O popędach
-
- fantAStyczny
- Posty: 503
- Rejestracja: 2 lut 2005, 07:54
- Lokalizacja: Kraina ASmerytów
- Kontakt:
Re: O popêdach
Jeszcze kilka miesięcy temu bym się z tobą kompletnie zgodziła. Co się zmieniło? Już się w kilku sprawach przekonałam, że moja opinia potrafi się zmienić. Kilka miesięcy temu zaczęłam ten temat na AVEN o zaufaniu. Zdałam sobie sprawę, że być może gdybym potrafiła komuś dość zaufać to moje zdanie na temat bliskości by się zmieniło (mam na myśli tylko czułość, nic więcej).
Do czego zmierzam? Nigdy nie mów nigdy. Często odkrywanie czegoś o sobie zajmuje czas.
I także, że jeżeli od razu powiesz NIE, zanim będziesz wiedzieć o sobie wszystko, to możesz wylądować tak przyzwyczajonym do swojego życia, że nie będziesz w stanie go zmienić później.
No ale znowu, nie możemy nikogo zmuszać do niczego, szczególnie osób tak młodych. Czas sam na nich przyjdzie. Oby tylko nie za późno.
Do czego zmierzam? Nigdy nie mów nigdy. Często odkrywanie czegoś o sobie zajmuje czas.
I także, że jeżeli od razu powiesz NIE, zanim będziesz wiedzieć o sobie wszystko, to możesz wylądować tak przyzwyczajonym do swojego życia, że nie będziesz w stanie go zmienić później.
No ale znowu, nie możemy nikogo zmuszać do niczego, szczególnie osób tak młodych. Czas sam na nich przyjdzie. Oby tylko nie za późno.
Moja najnowsza fascynacja: Jackie Chan
Re: O popêdach
hej Kami,
zwracasz sie do mnie czy do kogos innego? troche jestem zdezorientowana pierwszym zdaniem, poniewaz mysle ze mamy te same poglady dotyczace potencjalnych zmian opinii (zgadzam sie z "nigdy nie mow nigdy").Kamikola pisze:Jeszcze kilka miesięcy temu bym się z tobą kompletnie zgodziła.
Ardelia
"We are not amused."
~ milosc jest ponad seksem ~
mysle ze ludzie sa bardzo indywidualni i moga ksztaltowac siebie i swoje zycie. nie tlumaczylabym wszystkiego biologia. ~ maneki neko ~
"We are not amused."
~ milosc jest ponad seksem ~
mysle ze ludzie sa bardzo indywidualni i moga ksztaltowac siebie i swoje zycie. nie tlumaczylabym wszystkiego biologia. ~ maneki neko ~
-
- fantAStyczny
- Posty: 503
- Rejestracja: 2 lut 2005, 07:54
- Lokalizacja: Kraina ASmerytów
- Kontakt:
Re: O popêdach
Tak, chodziło mi o twoją wypowiedź. Zgadzam się, że wiek nie powinien być żadnym kryterium ale z doświadczenia już wiem, że jak się jest młodym to się myśli, że się jest bardzo dojrzałym i że się dużo przeżyło kiedy to wcale nie musi być prawdą.
Pamiętam to było chyba na początku szkoły średniej, mieliśmy psychologa czy kogoś na godzinie wychowawczej i mówiła nam o m.in. dojrzałości. Pamiętam to zdanie bo mnie zszokowało: "Nikt nie jest bardziej dojrzały od swoich rówieśników. Emocjonalnie masz tyle lat ile masz. Doświadczenia się mogą różnić jak i inteligencja ale twoja dojrzałość jest zawsze na poziomie twojego wieku." Pamiętam, że najpierw poczułam się urażona i pomyślałam, że to nieprawda. Przecież zawsze uważałam siebie za bardziej dojrzałą (trochę to śmieszne, jak duże mniemanie o sobie miałam jako dziecko ) ale później zaczęłam się nad tym zastanawiać. Co daje mi prawo myśleć w ten sposób? Nie wiem przez co moi rówieśnicy przeszli, być może ich doświadczenia są nawet gorsze od moich. Cały świat wartości się dla mnie zawalił. Bardzo dużo się wtedy nauczyłam.
Najważniejsze to zdawać sobie sprawę z tego, że możesz się mylić, że w przyszłości coś może się stać co twoją opinię odmieni. A wtedy spojrzysz na wcześniejszą siebie i ci się żal zrobi tego dzieciaka.
wow. Trochę mnie wzięło na filozofowanie
Pamiętam to było chyba na początku szkoły średniej, mieliśmy psychologa czy kogoś na godzinie wychowawczej i mówiła nam o m.in. dojrzałości. Pamiętam to zdanie bo mnie zszokowało: "Nikt nie jest bardziej dojrzały od swoich rówieśników. Emocjonalnie masz tyle lat ile masz. Doświadczenia się mogą różnić jak i inteligencja ale twoja dojrzałość jest zawsze na poziomie twojego wieku." Pamiętam, że najpierw poczułam się urażona i pomyślałam, że to nieprawda. Przecież zawsze uważałam siebie za bardziej dojrzałą (trochę to śmieszne, jak duże mniemanie o sobie miałam jako dziecko ) ale później zaczęłam się nad tym zastanawiać. Co daje mi prawo myśleć w ten sposób? Nie wiem przez co moi rówieśnicy przeszli, być może ich doświadczenia są nawet gorsze od moich. Cały świat wartości się dla mnie zawalił. Bardzo dużo się wtedy nauczyłam.
Najważniejsze to zdawać sobie sprawę z tego, że możesz się mylić, że w przyszłości coś może się stać co twoją opinię odmieni. A wtedy spojrzysz na wcześniejszą siebie i ci się żal zrobi tego dzieciaka.
wow. Trochę mnie wzięło na filozofowanie
Moja najnowsza fascynacja: Jackie Chan
Re: O popêdach
Widzę, że zrobiła się poważna dyskusja o dojrzałości
Z tym chyba jest tak, że zawsze o sobie samym myśli się jako o dojrzałym. Więc nie przejmuj się, Kamikola, że jako dzieciak tak ufałaś w swoją dojrzałość. Moim zdaniem to naturalne Dopóki nie przekonamy się, że robimy coś głupiego, tzn. - że właśnie wykazaliśmy się niedojrzałością - to pozostajemy w błogim przekonaniu o własnej mądrości A nawet dostrzeżenie swoich błędów, i przyznanie się do tego, że "ale wtedy byłam niedojrzała" jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, że "teraz to już jestem dojrzała" - a w każdym razie - dojrzalsza. Bo drugi raz bym nie zrobiła tego samego głupiego błędu. (to skądinąd bardzo dobry znak przecież, bo oznacza uczenie się na swoich błędach )
Więc chyba rzeczywiście, nie mamy prawa mówić, że jeśli ktoś jest młodszy, to nie ma racji. Nawet jeśli sama perspektywa własnych doświadczeń nam to sugeruje. A mimo to pozostałabym przy swoim zdaniu - że w tej konkretnej sprawie, w sprawie (a)seksualności, powinno się podejmować ostateczne decyzje nie od razu. Nie tylko dlatego, że można po prostu zmienić zdanie pod wpływem jakichś późniejszych doświadczeń życiowych. Ale także dlatego, że do seksualności i życia płciowego się naprawdę powoli dojrzewa. To nic, że fizyczną zdolność do seksu osiągają już nastolatki. Emocjonalną i duchową dojrzałość osiąga się dużo wolniej. Nawet równowaga hormonalna nie przychodzi od razu, jeszcze i dwudziesto(kilku)latki mogą doświadczać jakichś zaburzeń. A przecież poziom hormonów wpływa na całą osobę, na zachowanie i postrzeganie świata również.
I być może nawet fakt, że bardzo młoda osoba odczuwa niechęć na samą myśl o zbliżeniu fizycznym, może być oznaką właśnie braku gotowości na seks - gotowości emocjonalnej. Nie lekceważyłabym takiej możliwości.
A gdy pisałam, że "powinno się spróbować" nie miałam oczywiscie na myśli zmuszania kogokolwiek do czegokolwiek. No skądże! Przecież narzekałam wcześniej na to, że sam model życia, jaki nas otacza, zdaje się nieraz do czegoś zmuszać. I że uważam to za złe.
Chodziło mi raczej o to, by dać sobie czas. Spróbować się dowiedzieć dlaczego się obecnie nie ma ochoty na seks. Dowiedzieć się czegoś o sobie, jak pisała Kamikola. Być może będzie to oznaczało jakieś faktyczne próby zbliżeń, a być może wyłącznie głębokie zastanawianie się nad sobą, taką prywatną psychoanalizę. To już pewnie zależy od osoby. Ważne jednak, by pozostawać otwartym na zmiany. Na to, że być może o sobie samym jeszcze się czegoś nowego można dowiedzieć (tutaj znowu podpisuję się, rękami i nogami, pod tym, co pisze Kamikola: "jeżeli od razu powiesz NIE, zanim będziesz wiedzieć o sobie wszystko, to możesz wylądować tak przyzwyczajonym do swojego życia, że nie będziesz w stanie go zmienić później." To bardzo mądre słowa!)
