ciężko ze mną wytrzymać". (Ale to raczej nie bardziej niż z każdym ;-))
DAMA pisze: Wchodzicie w konflikty?
Nie trawię. Prywatnie - rozwalają mnie wewnętrznie. Sprawiają przykrość, ściągają niesmak i złe samopoczucie. W pracy - dekoncentrują, dezorganizują, denerwują.
Unikam jak mogę tzn. staram się negocjować z otoczeniem jeśli widzę jakąś zbierającą się burzę obok mnie, czasem jeśli nie ma wyboru - zdarza mi się kimś potrząsnąć. Takich kilka słów na otrzeźwienie i zapobieżenie wybuchowi.
DAMA pisze: Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?
Jak na taką zbieraninę niezłych charakterków i specyfikę pracy - wręcz zaskakująco poprawnie ;-) (Nie mówię o pojedynczych scysjach czy innych "nielubieniach się" z wybranymi jednostkami, bo to jak zawsze i wszędzie - "się zdarza", ale mówię ogólnie doszukując się relacji między byciem As a jakimś modelem zachowania czy wchodzeniem w interakcje.)
DAMA pisze: Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?
Oczywiście. Decyduje o tym usposobienie, cechy charakteru, stopień socjalizacji, pewność siebie. Z moich obserwacji niezbicie wynika, że wypadkowa tych czynników występuje w takich samych zakresach u S i AS.
DAMA pisze: I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną) ?
J.W.
Osoba dzielna i pogodna poradzi sobie nawet z dodatkową zagwozdką życiową. Osoba słaba poradzi sobie gorzej (lub wcale) i pogłębi kompleksy/lęki/niepewność. Ale to znowu zależy od charakteru.
DAMA pisze: Wiele osób na tym forum napisało,że lubi samotność,że często ma potrzebę izolacji,że najchętniej mieszkałaby sama( były tutaj takie opinie)........
Potrzebuję odpowiedniej ilości powietrza i swobodnej przestrzeni (także czasowej i funkcjonalnej). Nie lubię mieć kogoś na karku, nie lubię być zagłaskiwania. Czasem potrzebuję oddechu i samotnego spaceru, żeby sobie przewietrzyć głowę. Nie płaczę gdy jestem sama. Ale to nie oznacza, że nie chcę związku. Potrzebuję obecności drugiej osoby, ale tylko takiej, która w zamian za szacunek swojej przestrzeni osobistej będzie umiała uszanować moją.
DAMA pisze: Jak więc funkcjonujecie w grupach? Dobrze sprawdzacie się w
pracy zespołowej? Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam
praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?
W grupach funkcjonuję bezproblemowo. Choć raczej nie neutralnie. (Ciężko znoszę rozgardiasz organizacyjny wokół siebie i automatycznie zaczynam porządkować chaos oraz organizować "sierotki" jeśli sytuacja tego wymaga. Jednocześnie nie mam żadnej potrzeby władzy, po prostu lubię przejrzystość. Jeśli zaprowadza ją ktoś inny - chętnie się angażuję/poddaję. Jeśli jej brak - zaczynam "sprzątać" sama.) System powodowany co prawda moim wewnętrznym nakazem, ale jeszcze się nie zdarzyło, żeby nie odnosił pozytywnych skutków podczas pracy. (No chyba, że z bandą leniwych i zbuntowanych nastolatków zmuszanych do zajęć dodatkowych przez rodziców. Ale to się nie liczy! ;))

Jednocześnie bardzo dobrze czuję się w pracy indywidualnej - bo wtedy mam 100% pewność, że panuję nad zadaniem i nic nie nawali. Będzie zrobione i będzie zrobione tak dobrze, jak potrafię.

Lubię obydwa rodzaje pracy i nie mam szczególnych preferencji. Moja praca reprezentuje typ mieszany (projekty realizowane w grupach oraz pewne zadania indywidualne) i jest OK.
Ostatnio zmieniony 10 maja 2011, 22:06 przez Buka, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