aseksualizm nabyty.
-
- starszASek
- Posty: 41
- Rejestracja: 29 gru 2006, 22:53
aseksualizm nabyty.
czy któreś z was stało się aseksualne pod wpływem jakiegoś zdarzenia?
i czy któreś z was traktuje to jako stan przejściowy, myśli, że to minie? ot, wynik zawirowań w życiu, które namieszały w osobowości, ale odwracalnie?
i czy któreś z was traktuje to jako stan przejściowy, myśli, że to minie? ot, wynik zawirowań w życiu, które namieszały w osobowości, ale odwracalnie?
emptiness is filling me to the point of agony
growing darkness taking dawn
i was me, but now he's gone...
growing darkness taking dawn
i was me, but now he's gone...
Re: aseksualizm nabyty.
Mój aseksualizm jest wrodzony, nie miałam żadnych traumatycznych przeżyć. Nie sądzę też żeby mi to miało nagle minąć.
Re: aseksualizm nabyty.
Ich auch, ich auch!Salomea pisze:Mój aseksualizm jest wrodzony, nie miałam żadnych traumatycznych przeżyć. Nie sądzę też żeby mi to miało nagle minąć.
Czczony nie tylko w Chinach
Re: aseksualizm nabyty.
Aseksualizm wedlug AVEN nie jest stanem tymczasowym, np. z powodu libido obnizonego choroba czy wahaniem hormonow. Nie jest takze "zablokowaniem" spowodowanym urazem psychicznym - co za tym idzie - nie da sie "wyleczyc" ASa, ani on sam nie zmienia sie "od czasu do czasu" w seksualna osobe. Nie mozna byc ASem na pol etatu .mechanic_God_creation pisze:czy któreś z was stało się aseksualne pod wpływem jakiegoś zdarzenia?
i czy któreś z was traktuje to jako stan przejściowy, myśli, że to minie?
Re: aseksualizm nabyty.
Okres dziecięco-młodzieńczy przed uwrażliwieniem na bodźce seksualne też jest moim zdaniem okresem aseksualności człowieka. W pełni odpowiada kryteriom, jako dziecko nie odczuwałem żadnego pożądania seksualnego i sądzę, że nie tylko ja. Dlatego parszywie złym jest wykorzystywanie seksualne dzieci przy twierdzeniu, że dzieciom się to może podobać (zresztą jakiekolwiek wykorzystywanie zasługuje na karę śmierci). Jeśli człowiek nie uwrażliwi się na bodźce seksualne, może pozostać aseksualistą całe życie, ale moment uwrażliwienia może kiedyś nadejść, wcześniej na przykład brakowało odpowiedniego bodźca, który może być dosyć nietypowy i rzadko spotykany.
AVEN twierdzi, że aseksualność jest wrodzona i nieodwracalna, a skąd do jasnej chol...y AVEN to wie? Chyba, że mamy kolejnego twórcę dogmatów, w które trzeba wierzyć "bo tak!".
AVEN twierdzi, że aseksualność jest wrodzona i nieodwracalna, a skąd do jasnej chol...y AVEN to wie? Chyba, że mamy kolejnego twórcę dogmatów, w które trzeba wierzyć "bo tak!".
Re: aseksualizm nabyty.
Czy seksuologia nie okresla tego jako "nierozbudzenie seksualne"? W kazdym razie, jak sam piszesz - taka osoba moze sie odblokowac.Karol pisze:Jeśli człowiek nie uwrażliwi się na bodźce seksualne, może pozostać aseksualistą całe życie, ale moment uwrażliwienia może kiedyś nadejść, wcześniej na przykład brakowało odpowiedniego bodźca, który może być dosyć nietypowy i rzadko spotykany.
Dziecko - moim zdaniem nie mozna mowic w jego przypadku o aseksualnosci (w rozumieniu AVEN) - dziecko rozwija się, przechodzi kolejne etapy na drodze do seksualności, i jeżeli jego rozwój przebiega normalnie, w końcu staje się seksualnym człowiekiem.
Chyba, że.. jest ASem. Tak uwazam. Powiem szczerze - trudno mi unikac porownywania "mojej" aseksualnosci do takiej, ktorą deklaruja osoby "po przejsciach", z jakas awersja np. do organow plciowych, albo widzace seks jako cos wstretnego. Ja nie widze nic obrzydliwego w akcie seksualnym, ale to nie "przeszkadza mi" w byciu ASem.
Karol pisze:AVEN twierdzi, że aseksualność jest wrodzona i nieodwracalna, a skąd do jasnej chol...y AVEN to wie?
Jestem "urodzonym" ASem i o tym wiem. Dlatego ufam, ze Jay - zalozyciel AVEN, tez nie mial zadnych watpliwosci.
AVEN nazywa aseksualizm orientacją - można się spierać, czy to trafne słowo - ale jego użycie ma pewne uzasadnienie - orientacja to coś, czego się nie leczy. Jay zabiega o to, by aseksualnosc byla postrzegana przez seksualnych jako cos "normalnego", a osoby aseksualne - za normalnych ludzi nie wymagajacych terapii.
Jednak AVEN to rowniez miejsce dla osob szukajacych swojej tozsamosci seksualnej, chcacych dyskutowac o aseksualnosci, co wiecej, Jay powiedzial kiedys, ze jezeli ktos uwaza sie za ASa, to nimi jest. Dlatego nie bede sie z Toba klocic, ze moje poglady sa jedynie sluszne .
Re: aseksualizm nabyty.
Rozumiem, Gizmo. Aseksualność "wrodzona" jest dla mnie jak najbardziej zrozumiała.
Ja z kolei nie widzę powodu, aby leczyć i uważać za nienormalne osoby, które z różnych powodów czują obrzydzenie do stosunków seksualnych.
Nie rozumiem, czemu odbiera się ludziom prawo do wstrętu. Ich życie, ich wstręt.
Aversional&Proud! Awersja skutecznie potrafi stłumić pożądanie. Jeśli za wrodzoną aseksualność odpowiadają pewne nietypowe szlaki nerwowe, skąd wiemy, że trauma nie przebudowuje ludzkiego mózgu w sposób nieodwracalny (nieuleczalny) tak, że wszelkie bodźce pobudzające seksualnie na takiego człowieka nie zadziałają.
Piszesz, że jesteś "urodzonym" ASem. Ok, ale teoretycznie skąd możesz wiedzieć, czy gdzieś, kiedyś nie pojawi się obiekt, który podziała na Ciebie seksualnie, np. poszalejmy, istoty z innej planety, które będą tym nietypowym, niedostępnym wcześniej bodźcem.
Człowieka nierozbudzonego seksualnie nie odróżni się od "wrodzonego" aseksualisty.
Były to: luźne refleksje.
Ja z kolei nie widzę powodu, aby leczyć i uważać za nienormalne osoby, które z różnych powodów czują obrzydzenie do stosunków seksualnych.
Nie rozumiem, czemu odbiera się ludziom prawo do wstrętu. Ich życie, ich wstręt.
Aversional&Proud! Awersja skutecznie potrafi stłumić pożądanie. Jeśli za wrodzoną aseksualność odpowiadają pewne nietypowe szlaki nerwowe, skąd wiemy, że trauma nie przebudowuje ludzkiego mózgu w sposób nieodwracalny (nieuleczalny) tak, że wszelkie bodźce pobudzające seksualnie na takiego człowieka nie zadziałają.
Piszesz, że jesteś "urodzonym" ASem. Ok, ale teoretycznie skąd możesz wiedzieć, czy gdzieś, kiedyś nie pojawi się obiekt, który podziała na Ciebie seksualnie, np. poszalejmy, istoty z innej planety, które będą tym nietypowym, niedostępnym wcześniej bodźcem.
Człowieka nierozbudzonego seksualnie nie odróżni się od "wrodzonego" aseksualisty.
Były to: luźne refleksje.
Re: aseksualizm nabyty.
Brzmi sensownie.Karol pisze:Człowieka nierozbudzonego seksualnie nie odróżni się od "wrodzonego" aseksualisty.
Re: aseksualizm nabyty.
Jeżeli nie kręci mnie własny gatunek, tym bardziej nie zakręci mnie żaden inny - to byłaby jakaś dewiacja . Bardziej wiarygodna jest dla mnie wersja, że w moim mózgu uszkodzony jest /lub nieprawidłowo ukształtowany/ obszar odpowiadający za popęd, czy łączenie seksu z płcią.. W którymś z artykułów o ASach jakiś naukowiec przytoczył pojęcie "daltonizmu seksualnego", które do mnie jak najbardziej pasuje.Karol pisze:Piszesz, że jesteś "urodzonym" ASem. Ok, ale teoretycznie skąd możesz wiedzieć, czy gdzieś, kiedyś nie pojawi się obiekt, który podziała na Ciebie seksualnie, np. poszalejmy, istoty z innej planety, które będą tym nietypowym, niedostępnym wcześniej bodźcem
Oczywiście, nie mamy przecież pieczątek na czołach .Karol pisze:Człowieka nierozbudzonego seksualnie nie odróżni się od "wrodzonego" aseksualisty.
Re: aseksualizm nabyty.
Chodzi mi o to, że on sam siebie nie rozróżni.Gizmo pisze:Oczywiście, nie mamy przecież pieczątek na czołach .Karol pisze:Człowieka nierozbudzonego seksualnie nie odróżni się od "wrodzonego" aseksualisty.
Re: aseksualizm nabyty.
A ja miałam traumę przed kilkoma laty (nie pamiętam już jak dawno temu to było, ale było) ...
- maneki neko
- ciAStoholik
- Posty: 306
- Rejestracja: 15 wrz 2006, 21:14
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: aseksualizm nabyty.
Sama nie wiem... nawet nie wiem czy jestem aseksualna. Przez wieksza czesc swojego zycia w ogole nie bralam pod uwage tego ze kiedykolwiek moglabym uprawiac seks, ale fakt, myslalam tylko o seksie z facetami. Pozniej pomyslalam, ze jestem lesbijka. A pozniej sie okazalo, ze mialam moze zbyt wielkie wyobrazenia... znaczy raczej pod wzgledem emocjonalnym... ale moze jakbym kogos kochala bardzo mocno, seks tez bylby taki wspanialy, jak moge to sobie wyobrazic. Sam seks (w kazdym razie z dziewczynami) sadze, ze jest ok (no nie biorac pod uwage moich kompleksow i niedoswiadczenia), ale ja bym chciala czegos wiecej w seksie, jakiegos... emocjonalnego zwiazku... sama nie wiem, moze po prostu jestem dziwna
Karol --> Ja tam nie wiem, ale Freud by sie pewnie nie zgodzil
Karol --> Ja tam nie wiem, ale Freud by sie pewnie nie zgodzil
sensowene wlasnie tego sie obawiam ze moze ja nie jestem Asem tylko nie rozbudzona:roll:Człowieka nierozbudzonego seksualnie nie odróżni się od "wrodzonego" aseksualisty.
ale z drugiej strony ide sobie dzis ulica i mam fobie jakas na temat sexu
patrze na facetow mowie jezu jaki on jest aseksualny dla mnie( co moze byc w nim pociagajcego) ,widze dziewczyny ladne ,pogdobaja mi sie ," nie nie moglabym z nimi pojsc do lozka czulabym sie jak z siostra
hmmm
dziwna jestem... ciekawe czy kiedys dojde sama ze sona do ladu i składu