Nie wiem czy jestem seksualna, ale napewno jestem romantyczna, i bardzo bardzo marzy mi sie milosc, w moim skrzywionym pojeciu, uczucie bardzo duchowe.
No bo ja bym chciala cos innego niz widze wokol, jak piszecie otacza nas kicz, a nie milosc. Ja niestety uwazam, ze wiekszosc zwiazkow jakie ludzie tworza nie jest tym co ja bym chciala (no bo ja bym chciala cos idealnego...). Mysle ze taka idealna milosc trafia sie rzadko, napewno rzadziej niz wskazywalaby na to ilosc zwiazkow. Tylko kto daje mi prawo oceniac, czy cos co laczy dwoje ludzi jest miloscia, czy nie... To chyba moga wiedziec tylko oni sami, jak sie czuja z ta druga osoba, co do niej czuja... A moze po prostu ja nie umiem byc z kims, i dlatego wymyslam sobie jakies idealistyczne wizje, jak chce zeby wygladala moja milosc, zeby wierzyc ze kiedys mi sie przydarzy, a nie zauwazyc, ze nie potrafie tak zwyczajnie z kims byc, jak inni ludzie. Ale tak zwyczajnie, to ja chyba nie chce...
Slubu bym nie chciala, bo to wlasnie kojarzy mi sie z czyms takim zwyczajnym i raczej nieszczesliwym (dziwnie moze mam XD), a ja chce, jak napisalam, czegos niezwyklego.
Chociaz, chociaz... jakbym kiedys znalazla moja wspaniala cudowna milosc, to moze rozwazylabym pomysl, zeby sie hajtnac XD Jakby to bylo mozliwe. Tylko w ramach gay/les pride. To by rzeczywiscie nie bylo zwyczajne, i nie kojarzyloby mi sie z czyms nakazanym i obowiazkiem wobec spoleczenstwa
![:]](./images/smilies/icon_wkurwik.gif)
(XD)