Kolory
Niestety, wielu z nas wpada w pułapkę myślenia stereotypami. Mnie często z góry brali za przedstawicielkę subkultur - od punka, przez goth i w zasadzie wszystko inne, co zwykle charakteryzuje się poprzez specyficzny styl ubierania się. Czasami wynikały z tego zabawne nieporozumienia. Tymczasem rodzina, zwłaszcza moje babcie i ciotki, strasznie ubolewają nad tym, że noszę się na czarno. Ich zdaniem to główna przyczyna moich ponurych nastrojów, chandry i smutku. A przecież całe lato chodzę odwalona w radosne kolory i wcale nie jest mi od tego mniej smutno. Ludzie często uważają, że noszę czerń, aby coś udowodnić, manifestować tym swój styl bycia. To nie jest prawda, po prostu w tym kolorze czuję się najbardziej swobodnie. Wyglądam skromnie i nie tłukę po oczach jaskrawą pstrokacizną.
Życie stoi przede mną otworem.
I nawet wiem co to za otwór.
I nawet wiem co to za otwór.
Otóż to.Weep pisze:Ludzie często uważają, że noszę czerń, aby coś udowodnić, manifestować tym swój styl bycia. To nie jest prawda, po prostu w tym kolorze czuję się najbardziej swobodnie. Wyglądam skromnie i nie tłukę po oczach jaskrawą pstrokacizną.
Ciemne kolory, w tym czarny, nie rzucają się tak w oczy jak jasne. I to jest powodem do tego, że lubię stonowane kolory ubioru.
Jestem dość monochromatyczna. Od lat ubieram i maluję się w brązy, niebieskości lub khaki - ich mieszanki i odcienie. Bywa, że dorzucam do tego czerń, lub biel. Drobne czerwone akcenty (opaska, lakier do paznokci, wisiorek z łowickim kogutem) zwykle są podarunkiem. Sama nie wpadłabym na to żeby je nabyć. Chyba lubię bezpieczne kolory...
Nie przepadam za zbyt jaskrawymi barwami w dużych ilościach, ale wszystko zależy od sytuacji i osoby.
Na ścianach zaś dominuje żółty, że użyję nazw producenta farb: słodka gruszka i bita śmietana . Mniam. To teraz idę na torta
Nie przepadam za zbyt jaskrawymi barwami w dużych ilościach, ale wszystko zależy od sytuacji i osoby.
Na ścianach zaś dominuje żółty, że użyję nazw producenta farb: słodka gruszka i bita śmietana . Mniam. To teraz idę na torta
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzenia
- hello_kitty
- mASełko
- Posty: 114
- Rejestracja: 3 sty 2011, 18:18
- Lokalizacja: Dolnośląskie
- Unheilig76
- łASuch
- Posty: 198
- Rejestracja: 4 paź 2010, 06:53
- Lokalizacja: Śląsk
Jeśli chodzi o kolor ubrań to akceptuję tylko czarny, ewentualnie szary i na tym koniec. Z innymi rzeczami z mojego otoczenia jest już różnie. Toleruję niebieski, zielony, niektóre odcienie brązu, beżu, stonowanej żółci. Nie znoszę jaskrawych:czerwieni, żółci, fioletu, różu, amarantu, pomarańczowego itp. Nie toleruję też turkusowego, co trochę mnie dziwi, bo przecież nie jest wściekle jaskrawy.
Ściany mam w jasnej, stonowanej żółci, meble- odcienie brązu.
Drobne gadżety elektroniczne np. telefon, mysz komp, mp3 preferuję (o dziwo) białe.Większe, jak laptop, zdecydowanie czarne.
Tak w ogóle to chyba mam jakąś lekką nadwrażliwość na kolory co może utrudniać życie na codzień. Ostatni przykład: zakup samochodu. Wszyscy mówią: na kolorze się nie jeździ, nie patrz na to a ja tak nie potrafię. Z powodu "niepasownego" koloru odrzucę lepszą ofertę i kupię gorszy i droższy ale "kolorystycznie przyjazny"
Ściany mam w jasnej, stonowanej żółci, meble- odcienie brązu.
Drobne gadżety elektroniczne np. telefon, mysz komp, mp3 preferuję (o dziwo) białe.Większe, jak laptop, zdecydowanie czarne.
Tak w ogóle to chyba mam jakąś lekką nadwrażliwość na kolory co może utrudniać życie na codzień. Ostatni przykład: zakup samochodu. Wszyscy mówią: na kolorze się nie jeździ, nie patrz na to a ja tak nie potrafię. Z powodu "niepasownego" koloru odrzucę lepszą ofertę i kupię gorszy i droższy ale "kolorystycznie przyjazny"
Ja mam po prostu wrażenie, że czarny kolor i stonowane jasne barwy najlepiej pasują do mojej osobowości. W innych czuję się, jak przebrana za kogoś kim nie jestem.
Pomijając garderobę: wszystkie kolory dozwolone, poza szarością, ale o niej wspominałam, niesamowicie mnie przygnębia.
Pomijając garderobę: wszystkie kolory dozwolone, poza szarością, ale o niej wspominałam, niesamowicie mnie przygnębia.
Życie stoi przede mną otworem.
I nawet wiem co to za otwór.
I nawet wiem co to za otwór.
O! Mój konik - kolory...
Ja też mam różne okresy w swym życiu. Pamiętam, że w dzieciństwie nie cierpiałam czerwonego a uwielbiałam zielony. Potem długo był okres niebieski, potem ciemnoturkusowy, potem lubiłam pewien odcień oranżu , potem brązu, od niedawna zaś złamane biele. A tak w ogóle to wszystko zależy od odcienia. Lubię czyste barwy.
Aha, organicznie nie toleruję na sobie (cytrynowo)żótego (ewentualnie skarpetki w cieplejszych odcieniach).
Ja też mam różne okresy w swym życiu. Pamiętam, że w dzieciństwie nie cierpiałam czerwonego a uwielbiałam zielony. Potem długo był okres niebieski, potem ciemnoturkusowy, potem lubiłam pewien odcień oranżu , potem brązu, od niedawna zaś złamane biele. A tak w ogóle to wszystko zależy od odcienia. Lubię czyste barwy.
Aha, organicznie nie toleruję na sobie (cytrynowo)żótego (ewentualnie skarpetki w cieplejszych odcieniach).
vege
and
any alcohol
As C ta kobieta ?
Nie wiadomo, czy się dowieta.
Jeśli mowa o kolorach nielubianych, to ja nie znoszę "brudnych" - takie powstałe jakby żywe kolory poszarzyć. Okropne, a w modzie czasem się trafiają i potem pół miasta tak wygląda. Fe...
"Dopóki sen na oślep płynął
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
Kolory
Ja jakoś tak zawsze lubiłam najbardziej kolor żółty, natomiast w ubraniu, otoczeniu nie lubię kolorów jaskrawych, krzykliwych tylko raczej stonowane, spokojne.
DZIEWICA8
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Ja preferuję ciemne kolory. Jeśli biały miałby ciemny odcień, to na pewno bym go wybrała. Czarny, granatowy (indygo), szary, purpurowy, ciemnofioletowy czy też ciemnozielony (widzieliście kiedyś płaszcz Włóczykija? - właśnie coś w tym stylu).
Nie wiem co to znaczy, ale nie lubię koloru różowego. Jeśli już to pastelowy róż. Różowemu - żarówie mówię stanowcze nie.
Jak byłam młodsza to oczywiście podobały mi się zupełnie inne kolory. Mam wrażenie, że kolory naszych ubrań odzwierciedlają kim jesteśmy/stan naszego ducha.
Nie wiem co to znaczy, ale nie lubię koloru różowego. Jeśli już to pastelowy róż. Różowemu - żarówie mówię stanowcze nie.
Jak byłam młodsza to oczywiście podobały mi się zupełnie inne kolory. Mam wrażenie, że kolory naszych ubrań odzwierciedlają kim jesteśmy/stan naszego ducha.
Mnie się od małego podobał niebieski i nadal go lubię. Po drodze doszedł jeszcze czerwony, fioletowy, niektóre odcienie zieleni. Czarny działa na mnie uspokajająco, za białym nie przepadam. Różowy w niektórych odcieniach potrafi być ładny, ale nie życzę sobie obecności tej barwy w moim otoczeniu i w garderobie.
AVEN cake isn't a lie
Dla mnie każdy kolor jest ładny po warunkiem że nie jest to róż (dowolny odcień) Najbardziej lubię czerń z wyraźnymi akcentami, lubię też biel z innymi kolorami. Lubie wyraźne kontrasty ale np nie czerwony z niebieskim nie podoba mnie się takie sąsiedztwo kolorów chyba, że jest to jakoś umiejętnie zrobione. Lubię też beże i inne blade kolory z wyjątkiem RÓŻU. Róż pasuje tylko kwiatom, a kwiaty są do obdarowywania kobiet, więc różowy jest dla kobiet:P
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"