Witam wszystkich.!
Witam wszystkich.!
Witajcie!
Jak na moje wychowanie przystało stwierdziłam że nie będę od razu walić z moimi problemami na forum tylko grzecznie się przywitam.
Otóż mam 21 lat, mieszkam w Gdańsku i od jakiegoś czasu szukałam kilka odpowiedzi na moje dość chore i dziwne - jak myślalam do momentu aż znalazłam to forum - pytania.
Wgłębiając się w problematykę tego forum po przeczytaniu x stron i wątków, zrozumiałam że chyba mnie to także dotyczy, oraz iż w końcu po kilku latach znalazłam moją niewiadomą z którą borykałam się cierpiąc na tym psychicznie jak i w związku.
Nawet nie wiecie jaka to ulga była kiedy przeczytałam że są także ludzie którzy mają podobne problemy do moich, że są na forum i wspierają się nawzajem.
W sumie to dość osobista sprawa dlatego nigdy nie miałam okazji z nikim o tym porozmawiać - sądziłam po prostu, że to ze mną jest coś nie tak.
Więc bardzo się cieszę że będę mogla zasypać was pytaniami a wy nie spojrzycie na mnie jak na wariatkę czy psychicznie chorą dziewczynę i nie spotkam się jakąś krytyką.
Wręcz przeciwnie, mam wielką nadzieję że spotkam się tutaj z tolerancją i mnóstwem życzliwości, bo z tego co czytałam bardzo mila atmosfera na forum panuje
Otóż od jakiegoś czasu w końcu dowiedziałam się, że najprawdopodobniej ( wszystko na to wskazuje ) jestem aseksualna. Bardzo dużo dowiedziałam się na ten temat głownie z waszego forum. Niestety nie mam odwagi i jestem zbyt nieśmiała by porozmawiać o tym z którymś z moich znajomych.
Może po prostu się boje sponiewierania i wyśmiania ?
Wolę na razie przyjąć to do siebie i zaakceptować niż spotkać się z jakimś przykrym zachowaniem ze strony kogoś znajomego i nie daj boże popaść w jakiś psychiczny dol....
Tak więc witajcie serdecznie i mam nadzieje że przyjmiecie mnie do swojego grona.
Szczerze nastawiam się, że będzie nam się milo ze sobą gawędziło a i być może znajdzie się kilka nowych ciekawych znajomości.
Pozdrawiam serdecznie!
Zoriana
Jak na moje wychowanie przystało stwierdziłam że nie będę od razu walić z moimi problemami na forum tylko grzecznie się przywitam.
Otóż mam 21 lat, mieszkam w Gdańsku i od jakiegoś czasu szukałam kilka odpowiedzi na moje dość chore i dziwne - jak myślalam do momentu aż znalazłam to forum - pytania.
Wgłębiając się w problematykę tego forum po przeczytaniu x stron i wątków, zrozumiałam że chyba mnie to także dotyczy, oraz iż w końcu po kilku latach znalazłam moją niewiadomą z którą borykałam się cierpiąc na tym psychicznie jak i w związku.
Nawet nie wiecie jaka to ulga była kiedy przeczytałam że są także ludzie którzy mają podobne problemy do moich, że są na forum i wspierają się nawzajem.
W sumie to dość osobista sprawa dlatego nigdy nie miałam okazji z nikim o tym porozmawiać - sądziłam po prostu, że to ze mną jest coś nie tak.
Więc bardzo się cieszę że będę mogla zasypać was pytaniami a wy nie spojrzycie na mnie jak na wariatkę czy psychicznie chorą dziewczynę i nie spotkam się jakąś krytyką.
Wręcz przeciwnie, mam wielką nadzieję że spotkam się tutaj z tolerancją i mnóstwem życzliwości, bo z tego co czytałam bardzo mila atmosfera na forum panuje
Otóż od jakiegoś czasu w końcu dowiedziałam się, że najprawdopodobniej ( wszystko na to wskazuje ) jestem aseksualna. Bardzo dużo dowiedziałam się na ten temat głownie z waszego forum. Niestety nie mam odwagi i jestem zbyt nieśmiała by porozmawiać o tym z którymś z moich znajomych.
Może po prostu się boje sponiewierania i wyśmiania ?
Wolę na razie przyjąć to do siebie i zaakceptować niż spotkać się z jakimś przykrym zachowaniem ze strony kogoś znajomego i nie daj boże popaść w jakiś psychiczny dol....
Tak więc witajcie serdecznie i mam nadzieje że przyjmiecie mnie do swojego grona.
Szczerze nastawiam się, że będzie nam się milo ze sobą gawędziło a i być może znajdzie się kilka nowych ciekawych znajomości.
Pozdrawiam serdecznie!
Zoriana
Ja również do tej pory nie miałam i nadal nie mam odwagi, aby powiedzieć o mojej aseksualności komukolwiek. Może kiedyś się uda, a jeżeli nie - teraz już wiemy, że są inne ASY, z którymi można pogadać Witam na Naszym forum
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy."
-
- starszASek
- Posty: 35
- Rejestracja: 5 lut 2011, 22:44
- Lokalizacja: zza biurka
Witam!
Jest mi niezmiernie miło móc dołączyć do społeczności aseksualistów zgromadzonych na tym forum. Aseksualny jestem również ja.
