Bezrobocie
Bezrobocie
Łeeee...!!!! Znów jestem bezrobotna. Skończył mi się półroczny staż w Urzędzie Skarbowym i znów muszę czegoś poszukać. Myślę teraz żeby spróbować w innym kierunku: sklepy, restauracje. Może tam łatwiej jest znaleźć pracę niż w tych wszystkich instytucjach państwowych, gdzie są tylko konkursy i po kilkadziesiąt lub kilkaset osób na miejsce. Będę szukać.
DZIEWICA8
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
WOW to co napisała Urtika o pracy nauczyciela (nie bibliotekarza) to jakby z ust mi wyjęte! Trzeba się naprawdę nadawać do tego zawodu - niestety nie mogę tego powiedzieć o sobie - uczę w gimnazjum, mój pierwszy rok, i jestem kompletnie załamana:( Z całego serca nienawidzę tej roboty, od września narodziło się we mnie tyle agresji, sfrustrowania, chronicznego zmęczenia i zrezygnowania, że tylko czekać aż się załamię psychicznie;) Nigdy nie chciałam być nauczycielem, był to mój rajski wybór, gdyż wcześniej ok. roku byłam na bezrobotnym szukając pracy biurowej, której jak widać nie znalazłam, boshee do czego to doszło....Duże bezrobocie nie sprzyja poprawie nastroju...ani mojej sytuacji...normalnie nie wiem, jak długo jeszcze dam rade w szkole, robienie tego głupiego i bezsensownego stażu doprowadza mnie do szału, mówią mi, że niby w kolejnych latach ma być już lżej, tylko że ja nie chcę wiązać mojego życia ze szkołą!!!:( Kiedyś siedziałam w Stanach, niestety nielegalnie, więc wróciłam, i teraz tak bardzo tego żałuję....Jakie ja tam miałam 'bezstresowe' życie! Nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale tęsknie za tamtą pracą - wolę cudze dzieci niańczyć niż je uczyć..
PS. DZIEWICA8 powodzenia w poszukiwaniach!!!
PS. DZIEWICA8 powodzenia w poszukiwaniach!!!
- dziwożona
- tłumok bezczASowy
- Posty: 1940
- Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
- Lokalizacja: z bagien i uroczysk
- Kontakt:
A ja jestem nauczycielem od dziesięciu lat i tylko się zastanawiam, czy to ten zawód zrył mi psychikę, czy już wcześniej byłam taka kopnięta. Ale chyba to drugie.
Ale koleżanko po fachu, pełen szacun. Gimnazjum. O lol.
Ale koleżanko po fachu, pełen szacun. Gimnazjum. O lol.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Wiem, wiem, ciągle się zastanawiam nad wyjazdem....Tęsknię za Nowym Jorkiem że aż boli, no ale tam mnie już nie wpuszczą...więc może UK...kiedyś, bo najpierw muszę studia dokończyć....i zawsze coś....a im starsza się robię tym bardziej się boję wyjazdów, przeprowadzek, zmian ogólnie....Więc na razie zostaję w gimnazjum, i dalej się będę męczyć, tym razem jako kontraktowy heh....chociaż ten stres mi odchodzi, przecież ten staż cały to jakaś masakra była dla mnie....no ale dobrze że już po wszystkim...i dobrze że już wakacje:)
Wurg No tak, to tylko o to chodzi. Nie o obawę, że na dłuższą metę to kobieta musiałaby utrzymywać takiego faceta. I jeszcze mu pewnie gotować, prać i sprzątać, bo z tym też sobie nie poradzi. Nie, tu chodzi o to tylko, żeby płacił za randki i kupował drogie prezenty. My i nasza "prostytuczna" natura. (w ogóle chyba nie ma takiego słowa, ale mniejsza z tym)
A tak w ogóle... Jak by Cię złapano na prowadzeniu auta z 1,7 promila we krwi, to powiedziałbyś "ale mógłbym mieć 2,5 promila, proszę to wziąć pod uwagę jako okoliczność łagodzącą"?
A tak w ogóle... Jak by Cię złapano na prowadzeniu auta z 1,7 promila we krwi, to powiedziałbyś "ale mógłbym mieć 2,5 promila, proszę to wziąć pod uwagę jako okoliczność łagodzącą"?
"This is not about sex
We all know sex sells and the whole world is buying..."
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
We all know sex sells and the whole world is buying..."
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
'Chwilowo' powiadasz? Dla jednego chwila oznacza miesiac dla innego miesiace, lata (z przerwami na prace).
Nie widze sensu dawania szansy komus, kto juz ma wlasny styl zycia, zasady poniewaz nie licze, ze ktos zmieni sie dla mnie. Ba, nawet tego nie oczekuje.
To tak jak z ta przyslowiowa dziewczyna, ktora mysli, ze facet po slubie sie zmieni. Nic z tego. Nie zmieni sie, pozostanie jedynie miotanie sie i cierpienie. Do niczego dobrego to nie prowadzi. Lepiej sobie tego oszczedzic i omijac takie osoby.
Nie widze sensu dawania szansy komus, kto juz ma wlasny styl zycia, zasady poniewaz nie licze, ze ktos zmieni sie dla mnie. Ba, nawet tego nie oczekuje.
To tak jak z ta przyslowiowa dziewczyna, ktora mysli, ze facet po slubie sie zmieni. Nic z tego. Nie zmieni sie, pozostanie jedynie miotanie sie i cierpienie. Do niczego dobrego to nie prowadzi. Lepiej sobie tego oszczedzic i omijac takie osoby.
'Never give up on your adventures and dreams ...'
Moim zdaniem, jeśli facet jest bezrobotny, to w wolnym czasie zamiast latać na randki powinien raczej zająć się poszukiwaniem pracy, chodzić na szkolenia, kursy itp. i robić to wszystko, co służy podnoszeniu kwalifikacji ( np. uczyć się języków obcych), gdyż dzięki temu zwiększa szansę na znalezienie zatrudnienia. A dziewczyny najlepiej w tym czasie w ogóle wybić sobie z głowy.
Oczywiście to samo dotyczy bezrobotnych dziewczyn.
Oczywiście to samo dotyczy bezrobotnych dziewczyn.
Quirkyalone