DZIEWICA8 pisze:Minęło już kilka lat od tamtego problemu z sikaniem na dywan i tamto już się skończyło. Teraz Mruczka jest już stara, ma 15 lat i ciągle choruje: nie chce co trochę nic jeść, ma wymioty, miauczy tak jakby ją coś bolało, schudła bardzo. Ma różne okresy, raz jest lepiej, a raz gorzej. Wiem, że to już jest stary kot i pewnie niedługo umrze. Boję się tego momentu, bo cały czas jest dla mnie bardzo ważna, kocham ją.
DZIEWICA8
Problem ze starym kotem polega na tym, że może nie manifestować on swoich dolegliwości. Koty cierpiące tak jakby pogrążają się w sobie. Pies wyje i gryzie, człowiek krzyczy - a kot nieruchomieje, nie wydaje z siebie głosu i tak jakby zastyga. Wydaje się, że ciągle śpi, a tymczasem może to być taka milcząca fabryka cierpienia. U starego kota trzeba więc sprawdzać co mu jest - badanie krwi i moczu jest podstawą. Jeśli kot ma nowotwór, niech nie cierpi.
Moja kotka miała ponad 20 lat i była sparaliżowana przez ostatni rok, ciężko było ją zdiagnozować. Weterynarz przekonywała mnie do uśpienia. Ta substancja najpierw bardzo szczypie, ale to mija po pięciu sekundach - kotka polizała mnie po ręku, ułożyła się jak do snu i spokojnie odeszła. Potem trzeba koniecznie wykonać EKG na dowód, że kot naprawdę nie żyje - ważne!