No nie wiem, zobaczymy co się wydarzy.Aneshia pisze:Mam nadzieje, ze nie wpadne ci przypadkiem pod ten miotacz ogniem jesli bede gdzies tam przechodzic akurat przez pasy...
ślub? miłośc?
Re: ¶lub? mi³o¶c?
Re: ¶lub? mi³o¶c?
To moze ja na wszelki wypadek zaczne nosic zawsze hasnice przy sobie...
Re: ¶lub? mi³o¶c?
Świetny pomysł.Ant pisze:Spraw sobie kombinezon ogniodporny lepiej
Re: ¶lub? mi³o¶c?
Ślubowi mówię stanowcze NIE, co to w ogóle za pomysł Drażni mnie, że tyle urzędowych i społecznych korzyści się z tym wiąże, a poza tym jako że niczego nie jestem pewna na 100%, to jak mogłabym pozwolić sobie na podjęcie takiej decyzji? Pomijając już, że to jak zakucie w kajdany, potężne ograniczenie - równie dobrze mogłabym celowo popełnić poważne przestępstwo, a potem dobrowolnie dać się zamknąć w luksusowym więzieniu na dożywocie Nie, nie, nie..! Na samo wyobrażenie dostałam drgawek
Wierzę w miłość, bo jej zaznałam, przy czym nie oznacza to wcale żadnej różowej mgły, latających motyli, ani nimf grających na harfach - no, chyba, że fałszują, wtedy to może być miłość
Jeśli zaś chodzi o stałe związki, to nie mam potrzeby takowych, za szybko się nudzę Co innego związek oparty na wzajemnej fascynacji, silnych emocjach, o którym wiadomo, że nie ma wielkich szans => mam trochę destruktywne zapędy
Wierzę w miłość, bo jej zaznałam, przy czym nie oznacza to wcale żadnej różowej mgły, latających motyli, ani nimf grających na harfach - no, chyba, że fałszują, wtedy to może być miłość
Jeśli zaś chodzi o stałe związki, to nie mam potrzeby takowych, za szybko się nudzę Co innego związek oparty na wzajemnej fascynacji, silnych emocjach, o którym wiadomo, że nie ma wielkich szans => mam trochę destruktywne zapędy
"Kiedy łamiesz zasady, łam je mocno i na dobre."
- GwiazdoOKa
- starszASek
- Posty: 41
- Rejestracja: 27 wrz 2006, 21:20
Re: ¶lub? mi³o¶c?
Hmm, SPOKOjniejsze życie się wiedzie w samotności ... kocham tą wolność, brak ograniczenia i niezależność
Z facetem (dla mnie przynajmniej) to zawsze "krzyż pański" ... jeno ich bić i patrzeć czy puchną
Z facetem (dla mnie przynajmniej) to zawsze "krzyż pański" ... jeno ich bić i patrzeć czy puchną
- clouds clear
- golAS
- Posty: 1288
- Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:36
- Lokalizacja: ZIELONA GóRA
Re: ¶lub? mi³o¶c?
czy rowno puchna
lac na oslep ino mocno!!!!!!!!!!!!
lac na oslep ino mocno!!!!!!!!!!!!
Re: ¶lub? mi³o¶c?
Ślub to niepotrzebne jarzmo, które z każdym dniem pożycia staje się coraz dotkliwsze.
- maneki neko
- ciAStoholik
- Posty: 306
- Rejestracja: 15 wrz 2006, 21:14
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: ¶lub? mi³o¶c?
Nie wiem czy jestem seksualna, ale napewno jestem romantyczna, i bardzo bardzo marzy mi sie milosc, w moim skrzywionym pojeciu, uczucie bardzo duchowe.
No bo ja bym chciala cos innego niz widze wokol, jak piszecie otacza nas kicz, a nie milosc. Ja niestety uwazam, ze wiekszosc zwiazkow jakie ludzie tworza nie jest tym co ja bym chciala (no bo ja bym chciala cos idealnego...). Mysle ze taka idealna milosc trafia sie rzadko, napewno rzadziej niz wskazywalaby na to ilosc zwiazkow. Tylko kto daje mi prawo oceniac, czy cos co laczy dwoje ludzi jest miloscia, czy nie... To chyba moga wiedziec tylko oni sami, jak sie czuja z ta druga osoba, co do niej czuja... A moze po prostu ja nie umiem byc z kims, i dlatego wymyslam sobie jakies idealistyczne wizje, jak chce zeby wygladala moja milosc, zeby wierzyc ze kiedys mi sie przydarzy, a nie zauwazyc, ze nie potrafie tak zwyczajnie z kims byc, jak inni ludzie. Ale tak zwyczajnie, to ja chyba nie chce...
Slubu bym nie chciala, bo to wlasnie kojarzy mi sie z czyms takim zwyczajnym i raczej nieszczesliwym (dziwnie moze mam XD), a ja chce, jak napisalam, czegos niezwyklego.
Chociaz, chociaz... jakbym kiedys znalazla moja wspaniala cudowna milosc, to moze rozwazylabym pomysl, zeby sie hajtnac XD Jakby to bylo mozliwe. Tylko w ramach gay/les pride. To by rzeczywiscie nie bylo zwyczajne, i nie kojarzyloby mi sie z czyms nakazanym i obowiazkiem wobec spoleczenstwa (XD)
No bo ja bym chciala cos innego niz widze wokol, jak piszecie otacza nas kicz, a nie milosc. Ja niestety uwazam, ze wiekszosc zwiazkow jakie ludzie tworza nie jest tym co ja bym chciala (no bo ja bym chciala cos idealnego...). Mysle ze taka idealna milosc trafia sie rzadko, napewno rzadziej niz wskazywalaby na to ilosc zwiazkow. Tylko kto daje mi prawo oceniac, czy cos co laczy dwoje ludzi jest miloscia, czy nie... To chyba moga wiedziec tylko oni sami, jak sie czuja z ta druga osoba, co do niej czuja... A moze po prostu ja nie umiem byc z kims, i dlatego wymyslam sobie jakies idealistyczne wizje, jak chce zeby wygladala moja milosc, zeby wierzyc ze kiedys mi sie przydarzy, a nie zauwazyc, ze nie potrafie tak zwyczajnie z kims byc, jak inni ludzie. Ale tak zwyczajnie, to ja chyba nie chce...
Slubu bym nie chciala, bo to wlasnie kojarzy mi sie z czyms takim zwyczajnym i raczej nieszczesliwym (dziwnie moze mam XD), a ja chce, jak napisalam, czegos niezwyklego.
Chociaz, chociaz... jakbym kiedys znalazla moja wspaniala cudowna milosc, to moze rozwazylabym pomysl, zeby sie hajtnac XD Jakby to bylo mozliwe. Tylko w ramach gay/les pride. To by rzeczywiscie nie bylo zwyczajne, i nie kojarzyloby mi sie z czyms nakazanym i obowiazkiem wobec spoleczenstwa (XD)
Re: ¶lub? mi³o¶c?
Neko, chyba Cię rozumiem z tą romantycznością i niezwykłością miłości
Ślub nie jest dla mnie niczym niezwykłym, jak to pokazują w mediach. Co innego z miłością samą w sobie. Piękno właśnie jest w uczuciach, w czymś naturalnym, a nie w jakiś tam konwencjach.
Eh, romantyzm
Ślub nie jest dla mnie niczym niezwykłym, jak to pokazują w mediach. Co innego z miłością samą w sobie. Piękno właśnie jest w uczuciach, w czymś naturalnym, a nie w jakiś tam konwencjach.
Eh, romantyzm
Czczony nie tylko w Chinach
- maneki neko
- ciAStoholik
- Posty: 306
- Rejestracja: 15 wrz 2006, 21:14
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: ¶lub? mi³o¶c?
Tak! Wlasnie!
( no ja wiem, ze ten post nic nie wnosi do dyskusji, ale nie moglam sie powstrzymac.. : )
( no ja wiem, ze ten post nic nie wnosi do dyskusji, ale nie moglam sie powstrzymac.. : )
Re: ¶lub? mi³o¶c?
A propos tych, którzy nie są przekonani, czy są asami i którym wydaje się, żebyli by gotowi tylko wtedy, gdy naprawdę będą kochać.
Jakiś rok temu przydarzyła mi się pewna przygoda. Otóż dosyć ostro się bujałem w jednej dziewczynie. Czegoś takiego jeszcze nigdy wcześniej nie czułem. W dodatku po raz pierwszy nie umiałem zasnąć z takiej przyczyny Teraz sedno. Po pierwsze: wyraźnie czułem, czego od niej chcę - takiej jakby przyjaźni. Po drugie: wyraźnie czułem, czego w ogóle nie potrzebuję - to chyba jest oczywiste
Co prawda do dziś nie wiem, czy to była miłość czy nie, ale mimo swej intensywności w ogóle nie potrzebowałem tego, co w związku dla innych jest najważniejsze.
Jakiś rok temu przydarzyła mi się pewna przygoda. Otóż dosyć ostro się bujałem w jednej dziewczynie. Czegoś takiego jeszcze nigdy wcześniej nie czułem. W dodatku po raz pierwszy nie umiałem zasnąć z takiej przyczyny Teraz sedno. Po pierwsze: wyraźnie czułem, czego od niej chcę - takiej jakby przyjaźni. Po drugie: wyraźnie czułem, czego w ogóle nie potrzebuję - to chyba jest oczywiste
Co prawda do dziś nie wiem, czy to była miłość czy nie, ale mimo swej intensywności w ogóle nie potrzebowałem tego, co w związku dla innych jest najważniejsze.
Czczony nie tylko w Chinach
- clouds clear
- golAS
- Posty: 1288
- Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:36
- Lokalizacja: ZIELONA GóRA
Re: ¶lub? mi³o¶c?
Tez tak kiedys mialam.Niestety od paru lat , nie jestem w stanie zywic do czlowieka tego typu uczuc.Pamietam , ze pieknie bylo , ale...no wlasnie , zawsze jest ale .
Swoja droga , wspaniala sprawa.Osobiscie juz chyba sie nie nadaje do tego typu relacji, nie wiem , moze cos sie we mnie wypalilo zwyczajnie, moze to efekt jakiegos urazu:].
Kochac nie warto.
Swoja droga , wspaniala sprawa.Osobiscie juz chyba sie nie nadaje do tego typu relacji, nie wiem , moze cos sie we mnie wypalilo zwyczajnie, moze to efekt jakiegos urazu:].
Kochac nie warto.
Re: ¶lub? mi³o¶c?
No mi się też wydaje, że to już się raczej nie powtórzy. Nie mam na myśli nawet powtórki tego sprzed roku, ale w ogóle czucia czegokolwiek do kogoś.
Czczony nie tylko w Chinach