Dzisiaj ja witam wszystkich
Dzisiaj ja witam wszystkich
Zdążyłam się tylko pobieżnie rozejrzeć, ale już wiem, że trafiło tu kilka osób po niezbyt dobrze przyjętym artykule w Newsweeku. To tak jak ja I bardzo się z tego cieszę! Na razie o sobie napiszę krótko, może z czasem więcej, dużo więcej... Niektórych to zdziwi, niektórych może oburzy, że tu jestem, ale tak - osoba aseksualna to ja, chociaż od 12 lat mam męża (który cały czas nazywa mnie dziewicą) i dwoje dzieci w wieku przedszkolnym. W tym roku kończę 40 lat. Mieszkam kilka kilometrów od morza. Pracuję w budżetówce.
Pozdrawiam wszystkich!
Monika
Pozdrawiam wszystkich!
Monika
Re: Dzisiaj ja witam wszystkich
Witaj. Powiat gryfiński, kamieński? Okolice Gryfina, Kamienia Pomorskiego, Międzyzdrojów?
Re: Dzisiaj ja witam wszystkich
Witaj Moniko Ciasteczko na powitanie
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Dzisiaj ja witam wszystkich
Witaj
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Dzisiaj ja witam wszystkich
Kamieński
Re: Dzisiaj ja witam wszystkich
Cześć Monika!
Dzieli nas cała Polska jak długa , ale łączy wiek, budżetówka i Neewsweek, co zresztą już tu zauważono
Dzieli nas cała Polska jak długa , ale łączy wiek, budżetówka i Neewsweek, co zresztą już tu zauważono
Re: Dzisiaj ja witam wszystkich
Witaj MAJ'72
P.S. No proszę jaki ten Newsweek popularny Cz mąż też czytał już artykuł?
P.S. No proszę jaki ten Newsweek popularny Cz mąż też czytał już artykuł?
Jesteśmy ofiarami geografii. Kulturowo, intelektualnie, uczuciowo.
Re: Dzisiaj ja witam wszystkich
To Newsweek z pracy, bo mamy prenumeratę, ale mam zrobione ksero artykułu. Też leży w pracy. Nie czytał, ale dojrzewam, żeby mu dać. Tylko znowu będą komentarze w stylu "no i masz już wytłumaczenie, żeby się nie bzykać", a ja tego nie znoszę!!
Re: Dzisiaj ja witam wszystkich
Monia, a długo jesteś już mężatką?
Re: Dzisiaj ja witam wszystkich
To pytanie, może też być kierowane do Ciebie, urtikaurtika pisze:Ja co prawda nie Monia, ale odpowiem: od 12 lat.
Jak mąż znosi, że jesteś ASem, albo jak Ty znosisz, że on nim nie jest? Da się to jakoś pogodzić i być małżeństwem?
Re: Dzisiaj ja witam wszystkich
To Monika jest zamężna od 12 lat. Ja nie mam małżeństwa na koncie.
A co do pytania, zniosłabym faceta o niskim poziomie libido. Natomiast o wysokim to absolutnie nie. Z tym że ja nie jestem 100% AS, więc to trochę inna sprawa. Ale jest tu wiele osób, których związki, niekoniecznie te małżeńskie, rozpadły się z powodu seksu. Jest też na forum wątek na temat par AS + S.
A co do pytania, zniosłabym faceta o niskim poziomie libido. Natomiast o wysokim to absolutnie nie. Z tym że ja nie jestem 100% AS, więc to trochę inna sprawa. Ale jest tu wiele osób, których związki, niekoniecznie te małżeńskie, rozpadły się z powodu seksu. Jest też na forum wątek na temat par AS + S.
Quirkyalone
Re: Dzisiaj ja witam wszystkich
Hej! Wiesz, to długi temat... 12-letni przynajmniej. A ja od bardzo bardzo niedawna wiem, że jestem AS-em. O tym, że coś jest ze mną nie tak pomyślałam przy pierwszym facecie, którego pokochałam. Miałam wtedy 20 lat. Przez dwa lata związku żadnego seksu w wydaniu tradycyjnym. Ponieważ się rozstaliśmy i długo byłam sama, to o tym nie myślałam. Swojego obecnego męża poznałam jak miałam 26 lat i wtedy się zaczęło. On cierpliwie czekał do ślubu, bo jestem osobą wierzącą, więc, że dziewica i tak dalej... A ja myślałam, że w końcu przyjdzie mi ochota. Nie przyszła. Dziewicą przestałam być 3 lata po ślubie w gabinecie ginekologa-seksuologa w narkozie zastrzykowej. Ile ja lekarzy odwiedziłam! A ile zaliczyliśmy kłótni i to naprawdę ostrych, nie zliczę. Mój mąż do dzisiaj nie potrafi pojąć, że ja po prostu nie mam takich potrzeb. Zawsze myślałam, że gdybym trafiła do seksuologa z prawdziwego zdarzenia, to coś by w tym temacie zrobił, a ja mieszkam na zadupiu i do seksuologa mam set kilometrów. Nie da się przejść terapii na odległość. 3,5 roku po ślubie zlitowała się nad nami jedna z lekarek, wynajęliśmy pokój w hotelu, dostałam jakieś zastrzyki (przeciwbólowe, ogłupiające) i zrobiliśmy to pierwszy raz i to było na tyle. 4 lata po ślubie trafiłam na kolejną lekarkę. Kazała się wziąć w garść, mężowi robić pewne rzeczy i tym sposobem bez żadnych uniesień i przyjemności po 5 latach małżeństwa zostałam mamą po raz pierwszy. Tylko to mnie motywowało do jakiś starań. I tak po kolejnych 3 latach przyszło na świat drugie dziecko. No i straciłam motywację, bo więcej dzieci nie chcę (wiek już nie ten). Zresztą do czego tu mieć motywację, skoro seks mógłby dla mnie nie istnieć. Mobilizuję się tak zupełnie kilka razy do roku, poza tym załatwiamy to w inny sposób i jakoś leci, chociaż docinki słyszę codziennie. Jednak odkąd mamy dzieci nie pokłóciliśmy się ostro ani razu i to jest na plus. Zresztą u nas właściwie tylko temat współżycia jest drażliwy. Poza tym spoko. A i zauważyłam, że w porównaniu z początkami małżeństwa nie chce mu się tak często jak kiedyś, za to jest bardziej zgryźliwy.
Były takie momenty w moim życiu, że myślałam, że powinnam wyjść za mąż za geja. Byłabym dla niego przykrywką (gdyby chciał) jeśli chodzi o rodzinę czy znajomych, miałby swoje życie, a mnie nikt by nagabywał i już. Tyle, że nie miałabym własnych dzieci, a to osobny temat i nie na to forum. Jak już pisałam w innym wątku, dzisiaj prawdopodobnie podjęłabym inne decyzje, ale jest jak jest.
Były takie momenty w moim życiu, że myślałam, że powinnam wyjść za mąż za geja. Byłabym dla niego przykrywką (gdyby chciał) jeśli chodzi o rodzinę czy znajomych, miałby swoje życie, a mnie nikt by nagabywał i już. Tyle, że nie miałabym własnych dzieci, a to osobny temat i nie na to forum. Jak już pisałam w innym wątku, dzisiaj prawdopodobnie podjęłabym inne decyzje, ale jest jak jest.