Jeśli chodzi o kolor ubrań to akceptuję tylko czarny, ewentualnie szary i na tym koniec. Z innymi rzeczami z mojego otoczenia jest już różnie. Toleruję niebieski, zielony, niektóre odcienie brązu, beżu, stonowanej żółci. Nie znoszę jaskrawych:czerwieni, żółci, fioletu, różu, amarantu, pomarańczowego itp. Nie toleruję też turkusowego, co trochę mnie dziwi, bo przecież nie jest wściekle jaskrawy.
Ściany mam w jasnej, stonowanej żółci, meble- odcienie brązu.
Drobne gadżety elektroniczne np. telefon, mysz komp, mp3 preferuję (o dziwo) białe.Większe, jak laptop, zdecydowanie czarne.
Tak w ogóle to chyba mam jakąś lekką nadwrażliwość na kolory co może utrudniać życie na codzień. Ostatni przykład: zakup samochodu. Wszyscy mówią: na kolorze się nie jeździ, nie patrz na to a ja tak nie potrafię. Z powodu "niepasownego" koloru odrzucę lepszą ofertę i kupię gorszy i droższy ale "kolorystycznie przyjazny"
