Witam.
- heterandria
- przedszkolASek
- Posty: 7
- Rejestracja: 17 gru 2006, 21:28
- Lokalizacja: Karczew
- Kontakt:
Witam.
Witam, jestem tu nowa
Od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad swoją orientacją i do niczego dojść nie mogłam. Pewnego razu, kiedy powiedziałam, że nigdy nie miałam chłopaka i wyszło, że jestem dziewicą, koleżanka dziwnie na mnie spojrzała i powiedziała, że jestem aseksualna. To był mój pierwszy kontakt z tym słowem. Wtedy jednak chyba miała na myśli to, że nie jestem sexy dla chłopców. Później przeczytałam jakiś króciótki artkulik o aseksualnych w "Metrze". I tak się dowiedziałam, że jest coś takirgo jak aseksualność. Problem ucichł i jakoś się tym nie przejmowałam, ostatnio jednak mnie znów nawiedził i zaczęłam szukać czegoś na ten temat.
Nie wiem, naprawdę nie wiem czy jestem aseksualna - może to tylko jakieś kłopoty związane z dojrzewaniem? Może opiszę siebie.
Mam więc wiele cech, które zaprzeczają mojej aseksualności. Ubieram się odważnie i często bardzo wyzywająco. Lubię swoją kobiecość i bycie podziwianą. Mój dysk jest pełen fetyszowych zdjęć pań często w lateksach i innych fatałaszkach. Lubię to oglądać (a i żeby nie było - to nie jest pornografia tylko subtelna erotyka!) ale kobiety nie wzbudzają we mnie pożądania. To co widzę to ciała. I tyle. Mniej lub bardziej ubrane.
Bardzo chciałabym mieć kogoś... i tu zaczynają się moje problemy. Bardzo chciałabym nie być już sama ale wiem, że musiałabym kiedyś coś z siebie dać. Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Nie chcę nic robić. Wiecie co mam na myśli. Potrafię i czasem lubię sobie pofantazjować i pogadać z koleżankami na zboczone tematy, ale nigdy nie doszłam do wniosku, że chcę to zrobić, że kiedyś to zrobię. Nie jestem może na to gotowa. Co jak co - mój brak gotowości w tym wieku (20l) nie byłby jeszcze taki dziwny, ale ja wcale nie mogę sobie wyobrazić tego że mam stracić dziewictwo. Nawet jakbym chciała to gdzieś tam w mózgu jest jakaś klapka, albo czegoś mi brakuje.
Ostatnio myślałam o tym dużo i próbowałam znaleźć odpowiedź dlaczego? nie znając jeszcze odpowiedzi czy?
estem osobą bardzo religijną i uważam, że skoro Bóg nas tak stworzył, żeby kobieta i mężczyzna byli ze sobą to tak być powinno (nie uznaję innych związków niż heteroseksualne). Stworzył nas też tak, żebyśmy mogli czerpać przyjemność z miłości. Jesteśmy jedynymi stworzeniami (no może poza delfinami ) które czerpią przyjemność z seksu i robią to nie tylko dla podtrzymania gatunku. Więc coś w tym musi być. Skoro Bóg, który jest przecież doskonały, tak nas stworzył to tak być powinno. Mam na myśli to, że coś musi być nie do końca ze mną w porządku, skoro sprawy nabrały taki obieg. Nie - nie myślę, że aseksualność jest złą rzeczą. W Biblii na pewno nie jest potępiona, zresztą jest tam wiele przykładów abstynencji seksualnej.
Dobra, dobra to by było na tyle z tego "religijnego" wstępu. Zmierzam do tego, że zaczęłąm szukać przyczyn mojej rzekomej aseksualności. Starałam się przeanalizować siebie i swoje życie. Chyba nie da się samemu zanalizować siebie, potrzebny do tego jest psychiatra, ale ja doszłam do dwóch wniosków:
1. Mój awers do seksualności może mieć źródło w moim ojcu. Był najbardziej zboczoną osobą z jaką w życiu się spotkałam. Będąc w domu bardzo bałam się o swoją cnotę. Ojciec wypaczył moje pojęcie na temat seksu, ale o dziwo (a raczej to jest może i normalne) częściowo poszłam w jego ślady. Ojciec zrobił mi wiele złego, ale to już przeszłość, zamknięty rozdział. Kiedyś wyczytaliśmy, że jesteśmy (ja i moje rodzeństwo) psychopatiatami, ja jestem typowo podręcznikowym przykładem dziewczyny z rodziny o pewnym rodzaju patologii - ubieram się wyzywająco, ale nie dopuszczam do siebie żadnego chłopaka.
2. Może chodzi tu o mnie i moje problemy duchowe. Jestem niedowartościowana i niedoceniana przez najbliższych. Szukam adoracji wśród otoczenia, udaje mi się to osiągnąć, ale nadal jestem nikim dla rodzeństwa, nadal moje wysiłki i starania nie są dostrzegane przez rodzinę. Czuję, że nic nie jestem warta i nie mam co z siebie dać. Mogę tylko oddać swoją cnotę komuś na kim by mi zależało, jeśli ma ona jakiekolwiek znaczenie. Ale jeśli już to zrobię, będę już zupełnie niczym. Dlatego nie mogę tego zrobić. Zresztą nie ma takiej osoby na której by mi tak zależało.
Ble. i znowu zeszło na moje dziewictwo.
Tak czy siak, mam problem i wydaje mi się, że może tutaj ktoś mi pomoże. Mam nadzieję, że nie trafiłam źle...
PS. Dużo tego jakoś wyszło ale to i tak jeszcze nie wszystko co chciałam powiedzieć. Za dużo mi się w głowie kotłuje żeby to na raz wszystko spisać
Od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad swoją orientacją i do niczego dojść nie mogłam. Pewnego razu, kiedy powiedziałam, że nigdy nie miałam chłopaka i wyszło, że jestem dziewicą, koleżanka dziwnie na mnie spojrzała i powiedziała, że jestem aseksualna. To był mój pierwszy kontakt z tym słowem. Wtedy jednak chyba miała na myśli to, że nie jestem sexy dla chłopców. Później przeczytałam jakiś króciótki artkulik o aseksualnych w "Metrze". I tak się dowiedziałam, że jest coś takirgo jak aseksualność. Problem ucichł i jakoś się tym nie przejmowałam, ostatnio jednak mnie znów nawiedził i zaczęłam szukać czegoś na ten temat.
Nie wiem, naprawdę nie wiem czy jestem aseksualna - może to tylko jakieś kłopoty związane z dojrzewaniem? Może opiszę siebie.
Mam więc wiele cech, które zaprzeczają mojej aseksualności. Ubieram się odważnie i często bardzo wyzywająco. Lubię swoją kobiecość i bycie podziwianą. Mój dysk jest pełen fetyszowych zdjęć pań często w lateksach i innych fatałaszkach. Lubię to oglądać (a i żeby nie było - to nie jest pornografia tylko subtelna erotyka!) ale kobiety nie wzbudzają we mnie pożądania. To co widzę to ciała. I tyle. Mniej lub bardziej ubrane.
Bardzo chciałabym mieć kogoś... i tu zaczynają się moje problemy. Bardzo chciałabym nie być już sama ale wiem, że musiałabym kiedyś coś z siebie dać. Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Nie chcę nic robić. Wiecie co mam na myśli. Potrafię i czasem lubię sobie pofantazjować i pogadać z koleżankami na zboczone tematy, ale nigdy nie doszłam do wniosku, że chcę to zrobić, że kiedyś to zrobię. Nie jestem może na to gotowa. Co jak co - mój brak gotowości w tym wieku (20l) nie byłby jeszcze taki dziwny, ale ja wcale nie mogę sobie wyobrazić tego że mam stracić dziewictwo. Nawet jakbym chciała to gdzieś tam w mózgu jest jakaś klapka, albo czegoś mi brakuje.
Ostatnio myślałam o tym dużo i próbowałam znaleźć odpowiedź dlaczego? nie znając jeszcze odpowiedzi czy?
estem osobą bardzo religijną i uważam, że skoro Bóg nas tak stworzył, żeby kobieta i mężczyzna byli ze sobą to tak być powinno (nie uznaję innych związków niż heteroseksualne). Stworzył nas też tak, żebyśmy mogli czerpać przyjemność z miłości. Jesteśmy jedynymi stworzeniami (no może poza delfinami ) które czerpią przyjemność z seksu i robią to nie tylko dla podtrzymania gatunku. Więc coś w tym musi być. Skoro Bóg, który jest przecież doskonały, tak nas stworzył to tak być powinno. Mam na myśli to, że coś musi być nie do końca ze mną w porządku, skoro sprawy nabrały taki obieg. Nie - nie myślę, że aseksualność jest złą rzeczą. W Biblii na pewno nie jest potępiona, zresztą jest tam wiele przykładów abstynencji seksualnej.
Dobra, dobra to by było na tyle z tego "religijnego" wstępu. Zmierzam do tego, że zaczęłąm szukać przyczyn mojej rzekomej aseksualności. Starałam się przeanalizować siebie i swoje życie. Chyba nie da się samemu zanalizować siebie, potrzebny do tego jest psychiatra, ale ja doszłam do dwóch wniosków:
1. Mój awers do seksualności może mieć źródło w moim ojcu. Był najbardziej zboczoną osobą z jaką w życiu się spotkałam. Będąc w domu bardzo bałam się o swoją cnotę. Ojciec wypaczył moje pojęcie na temat seksu, ale o dziwo (a raczej to jest może i normalne) częściowo poszłam w jego ślady. Ojciec zrobił mi wiele złego, ale to już przeszłość, zamknięty rozdział. Kiedyś wyczytaliśmy, że jesteśmy (ja i moje rodzeństwo) psychopatiatami, ja jestem typowo podręcznikowym przykładem dziewczyny z rodziny o pewnym rodzaju patologii - ubieram się wyzywająco, ale nie dopuszczam do siebie żadnego chłopaka.
2. Może chodzi tu o mnie i moje problemy duchowe. Jestem niedowartościowana i niedoceniana przez najbliższych. Szukam adoracji wśród otoczenia, udaje mi się to osiągnąć, ale nadal jestem nikim dla rodzeństwa, nadal moje wysiłki i starania nie są dostrzegane przez rodzinę. Czuję, że nic nie jestem warta i nie mam co z siebie dać. Mogę tylko oddać swoją cnotę komuś na kim by mi zależało, jeśli ma ona jakiekolwiek znaczenie. Ale jeśli już to zrobię, będę już zupełnie niczym. Dlatego nie mogę tego zrobić. Zresztą nie ma takiej osoby na której by mi tak zależało.
Ble. i znowu zeszło na moje dziewictwo.
Tak czy siak, mam problem i wydaje mi się, że może tutaj ktoś mi pomoże. Mam nadzieję, że nie trafiłam źle...
PS. Dużo tego jakoś wyszło ale to i tak jeszcze nie wszystko co chciałam powiedzieć. Za dużo mi się w głowie kotłuje żeby to na raz wszystko spisać
I elected lovers and rejected others
- maneki neko
- ciAStoholik
- Posty: 306
- Rejestracja: 15 wrz 2006, 21:14
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Witam.
Dobry!
A szkoda, ze nie akceptujesz zwiazkow innych niz hetero ; )
A szkoda, ze nie akceptujesz zwiazkow innych niz hetero ; )
Re: Witam.
hej heterandria
witam, no i
ufff..., ciekawe powitanie, no i jednoczesnie ciezki temat (twoj ojciec,rodzina itd.). przykro mi, ze masz cos tak nieprzyjemnego za soba, no i jednoczesnie ciesze sie, ze tutaj do nas trafilas. powiem ci "prosto w oczy"; zrzuc z siebie ten "smutny plaszcz", odloz te biblie na bok (najlepiej daleko na bok ), i poczytaj sobie nasze ciekawe tematy z "prawdziwego" zycia asow - jestem przekonany, ze nie potrwa to dlugo, i twoj poglad na zycie, wlasnie przez nas i nasze forum moze ci sie zmieni - jesli jestes as, i moze szukasz asa, to trafilas tu w setke.
karczew? przy warszawie? ohhh! tam pol mojej rodziny mieszka - niestety juz sie z nimi dlugo nie widzialem...
magellan
witam, no i
ufff..., ciekawe powitanie, no i jednoczesnie ciezki temat (twoj ojciec,rodzina itd.). przykro mi, ze masz cos tak nieprzyjemnego za soba, no i jednoczesnie ciesze sie, ze tutaj do nas trafilas. powiem ci "prosto w oczy"; zrzuc z siebie ten "smutny plaszcz", odloz te biblie na bok (najlepiej daleko na bok ), i poczytaj sobie nasze ciekawe tematy z "prawdziwego" zycia asow - jestem przekonany, ze nie potrwa to dlugo, i twoj poglad na zycie, wlasnie przez nas i nasze forum moze ci sie zmieni - jesli jestes as, i moze szukasz asa, to trafilas tu w setke.
karczew? przy warszawie? ohhh! tam pol mojej rodziny mieszka - niestety juz sie z nimi dlugo nie widzialem...
magellan
- heterandria
- przedszkolASek
- Posty: 7
- Rejestracja: 17 gru 2006, 21:28
- Lokalizacja: Karczew
- Kontakt:
Re: Witam.
Oh jakie miłe powitanie myślalam że wszyscy mnie tu obrzucicie ciastem, a tu mnie tylko częstują
nie przyszłam tu zmieniac swoich poglądów. przyszłam tu... hmmmmmm... nie wiem właściwie po co... może szukam akceptacji.magellan pisze:hej heterandria
odloz te biblie na bok (najlepiej daleko na bok ), i poczytaj sobie nasze ciekawe tematy
A to ciekawe...magellan pisze:karczew? przy warszawie? ohhh! tam pol mojej rodziny mieszka - niestety juz sie z nimi dlugo nie widzialem...
I elected lovers and rejected others
- clouds clear
- golAS
- Posty: 1288
- Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:36
- Lokalizacja: ZIELONA GóRA
Re: Witam.
Witaj!
Re: Witam.
Uważam, że znajdziesz to czego szukaszheterandria pisze:przyszłam tu... hmmmmmm... nie wiem właściwie po co... może szukam akceptacji.
Witaj na Forum i czuj się swobodnie
Re: Witam.
Witaj.
Szukasz akceptacji ? To dość groteskowe- zwłaszcza, że sama nie akceptujesz czegoś tak naturalnego jak homoseksualizm. Trochę to przewrotne moim zdaniem. Ale powodzenia oczywiście życzę.
Szukasz akceptacji ? To dość groteskowe- zwłaszcza, że sama nie akceptujesz czegoś tak naturalnego jak homoseksualizm. Trochę to przewrotne moim zdaniem. Ale powodzenia oczywiście życzę.
- heterandria
- przedszkolASek
- Posty: 7
- Rejestracja: 17 gru 2006, 21:28
- Lokalizacja: Karczew
- Kontakt:
Re: Witam.
rzeczywiście.Arieska pisze:To dość groteskowe
dodam jeszcze, że nie akceptuję, ale toleruję. Akceptacja jest dla mnie równoznaczna z poparciem. Ale chcialabym zebyście nie skupiali się nad tym fragmentem mojego posta... Nie przyszlam tu mowic o homoseksualizmie itp. ale o aseksualizmie, to dla mnie duza roznica.
I elected lovers and rejected others
Re: Witam.
Ode mnie te pyszniutkie ciasteczko albo i dwa ciasteczka
To życie jakby nigdy się nie wydarzyło...
Re: Witam.
Hej, witaj na forum
Co do Twoich problemow to jedno moge Ci powiedziec na pewno - Twoj ojciec to napewno nie ejst zamkniety rozdzial... Wlasnych doswiadczen nie zapominamy, a ty musisz sie pogodzic zapewne z wieloma sprawami... wiecej nie powiem bo za malo jednak wiem na ten temat, za malo napisalas.
Co do aseksualizmu i homoseksualizmu mam zupelnie rozne od ciebie zdanie. Kazda orientacja seksualna jest moim zdaniem rownie dobra, i nie ma miedzy nimi wiekszej roznicy. Mowisz o Bogu? A czy Bog nie mowi czasem, ze nalezy wszystkich kochac? Myslisz, ze odrzuci swoje dzieci tylko dlatego, ze urodzily sie jako osoby homoseksualne? Przepraszam, ze Cie tak maltretuje, ale wkurzaja mnie osoby silnie religijne, ktore mowia o Bogu a same sa strasznie nietolerancyjne. Ostatnio mialam sporo z nimi do czynienia i i akurat temat homoseksualizmu byl poruszany kilkukrotnie wiec teraz moglam zareagowac zbyt impulsywnie Coz, jestem cholerykiem xD Pozdrawiam
Co do Twoich problemow to jedno moge Ci powiedziec na pewno - Twoj ojciec to napewno nie ejst zamkniety rozdzial... Wlasnych doswiadczen nie zapominamy, a ty musisz sie pogodzic zapewne z wieloma sprawami... wiecej nie powiem bo za malo jednak wiem na ten temat, za malo napisalas.
Co do aseksualizmu i homoseksualizmu mam zupelnie rozne od ciebie zdanie. Kazda orientacja seksualna jest moim zdaniem rownie dobra, i nie ma miedzy nimi wiekszej roznicy. Mowisz o Bogu? A czy Bog nie mowi czasem, ze nalezy wszystkich kochac? Myslisz, ze odrzuci swoje dzieci tylko dlatego, ze urodzily sie jako osoby homoseksualne? Przepraszam, ze Cie tak maltretuje, ale wkurzaja mnie osoby silnie religijne, ktore mowia o Bogu a same sa strasznie nietolerancyjne. Ostatnio mialam sporo z nimi do czynienia i i akurat temat homoseksualizmu byl poruszany kilkukrotnie wiec teraz moglam zareagowac zbyt impulsywnie Coz, jestem cholerykiem xD Pozdrawiam
Re: Witam.
Dlaczego pojawily sie trzy kropki po "chol" kiedy ja tam wpisalam nazwe jednego z temperamentow...? :P Forum samo tak...? :P