młynek offtopowy
Wczoraj postanowiłam: rano wstaję, kawę łykam - cały dzień się uczę. Tak.
Stwierdzam, że wizja nauki wyzwala we mnie fantastyczną gospodynię domową... pranie zrobiłam, łazienkę wysprzątałam, ugotowałam 2 obiady(+3 - dla pieska), właśnie skończyłam oporządzanie kuchni. Co opadam z sił, to zerkam na zeszyt z drzemiącymi weń notatkami z wykładów i znowu dostaję należytej motywacji.
Stwierdzam, że wizja nauki wyzwala we mnie fantastyczną gospodynię domową... pranie zrobiłam, łazienkę wysprzątałam, ugotowałam 2 obiady(+3 - dla pieska), właśnie skończyłam oporządzanie kuchni. Co opadam z sił, to zerkam na zeszyt z drzemiącymi weń notatkami z wykładów i znowu dostaję należytej motywacji.
Przejęcie pociągów pospiesznych przez PKP IC nastąpiło 1 grudnia 2008. Do tego dnia PR uruchamiały 381 pociągów międzywojewódzkich, zaś PKP IC - 165.
Wraz z połączeniami PKP IC przejęło od PR 1907 wagonów, 11 sztuk ED74 oraz 69 elektrycznych lokomotyw.
Od grudnia 2008 r. PKP IC uruchamiało łącznie 446 pociągów międzywojewódzkich, mając do dyspozycji ok. 3,1 tys. wagonów plus 11 sztuk ED74.
Dziś PKP IC uruchamia ok. 300 pociągów. Po dwóch latach od przejęcia pociągów pospiesznych przez PKP IC liczba pociągów międzywojewódzkich spadła o 146, zaś z 3,1 tys. wagonów do jazdy nadaje się zaledwie 1200 sztuk.
Podsumowując: w latach 2009-2010 co trzeci pociąg PKP IC został zlikwidowany, a długość tych, które jeszcze jeżdżą spadła o 30-50%.
Zastanawiam się, czy chęć wyjazdu do Poznania nie przegra z rzeczywistością polegającą na niemożności dostania się do pociągu.
PS. Za czasów PR, w pospiesznych było czysto, w toaletach zawsze była woda, ręczniki i mydło. Pod rządami PKP IC brak wody to w toaletach to zwykła rzecz.
Wraz z połączeniami PKP IC przejęło od PR 1907 wagonów, 11 sztuk ED74 oraz 69 elektrycznych lokomotyw.
Od grudnia 2008 r. PKP IC uruchamiało łącznie 446 pociągów międzywojewódzkich, mając do dyspozycji ok. 3,1 tys. wagonów plus 11 sztuk ED74.
Dziś PKP IC uruchamia ok. 300 pociągów. Po dwóch latach od przejęcia pociągów pospiesznych przez PKP IC liczba pociągów międzywojewódzkich spadła o 146, zaś z 3,1 tys. wagonów do jazdy nadaje się zaledwie 1200 sztuk.
Podsumowując: w latach 2009-2010 co trzeci pociąg PKP IC został zlikwidowany, a długość tych, które jeszcze jeżdżą spadła o 30-50%.
Zastanawiam się, czy chęć wyjazdu do Poznania nie przegra z rzeczywistością polegającą na niemożności dostania się do pociągu.
PS. Za czasów PR, w pospiesznych było czysto, w toaletach zawsze była woda, ręczniki i mydło. Pod rządami PKP IC brak wody to w toaletach to zwykła rzecz.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
We mnie też... normalnie nie lubię sprzątać i gotować, ale jak zasiadam do nauki to mam tak niesamowitą wenę, że wszystko aż lśni, a i obiady sobie wtedy gotuję (normalnie to wolę się bułką posilić niż gotować) XDLibra pisze: Stwierdzam, że wizja nauki wyzwala we mnie fantastyczną gospodynię domową... pranie zrobiłam, łazienkę wysprzątałam, ugotowałam 2 obiady(+3 - dla pieska), właśnie skończyłam oporządzanie kuchni. Co opadam z sił, to zerkam na zeszyt z drzemiącymi weń notatkami z wykładów i znowu dostaję należytej motywacji.
Co do PKP bez komentarza, bo mam coraz mniej połączeń do domu, poza tym jak jeżdżę to bardzo często zdarza mi się słyszeć "W dniu dzisiejszym zostanie podstawiona komunikacja zastępcza", czasem mam wrażenie, że to pociąg jest komunikacją zastępczą
Ckliwy prestidigitator Todoregaldowerdadero do bufeciku mknie po buteleczkę spirytusiku najwydestylowaniuchniejszego dla reżysera Laubzegi który wyreżyserował przeintelektualizowane, przeliteraturalizowane, przekarykaturalizowane dzieło pod tytułem "Bichum bała bomba buła gochamba"
-
- starszASek
- Posty: 35
- Rejestracja: 5 lut 2011, 22:44
- Lokalizacja: zza biurka
Od stycznia przesiadłam się do autobusów miejskich, bo tego, co działo (dzieje?) się na dworcu w Katowicach nie sposób opisać. Najwidoczniej nie dane mi cieszyć się Bronkową zniżką
Co do nauki, to ja również przejawiam postawę unikową, ale tylko do tego, co w moim przekonaniu do niczego mi nie potrzebne. W innym wypadku, biorę tyłek w troki.
Co do nauki, to ja również przejawiam postawę unikową, ale tylko do tego, co w moim przekonaniu do niczego mi nie potrzebne. W innym wypadku, biorę tyłek w troki.
W końcu jednak do Poznania udało mi się dojechać. Podróż była straszna, powrót jeszcze gorszy, ale jeździć tam będę ile się da. Takiego weekendu było mi potrzeba - pogaduch z bliskimi ludźmi, całonocnego szaleństwa i nazajutrz leczenia klina klinem
I jeszcze pieniądze za bilet odzyskałem, więc jestem happy bardzo
I jeszcze pieniądze za bilet odzyskałem, więc jestem happy bardzo
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
-
- starszASek
- Posty: 35
- Rejestracja: 5 lut 2011, 22:44
- Lokalizacja: zza biurka
Bardzo udany Jeśli chodzi o spotkania towarzyskie, to nie ma jak Poznaniacy. A jeszcze sobie dzięki nim kawałek miasta zobaczyłem, nieznany dotychczas
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage