Czego nie lubicie w seksie?

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
Awatar użytkownika
Pomarańcz
gimnASjalista
Posty: 15
Rejestracja: 14 maja 2012, 22:20

Re: Czego nie lubicie w seksie?

Post autor: Pomarańcz »

Silencio pisze: Tu się różnimy, bo moim zdaniem nagość nie jest niczym złym i jej widok także niczego w nas nie wypacza. Co innego samo oglądanie pornografii, która zmienia postrzeganie spraw seksualnych i czyni je bardziej "prymitywnym". Poza tym argument, że ktoś podniósł wrzask albo matkom się nie podoba, ani argument na zasadzie "ja bym nie chciała" jest żadnym argumentem w kwestii tego, czy widok nagiego ciała szkodzi, czy też nie.


Myślę, że nie ma możliwości aby skutki nagości w każdej postaci, móc ocenić pod jednym kątem. Silencio rozumiem o czym mówisz, ale cały czas pokazujesz swój punkt widzenia, który kompletnie nie może zauważyć, że jednak jest też inaczej. Bo jeśli by nagość nie przeszkadzała i nie miała jakiegoś wpływu na ludzi, to problemu raczej by nie było. A jest, bo zależy to od sposobu odbioru nagości. Ciebie nie rusza, a innych rusza, drażni. Wiadomo wszystko zależy jak ktoś sobie to przetłumaczy, ale nie każdy tak umie, albo nawet nie widzi, że można.
To samej nagości raczej nie podchodziła bym tak obojętnie. Bo może ona nie krzywdzi, ale narzuca pewien typ cielesności. Zauważ, że pani tam są po programach graficznych, więc kreuje to w umysłach mężczyzn i kobiet fałszywy obraz współczesnych ludzi. Nagość wszelakich mediach często jest niezgodna z rzeczywistością. Młody człowiek, który nie potrafi dojrzeć tego kłamstwa, tak zaczyna postrzegać strefę intymną. Uważam, że wszędzie powinny być granice. Bo jeśli za bardzo sie je rozszerzy, to na półkach sklepowych pojawią się rzeczy, które wsześniej też były uważane za coś niestosownego. I tez pojawią się osoby, których nie będzie to ruszać. Nagość zawsze ma jakiś wpływ na ludzi, na innych zły, na drugich dobry, na trzecich obojętny.
Po drugie, nagość bijąca z bilbordów, podteksty seksualne, które mają uatrakcyjnić produkt, sprawiają, że w przeciętnym człowieku pojawia się myśl, że tylko takie potrzeby są mu potrzebne. Że aby być szczęśliwym musi mieć udane życie seksualne, do tego perfumy, bieliznę, wytrawne wino. Wiadomo, powinno się wychodzić na przód ludziom, którzy mają problemy seksualne, ale czasami one wynikają z innych np z braku umiejętności rozmawiania.
Silencio pisze: Natomiast mam dziesięcioletniego brata i od kilku lat, regularnie, jeździmy do babci z przystanku, obok którego stoi kiosk, na którego witrynie wyeksponowane są pisemka dla panów z bardzo charakterystycznymi okładkami. I cóż z tego? Nic. Jest ciekawy, popatrzy, kiedyś się z tego strasznie śmiał i tyle.
