Prawo jazdy
Ja zdałam za trzecim razem.
Ale nie jeżdżę samochodem, wolę rower a w zimie komunikację miejską. Muszę przyznać, że u nas w mieście komunikacja działa bez większych zarzutów, ja przynajmniej jestem z niej zadowolona.
Ale nie jeżdżę samochodem, wolę rower a w zimie komunikację miejską. Muszę przyznać, że u nas w mieście komunikacja działa bez większych zarzutów, ja przynajmniej jestem z niej zadowolona.
Ostatnio zmieniony 8 paź 2013, 18:52 przez meg, łącznie zmieniany 1 raz.
Jesteśmy ofiarami geografii. Kulturowo, intelektualnie, uczuciowo.
@Winkie W moim regionie akurat nie ma problemu z autobusami. Fakt faktem zdarzają się opóźnienia max. 10-15 minut (ale rzadko kiedy). A poza tym co 20-30 minut jeżdżą.
Jazda samochodem bywa ryzykowna, bo np. możesz jechać prawidłowo, a tu ni stąd ni zowąd może jakiś nieodpowiedzialny kierowca wjechać na Twój samochód. No i stres, panika itd. itp. Jeszcze jak jest mała stłuczka, to pół biedy. Ale jak coś poważnego...
Jazda samochodem bywa ryzykowna, bo np. możesz jechać prawidłowo, a tu ni stąd ni zowąd może jakiś nieodpowiedzialny kierowca wjechać na Twój samochód. No i stres, panika itd. itp. Jeszcze jak jest mała stłuczka, to pół biedy. Ale jak coś poważnego...
Bo faktyczna ich liczba objęta jest tajemnicą. My otrzymujemy tylko ocenzurowane treści, jak w Orwellowskim 1984 roku.
Dobrą alternatywą dla samochodu byłyby za to rejsy statkami żeglugi śródlądowej. Tyle, że u nas chyba koryta rzek są zbyt zamulone i płytkie. Kiedyś barką transportowano części do budowy mostu - musiano w pewnym momencie ją podnosić przy użyciu czegoś podobnego do pontonów.
Hm, przynajmniej byłoby ciekawie. Jaka to przyjemność jechać autostradą, gdzie nawierzchnia jest cała, bez dziur, bez kolein
i wleczących się 20 km/h cudów przemysłu samochodowego? Żadna. Przejedźcie się drogami daleko od głównych tras, a będziecie mieć materiał do książek survivalowych.
Dobrą alternatywą dla samochodu byłyby za to rejsy statkami żeglugi śródlądowej. Tyle, że u nas chyba koryta rzek są zbyt zamulone i płytkie. Kiedyś barką transportowano części do budowy mostu - musiano w pewnym momencie ją podnosić przy użyciu czegoś podobnego do pontonów.
Hm, przynajmniej byłoby ciekawie. Jaka to przyjemność jechać autostradą, gdzie nawierzchnia jest cała, bez dziur, bez kolein
i wleczących się 20 km/h cudów przemysłu samochodowego? Żadna. Przejedźcie się drogami daleko od głównych tras, a będziecie mieć materiał do książek survivalowych.
- Unheilig76
- łASuch
- Posty: 198
- Rejestracja: 4 paź 2010, 06:53
- Lokalizacja: Śląsk
Zdałem za trzecim razem. Było to wieki temu, WORD w Dąbrowie Górniczej, ciekawe czy jeszcze istnieje. Zdawaliśmy na fiatach 126p, wszystkie elementy na placu i 40 testów, jak dobrze pamiętam. Był to dla mnie ogromny stres, cóż, kiedy się ma 19 lat...
Dziś nie wyobrażam sobie życia bez samochodu. To poczucie wolności. Mogę w każdej chwili pojechać gdzie tylko chcę, nawet w środku nocy.
Nie muszę się martwić o połączenia, przesiadki, znosić uciążliwych współpasażerów, zawsze mam miejsce siedzące i to przy oknie
Jazda daje mi ogromną frajdę a sam samochód jest czymś o co można się troszczyć, dbać o niego, czyścić, pucować i nabłyszczać. Super sprawa!
Radzę nie zniechęcać się niepowodzeniami tylko uczyć się i zdawać!
Dziś nie wyobrażam sobie życia bez samochodu. To poczucie wolności. Mogę w każdej chwili pojechać gdzie tylko chcę, nawet w środku nocy.
Nie muszę się martwić o połączenia, przesiadki, znosić uciążliwych współpasażerów, zawsze mam miejsce siedzące i to przy oknie
Jazda daje mi ogromną frajdę a sam samochód jest czymś o co można się troszczyć, dbać o niego, czyścić, pucować i nabłyszczać. Super sprawa!
Radzę nie zniechęcać się niepowodzeniami tylko uczyć się i zdawać!
Zgadzam się. Samochód daje wolność, niezależność. Tylko zgłaszam jedno malutkie "ale": nie każdy nadaje się na kierowcę. Tak jak w i innych dziedzinach: są dobrzy, tacy sobie i ofiary losu.
Ponadto samochód jak na razie na samą wodę nie jeździ i codziennie trzeba dać mu owsa oraz dokonywać opłat oraz niezbędnych napraw, aby koła dalej się kręciły.
