"Samej mi do siebie jest okrutnie za daleko,Jestem bardzo skomplikowana. Sama się w sobie nie łapię, niestety...
ciągle mi dystansu do samej siebie brak" ?
Też to mam
"Samej mi do siebie jest okrutnie za daleko,Jestem bardzo skomplikowana. Sama się w sobie nie łapię, niestety...
Testosteron... kto wie? Po prostu jestem wrażliwy na piękno.No właśnie, zauważyłam, że panowie niby: nie, ależ skąd, ależ przepraszam, ja jestem asem, ale jak zobaczyli zwykły avatar, to im testosteron zaczął szybciej w żyłach krążyć. Natury czasami nie da się oszukać.
No to się uśmiałem. Ciągle to słyszę. W grupie "Tyś jest inny / trudny" to stała śpiewka.DAMA pisze: Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?
Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do
Was?
Raczej gaszę. Nie lubię konfliktów, a sam nie widzę potrzeby udowadniać swojej racji. Głupiec nie zrozumie, a mądry sam dojdzie do tego, że jest w błędzie. Przedstawiam argumenty i niech sam sobie zdecyduje.DAMA pisze: Wchodzicie w konflikty?
Zasadniczo dobrze. Różnie bywa ze zwierzchnikami, ale to jak u każego.DAMA pisze: Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?
Może. Wierzę w to bo jako aseksualny np. o wielu rzeczach mówię bez tabu. To czasem rozładowuje atmosferę. Jednak ja duszą towarzystwa nie jestem.DAMA pisze: Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?
Zdecydowanie tak. Inni nie rozumieją poglądów, zachowań. A więc jestem dla nich trudny.DAMA pisze: I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną) ?
Do tej grupy nie należę. Bliskość, wsparcie, poczucie bezpieczeństwa są mi potrzebne. Żałuję, że ich nie mam.DAMA pisze: Wiele osób na tym forum napisało,że lubi samotność,że często ma potrzebę izolacji,że najchętniej mieszkałaby sama( były tutaj takie opinie)........
Lubię sam robić swoje zadanie. Na współpracownikach można się zawieźć, a na sobie trudniej, bo siebie samych nie oszukamy. W pracy zespołowej lubię jasny podział zadań i szefa, który nie marudzi przez godzinę co zrobić w 5 minut. Klarowne polecenia i konsekwencja. To wystarcza.DAMA pisze: Jak więc funkcjonujecie w grupach? Dobrze sprawdzacie się w
pracy zespołowej? Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam
praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?
Pewnie tak. Uważam, że trudno ze mną wytrzymać. Wiem, że potrafię ranić ludziDAMA pisze: Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?
Może nie trudny, ale też pejoratywnymiDAMA pisze:Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do Was?
Staram się ich unikać, chodź jeśli ktoś się prosi o konfrontację nie ma sprawy. Jestem też mściwy i łatwo nie zapominamDAMA pisze:Wchodzicie w konflikty?
Raczej jestem lubiany, łatwo nawiązuje znajomości. Moje relacje o gorzej układają się z bliskimi, rodzina, niż ze znajomymi. Trudno mi się z nimi rozmawia, wiem zresztą, że nie zawsze mogę być w stosunku do nich w zupełności szczery.DAMA pisze:Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?
Oczywiście, a niby w czym to przeszkadza? Ile jest osób seksualnych, a nie każdy jest gwiazdą towarzystwa.DAMA pisze:Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?
Podciągnę to pod jedną wypowiedź. Odnośnie izolacji i byciu "trudnym" uważam, że te dwie sprawy są powiązane. Każdy kto ma jakąś "tajemnicę", coś skrywa woli być sam - ostatecznie wiele jest opinii, że przysłowiowy comming out jest jak wyzwolenie, może coś w tym jest...?DAMA pisze:I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną) ?
Wiele osób na tym forum napisało,że lubi samotność,że często ma potrzebę izolacji,że najchętniej mieszkałaby sama( były tutaj takie opinie)........
nigdy nie lubiłem gier zespołowych, ale to bardziej wynika z tego że nie lubię dzielić się glorią zwycięscy . Zawsze wybierałem sport nastawiony na "indywidualność" - tenis ziemny, pływanie i takie tam. Co do pracy zespołowej, nie mam nic przeciwko, pod warunkiem, że każdy ma jasno określone zadanie, żeby mi się nikt nie wtrącał do mojej "działki".DAMA pisze:Jak więc funkcjonujecie w grupach? Dobrze sprawdzacie się w pracy zespołowej? Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?
Nie uchodzę za osobę trudną w sensie ogólnym, choć zdarzało się, że usłyszałam w konkretnych sytuacjach, że "ciężko ze mną wytrzymać". (Ale to raczej nie bardziej niż z każdym )DAMA pisze: Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?
Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do
Was?
Nie trawię. Prywatnie - rozwalają mnie wewnętrznie. Sprawiają przykrość, ściągają niesmak i złe samopoczucie. W pracy - dekoncentrują, dezorganizują, denerwują.DAMA pisze: Wchodzicie w konflikty?
Jak na taką zbieraninę niezłych charakterków i specyfikę pracy - wręcz zaskakująco poprawnie (Nie mówię o pojedynczych scysjach czy innych "nielubieniach się" z wybranymi jednostkami, bo to jak zawsze i wszędzie - "się zdarza", ale mówię ogólnie doszukując się relacji między byciem As a jakimś modelem zachowania czy wchodzeniem w interakcje.)DAMA pisze: Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?
Oczywiście. Decyduje o tym usposobienie, cechy charakteru, stopień socjalizacji, pewność siebie. Z moich obserwacji niezbicie wynika, że wypadkowa tych czynników występuje w takich samych zakresach u S i AS.DAMA pisze: Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?
J.W.DAMA pisze: I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną) ?
Potrzebuję odpowiedniej ilości powietrza i swobodnej przestrzeni (także czasowej i funkcjonalnej). Nie lubię mieć kogoś na karku, nie lubię być zagłaskiwania. Czasem potrzebuję oddechu i samotnego spaceru, żeby sobie przewietrzyć głowę. Nie płaczę gdy jestem sama. Ale to nie oznacza, że nie chcę związku. Potrzebuję obecności drugiej osoby, ale tylko takiej, która w zamian za szacunek swojej przestrzeni osobistej będzie umiała uszanować moją.DAMA pisze: Wiele osób na tym forum napisało,że lubi samotność,że często ma potrzebę izolacji,że najchętniej mieszkałaby sama( były tutaj takie opinie)........
W grupach funkcjonuję bezproblemowo. Choć raczej nie neutralnie. (Ciężko znoszę rozgardiasz organizacyjny wokół siebie i automatycznie zaczynam porządkować chaos oraz organizować "sierotki" jeśli sytuacja tego wymaga. Jednocześnie nie mam żadnej potrzeby władzy, po prostu lubię przejrzystość. Jeśli zaprowadza ją ktoś inny - chętnie się angażuję/poddaję. Jeśli jej brak - zaczynam "sprzątać" sama.) System powodowany co prawda moim wewnętrznym nakazem, ale jeszcze się nie zdarzyło, żeby nie odnosił pozytywnych skutków podczas pracy. (No chyba, że z bandą leniwych i zbuntowanych nastolatków zmuszanych do zajęć dodatkowych przez rodziców. Ale to się nie liczy! )DAMA pisze: Jak więc funkcjonujecie w grupach? Dobrze sprawdzacie się w
pracy zespołowej? Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam
praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?