Z tym chyba jest tak, że zawsze o sobie samym myśli się jako o dojrzałym. Więc nie przejmuj się, Kamikola, że jako dzieciak tak ufałaś w swoją dojrzałość. Moim zdaniem to naturalne Dopóki nie przekonamy się, że robimy coś głupiego, tzn. - że właśnie wykazaliśmy się niedojrzałością - to pozostajemy w błogim przekonaniu o własnej mądrości A nawet dostrzeżenie swoich błędów, i przyznanie się do tego, że "ale wtedy byłam niedojrzała" jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, że "teraz to już jestem dojrzała" - a w każdym razie - dojrzalsza. Bo drugi raz bym nie zrobiła tego samego głupiego błędu. (to skądinąd bardzo dobry znak przecież, bo oznacza uczenie się na swoich błędach )
Więc chyba rzeczywiście, nie mamy prawa mówić, że jeśli ktoś jest młodszy, to nie ma racji. Nawet jeśli sama perspektywa własnych doświadczeń nam to sugeruje. A mimo to pozostałabym przy swoim zdaniu - że w tej konkretnej sprawie, w sprawie (a)seksualności, powinno się podejmować ostateczne decyzje nie od razu. Nie tylko dlatego, że można po prostu zmienić zdanie pod wpływem jakichś późniejszych doświadczeń życiowych. Ale także dlatego, że do seksualności i życia płciowego się naprawdę powoli dojrzewa. To nic, że fizyczną zdolność do seksu osiągają już nastolatki. Emocjonalną i duchową dojrzałość osiąga się dużo wolniej. Nawet równowaga hormonalna nie przychodzi od razu, jeszcze i dwudziesto(kilku)latki mogą doświadczać jakichś zaburzeń. A przecież poziom hormonów wpływa na całą osobę, na zachowanie i postrzeganie świata również.
I być może nawet fakt, że bardzo młoda osoba odczuwa niechęć na samą myśl o zbliżeniu fizycznym, może być oznaką właśnie braku gotowości na seks - gotowości emocjonalnej. Nie lekceważyłabym takiej możliwości.
A gdy pisałam, że "powinno się spróbować" nie miałam oczywiscie na myśli zmuszania kogokolwiek do czegokolwiek. No skądże! Przecież narzekałam wcześniej na to, że sam model życia, jaki nas otacza, zdaje się nieraz do czegoś zmuszać. I że uważam to za złe.
Chodziło mi raczej o to, by dać sobie czas. Spróbować się dowiedzieć dlaczego się obecnie nie ma ochoty na seks. Dowiedzieć się czegoś o sobie, jak pisała Kamikola. Być może będzie to oznaczało jakieś faktyczne próby zbliżeń, a być może wyłącznie głębokie zastanawianie się nad sobą, taką prywatną psychoanalizę. To już pewnie zależy od osoby. Ważne jednak, by pozostawać otwartym na zmiany. Na to, że być może o sobie samym jeszcze się czegoś nowego można dowiedzieć (tutaj znowu podpisuję się, rękami i nogami, pod tym, co pisze Kamikola: "jeżeli od razu powiesz NIE, zanim będziesz wiedzieć o sobie wszystko, to możesz wylądować tak przyzwyczajonym do swojego życia, że nie będziesz w stanie go zmienić później." To bardzo mądre słowa!)
-
- fantAStyczny
- Posty: 503
- Rejestracja: 2 lut 2005, 07:54
- Lokalizacja: Kraina ASmerytów
- Kontakt:
Re: O popêdach
Uwaga! Uwaga! Stan wyjątkowy jest nieodzewny. Moje słowa zostały nazwane mądrymi
Moja najnowsza fascynacja: Jackie Chan
Re: O popêdach
@Kami: wiec chodzilo o sprawe wieku, dzieki za wyjasnienie.
ale coz, rozmaitosc opinii wzbogaca forum. czy sie zgadzamy czy tez nie, fajnie moc dyskutowac z wami na tak kulturalnym poziomie.
szczerze mowiac, nie dziele zdania tego psychologa. ja n.p. czuje sie nieco mlodsza emocjonalnie niz moj biologiczny wiek sugierowalby. na pewno nie jestem na tym samym etapie dojrzewania, co moi rowiesnicy. podpisuje myslenie alicji, ze dojrzalosc emocjonalna, fizyczna i duchowa nastepuje zazwyczaj w roznym tempie.psycholog pisze:"...Emocjonalnie masz tyle lat ile masz. Doświadczenia się mogą różnić jak i inteligencja ale twoja dojrzałość jest zawsze na poziomie twojego wieku..."
ale coz, rozmaitosc opinii wzbogaca forum. czy sie zgadzamy czy tez nie, fajnie moc dyskutowac z wami na tak kulturalnym poziomie.
tu sie znowoz zgadzam w 100%.Kamikola pisze:Najważniejsze to zdawać sobie sprawę z tego, że możesz się mylić, że w przyszłości coś może się stać co twoją opinię odmieni.
Ardelia
"We are not amused."
~ milosc jest ponad seksem ~
mysle ze ludzie sa bardzo indywidualni i moga ksztaltowac siebie i swoje zycie. nie tlumaczylabym wszystkiego biologia. ~ maneki neko ~
"We are not amused."
~ milosc jest ponad seksem ~
mysle ze ludzie sa bardzo indywidualni i moga ksztaltowac siebie i swoje zycie. nie tlumaczylabym wszystkiego biologia. ~ maneki neko ~
Re: O popêdach
Zgadzam się. Wiek nie jest wyznacznikiem dojrzałości. Różne zdarzenia mogą spowodować, że młoda osoba będzie bardziej dojrzała niż wskazywałby na to jej wiek. Inna sprawa, jak my postrzegamy swoją dojrzałość. Czasem wydaje się nam, że jesteśmy bardzo doświadczeni, poważni, rozsądni, ale zupełnie inaczej moga nas postrzegać inni. I tutaj znowu mały powrót do otoczenia, które nas określa, wywiera wpływ, ocenia. Z aseksualnością wiążę się jeden podstawowy problem - nie zostaniemy nigdy zrozumiani. Ok, nie odskakuje już od tematu.
-
- fantAStyczny
- Posty: 503
- Rejestracja: 2 lut 2005, 07:54
- Lokalizacja: Kraina ASmerytów
- Kontakt:
Re: O popêdach
Dokończę twoją myśl. Ludzie nas nie będą postrzegać jako dojrzałych ponieważ nie robimy tej dojrzałej, dorosłej rzeczy - ślubu.Czasem wydaje się nam, że jesteśmy bardzo doświadczeni, poważni, rozsądni, ale zupełnie inaczej moga nas postrzegać inni. I tutaj znowu mały powrót do otoczenia, które nas określa, wywiera wpływ, ocenia. Z aseksualnością wiążę się jeden podstawowy problem - nie zostaniemy nigdy zrozumiani.
Moja najnowsza fascynacja: Jackie Chan
Re: O popêdach
Zgadzam się z tym, że w młodym wieku trudno z całą pewnością nazwać się asem. Całkiem niedawno miałem okazję przespać się z koleżanką (co ciekawe, to była jej inicjatywa). Wbrew pozorom do niczego więcej nie doszło. Sam już nie wiem na ile moja postawa było spowodowana celibatem, a na ile aseksualizmem. Wielu innych facetów w takiej sytuacji zrobiło by inaczej (silna wola czasem nie wystarczy, gdyż instynkt bierze górę).
Re: O popêdach
Jak mozna jednoczesnie byc osoba aseksualna i czasem isc z kims do lozka? Kurcze nawet zabawne...
Re: O popêdach
od czasu do czasu odpowiedz numer dwa
podchodze do tego jak do zwyklej potrzeby fizjologicznej
podchodze do tego jak do zwyklej potrzeby fizjologicznej
- maneki neko
- ciAStoholik
- Posty: 306
- Rejestracja: 15 wrz 2006, 21:14
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: O popêdach
dlaczego nikt nie wpisuje odp nr 2
to nie wyklucza aseksualizmu, prawda? a co wyklucza?
to nie wyklucza aseksualizmu, prawda? a co wyklucza?
Re: O popêdach
To może mi powiedzcie, którą odpowiedz mam zaznaczyć tak żebyście mnie nie wykluczyli z waszego klubu.kosmitka pisze:dla mnie to trochę absurd ale nie będę się z nikim wykłócać o toWendyKroy pisze:Jak mozna jednoczesnie byc osoba aseksualna i czasem isc z kims do lozka? Kurcze nawet zabawne...
Może być druga albo trzecia odpowiedz? czy też nie?
Re: O popêdach
Nie ma zadnego klubu, jezeli ktos nigdy nie odczuwal pociagu seksualnego i uwaza sie za ASa, to nikt nie ma prawa pisac, ze jest inaczej. Juz kiedys pisalam, ze wedlug mnie poziom libido moze byc niezalezny od aseksualnosci.Kuba pisze:To może mi powiedzcie, którą odpowiedz mam zaznaczyć tak żebyście mnie nie wykluczyli z waszego klubu.
Re: O popêdach
Opcja numer cztery Nie czuję potrzeby, by zaspokajać się w sposób naturalny czy też manualnie.
Czczony nie tylko w Chinach