Aha, zapomniałabym. Mamy za dużo samochodów na świecie. Należałoby rozwinąć komunikację publiczną typu autobusy, metro, pociągi, gdzie do np. jednego wagonu mieści się dużo ludzi (zwłaszcza do SKM-ki w godzinach szczytu ) i zajmują przeto mniej miejsca i generują mniej zanieczyszczeń oraz hałasu niż gdyby mieliby jechać każdy w osobnym aucie. Korki to zmora cywilizacji.
Ludzie uzależnili się w dużej mierze od samochodów, podobnie jak i od komórek (choć to drugie jest bardzo przydatne w wielu sytuacjach). Tak, że zamiast przejść ten króciutki przecież dystans pięciu km wolą przejechać go samochodem. Nie chodzi mi tutaj o sytuacje typu duże zakupy, po drodze do pracy, ale nadużywanie np. po ulubione (czyli tańsze o 5 gr) bułki kajzerki jechać przez całe miasto, z punktu A do punktu D, mijając punkty B i C, gdzie są takie same bułki (choć droższe o 5 gr).
Czasem nie warto jechać samochodem, nawet i w dłuższe trasy, bo pociągiem wyjdzie taniej, choć niekoniecznie szybciej, ale za to jak emocjonująco...
Ponadto samochód jak na razie na samą wodę nie jeździ i codziennie trzeba dać mu owsa oraz dokonywać opłat oraz niezbędnych napraw, aby koła dalej się kręciły.
Aha, zapomniałabym. Mamy za dużo samochodów na świecie. Należałoby rozwinąć komunikację publiczną typu autobusy, metro, pociągi, gdzie do np. jednego wagonu mieści się dużo ludzi (zwłaszcza do SKM-ki w godzinach szczytu ) i zajmują przeto mniej miejsca i generują mniej zanieczyszczeń oraz hałasu niż gdyby mieliby jechać każdy w osobnym aucie. Korki to zmora cywilizacji.
Ludzie uzależnili się w dużej mierze od samochodów, podobnie jak i od komórek (choć to drugie jest bardzo przydatne w wielu sytuacjach). Tak, że zamiast przejść ten króciutki przecież dystans pięciu km wolą przejechać go samochodem. Nie chodzi mi tutaj o sytuacje typu duże zakupy, po drodze do pracy, ale nadużywanie np. po ulubione (czyli tańsze o 5 gr) bułki kajzerki jechać przez całe miasto, z punktu A do punktu D, mijając punkty B i C, gdzie są takie same bułki (choć droższe o 5 gr).
Czasem nie warto jechać samochodem, nawet i w dłuższe trasy, bo pociągiem wyjdzie taniej, choć niekoniecznie szybciej, ale za to jak emocjonująco...
Re: Prawo jazdy
nie stać mnie na autko, wiec nie robię prawka buu
Re: Prawo jazdy
Znów zaczął mi doskwierać mój brak umiejętności "jezdzieckich".
Memu partnerowi dosyć poważnie rozkraczyło sie auto, dopóki go nie wskrzesi jesteśmy w separacji przymusowej. Owszem, autobusy są : ja do Rzeszowa mogę się wozic cały dzień, tam i z powrotem połączeń bez liku, ale poźniej nie ma jak się stamtąd jak dostać do niego, ani on do Rzeszy Urocza wioska, ale tak troszkę psy doopami tam szczekają.
Kolejny powód to to, że rodzice coraz starsi - gdy trzeba skoczyć do lekarza, zwracamy sie z prośbą do kuzyna aby ich podwiózł, a nie zawsze może.
W związku z tym, jestem w trakcie namawiania siostry aby wygraną z radia przeznaczyła na kurs prawa jazdy
Memu partnerowi dosyć poważnie rozkraczyło sie auto, dopóki go nie wskrzesi jesteśmy w separacji przymusowej. Owszem, autobusy są : ja do Rzeszowa mogę się wozic cały dzień, tam i z powrotem połączeń bez liku, ale poźniej nie ma jak się stamtąd jak dostać do niego, ani on do Rzeszy Urocza wioska, ale tak troszkę psy doopami tam szczekają.
Kolejny powód to to, że rodzice coraz starsi - gdy trzeba skoczyć do lekarza, zwracamy sie z prośbą do kuzyna aby ich podwiózł, a nie zawsze może.
W związku z tym, jestem w trakcie namawiania siostry aby wygraną z radia przeznaczyła na kurs prawa jazdy
Re: Prawo jazdy
W mojej rodzinie jest chyba jakaś tradycja/zwyczaj nieposiadania prawa jazdy. Mi w zasadzie nie jest potrzebny pojazd, trzymam się swojej miejscowości po której chodzę na nogach. Myślę, że nie nadaję się na kierowcę, zbyt rozkojarzony, podatny na stres i jeszcze choroba lokomocyjna. Ostatnio w pracy zasugerowano mi mieć prawo jazdy, jednak najpewniej w obecnej pracy już długo nie zabawię. Prawa jazdy w tym wcieleniu raczej nie ruszę.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake