Pszczółka Maja to produkcja Japońska więc jednak zdarzyło Ci się anime obejrzeć i jeszcze Ci się podobało.Artemis pisze:Jeśli "Pszczółka Maja", serial "Było sobie życie" i "Miś Uszatek" to anime - to mi się podoba . Może dlatego, że bardziej zwracam uwagę na treść, niż formę?
Co więcej, grupa docelowa to dzieci.
Jeśli zaś chodzi o treść, czytaj niżej.
Nie badziewia. Po prostu Tobie się nie podoba i wypadało zapytać o tytuł, podając przy tym co Cię interesuje. Tworzenie kółek wzajemnej adoracji i walczących ze sobą obozów jest bez sensu.Artemis pisze: A Wy jesteście słabe marketingowce, jak wrzucacie linki do jakiegoś badziewia. O!
Faktycznie, nie zauważyłem.Ernest pisze:Weźmy na przykład Toradora. Skupmy się na Taidze (dziewczynka niewielkiego wzrostu ale olbrzymiego temperamentu) i Takasu (chłopak o wyglądzie gangstera). Właściwie widz niemal od samego początku może podejrzewać, że wyżej wymienieni będą razem. Na pierwszy rzut oka nie pasują do siebie i za żądne skarby świata nie mogliby być razem - oczywiście w ostatecznym rozrachunku jest inaczej. Dosyć często taki motyw pojawia się w amerykańskich filmach. A gdzie na przykład małżeństwa aranżowane niegdyś bardzo popularne w Japonii? Gdzie idea ,,odpowiedniego" małżeństwa (czy to ze względów ekonomicznych, czy społecznych), a nie zaś takiego, które bazuje na romantyczności i uczuciu (co jest typowe dla kultury Zachodu).Mógłbyś podać dokładne przykłady? Znaczy np. tytuł i jak inaczej traktują miłość.
Chce wiedzieć, bo albo faktycznie nie zauważam albo jednak nie oglądam takich tytułów, aczkolwiek wiem, że kilka widziałem - tylko w formie reklamówki, nie oglądałem.
Może dlatego, że nie oglądam filmów amerykańskich.
Co do małżeństw aranżowanych niegdyś w Japonii, były one niegdyś, teraz się zmienia, ale takie produkcje też się znajdą.
Możesz wyszukać w google albo nawet wejść na japońskie fora, nehehehe. W Japonii wszelkie produkcje animowane określane są mianem anime. Na zachodzie zaś stosuje się to do odróżnienia specyfiki animacji japońskiej i produkcji w zachodnim stylu.Ernest pisze:Ciekawe. Skąd o tym wiesz? Ja postrzegam anime jako fenomen typowo japoński i stawiam zdecydowaną linię pomiędzy amerykańskimi bajkami/kreskówkami, a japońskim anime.Technicznie rzecz biorąc Shrek to JEST anime. Słowo to po japońsku oznacza po prostu 'film animowany'. Razz W Japonii do dnia dzisiejszego jakikolwiek film animowany, bez względu na kraj pochodzenia, określany jest mianem anime, więc i Shrek, i Oyasumi kuma-chan (czyli Miś Uszatek) zaliczają się do tego gatunku Wink
Zachód sobie trochę pojęcie okroił, ale nie jest błędem określenie chociażby Spidermana mianem anime Razz W zasadzie poprawniej byłoby w tym temacie mówić po prostu o japońskiej animacji w celu odróżnienia jej od animowanych filmów belgijskich, amerykańskich, francuskich czy polskich Razz