Naukowiec nie dopuszcza do stwierdzeń z powietrza, najpierw trzeba przeprowadzić rzetelne badania, a potem można coś stwierdzać, a nie wyciągać odpowiedzi z rękawa.klapouchy pisze: Seksuologia jest jakby na to nie patrzeć nauką. Może niedoskonałą , ale jednak.
Co to jest poprawność polityczna? Chyba trochę nadużywa się tego wyrażenia.klapouchy pisze: Sam aseksualizm podobnie jak niebieskie oczy nie jest ideologią. Ideologią jest natomiast poprawnośc polityczna, która się wykształciła np. w środowiskach homoseksualnych i kształtuje się w środowiskach aseksualnych.
Nazywa się go homofobem jeżeli wykazuje takie zachowania. No i jeżeli wykazuje bzdurną argumentację na pytanie dlaczego leczyć, ale to potem, bo jak nie to, co najwyżej wyjdzie, że gada bzdury.klapouchy pisze: I ta poprawnośc polityczna czasem przybiera absurdalne formy, kiedy każdego kto uważa, ze homoseksualizm można leczyć nazywa się homofobem.
Można leczyć coś co jest chorobą. Czy niebieskie oczy są chorobą? Albo zielone? Bo niebieskie to chyba przeważają. Więc leczmy zielone oczy, bo niebieskie są w większości.klapouchy pisze: Jest jednak różnica między stwierdzeniem "trzeba leczyć" a "można leczyć". To pierwsze jest homofobiczne a drugie nie jest.
Jeżeli as nie widzi u siebie zaburzenia, twierdzi, że jest asem i dobrze się z tym czuje, to ja nie widzę potrzeby ciągłego nagabywania go na, a może masz zaburzenie, wtedy się nie dziwie, że ktoś się oburza, bo ile można powtarzać jedno i to samo w kółko. Jeśli zaś ktoś podejrzewa u siebie zaburzenie i, powiedzmy, że się waha, a także źle się z tym czuje, to wtedy powinien udać się, ze swoimi wątpliwościami, do specjalisty.klapouchy pisze: Podobną poprawność zauważam u niektórych asów, którzy się oburzają na wszelkie twierdzenia, że może to być jakieś zaburzenie. Nie ma na co się oburzać. Człowiek zaburzony, czy chory nie oznacza gorszy.
Naprawdę nie widzę w tym żadnej ideologi. Jakoś nie wyobrażam sobie człowieka z zaburzeniami na tle seksualnym, który definitywnie ŹLE się z tym czuje i chciałby, aby wszystko wróciło do normy takiej jaka była, ale mimo wszystko machnie na to ręką i powie sobie jestem aseksualny, bo np. boi się iść do specjalisty albo coś.klapouchy pisze: Niestety ta ideologia może być o tyle niebezpieczna, że czasem ktoś może mieć naprawde poważne zaburzenia, ale stwierdzi, że nic mu nie jest po prostu jest asem i to zupełnie normalne.
Myślałem, że środowiska naukowe orzekły, że orientacji zmienić się nie da. Jedynie na chwilę, ale potem wraca do poprzedniego stanu, a osobnik chwilowo zmieniony czuje się z tą zmianą naprawdę źle. Chciałbym widzieć osobę heteroseksualną, która na swoje widzimisię (które wątpię, czy wystąpi) jakoś cudownie zmienia się w homoseksualną i dobrze się z tym czuję. Chyba takiej nie zobaczę.klapouchy pisze: Są ludzie, któzy nie mają żadnego problemu ze swoją orientacją, ale są też tacy, którzy chcieliby ją zmienić. Ale ideologia im mówi, że się nie da i się załamują, a gdyby spóbowali być może by się im udało.
To o czym mówisz to jedynie powrót do normy dla danego osobnika z, powiedzmy, epizodu aseksualności (albo raczej mniejszego lub zerowego zainteresowania seksem z jakichś powodów dot. tego osobnika), a nie zmiana orientacji na inną.