Wybacz, ale to jak na niego to wpłynie dowiesz się raczej za parę lat, a nie teraz kiedy jest w wieku gdzie dojrzałość seksualna jest minimalna. Umysł dziecka inaczej sobie tłumaczy nagość. Dopiero kiedy wejdzie w okres dojrzałości umysłowej, to co dane było mu wcześniej, to co zaobserwował z otoczenia, to jak rodzina mu to przekazała przejdzie na jego podejście do cielesności, do seksu, do kobiet. I jeśli rodzice umieli tak to mu przekazać, że ów obraz będzie idealny, no to tylko się cieszyć. Jednak, raczej nie wierzę, że spędzasz ze swoim bratem całą dobę. Gazetki mogą nie mieć na niego wpływu, ale skąd wiesz z czym ma do czynienia w szkole? Wiadomo, że nie pisma z nagością są jedynym czynnikiem, który tak wyraźnie sygnalizuje seksualność. W okół dziecka pojawiają sie różne osoby, z różnym podejściem do seksu. Zawsze mogą coś mu zasiać w głowie, coś minimalnego co potem może mieć to nagle ogromny wpływ na dalsze funkcjonowanie. Dlatego nagośc ma wpływ na dzieci, ale tylko wtedy negatywny jeśli sama rodzina nie kontroluje tego. Oczywiście nieprzesadnie, ale myśląc, że nic to nie robi, stajemy się naiwnymi.
Silencio pisze:Podobnie jest z dziećmi w przedszkolu, które czasem się przed sobą rozbierają, bo są ciekawe albo podglądają rodziców, bo chcą zobaczyć "jak to wygląda". Czy jest w tym coś niewłaściwego? Nie sądzę.
To jest rzecz normalna, wynikająca z rozwoju dziecka. Nie wiem po co ten przykład, bo nijak ma się on do nagości w okół, a to co jak dzieci w sposób naturalny tak odkrywają świat. Nagość wychodząca z gazet, mediów raczej nie jest etapem w rozwoju człowieka, bez którego dalsze funkcjonowanie może być niemożliwe. Tutaj mamy proces biologiczny, a tutaj proces wynikający ze wciąż zmieniającym się światem, z marketingiem i próbą zarobienia pieniędzy. Składanie teraz wszelkiej nagości do jednego worka, raczej jest strzałem w kolano.
Silencio pisze:Mnie okładki pism dla panów nie odstraszają, ale nasz ksiądz chwalił nam się w liceum, jak to któregoś dnia dumnie doprowadził do zamknięcia jedynego na wiosce sklepu właśnie dlatego, że były tam takie pisemka :). Nie wiem jak tego dokonał, ale dokonał, więc pozostali też mogą spróbować.
Wiadomo, każdy ma potrzeby, ale nie popadajmy w absurd ;) Tak to niedługo gazetki pedofilskie się pojawią, bo przecież oni też mają swoje potrzeby. Uważam, że wszystko powinno być w granicach rozsądku, a nie to co jest z jednej strony z niestosowne i zarazem uważane nadal za problem, z drugiej strony otacza nas ze wszystkich stron i wręcz zaczyna być ''normalne'' chociaż takie nie jest. Idąc tym tropem, za parę lat nagość dziecięca będzie czymś normalnym. Teraz wydaje się to mało możliwe, ale no ta nagość niewinna czy nie, otaczająca nas może do tego doprowadzić. Bo ludzie tak zobojętnieją, albo tak się przyzwyczają, że już nic nie będzie zakazane, niestosowne. A gdzie w tym moralność, jakieś wartości? Wykreują sie nowe i jakoś nie wierze aby nosiły one w sobie takie wartości jakie powinny uszlachetniać i uszczęśliwiać człowieka.
Awatar użytkownika
Silencio
AS gaduła
Posty: 406
Rejestracja: 27 paź 2011, 19:36
Kontakt:

Re: Czego nie lubicie w seksie?

Post autor: Silencio »

