Mamisyństwo czyli mieszkanie z podzicami po 18 roku życia
Ja jestem zmuszony do życia z rodzicami...
Chętnie bym się wyrwał, ale nie mogę...
Strasznie zależy mi na samodzielności i życiu w pojedynkę.
Wk***iają mnie wspólne posiłki i inne tego typu...
Ale po pierwsze jestem na prywatnych studiach dziennych, a po drugie, żeby żyć, muszę przestrzegać takiej kosztownej diety, że to masakra (sam bym nie zarobił na swoje wyżywienie).
Chętnie bym się wyrwał, ale nie mogę...
Strasznie zależy mi na samodzielności i życiu w pojedynkę.
Wk***iają mnie wspólne posiłki i inne tego typu...
Ale po pierwsze jestem na prywatnych studiach dziennych, a po drugie, żeby żyć, muszę przestrzegać takiej kosztownej diety, że to masakra (sam bym nie zarobił na swoje wyżywienie).
Czarno to widzę...
To stary artykuł, żadna nowość... I bardzo głupi pomysł. Przypomina mi wrzaski moich rodziców, które słyszę od dziecka - "18 lat i wyp...". Cóż, bardzo bym chciała. Tylko gdzie i za co? Liceum kończy się w wieku 19 lat, technikum - 20. I jeszcze studia... Młody człowiek ma już 24-25 lat. Teraz jeszcze musi dostać pracę - zwykle dostaje najniższą krajową, jak ma się z tego utrzymać jeszcze dodatkowo wynajmując mieszkanie?
To oszpeć mnie... oszpeć mnie miły. Utnij mi język. Jakoś zmogę. Utnij mi język, żebym nie miała pokusy odzywać się do nikogo.
Czarny, co to za dieta, jeśli można wiedzieć?
Ja osobiście chciałbym się usamodzielnić, mieć gdzieś tam własny domek i święty spokój - wyspałbym się - ale jednocześnie mieszkanie z rodzicami mi, aż tak bardzo nie przeszkadza. Może prócz jednego aspektu, ale mniejsza o to.
Chciałbym się usamodzielnić, ale rzucenie szkoły dla zdrowia i nieogłupienia, a także marzenia temu nie sprzyjają (albo to świat nie sprzyja moim marzeniom i decyzjom).
Ja osobiście chciałbym się usamodzielnić, mieć gdzieś tam własny domek i święty spokój - wyspałbym się - ale jednocześnie mieszkanie z rodzicami mi, aż tak bardzo nie przeszkadza. Może prócz jednego aspektu, ale mniejsza o to.
Chciałbym się usamodzielnić, ale rzucenie szkoły dla zdrowia i nieogłupienia, a także marzenia temu nie sprzyjają (albo to świat nie sprzyja moim marzeniom i decyzjom).
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
Jak można wpaść na tak posrany pomysł w naszych czasach?!
Ja się chętnie wyprowadzę,ale....
niech mnie będzie stać chociaż na 17m^2 w bloku, bo przy dzisiejszej koniunkturze takie m1 kosztuje około 150tys.zł w moich okolicach ,a więc przy moich obecnych możliwościach zarobkowych mógłbym je kupić za około sto lat!
A kredyt? Buhahaha, nie mam zamiaru się od nikogo uzależniać, stresować tym czy będę wypłacalny i w oógle nie pasuje mi perpektywa bycia czyimś dłużnikiem. Kiedy będę mógł to się od rodziców wyprowadzę, ale na pewno nie na zasadzie zadłużania się na 30 lat.
Ja się chętnie wyprowadzę,ale....
niech mnie będzie stać chociaż na 17m^2 w bloku, bo przy dzisiejszej koniunkturze takie m1 kosztuje około 150tys.zł w moich okolicach ,a więc przy moich obecnych możliwościach zarobkowych mógłbym je kupić za około sto lat!
A kredyt? Buhahaha, nie mam zamiaru się od nikogo uzależniać, stresować tym czy będę wypłacalny i w oógle nie pasuje mi perpektywa bycia czyimś dłużnikiem. Kiedy będę mógł to się od rodziców wyprowadzę, ale na pewno nie na zasadzie zadłużania się na 30 lat.
"Słowa prawdziwe nie są piękne
Piękne słowa nie są prawdziwe."
Piękne słowa nie są prawdziwe."
Przypomina mi wrzaski moich rodziców, które słyszę od dziecka - "18 lat i wyp...". Cóż, bardzo bym chciała. Tylko gdzie i za co? Liceum kończy się w wieku 19 lat, technikum - 20. I jeszcze studia... Młody człowiek ma już 24-25 lat. Teraz jeszcze musi dostać pracę - zwykle dostaje najniższą krajową, jak ma się z tego utrzymać jeszcze dodatkowo wynajmując mieszkanie?
Myślę, że jeśli rodzice mówią coś takiego, to powinni najpierw zapewnić dziecku albo porządną pracę (tj. nieupokarzającą pracę z zarobkami powyżej średniej krajowej), albo powinni kupić lokum. W innym wypadku coś jest nie tak...
W sumie najgorsze jest chyba powoływanie się na argument: ,,Za moich czasów to 20-sto latek miał już mieszkanie, pracę, rodzinę, bla bla bla." Tak jakby czasy zupełnie się nie zmieniły...
Myślę, że jeśli rodzice mówią coś takiego, to powinni najpierw zapewnić dziecku albo porządną pracę (tj. nieupokarzającą pracę z zarobkami powyżej średniej krajowej), albo powinni kupić lokum. W innym wypadku coś jest nie tak...
W sumie najgorsze jest chyba powoływanie się na argument: ,,Za moich czasów to 20-sto latek miał już mieszkanie, pracę, rodzinę, bla bla bla." Tak jakby czasy zupełnie się nie zmieniły...
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Ja z chęcią się wyprowadzę teraz od rodziców, pytanie tylko narazie gdzie, bo za wynajem klitki nie chce płacić jakiemuś obdartusowi. Wiem jak głupio to zabrzmi, ale akurat u mnie w rodzinie mieszkań i domów nie brakuję, a ze jestem sukcesorem jednej z babć, więc pewnie mieszkanie będę miał. Oby babcia żyła jak najdłużej. A co do mieszkań jako takich to mnie interesuje mieszkanie w starej kamienicy, tak od 130 m2
Krzyż? Najlepiej płonący...
Ja też chętnie wyprowadziłabym się od rodziców. Od kiedy tylko pamiętam, chciałam mieć swoje mieszkanie. No ale do tego jeszcze daleka droga... Zresztą sama, nawet pracując, raczej nie dałam bym rady się utrzymać Zresztą nawet jeszcze nie pracuję... Jak narazie wyjeżdzam na wakacje, więc trochę "odpocznę" od mieszkania z rodzinką
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy."
- Bella Wildrose
- łASuch
- Posty: 174
- Rejestracja: 6 lip 2010, 20:42
- Lokalizacja: Grudziądz
- Kontakt:
Chętnie bym się wyprowadziła, bo dobrze mi samej. Czuję się tak swobodniej. Chociaż mam duże szczęście, bo rodzice na moją wolność raczej starają się nie wpływać, a jednocześnie robią wszystko, żebym była szczęśliwa. Jedyna dobra praca, jaką miałam, była dzięki nim. Studiuję, mam prawo jazdy i samochód też za ich pieniądze. Jak mam ochotę pojechać gdzieś w wakacje, to zawsze się dorzucą - nawet jeśli jest to niezbyt uwielbiany przez nich Przystanek Woodstock. A wcale nie są jacyś nieprzyzwoicie bogaci. Tata jest mechanikiem, a mama nie pracuje. Tak czy inaczej, brakuje mi w życiu samodzielności. Nie mam na co narzekać, ale mieszkając w pojedynkę, wstawałabym sobie rano, nastawiała muzyczkę, szła robić przy niej śniadanko, czasami urządzała małe imprezki, rozmawiała godzinami przez telefon bez skrępowania i w ogóle luz
A mnie to przypomina hasła:
kiedyś kawaler w twoim wieku płaciłby bykowe.
Jasne... tak najłatwiej. Zanim dotarło do mnie, że jestem asem (a może zanim się nim stałem) nigdy nie miałem powodzenia. I co? Skopać leżącego - tak najlepiej. Nikt go nie chce, cierpi męczarnie psychiczne, ale to świetny powód by się go pozbyć ze społeczeństwa. Niech nie zatruwa tkanki. Niech skacze z mostu byle szybko.
Zawsze mnie zastanawiało, czy np. inwalidzi byliby z takiego czegoś zwolnieni? Przecież to oczywiste, że mają nieporównywalnie mniejsze szanse na związek, a przy tym niektórzy muszą być stale z kimś. Nawet nie po to by się opiekował, ale by czówał na wszelki wypadek.
Sam też mam problem z dietą. Tzn. nic specjalnego, ale powinna być pożywna. Już widzę jak długo chciałoby mi się gotować dla siebie samego... tydzień, miesiąc... w porywach trzy.
kiedyś kawaler w twoim wieku płaciłby bykowe.
Jasne... tak najłatwiej. Zanim dotarło do mnie, że jestem asem (a może zanim się nim stałem) nigdy nie miałem powodzenia. I co? Skopać leżącego - tak najlepiej. Nikt go nie chce, cierpi męczarnie psychiczne, ale to świetny powód by się go pozbyć ze społeczeństwa. Niech nie zatruwa tkanki. Niech skacze z mostu byle szybko.
Zawsze mnie zastanawiało, czy np. inwalidzi byliby z takiego czegoś zwolnieni? Przecież to oczywiste, że mają nieporównywalnie mniejsze szanse na związek, a przy tym niektórzy muszą być stale z kimś. Nawet nie po to by się opiekował, ale by czówał na wszelki wypadek.
Sam też mam problem z dietą. Tzn. nic specjalnego, ale powinna być pożywna. Już widzę jak długo chciałoby mi się gotować dla siebie samego... tydzień, miesiąc... w porywach trzy.
"Dopóki sen na oślep płynął
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
A ja w zeszłym roku miałam możliwość kupienia sobie mieszkania - był i lokal niezbyt drogi, były i wystarczające środki finansowe, ale po naradzie rodzinnej doszliśmy do wniosku, że wyprowadzić zawsze się zdążę i bez sensu, żebym - jak to ujął mój tata - w pustym mieszkaniu obtłukiwała się o ściany xD Kiedyś może się wyprowadzę z domu (jak będzie dobry powód), póki co nie mam takiej potrzeby.
Mamisyństwo czyli mieszkanie z podzicami po 18 roku życia
Na szczęście my mieszkamy w Polsce, chociaż w każdym kraju powstają bzdurne przepisy.
Przy dzisiejszym bezrobociu, obejmującym w dużej części ludzi młodych, bez doświadczenia zawodowego byłoby trudno, aby każdy osiemnastolatek mógł się samodzielnie utrzymać.
DZIEWICA8
Przy dzisiejszym bezrobociu, obejmującym w dużej części ludzi młodych, bez doświadczenia zawodowego byłoby trudno, aby każdy osiemnastolatek mógł się samodzielnie utrzymać.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8