A jak jest z akceptacją?

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
Kyuu
gimnASjalista
Posty: 14
Rejestracja: 24 lut 2010, 17:59

A jak jest z akceptacją?

Post autor: Kyuu »

Znalazłem mnóstwo tematów o tym, jak to jest z akceptacją przez osoby trzecie.

A jak to jest z Wami samymi?

Sam jeszcze nie wiem, czy jestem hetero-, czy a- i zastanawiam się, czy nie czujecie się obco, źle z wiadomością, że nie będziecie uprawiać seksu (albo raczej - czerpać z niego odpowiednich doznań), bo tak.
wera
ASiołek
Posty: 76
Rejestracja: 10 lut 2011, 01:15
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: wera »

Ja chciałabym czerpać satysfakcję z seksu,chciałabym to lubić.Z drugiej strony,nigdy satysfakcji nie miałam,więc tez za seksem nie tęsknię i na codzień o tym nie myślę,ani nie jest mi z tym źle.Pewnie gdybym była w związku z S to myślała bym o tym.Zauważam tez plusy z nieuprawiania seksu,chociażby brak obawy przed chorobami wenerycznymi,albo nieplanowaną ciążą.Ogólnie jest mi dobrze tak jak jest.Tylko w konfrontacji z S moge czuć sie nieswojo:)
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

A jak jest z akceptacją?

Post autor: DZIEWICA8 »

Mi bardzo dużo czasu zajęło zanim zrozumiałam i zaakceptowałam mój aseksualizm, a osoby trzecie mnie nie obchodzą , po prostu nie opowiadam nikomu o tym.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
mat9030
ASiołek
Posty: 64
Rejestracja: 20 wrz 2009, 19:16

Post autor: mat9030 »

Zależy kiedy; są chwile słabości, ale nawet nie związane z kwestią seksu a raczej tego, że przez nieuprawianie moge być sam do końca życia.
Seks a raczej jego brak sam w sobie nie wywołuje u mnie jakichś nostalgii
Wolę żeby ludzie nienawidzili mnie za to kim jestem niż kochali za to kogo udaję
Awatar użytkownika
chochol
pASsé
Posty: 1965
Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E

Post autor: chochol »

Akceptuje i dobrze mi z tym
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"

"chochoł = feminoasozołza"
Awatar użytkownika
mietek777
przedszkolASek
Posty: 7
Rejestracja: 23 paź 2011, 14:40

Post autor: mietek777 »

Asem nie jestem, bardziej pasuje pode mnie coś ala demi i jest mi z tym źle >.< Stanowi to duże utrudnienie w znalezieniu sobie drugiej połówki. Seksu chętnie bym kiedyś spróbował, jakbym miał partnerkę i normalnie funkcjonującą seksualność :P
Awatar użytkownika
Agata89
pASożyt
Posty: 81
Rejestracja: 5 sie 2011, 19:05
Lokalizacja: Warmia, polska Syberia

Re: A jak jest z akceptacją?

Post autor: Agata89 »

Kyuu pisze: A jak to jest z Wami samymi?
Moja samoocena sięgnęła kiedyś dna co sprawiło, że teraz dla równowagi w środowisku samouwielbiam siebie.
A kto się nie zgadza z moją cudownością - ma problem.
Betoniarka
Awatar użytkownika
Silencio
AS gaduła
Posty: 406
Rejestracja: 27 paź 2011, 19:36
Kontakt:

Re: A jak jest z akceptacją?

Post autor: Silencio »

Nie czuję się z tym źle i cholera, odkąd się dowiedziałam i upewniłam w tym, że jestem aseksualna, zaczęłam siebie tak naprawdę akceptować. Wcześniej to było połowiczne, coś mi wiecznie przeszkadzało, wiecznie nie rozumiałam, czemu ja muszę odstawać od reszty, czemu wszyscy zachowują się tak, a nie inaczej, a ja jestem jakaś dziwaczna. Teraz jest już w porządku. Nie jest mi źle ze świadomością, że nie będę uprawiać seksu. Czasem czuję różnego rodzaju obawy, na zasadzie tego , że może kiedyś rzeczywiście kogoś naprawdę pokocham, a on będzie tego ode mnie oczekiwał. Ale te obawy jakoś mijają. Co do akceptacji otoczenia - trudno powiedzieć, naprawdę. Nie mam na tyle dobrych przyjaciół, by rozmawiać z nimi o takich sprawach. Natomiast rodzice... Cóż, moja mama podejrzewała mnie naprawdę o różne rzeczy, o bycie lesbijką, bycie bi, zresztą sama ją do tego prowokowałam, przez moment nawet tak myślałam. Powiedziałam jej ostatnio, że jestem aseksualna, ale ona potraktowała to pewnie jako moje kolejną wrzutkę na zasadzie: "Pomyśl, co by było, gdyby twoje dziecko było bi/homo/aseksualne" i pominęła to śmiechem. Ale myślę, że ona to przyjmie. Z faktem, że wnuków z mojej strony mieć nie będzie, już się też pogodziła, chociaż przez całe lata na moje słowa: "nie będę mieć dzieci", powtarzała gorliwie: "O tak,każda tak mówi! Później ma dziesięcioro!". Z czasem jej się odmieniło i zaczęła mnie przekonywać, że dzieci są bardzo fajne, a teraz w ogóle nie porusza tych tematów, bo widzi chyba, że trochę już odrosłam od ziemi, a moje poglądy w tej kwestii się nie zmieniły.
petite-noire
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 4 sty 2012, 11:48

Re: A jak jest z akceptacją?

Post autor: petite-noire »

Akceptuje swoje zachowania i to jaka jestem. Troche czasu mi to zajęło ale jest dobrze.
Ostatnio zmieniony 9 lut 2012, 15:55 przez petite-noire, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mekazoid
młodASek
Posty: 23
Rejestracja: 2 lis 2011, 21:19
Lokalizacja: Warszawa

Re: A jak jest z akceptacją?

Post autor: Mekazoid »

Na początku miałem duże problemy z akceptacją bo pomimo aseksualności bardzo chciałbym
być z kimś blisko. Dlatego zanim nie znalazłem tego forum czułem się przygnieciony tym że
nie będę w stanie znaleźć dziewczyny z którą byłbym w stanie "chodzić" bez seksu. A pozatym
człowiek czuje się momentami trochę zaszczuty ponieważ większość osób kiedy orientuje się
że nie oglądasz się za każdą panienką uznaje ciebie za a) geja b) impotenta c) "świętoszka".
Znalezienie tego forum bardzo mi pomogło ponieważ zrozumiałem że to nie jest tak że są inni
podobni ludzie i na propozycję związku bez seksu dziewczyna nie odpowie "A ty to masz 6 czy 8 lat" :).
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: A jak jest z akceptacją?

Post autor: dimgraf »

Mekazoid skąd ja to znam. Ale zawsze w razie czego mam kilka "fantazji" na opowiastki więc seksualni myślą, że jestem jednym z nich.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
petite-noire
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 4 sty 2012, 11:48

Re: A jak jest z akceptacją?

Post autor: petite-noire »

Ja też kiedyś nie potrafiłam tego zaakceptować i myślałam w kategorii, że coś jest ze mną nie tak (tym bardziej że moje koleżanki były całkiem inne - latały na imprezy, ciągle rozmawiały o chłopakach i swoich łóżkowych przygodach). Teraz już minęło kawałek czasu i jest dobrze. Myślę, że wszystko potrzebuje czasu i do wszystkiego trzeba dojrzeć.
Awatar użytkownika
cube
mASełko
Posty: 104
Rejestracja: 17 gru 2011, 22:26
Lokalizacja: z wielkopolski

Re: A jak jest z akceptacją?

Post autor: cube »

impotenci też się obracają, w końcu nic więcej im nie zostaje. :P
też chciałbyś chcieć być z kimś. ale nie chcę. i to mnie wkurza.
z seksem, a raczej jego brakiem, powoli się oswajam.
Ostatnio zmieniony 17 sty 2012, 21:00 przez cube, łącznie zmieniany 1 raz.
www.pustamiska.pl
jedno kliknięcie to garść karmy dla zwierzaków ze schronisk
Awatar użytkownika
Mekazoid
młodASek
Posty: 23
Rejestracja: 2 lis 2011, 21:19
Lokalizacja: Warszawa

Re: A jak jest z akceptacją?

Post autor: Mekazoid »

Ale zawsze w razie czego mam kilka "fantazji" na opowiastki więc seksualni myślą, że jestem jednym z nich.
Jak najbardziej , ja w liceum też się postarałem o puszczenie w obieg paru plotek na swój temat :)
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

Re: A jak jest z akceptacją?

Post autor: Layla »

Ja nie miałam żadnych problemów z zaakceptowaniem siebie, swojej orientacji. Żadnych, na prawdę. Co prawda nie wiem jakie mój aseksualizm ma podłoże, to by trzeba ustalić, ale po co?
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
ODPOWIEDZ