chwała i cześć Ci za todimgraf pisze:kotka to przybłęda przygarnięta z ulicy.
Mam problem z moim kotem!
Przyjmij jego zasady. Mój kot idzie się walnąć spać jak tak robię.dimgraf pisze:Przy okazji poświęcaj mu czas na zabawę.
Tylko jego zabawy szybko zmieniają się w agresję i gryzie, drapie i atakuje.
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
Kot musi mieć oddzielne terytorium, dlatego trzymanie w domu (szczególnie) kocura jest nie najlepszym pomysłem. Pomijając już przykry zapach i sierść na dywanie. Kot musi mieć gdzie się wyszaleć, musi chodzić własnymi ścieżkami bo kot. Dlatego koty wiejskie mają najlepiej - nie ze względu na jedzenie, bo te same muszą zdobywać, ale ze względu na brak ograniczeń ze strony człowieka, który nie potrafi zrozumieć, że kot to nie pies i nie będzie wierny. Nie będzie przynosił kapci, nie będzie aportował. U nas kot musi przede wszystkim umieć polować - a jak próbuje wymuszać to dostatnie krótkie polecenie "spadaj" i już go nie ma.
Ostatnio kotka chcąc się dostać na piętro zabudowań gospodarskich olała to, że nie było drabiny i wspięła się po ścianie. To się nazywa "herod - baba".
Ostatnio kotka chcąc się dostać na piętro zabudowań gospodarskich olała to, że nie było drabiny i wspięła się po ścianie. To się nazywa "herod - baba".
Dimgraf, a próbowałeś wymyć wszystko sodą i potem skropić sokiem z cytryny? Tylko najpierw sprawdź, czy się meble nie będą odbarwiać.
Możesz też postawić tam miskę z jedzeniem (wtedy bez cytryny), myślę, że nie będzie aż tak uparty, żeby do niej sikać.
Możesz też postawić tam miskę z jedzeniem (wtedy bez cytryny), myślę, że nie będzie aż tak uparty, żeby do niej sikać.
Devon rex?Winkie pisze:[...] ze strony człowieka, który nie potrafi zrozumieć, że kot to nie pies i nie będzie wierny. Nie będzie przynosił kapci, nie będzie aportował.[...]
Betoniarka
Chyba umówię Cię na spotkanie z moimi kotami i im to wytłumaczysz.Winkie pisze:(...) że kot (...) nie będzie wierny. (...)
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
Devon rex jest kotem rasowym. Ja miałam na myśli dachowce, które trudno jest poddać tresurze, bo to nie ich styl. Koty niezależne, których nie trzeba szczotkować, pielęgnować mają trudny, chimeryczny charakter. Tak jak i niektórzy ludzie.
Nie opanowałam języka kociego i, jako stworzenia o podobnym charakterze nie rozumiemy się.Winkie napisał:
(...) że kot (...) nie będzie wierny. (...)
Chyba umówię Cię na spotkanie z moimi kotami i im to wytłumaczysz. Wink
Zdaje sobie sprawę, że koty mają różne charaktery aczkolwiek nie zgodzę się, że się nie uczą i nie można ich czegoś nauczyć lub oduczyć.
Bodi nie znęcam się nad kotem, wręcz przeciwnie ma aż za dużo swobody.
Kot to nie pies:P Dziwne bo ta kotka przybłęda zachowuje się jak pies - gdy chce iść na dwór to zwali i przyniesie smycz, a na dworze chodzi jak pies przy nodze. Ostatnio z kolei zaczyna jeść nie jak kot a raczej jak człowiek podając sobie kąski łapkami do pyszczka.
Za tamte rady dzięki wypróbuję jak poskutkują to odpisze. Weterynarz kazał mi go zganiać gazetą ale to nie poskutkowało.
Bodi nie znęcam się nad kotem, wręcz przeciwnie ma aż za dużo swobody.
On też tam śpi. Jak się położy koło mnie (w nogach najczęściej) to śpi w łóżku.Dość, że widzi, że tam śpisz
Kot to nie pies:P Dziwne bo ta kotka przybłęda zachowuje się jak pies - gdy chce iść na dwór to zwali i przyniesie smycz, a na dworze chodzi jak pies przy nodze. Ostatnio z kolei zaczyna jeść nie jak kot a raczej jak człowiek podając sobie kąski łapkami do pyszczka.
Za tamte rady dzięki wypróbuję jak poskutkują to odpisze. Weterynarz kazał mi go zganiać gazetą ale to nie poskutkowało.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
i wydaje wspaniałe, relaksujące dźwiękiOn też tam śpi. Jak się położy koło mnie (w nogach najczęściej) to śpi w łóżku.
poskutkuje zgonienie gazeta weterynarza ;pWeterynarz kazał mi go zganiać gazetą ale to nie poskutkowało.
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
[quote="Winkie"] Ja miałam na myśli dachowce, które trudno jest poddać tresurze, bo to nie ich styl. Koty niezależne, których nie trzeba szczotkować, pielęgnować mają trudny, chimeryczny charakter.
[quote]
U nas jest dokładnie na odwrót. Trzy dachowce, grzeczne, ułożone.... potrzeby załatwiają tam gdzie trzeba.
Rok temu przygrzeliśmy przybłędę- persa. Teraz już wiem czemu ktoś persa wyrzucił Ona nie rozumie istoty istnienia kuwety.