Zanim poznałem to forum nie byłem pewien. Dziś już jestem, a przynajmniej jestem pewien, że aseksualistami zwą się osoby, które mają odczucia podobne, bądź wręcz identyczne do moich.
W ogóle kwestię aseksualizmu poznałem z artykułu w jednej z gazet. Opisany pobieżnie i jako ciekawostka, ale wtedy po raz pierwszy pomyślałem, że to jakby pasowało. Bliżej z kwestią zapoznać się nie zdążyłem, bo zaczął się kryzys gospodarczy i bardziej martwiłem się o jakąś pracę. Z czasem pojawiły się związki-eksperymenty, a z nich konkluzja, że wyraźnie jest coś ze mną nie tak. Fizycznie.
Do niedawna mieszkałem za granicą, sprawę jednak uznałem za zbyt delikatną, żeby konsultować się z lokalnymi seksuologami (bariera językowa), więc po prostu przyjmowałem fakt takim, jakim jest.
Nie pamiętam jak to się stało, że kwestia aseksualizmu do mnie wróciła i zacząłem interesować się ponownie. Najpierw artykuł w wiki, który potwierdził mi, że coś jest na rzeczy, później Wasze wypowiedzi na tym forum, które dały mi pewność.
Szczerze mówiąc jakoś szczególnie mnie fakt bycia asem nie boli. Znajomym, z którymi żyję w serdecznych relacjach powiedziałem jak się sprawy mają. Wszyscy przyjęli to ze zrozumieniem... no i oczywiście wcześniej nikt nie miał pojęcia, że jest coś takiego jak aseksualizm.
Teraz wracam do Polski (Hajnówka, podlaskie). Mam 25 lat, pracuję fizycznie, włóczę się po świecie, a setki par, jakie w ostatnich latach poznałem sprawiały wrażenie, że nic - prócz seksu i strachu przed byciem samotnym - między nimi nie ma, a ciągłe zgrzyty niedopasowania w związku wpędzały oboje w marazm.
Sądzę, że aseksualizm pozwala widzieć mniej pozorów, a bardziej szukać w ludziach treści. Nigdy nie byłem w normalnym związku*. Cieszę się, że jestem asem.
*tj. takim, który by miał aspiracje bycia tą wielką miłością. Jeżeli byłem w jakimś związku to raczej na zasadzie eksperymentu 'a ciekawe jak to będzie'.
Jest mi niezmiernie miło móc dołączyć do społeczności aseksualistów zgromadzonych na tym forum. Aseksualny jestem również ja.
Zanim poznałem to forum nie byłem pewien. Dziś już jestem, a przynajmniej jestem pewien, że aseksualistami zwą się osoby, które mają odczucia podobne, bądź wręcz identyczne do moich.
W ogóle kwestię aseksualizmu poznałem z artykułu w jednej z gazet. Opisany pobieżnie i jako ciekawostka, ale wtedy po raz pierwszy pomyślałem, że to jakby pasowało. Bliżej z kwestią zapoznać się nie zdążyłem, bo zaczął się kryzys gospodarczy i bardziej martwiłem się o jakąś pracę. Z czasem pojawiły się związki-eksperymenty, a z nich konkluzja, że wyraźnie jest coś ze mną nie tak. Fizycznie.
Do niedawna mieszkałem za granicą, sprawę jednak uznałem za zbyt delikatną, żeby konsultować się z lokalnymi seksuologami (bariera językowa), więc po prostu przyjmowałem fakt takim, jakim jest.
Nie pamiętam jak to się stało, że kwestia aseksualizmu do mnie wróciła i zacząłem interesować się ponownie. Najpierw artykuł w wiki, który potwierdził mi, że coś jest na rzeczy, później Wasze wypowiedzi na tym forum, które dały mi pewność.
Szczerze mówiąc jakoś szczególnie mnie fakt bycia asem nie boli. Znajomym, z którymi żyję w serdecznych relacjach powiedziałem jak się sprawy mają. Wszyscy przyjęli to ze zrozumieniem... no i oczywiście wcześniej nikt nie miał pojęcia, że jest coś takiego jak aseksualizm.
Teraz wracam do Polski (Hajnówka, podlaskie). Mam 25 lat, pracuję fizycznie, włóczę się po świecie, a setki par, jakie w ostatnich latach poznałem sprawiały wrażenie, że nic - prócz seksu i strachu przed byciem samotnym - między nimi nie ma, a ciągłe zgrzyty niedopasowania w związku wpędzały oboje w marazm.
Sądzę, że aseksualizm pozwala widzieć mniej pozorów, a bardziej szukać w ludziach treści. Nigdy nie byłem w normalnym związku*. Cieszę się, że jestem asem.
*tj. takim, który by miał aspiracje bycia tą wielką miłością. Jeżeli byłem w jakimś związku to raczej na zasadzie eksperymentu 'a ciekawe jak to będzie'.
Też chciałabym mieć tyle odwagi, żeby móc porozmawiać o tym ze znajomymi. Już od pewnego czasu próbuję, jednak ciągle nie potrafię... Jest to trochę męczące - ciągle pokrętnie odpowiadać na pytania o chłopaka Może kiedyś się uda. Na pewno pomocne będzie to co napisałeśbodolsog pisze: Znajomym, z którymi żyję w serdecznych relacjach powiedziałem jak się sprawy mają.
Witam na forumbodolsog pisze: Wszyscy przyjęli to ze zrozumieniem...
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy."