Aski i bobaski ;)
Ładnie ubrane dzieci są fajne Szczególnie takie małe, około dwuletnie dziewczynki, w trzewiczkach, płaszczyku, kapelusiku... Czasem jak widzę takie ciuszki, to chciałabym mieć taką córeczkę - tylko że to jest chwilowy kaprys posiadania dużej, żywej lalki do strojenia W ogóle dzieci nie lubię, bałaganią, wrzeszczą, śmierdzą wyrzyganym mlekiem, terroryzują otoczenie płaczem. Trzeba się nimi bez przerwy zajmować i nie można się nigdzie ruszyć...Czasem zdarza się, że dziecko jest wyjątkowo ładne (lub ładnie ubrane, ale to już nie jego zasługa) i wtedy lubie sobie dłużej popatrzeć.
To oszpeć mnie... oszpeć mnie miły. Utnij mi język. Jakoś zmogę. Utnij mi język, żebym nie miała pokusy odzywać się do nikogo.
W większości przypadków( z moich obserwacji) rodzicielstwo to właśnie taki powrót do przeszłości- tylko za szczenięcych lat miało się lalę szmacianą, a teraz się ma lalkę interaktywną, naszpikowaną funkcjami ,a rynek aż kipi od gadżetów do niej.Koffee pisze:tylko że to jest chwilowy kaprys posiadania dużej, żywej lalki do strojenia ...
Robi się z dziecka manekin, tłumi w nim własne zdanie, lepi się na podobieństwo tego kim samym chciało się być( "chciałam byc łyżwiarką figurową, moja Gabrynia nią będzie! Ciul, że nie chce, kiedyś polubi"), a potem jest wielki zonk jak dziecina nagle staje okoniem i pyskować zaczyna.
Ja bym nie mógł mieć dziecka z prostego powodu: bardzo nie lubię ludzi niesamodzielnych
Zaraz, to czemu ja pracuję w wydawnictwie pedagogicznym? Aha, żeby młode pokolenie zaczęło samodzielnie działać
Zaraz, to czemu ja pracuję w wydawnictwie pedagogicznym? Aha, żeby młode pokolenie zaczęło samodzielnie działać
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- FromDuskTillDawn
- młodASek
- Posty: 20
- Rejestracja: 28 lut 2010, 10:50
A ja nie che mieć dzieci, bo jestem zadowolona z mojego zycia. Nie czuję potrzeby reorganizacji i rotacji priorytetow. Już nie wspominając, że wychowywanie dzieci mnie nie interesuje. Myślę, że zajmowanie sie niemowlakiem to mały pikuś w porównaniu do tego, co nastepuje poźniej np.manifestowanie swojej niezależności, robienie rodzicom na złość. Nie, zdecydowanie nie chcę mi się na tracić energii na wieczne kłótnie z pryszczatym nastolatkiem:)
Curiosity killed the cat,
Satisfaction brought it back
Satisfaction brought it back
Do mnie to także idealnie pasuje, dzieci najzwyczajniej w świecie nienawidzę, nie lubię jak do mnie podchodzą, próbują dotykać i takie tam różne.Lorien pisze:moge sie pod tym podpisać obiema rękamiLibra pisze:Mój instynkt macierzyński działa tylko w odniesieniu do szczeniaków, kociąt, piskląt i innych niemowlaków i przedszkolaków fauny wszelakiej. Tego, że nie chcę mieć dzieci jestem pewna. Ot, dzieci budzą we mnie potwora.
i dodam jeszcze ze jak odwiedzam kogoś kto zdecydował sie na takiego "domownika" mam niezłego stresa przed wpychaniem mi na ręce "weź potrzymaj, zobacz jak to fajne"
Żeby nie musieć brać na ręce to wystarczy powiedzieć że niby im się krzywdy nie chce zrobić i dlatego lepiej nie- póki co zawsze działa (i lepiej żeby nie przestało).
Żadnych dzieci nie mam i mieć nie będę- szkoda czasu, energii, pieniędzy i zdrowia (zarówno fizycznego jak i psychicznego).
Ja bardzo lubię dzieci Są naprawdę kochane i zawsze mówią to co myślą i czują. Nie ma w nich dwulicowości, zazdrości i nienawiści. Czego nie można powiedzieć o dorosłych (no nie o wszystkich oczywiście). Wiadomo, to wszystko do pewnego wieku. Co do "posiadania" dzieci, to nie chciałabym mieć. Jeśli jednak kiedyś zmieniłabym zdanie, to jedyna opcja, to adopcja
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy."
Ja też mówię, co myślę, a ludzie uważają to za wadę. To niesprawiedliwe
Ściśle na temat - nie lubię i w swoim otoczeniu nie toleruję. Zwłaszcza małych i drących się. Dlatego na plaży zmieniam miejsce pobytu, jeśli w promieniu 20 m znajdzie się rodzina z dzieckiem w wieku do lat 7, a jadąc pociągiem, jeśli do mojego przedziału wchodzi rodzina z takim dzieckiem, natychmiast zmieniam lokalizację. Mój instynkt ojcowski jest na poziomie polnego kamienia, a określenie "ładne dziecko" to dla mnie oksymoron
Ściśle na temat - nie lubię i w swoim otoczeniu nie toleruję. Zwłaszcza małych i drących się. Dlatego na plaży zmieniam miejsce pobytu, jeśli w promieniu 20 m znajdzie się rodzina z dzieckiem w wieku do lat 7, a jadąc pociągiem, jeśli do mojego przedziału wchodzi rodzina z takim dzieckiem, natychmiast zmieniam lokalizację. Mój instynkt ojcowski jest na poziomie polnego kamienia, a określenie "ładne dziecko" to dla mnie oksymoron
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Viljar, no coż, niestety życie nie jest sprawiedliwe Ja absolutnie nie uważam tego za wadę. A tak to jest, że dzieciom częściej niż dorosłym wybacza się jeżeli powiedzą coś, co np. kogoś zrani, bo przecież nie chciały tego A ja uważam, że lepiej powiedzieć szczerze co się myśli, niż miałyby zostać jakieś niedopowiedzenia.Viljar pisze:Ja też mówię, co myślę, a ludzie uważają to za wadę. To niesprawiedliwe
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy."
-
- młodASek
- Posty: 28
- Rejestracja: 6 lip 2010, 23:49
- Lokalizacja: Śląskie
ASy a/i dzieci...
Czołem forumowa ekipo
Założyłam ten wątek ponieważ chciałabym się dowiedzieć, czy myślicie o dzieciach, a konkretnie o ich posiadaniu. Jak to jest, czy ASy pozbawione są instynktu macierzyńskiego/ojcowskiego? Czy rezygnacja z seksu może wiązać się z rezygnacją z potomstwa?
Chcę mieć dzieci. Tego jednego w życiu jestem pewna. Może to być bardzo trudne (mieć swoje własne, noszone tuż pod sercem - aczkolwiek adopcji nie wykluczam), zwłaszcza gdybym miała związać się na "dłużej" z ASem (w końcu ja mogę się te kilka razy poświęcić, nawet jeżeli miałaby to być jego sperma i moja macica bez towarzyszących temu zwykle okoliczności - może to być dziwne ale już rozpracowałam plan działania :O)
Czy wy, drodzy mężczyźni AS pragniecie mieć dzieci?
Czy to normalne, że ja jako AS (albo osoba, której wydaje się, że nim jest) marzę o potomstwie? Czy może to jakiś znak, że z moim aseksualizmem coś jest nie tak (może jego brak)?
Założyłam ten wątek ponieważ chciałabym się dowiedzieć, czy myślicie o dzieciach, a konkretnie o ich posiadaniu. Jak to jest, czy ASy pozbawione są instynktu macierzyńskiego/ojcowskiego? Czy rezygnacja z seksu może wiązać się z rezygnacją z potomstwa?
Chcę mieć dzieci. Tego jednego w życiu jestem pewna. Może to być bardzo trudne (mieć swoje własne, noszone tuż pod sercem - aczkolwiek adopcji nie wykluczam), zwłaszcza gdybym miała związać się na "dłużej" z ASem (w końcu ja mogę się te kilka razy poświęcić, nawet jeżeli miałaby to być jego sperma i moja macica bez towarzyszących temu zwykle okoliczności - może to być dziwne ale już rozpracowałam plan działania :O)
Czy wy, drodzy mężczyźni AS pragniecie mieć dzieci?
Czy to normalne, że ja jako AS (albo osoba, której wydaje się, że nim jest) marzę o potomstwie? Czy może to jakiś znak, że z moim aseksualizmem coś jest nie tak (może jego brak)?
Dzieci nigdy nie chciałam mieć nawet w czasach kiedy nie wiedziałam że coś takiego jak aseksualizm istnieje.
Jednocześnie nie mogę się zbyt jawnie z tym obnosić z powodu ,,zacofanego" otoczenia w jakim mi przyszło przebywać, więc dla świętego spokoju zawsze idzie gadka że może tak, kiedyś, co jest oczywistą ściemą, ale gwarantuje spokój.
Jak już w którymś temacie pisałam mój instynkt macierzyński jest zerowy a nawet minusowy i baardzo się z tego powodu cieszę.
Nie jestem nawet sobie w stanie wyobrazić siebie w ciąży, tego cierpienia i wogóle wszystkiego wstrętnego co się z tym wiąże.
Cudzych dzieci również nie znoszę, chociaż w tym przypadku także się świetnie kamufluję (o jaki wspaniały! jakie cudowne dziecko! i inne tego typu bzdury wygadywane).
I tyle chyba wystarczy, bo jak coś jeszcze napiszę to mnie wyślecie na stos albo coś podobnego.
Jednocześnie nie mogę się zbyt jawnie z tym obnosić z powodu ,,zacofanego" otoczenia w jakim mi przyszło przebywać, więc dla świętego spokoju zawsze idzie gadka że może tak, kiedyś, co jest oczywistą ściemą, ale gwarantuje spokój.
Jak już w którymś temacie pisałam mój instynkt macierzyński jest zerowy a nawet minusowy i baardzo się z tego powodu cieszę.
Nie jestem nawet sobie w stanie wyobrazić siebie w ciąży, tego cierpienia i wogóle wszystkiego wstrętnego co się z tym wiąże.
Cudzych dzieci również nie znoszę, chociaż w tym przypadku także się świetnie kamufluję (o jaki wspaniały! jakie cudowne dziecko! i inne tego typu bzdury wygadywane).
I tyle chyba wystarczy, bo jak coś jeszcze napiszę to mnie wyślecie na stos albo coś podobnego.
Coś mi świta, że jest już taki temat.
Edit:
O tutaj
http://asexuality.org/pl/viewtopic.php? ... ght=dzieci
A w ogóle... Mój 666 post!
Koni, złota gwiazdka za pomoc w sprzątaniu. Tematy połączyłem. Podpisano: Blv.
Edit:
O tutaj
http://asexuality.org/pl/viewtopic.php? ... ght=dzieci
A w ogóle... Mój 666 post!
Koni, złota gwiazdka za pomoc w sprzątaniu. Tematy połączyłem. Podpisano: Blv.
Ostatnio zmieniony 1 sie 2010, 23:58 przez Koni, łącznie zmieniany 1 raz.
"This is not about sex
We all know sex sells and the whole world is buying..."
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
We all know sex sells and the whole world is buying..."
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
Re: ASy a/i dzieci...
Brak chęci kopulowania z jakąkolwiek osobą nie neguje przecież chęci posiadania dziecka, czyż nie. Może natura zadrwiła z Ciebie i podarowała ci przy aseksualizmie również silny instynkt macierzyński? Jednak zadziwia mnie, że mimo że nie interesuje Cię seks jesteś gotowa na poświęcenie...alicja_slaskie pisze:
Czy to normalne, że ja jako AS (albo osoba, której wydaje się, że nim jest) marzę o potomstwie? Czy może to jakiś znak, że z moim aseksualizmem coś jest nie tak (może jego brak)?
Jaczasem lubię dzieci- czyjeś jak są dobrze wychowane.
Ja na matkę się nie nadaję...jak będę mogła podróżować kiedy cały mój czas pochłonie wymiana pieluszek i kupowanie posypek,gerberów i innych paciek ;P nieeee
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
Re: ASy a/i dzieci...
No wlasnie niealicja_slaskie pisze: Czy wy, drodzy mężczyźni AS pragniecie mieć dzieci?
Nigdy nie lubilem i nie pragnalem Wogole nie ma we mnie zadnych cech ktore by mozna okreslic jako przetrwanie gatunku Seks nie, zakladanie rodziny czyli zwiazek z kobieta, dzieci nie
Ze mnie to jednostka pustelnicza. Zycie samemu na wlasny rachunek bez calego tego bajzelu i kropka. Nie wiem jak reszta facetow ale wiecej bedzie pewnie odpowiedzi negatywnych u mezczyzn asow niz kobiet . Choc nie wszyscy sie wypowiedzieli a szkoda
Aski i bobaski
Ja dzieci nie mam i zdecydowanie nie chcę mieć, taką też odpowiedź zaznaczyłam. Nie lubię dzieci zdecydowanie!
DZIEWICA8
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8