Łączę się z Tobą w bólu dimgrafie
[quote]
U nas jest dokładnie na odwrót. Trzy dachowce, grzeczne, ułożone.... potrzeby załatwiają tam gdzie trzeba.
Rok temu przygrzeliśmy przybłędę- persa. Teraz już wiem czemu ktoś persa wyrzucił Ona nie rozumie istoty istnienia kuwety.
Łączę się z Tobą w bólu dimgrafie
Jesteśmy ofiarami geografii. Kulturowo, intelektualnie, uczuciowo.
Widocznie wszystkie koty jakie spotykam na swojej drodze, to uparte indywidualności. Stąd i może osąd mój, że z każdym kotem przyjdzie mi się zmierzyć o przestrzeń życiową.
Zawsze kotom pozwalało się na więcej niż psom - stąd też były mniej głaskane i uczone. Wiejskie koty nie używają kuwety (do tego wystarcza im pryzma piasku usypanego do przysypania dołów na drodze ), a za drapaki służą im kołki w płocie i wszystko co pod pazury się nawinie.
Zawsze kotom pozwalało się na więcej niż psom - stąd też były mniej głaskane i uczone. Wiejskie koty nie używają kuwety (do tego wystarcza im pryzma piasku usypanego do przysypania dołów na drodze ), a za drapaki służą im kołki w płocie i wszystko co pod pazury się nawinie.
- Warszawianka40+
- AS gaduła
- Posty: 427
- Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37
Re: Mam problem z moim kotem!
Sikanie obok kuwety lub na coś (łóżko, dywanik) może być spowodowane przez wiele rzeczy. Kot, który dotąd tego nigdy nie robił może manifestować lęk lub niezadowolenie z powodu zmiany warunków (pojawienie się w mieszkaniu innego kota, przeprowadzka do nowego domu). Koty chore, które oddają mocz z bólem kojarzą ból z miejscem i mogą uznać, że sikanie w innym miejscu nie będzie boleć. Wreszcie, może to być reakcja kota na stały stres, na przykład na dokuczanie mu przez dziecko bo kot nie jest zabawką (wtedy kot powinien zmienić dom i właściciela). Jeśli właściciel uważa, że kot robi to "złośliwie" powinien znaleźć swojemu kotu nowy dom.
Uff, poczułam się jak na MIAU...
Porady behawiorysty były kiedyś na KOTY, ale trzeba je tam umieć znaleźć (nie trzeba się chyba rejestrować). Nie każdy weterynarz rozumie i lubi zwierzęta. Lepiej poradzą Wam doświadczeni kociarze z kocich portali jak MIAU, oni chętnie udzielają rad.
Uff, poczułam się jak na MIAU...
Porady behawiorysty były kiedyś na KOTY, ale trzeba je tam umieć znaleźć (nie trzeba się chyba rejestrować). Nie każdy weterynarz rozumie i lubi zwierzęta. Lepiej poradzą Wam doświadczeni kociarze z kocich portali jak MIAU, oni chętnie udzielają rad.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Re: Mam problem z moim kotem!
Minęło już kilka lat od tamtego problemu z sikaniem na dywan i tamto już się skończyło. Teraz Mruczka jest już stara, ma 15 lat i ciągle choruje: nie chce co trochę nic jeść, ma wymioty, miauczy tak jakby ją coś bolało, schudła bardzo. Ma różne okresy, raz jest lepiej, a raz gorzej. Wiem, że to już jest stary kot i pewnie niedługo umrze. Boję się tego momentu, bo cały czas jest dla mnie bardzo ważna, kocham ją.
DZIEWICA8
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
- Warszawianka40+
- AS gaduła
- Posty: 427
- Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37
Re: Mam problem z moim kotem!
Problem ze starym kotem polega na tym, że może nie manifestować on swoich dolegliwości. Koty cierpiące tak jakby pogrążają się w sobie. Pies wyje i gryzie, człowiek krzyczy - a kot nieruchomieje, nie wydaje z siebie głosu i tak jakby zastyga. Wydaje się, że ciągle śpi, a tymczasem może to być taka milcząca fabryka cierpienia. U starego kota trzeba więc sprawdzać co mu jest - badanie krwi i moczu jest podstawą. Jeśli kot ma nowotwór, niech nie cierpi.DZIEWICA8 pisze:Minęło już kilka lat od tamtego problemu z sikaniem na dywan i tamto już się skończyło. Teraz Mruczka jest już stara, ma 15 lat i ciągle choruje: nie chce co trochę nic jeść, ma wymioty, miauczy tak jakby ją coś bolało, schudła bardzo. Ma różne okresy, raz jest lepiej, a raz gorzej. Wiem, że to już jest stary kot i pewnie niedługo umrze. Boję się tego momentu, bo cały czas jest dla mnie bardzo ważna, kocham ją.
DZIEWICA8
Moja kotka miała ponad 20 lat i była sparaliżowana przez ostatni rok, ciężko było ją zdiagnozować. Weterynarz przekonywała mnie do uśpienia. Ta substancja najpierw bardzo szczypie, ale to mija po pięciu sekundach - kotka polizała mnie po ręku, ułożyła się jak do snu i spokojnie odeszła. Potem trzeba koniecznie wykonać EKG na dowód, że kot naprawdę nie żyje - ważne!
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola