Jak to jest z nagością?
Nagość partnera mego, podejrzewam, nie przeszkadzałaby mi, ale zdecydowanie wolałabym, żeby był ubrany przynajmniej w majtki.
Teraz jeszcze przypomniała mi się sprawa nagości na plaży: byłam ostatnio na obozie jako wychowawca. Denerwowali mnie ludzie, którzy latali po piachu z gołymi tyłkami, łącznie ze swoimi dziećmi. Rozumiem oczywiście, że tak im widocznie dobrze i wygodnie, ale we mnie budziło to niesmak, delikatnie mówiąc, zwłaszcza że na plażę przyprowadzałam dzieci, które były pod moją opieką. Sama czułam się nieswojo...
Teraz jeszcze przypomniała mi się sprawa nagości na plaży: byłam ostatnio na obozie jako wychowawca. Denerwowali mnie ludzie, którzy latali po piachu z gołymi tyłkami, łącznie ze swoimi dziećmi. Rozumiem oczywiście, że tak im widocznie dobrze i wygodnie, ale we mnie budziło to niesmak, delikatnie mówiąc, zwłaszcza że na plażę przyprowadzałam dzieci, które były pod moją opieką. Sama czułam się nieswojo...
Panie, co oznacza to, czym mnie doświadczasz...
nagośc partnera do momentu, kiedy ma na sobie majtki jest dla mnie neutralna, jeśli chodzi o delikatne pieszczoty to nawet przyjemna, ale czasem tylko... jeżeli chodzi o dotyk partnera, to na tej samej zasadzie- do momentu kiedy mamy majtki na sobie. narządy płciowe natomiast nieco mnie odpychaja, ale tez nie obrzydzają. jeśli chodzi o partnera to akceptowałam, ale przypadkowych ludzi narządy płciowe napawają mnie czasem obrzydzeniem.
spać obok partnerem mogę, jeśli jest mi już na tyle bliski, ale też niekoniecznie nago, choć i tak już tak spałam.
spać obok partnerem mogę, jeśli jest mi już na tyle bliski, ale też niekoniecznie nago, choć i tak już tak spałam.
pozwól mi być sobą
-
- starszASek
- Posty: 35
- Rejestracja: 5 lut 2011, 22:44
- Lokalizacja: zza biurka
Jeśli chodzi o moją nagość, to... krępuję się niesamowicie, bo nie lubię swojego ciała i wstydzę się go. Jeśli natomiast chodzi o nagość innych ludzi, to nie odtrąca mnie ona ani nie przeraża - oczywiście tylko wtedy, jeśli jest adekwatna do czasu, miejsca i sytuacji (bo np. nie wyobrażam sobie swoich Staruszków, biegających po domu w tzw. stroju adamowym )
- maharetefka
- gimnASjalista
- Posty: 19
- Rejestracja: 5 lut 2011, 22:02
- Lokalizacja: uk
- hello_kitty
- mASełko
- Posty: 114
- Rejestracja: 3 sty 2011, 18:18
- Lokalizacja: Dolnośląskie
Mnie osobiście nie brzydzi, ale krępuje nagość. Nawet w bieliźnie jak widzę przebierające się na lekcje wychowania fizycznego dziewczyny z klasy, tak dziwnie sie czuje.. Albo mężczyzni w gatkach.. nie wyobrażam sobie abym mogła patrzeć na kogoś nagiego, albo rozebrać się przy kimś..
Chyba nie potrafię powiedzieć, że nie chciałabym Ciebie mieć.x3
W dużych ilościach raczej nie. Chociaż przyznać trzeba że to dosyć subiektywne pojęcie. Wydaję mi się, że nie wyróżniałem w tym aspekcie jakoś za bardzo ponad przeciętność.Marcinie kilka pytań:
-uprawiałeś kiedyś sex w ,,dużych ilościach"?
Przyjemna to była dla mnie "czynność" ale też bym nie przesadzał z zachwytami-sprawiało Ci to chyba wielką przyjemność?
Nigdy nie myślałem o tym w tych kategoriach. Nie wiem co przez "szwankowanie" dokładnie rozumiesz .Jeśli chodzi o kwestie 'czysto' fizyczne to jak najbardziej ze mną wszystko w porządku, jestem zdrów jak ryba , tak bym to ujął . Myślę, że przyczyną tej zmiany, która oczywiście nie nastąpiła z dnia na dzień, były zarówno czynniki zewnętrzne jak i wewnętrzne, gdzie mówiąc o tych drugich na myśli mam pewne budowanie przekonania wyobcowania pomiędzy ogólnie przyjętymi schematami życia młodych ludzi, uwarunkowanymi zarówno środowiskowo, kulturowo jak i genetycznie a poczuciem pogłębiającego się uczucia bazującego na przekonaniu, że powoli przestaje przynależeć do powyższego schematu. Ktoś kiedyś powiedział - "moje poczucie istnienia nie jest jeszcze mną". Zachowując umiar i traktując to stwierdzenie na płaszczyźnie mojego "budowania się aseksualności" - wypada mi tylko powiedzieć, że ze mną właśnie tak było. Kto wie, może to przejaw jakiegoś wewnętrznego protestu. Tak naprawdę ciężko mi to ubrać w słowa. Często o tym myślę, chciałbym to jakoś dokładniej opisać bo mam wrażenie, że nieco chaotycznie ta wypowiedź może wyglądać, jednak jest to ciężkie zadanie.-w pewnym momencie coś zaczęło szwankować i postanowiłeś przestać?
Myślę, że napisałem o tym 'wyraźnie' wcześniej. Nie wstałem, któregoś dnia z łóżka i nie postanowiłem sobie - hmmm byłem już metalem, punkiem, antyglobalistą, wegetarianinem, buddystą to dzisiaj zostanę aseksualny.-i w taki sposób postanowiłeś zostać asem?
Nie chcę mi się powtarzać - to przekonanie narastało z czasem - niczego nie postanowiłem, proponuję doczytać dokładniej a wszystko będzie jasne i klarowne.
Tandetny sarkazm. Nie stać Cię na nic lepszego ? Nie będę ripostował tym samym - chylę czoła - wygrałeś ten internetowy podjazd tym tekstemMarcinSEA: patrzę na obraz w muzeum
tzn że są płaskie i widać na nich upływ czasu?
Pogodny mądrym smutkiem
Nagosc zaleznie od sytuacji, okolicznosci. Samemu nie lubie sie pokazywac nago, jednak nie mialem i nie mam problemow aby rozebrac sie pod prysznicem w szatni po basenie czy treningu.
Jesli chodzi o nagosc innych to podziwiam piekno kobiet, jednak bardziej zmyslowo na mnie dziala kobieta w ladnej bieliznie niz kompletnie naga. Nie wiem czy chodzi tutaj o nute tajemniczosci czy po prostu brak zainteresowania calkowita nagoscia spowodowany aseksualnoscia...
Jesli chodzi o nagosc innych to podziwiam piekno kobiet, jednak bardziej zmyslowo na mnie dziala kobieta w ladnej bieliznie niz kompletnie naga. Nie wiem czy chodzi tutaj o nute tajemniczosci czy po prostu brak zainteresowania calkowita nagoscia spowodowany aseksualnoscia...
Re: Jak to jest z nagością?
A ja z kolei nie mam nic przeciwko nagości. Choć osobiście nie chodziłbym po domu nago nie mam nic przeciwko. Jeśli chodzi o spanie nago to za dzieciaka miałem opory ale się przełamałem, spróbowałem i obecnie uważam, że jest to całkiem przyjemne. Inna sprawa, spanie nago z kimś czy nagość w obecności dzieci. Jeśli chodzi o spanie z partnerką nago to nie mam nic przeciwko ale wiadomo pierw musielibyśmy się "dotrzeć" nim odważyłbym się na obnażenie. Zainteresował mnie temat tych nagich przedszkoli. Moim zdaniem jest to dobre rozwiązanie. Owszem w pewnych granicach bo gdzieś wyczytałem, że w norweskim nagim przedszkolu w Oslo są dopuszczalne nawet czynności seksualne dzieci. To, że dzieci przebywają razem nago, to że się oglądają (dotykają) jest ok, ale już inicjowanie pozycji seksualnych czy masturbacja to trochę przekracza granicę. Generalnie uważam, że z dziećmi powinno się rozmawiać o wstydzie i nagości i przekonywać do tego, że nie ma się czego wstydzić, jednocześnie też rozmawiać z dziećmi na temat czy nie krępuje ich nagość rodziców.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"