a czym innym okładki pism pornograficznych z trójkątami w niedwuznacznych pozycjach.
Owszem, zgadzam się z tym, ale nie przesadzajmy z wpływem takich zdjęć na dzieci. Sama pamiętam, jak w dzieciństwie chłopcy sobie pokazywali gazetki, które gdzieś znaleźli albo podebrali, gazetki o oczywistej tematyce. Z tego, co wiem, każdy ma się dziś dobrze. Poza tym czym innym są zdjęcia nagiej kobiety czy też mężczyzny, a czym innym zdjęcia ukazujące narządy seksualne podczas stosunku. Między erotyką a pornografią jest różnica.
Silencio rozumiem o czym mówisz, ale cały czas pokazujesz swój punkt widzenia, który kompletnie nie może zauważyć, że jednak jest też inaczej.
No przecież nie będę przedstawiać twojego :P. Dla mnie problemu nie ma, nie twierdziłam nigdzie, że wszyscy ludzie są zachwyceni widząc coś takiego, wprost przeciwnie, wiem, że tak nie jest. Zwróciłam jedynie uwagę, że często ci sami ludzie nie mają problemu z naprawdę drastyczną tematyką. Zgadzam się, są osoby, które są na to "wyczulone", nie chcą tego oglądać, mają prawo, przecież nikt im nie każe patrzeć na witryny sklepów. Spojrzą - nie podoba się, odwracają wzrok i tyle. Tylko, że to, że kogoś nagość drażni, nie oznacza wcale, że ma zgubny wpływ na ich psychikę :P. Uważam, że sama nagość nie jest niczym złym, jest naturalna. Co innego sądzę o pornografii rozumianej przez ukazywanie stosunku seksualnego.
Bo może ona nie krzywdzi, ale narzuca pewien typ cielesności.
Z tym się akurat zgadzam, zresztą napisałam to poprzednio, tyle, że w odniesieniu do filmów. Bo dla mnie właśnie ukazywanie seksu w taki, a nie inny sposób, ma wpływ na jego późniejsze postrzeganie, zdjęcia erotyczne (nawet te w pismach dla panów) moim zdaniem nie są tu "dominujące".
Jednak, raczej nie wierzę, że spędzasz ze swoim bratem całą dobę.
Oczywiście, że nie, to byłoby cokolwiek niezdrowe ;). Natomiast nie zasłaniam mu oczy ani nie rzucam "Nie patrz sięęę!", bo uważam, że nic mu od tego nie będzie. Bardziej martwią mnie gry, w które gra i powtarzane później, zaczerpnięte z nich teksty.
Składanie teraz wszelkiej nagości do jednego worka, raczej jest strzałem w kolano.
Raczej nie, ponieważ pisałam ogólnie, o nagości, jako o czymś, co nie szkodzi dzieciom. I nadal to podtrzymuje, uważam, że nie szkodzi albo szkodzi w bardzo niewielkim stopniu, nie jestem w stanie tego stwierdzić, bo mogę opierać się tylko na własnych doświadczeniach i ludziach z którymi miałam do czynienia.
Tak to niedługo gazetki pedofilskie się pojawią, bo przecież oni też mają swoje potrzeby.
Moim zdaniem ten argument jest niedorzeczny, a, o dziwo, zawsze jest podnoszony. Geje chcą małżeństw? Niedługo pedofile będą chcieli! Gazetki pornograficzne w kioskach? Niedługo pedofile będą mieli swoje! Rozróżniamy pewne sprawy. Pomijam fakt, że w niektórych krajach już pojawiają się otwarcie pewne sprawy dotyczące pedofilii (co wcale nie wiążę się z przyzwoleniem tych krajów na pedofilię). Natomiast trzeba do sprawy podchodzić racjonalnie. Takie gazetki są produkowane nie od wczoraj, ani nie od roku, ani nie od dziesięciu lat nawet, a jakoś nagość dziecka jeszcze nie stała się czymś normalnym, więc nie wiem skąd to abstrakcyjne pojmowanie. Wprost przeciwnie, im bardziej ludzkość się rozwija, tym bardziej i tym ściślej dzieci są chronione, w porównaniu z tym, co było kiedyś. Wystarczy sobie sprawdzić i porównać.
Bo ludzie tak zobojętnieją, albo tak się przyzwyczają, że już nic nie będzie zakazane, niestosowne.
Kolejny argument który słyszę zawsze, ba, który słyszy ludzkość od wieków ;). Tak samo w średniowieczu pewien ksiądz, jeśli się nie mylę, pisał o końcu świata, upadku moralności i o tym, że ludzie przyzwyczają się do zła i będzie ono na porządku dziennym. Oczywiście średniowiecze było czasem pełnym prawości i pokoju. Ludziom się wydaje, że fakt, że znikają niektóre tematy tabu (co moim zdaniem jest dobre), oznacza, że zaraz wszystko eksploduje i ludzie zaczną Bóg wie co robić, gwałcić, rabować, mordować. Nie. Mija czas, a czas weryfikuje to, co było zakazane, a być nie powinno, albo co nie było, a czego należy zakazać. Są nowe prawa, nowe zakazy, nowe obowiązki. To jest właśnie efekt rozwoju, cały czas się rozwijamy.
Wykreują sie nowe i jakoś nie wierze aby nosiły one w sobie takie wartości jakie powinny uszlachetniać i uszczęśliwiać człowieka.
Oczywiście. Od wieków ludzie twierdzili dokładnie to samo.
Awatar użytkownika
Pomarańcz
gimnASjalista
Posty: 15
Rejestracja: 14 maja 2012, 22:20

Re: Czego nie lubicie w seksie?

Post autor: Pomarańcz »

Silencio pisze:. Dla mnie problemu nie ma, nie twierdziłam nigdzie, że wszyscy ludzie są zachwyceni widząc coś takiego, wprost przeciwnie, wiem, że tak nie jest. Zwróciłam jedynie uwagę, że często ci sami ludzie nie mają problemu z naprawdę drastyczną tematyką. Zgadzam się, są osoby, które są na to "wyczulone", nie chcą tego oglądać, mają prawo, przecież nikt im nie każe patrzeć na witryny sklepów. Uważam, że sama nagość nie jest niczym złym, jest naturalna. Co innego sądzę o pornografii rozumianej przez ukazywanie stosunku seksualnego.
Tak, może ludzie, którzy zauważają coś niestosownego w nagości mają problem z teką tematyką. Chociaż myślę, że są ludzie, którzy po prostu mają takie przekonania, nie wynikające koniecznie z jakiegoś problemu. Sama nagość nie otoczona wyuzdaniem jest piękna, tylko po prostu często wykorzystuje się ją i pokazuje właśnie w formie porno. Przynajmniej tą wersje najbardziej widać, a potem jak pojawia się nagość ''normalna'' bez całego tego wyuzdania, to ludzie się gubią i patrzą na to przez pryzmat porno. Wiadomo, każdy rozum ma i powinien umieć to odróżnić, ale nie każdy. Sama siedzę w artystycznym środowisku i sam akt uważam za piękny. Nagość modela w ogóle mnie nie drażni, taka jednak na okładce pism dla panów raczej wzbudza śmiech.
Silencio pisze:Spojrzą - nie podoba się, odwracają wzrok i tyle. Tylko, że to, że kogoś nagość drażni, nie oznacza wcale, że ma zgubny wpływ na ich psychikę :P.
Silencio pisze: Bo dla mnie właśnie ukazywanie seksu w taki, a nie inny sposób, ma wpływ na jego późniejsze postrzeganie, zdjęcia erotyczne (nawet te w pismach dla panów) moim zdaniem nie są tu "dominujące".
A czy właśnie to narzucanie złego obrazu na temat seksualności nie wpływa na psychikę? Wpływa, w zależności kto miał z nią kiedy kontakt i czy potrafił przetłumaczyć sobie, że to co widzi to fałszywe wyobrażenie , które nie pokrywa się z rzeczywistością. Chociaż wiadomo, że tą osobę, którą drażni, której nie odpowiada już nie wpłynie to na nią. Bo już jest negatywnie do tego nastawiona. A o złym wpływaniu nagości takiej zwykłej, codziennej...hm jesli osoba już ma zakodowany fałszywy obraz z gazet porno, to może i ta nagość nie różni się dla niego od tamtej? W końcu widzi tylko wyuzdanie, seks i zachętę z odkrytego ramienia? Teraz to tak gdybam, lecz może taka osoba już nie potrafi rozróżnić tych dwóch rzeczy?

Silencio pisze:Oczywiście, że nie, to byłoby cokolwiek niezdrowe ;). Natomiast nie zasłaniam mu oczy ani nie rzucam "Nie patrz sięęę!", bo uważam, że nic mu od tego nie będzie. Bardziej martwią mnie gry, w które gra i powtarzane później, zaczerpnięte z nich teksty.
Zasłanianie oczu to zło, tylko wzbudza się tym ciekawość, co też takiego kryje się za tym ''nie patrz!''. Myślę, że pogadać zawsze można i wytłumaczyć, chociaż jak to dziecko odbierze no to nie wiadomo. A co do gier, no to inny problem, na inny dział, ale też poważny. Do książek wysyłać ;)

Silencio pisze:Raczej nie, ponieważ pisałam ogólnie, o nagości, jako o czymś, co nie szkodzi dzieciom. I nadal to podtrzymuje, uważam, że nie szkodzi albo szkodzi w bardzo niewielkim stopniu, nie jestem w stanie tego stwierdzić, bo mogę opierać się tylko na własnych doświadczeniach i ludziach z którymi miałam do czynienia.
To chyba mogę być przykładem, gdzie nagość, ale ta z gazet dla panów, miała zły wpływ na mnie. Też w tamtym okresie mnie to bawiło, ale dopiero po paru latach człowiek widzi jak zmieniło jego spojrzenie na to co dzieje się między kobietą, a mężczyzną. Sama nagość , ta normalna oczywiście, że dzieciom nie szkodzi, tylko jeśli będą mieć zetknięcie z tą drugą. Wtedy może to mieć zły wpływ. Nawet nie gazety, ale filmy, reklamy itp Potem dochodzą koledzy w szkole. Wiadomo wszystko zależy od środowiska w jakim dziecko się wychowuje i od tego jak sobie to przetłumaczy.
Sama nagość, to tak, raczej nie ma złego wpływu. W kocnu dzieci nie widzą w tym nic złego :)


Silencio pisze:Moim zdaniem ten argument jest niedorzeczny, a, o dziwo, zawsze jest podnoszony. Geje chcą małżeństw? Niedługo pedofile będą chcieli! Gazetki pornograficzne w kioskach? Niedługo pedofile będą mieli swoje! Rozróżniamy pewne sprawy. Pomijam fakt, że w niektórych krajach już pojawiają się otwarcie pewne sprawy dotyczące pedofilii (co wcale nie wiążę się z przyzwoleniem tych krajów na pedofilię). Natomiast trzeba do sprawy podchodzić racjonalnie. Takie gazetki są produkowane nie od wczoraj, ani nie od roku, ani nie od dziesięciu lat nawet, a jakoś nagość dziecka jeszcze nie stała się czymś normalnym, więc nie wiem skąd to abstrakcyjne pojmowanie. Wprost przeciwnie, im bardziej ludzkość się rozwija, tym bardziej i tym ściślej dzieci są chronione, w porównaniu z tym, co było kiedyś. Wystarczy sobie sprawdzić i porównać.
Nie mówię, ze będą one pokazywane w takiej formie jak gazety z rozebranymi paniami. Świat i ludzie są tak sprytni, że mogą stworzyć coś co będzie wyglądać na pozór normalnie, a co tak naprawdę nim nie będzie. Takie myśli z mojej strony, nie uważam za niedorzeczne. W końcu świat kryje w sobie tyle absurdu i niedorzeczności, że wszystko jest możliwe. Wiadomo, może być to też z mojej strony czyste gadulstwo, ale uważam, że nic nie powinno być lekceważone. Wszystko powinno brać się pod uwagę, aby temu po prostu zapobiec.
A sama ochrona dzieci, tak, poszła do przodu, ale jak wszystko na tym świecie wpada w absurd. Wiadomo zależnie od kraju
;)
Silencio pisze: Ludziom się wydaje, że fakt, że znikają niektóre tematy tabu (co moim zdaniem jest dobre), oznacza, że zaraz wszystko eksploduje i ludzie zaczną Bóg wie co robić, gwałcić, rabować, mordować. Nie. Mija czas, a czas weryfikuje to, co było zakazane, a być nie powinno, albo co nie było, a czego należy zakazać. Są nowe prawa, nowe zakazy, nowe obowiązki. To jest właśnie efekt rozwoju, cały czas się rozwijamy.
Raczej nie wspominałabym o obojętności, gdyby jej nie było ;) Może zależy to od kraju i od nauczenia ludzi, że na zło trzeba reagować. Zawsze jednak będzie ta zła strona medalu, bo człowiek taki jest i nigdy nie będzie tylko i wyłącznie działał rozsądnie i sprawiedliwie.
Tak, obecnie jakoś ludzie próbują naprawiać to co złe, ale większości i tak nudzi się tym lub zapomina, gdy dana tragedia znika z nagłówków gazet bądź z telewizji.
Nadia__
pASibrzuch
Posty: 243
Rejestracja: 25 lut 2010, 12:01

Re: Czego nie lubicie w seksie?

Post autor: Nadia__ »

.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2015, 23:43 przez Nadia__, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Silencio
AS gaduła
Posty: 406
Rejestracja: 27 paź 2011, 19:36
Kontakt:

Re: Czego nie lubicie w seksie?

Post autor: Silencio »

Chociaż myślę, że są ludzie, którzy po prostu mają takie przekonania, nie wynikające koniecznie z jakiegoś problemu.
Dobrze, ale nie jest to argument na temat tego, że ta tematyka komuś szkodzi. Ludzi gorszą różne rzeczy, całowanie się innych, niektórych gorszy nawet taniec, niektórych gorszą podane przez ciebie za przykład akty.
A czy właśnie to narzucanie złego obrazu na temat seksualności nie wpływa na psychikę?
Wszystko wpływa na naszą psychikę. Ale myślę, że trzeba zetknąć się z różnymi postawami i poglądami i wypracować własne. Jeśli ktoś nie jest w stanie do tego dojrzeć, to wydaje mi się to być jego problemem. Z erotyką czy też pornografią jak i z całą resztą. Dla chłopców często jest elementem dojrzewania, zresztą nie tylko, ale jakoś ci panowie wyrastają na normalnych ludzi, żyją ze swoimi żonami czy też kochankami i nic im pod tym względem nie jest. Oczywiście, że będą osoby uzależnione od pornografii i nie potrafiące funkcjonować inaczej, ale to jak ze wszystkim w dzisiejszym świecie. Z internetem, telewizją, grami i tak dalej.
Teraz to tak gdybam, lecz może taka osoba już nie potrafi rozróżnić tych dwóch rzeczy?
A ja tak sobie gdybam i myślę sobie, że panowie, którzy w ten sposób rozładowują swoją frustrację seksualną są mało groźni. W przeciwieństwie do tych, którzy tą frustrację chcą rozładować koniecznie na "żywej" kobiecie. Chociaż oczywiście przypadki mogą być różne.
To chyba mogę być przykładem, gdzie nagość, ale ta z gazet dla panów, miała zły wpływ na mnie.
Czyli jaki konkretnie?
Świat i ludzie są tak sprytni, że mogą stworzyć coś co będzie wyglądać na pozór normalnie, a co tak naprawdę nim nie będzie.
To akurat oczywiste, ale nie ma się zbytnio do tematu pojawienia się gazetek dla pedofili.
Wiadomo, może być to też z mojej strony czyste gadulstwo, ale uważam, że nic nie powinno być lekceważone. Wszystko powinno brać się pod uwagę, aby temu po prostu zapobiec.
No i zapobiega temu policja, bo to ona zajmuje się pornografią dziecięcą w świecie przestępczym, i ona zajmuje się pedofilią. I jedno i drugie jest karane. I nic nie wskazuje na to, by miało wkrótce nie być.
Tak, obecnie jakoś ludzie próbują naprawiać to co złe, ale większości i tak nudzi się tym lub zapomina, gdy dana tragedia znika z nagłówków gazet bądź z telewizji.
To akurat naturalne. Najbardziej przeżywamy to, z czym osobiście się stykamy to, co nas dotyczy. Bardziej możemy się przejmować śmiercią sąsiada niż wojną, która toczy się gdzieś w Afryce i ginie tam masa ludzi. Taka jest prawda. Telewizja daje nam możliwość zetknięcia się z tematami, o których byśmy się nie dowiedzieli, gdyby nie istniała. I tak długo, jak długo za jej sprawą się z nimi "stykami", tak długo mają wpływ na to, o czym myślimy (sama telewizja ma też wpływ na to JAK o tym myślimy), i o czym rozmawiamy. Kiedy to znika, takie tematy też bardzo często odchodzą w niepamięć.
Raczej nie wspominałabym o obojętności, gdyby jej nie było ;) Może zależy to od kraju i od nauczenia ludzi, że na zło trzeba reagować. Zawsze jednak będzie ta zła strona medalu, bo człowiek taki jest i nigdy nie będzie tylko i wyłącznie działał rozsądnie i sprawiedliwie.
Ta obojętność była zawsze i nie da się jej wyeliminować. Są ludzie i jest ich dużo, którzy dbają tylko o siebie, albo którzy mają inne przekonania i nie widzą potrzeby, żeby reagować w sprawie, która im odpowiada, co jest odbierane za "obojętność". Poza tym kwestia zła i dobra, to czysty subiektywizm. Każdy z nas ma swoje przekonania i nie ma jednego modelu moralności. Więc ktoś może protestować przeciwko temu, co ty sama uznajesz za dobre. I może protestować w sposób, który ty uznasz za zły. I wtedy mamy niemały problem.
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Czego nie lubicie w seksie?

Post autor: dimgraf »

Zgadzam się z Silencio co do tej nagości. Nagość sama z siebie raczej nie szkodzi nikomu. Patrzmy np. na "dzikie" ludy ameryki południowej czy też afryki, czy nawet na naturystów. Jeśli chodzi o te "dzikie" ludy w wielu jest bardzo silny kodeks moralny - silniejszy niż w krajach cywilizowanych i nie dochodzi tam do przestępstw seksualnych tak często jak w tych społeczeństwach cywilizowanych. Jeśli chodzi o naturyzm to też nie słyszałem, by jakiś zboczeniec był naturystą, podejrzewałbym nawet, że mają oni właśnie różne problemy związane z kolizją między silnym wstydem, a pragnieniem seksu. Oczywiście to tylko czyste przypuszczenia i być może warto by zbadać jak często naturyzm, a jak często "zakrywanie oczu", czy jakieś krzywdy doznane w dzieciństwie przyczyniły się do tego, że ktoś posunął się do gwałtu.

Poruszona została też nagość u dzieci. Fakt może jako okładka czy zawartość czasopisma to była by przesada bo doprowadziło, by to do nadużyć i tworzenia coraz to bardziej "odważnych" zdjęć, a w konsekwencji do czasopism pedofilskich, ale sama nagość nie sądzę by była dla kogoś szkodliwa. Interesuję się sztuką i gustuje w aktach (nie ma znaczenia płeć, widziałem zarówno znakomite akty męskie jak i żeńskie) i dawniej nie było aż takiego przesadyzmu, że nagie dziecko to od razu pedofilska pornografia. Np. u mnie w centrum miasta stoi znakomita fontanna przedstawiająca nagie dziecko (chłopca) z łabędziem i nie wiem komu ona może kojarzyć się z seksem, chyba tylko komuś choremu. Ostatnio czytając trochę o sztucę aktu i natrafiłem na współczesnego artystę Sean O'Carroll, (bez linku bo ktoś uzna za pornografię, kto jest ciekaw niech wpisze w google imię i nazwisko i wyszuka :D) który zrobił serię zdjęć z nagimi dziećmi zamkniętymi w klatkach (taki opis chyba bardziej szokuje niż te zdjęcia ale i tak w moim odczuciu nie wywołuje to skojarzeń z seksem).

Trzecia kwestia to gazetki pornograficzne w witrynach. Z tym się zgadzam, że nie powinno być tych hardcorowych które ewidentnie przedstawiają pozycje seksualne ale są też pisemka które przedstawiają jednak zdjęcia artystyczne i tego bym nie zakazywał.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
motokogirl
młodASek
Posty: 24
Rejestracja: 7 kwie 2012, 22:39
Lokalizacja: opole

Re: Czego nie lubicie w seksie?

Post autor: motokogirl »

Czego nie lubicie w seksie?

Nagości. Nie tej dosłownej lecz poczucia, że w tej właśnie chwili jestem*tu i teraz, jestem bezbronna, jestem sobą, jestem tym "zwierzecym człowiekiem" -jakby na świecie nie było już nic oprócz zaspokajania swoich rządz.... w skrócie niezbyt komfortowa to dla mnie sytuacja. przecież człowiek to nie tylko fizycznośc...i to mnie chyba powstrzymuje, blokuje :/
(raczej nie do konca jestem ASem,ale poglądy mam jakie mam)
Awatar użytkownika
Dorota74
ASiołek
Posty: 71
Rejestracja: 25 lip 2013, 16:49
Lokalizacja: Poznań

Re: Czego nie lubicie w seksie?

Post autor: Dorota74 »

Dzisiejszy seks jest traktowaniem przedmiotowo kobiety- pozycje o których kiedys mówiło się "temat tabu" dziś w necie są numerem jeden. Chociażby "robienie loda". Totalne dno jak dla mnie. Ohyda. Poza tym nie podoba mi sie że nie mogę się "schować" w siebie tylko trzeba się otworzyć i jeszcze do tego sie zachwycać. Ja uważam że nie bardzo jest nad czym. Sam akt mnie odpycha. Uważam że jest aktem zezwierzęcenia.
Awatar użytkownika
aloushka
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 20 sie 2013, 23:09

Re: Czego nie lubicie w seksie?

Post autor: aloushka »

Proste. Niczego nie lubię w seksie.

Lubię ludzi, lubię się czasem przytulić, potrzymać za ręce, mogę nawet pocałować. To jest moja granica bliskości, której nie lubię przekraczać.
Sam akt seksualny jest dla mnie bezużyteczną stratą czasu i energii. Nie przeszkadza mi nagość, jeżeli tylko nie jest zimno ;) Nie wstydzę się, nie brzydzę, nie mam żadnej seksualnej fobii. Doceniam piękno ludzkiego ciała. Po prostu nie odczuwam żadnej przyjemności i nie potrafię dać przyjemność partnerowi, bo kompletnie tego nie rozumiem.

O! Jeżeli miałabym coś konkretnego wymienić, to chyba właśnie tę bezradność. Ląduję w łóżku i myślę tylko o spaniu. Nie rozumiem na czym ma polegać ta frajda z seksu, nie wiem jak się zachować, nie potrafię udawać...
Awatar użytkownika
Falka
pASsanger
Posty: 472
Rejestracja: 11 sie 2012, 19:55
Lokalizacja: Lublin/Podlasie

Re: Czego nie lubicie w seksie?

Post autor: Falka »

Seks jako sam akt jest mi obojętny i nie widzę w nim niczego niezwykłego i wartego uwagi. Nie lubię w nim dwóch rzeczy - tego, że można złapać chorobę weneryczną tzw. syfa i co dużo gorsze zajść w ciążę brrrr.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
szczecinianin
łASuch
Posty: 189
Rejestracja: 29 mar 2013, 19:02
Lokalizacja: Szczecin

Re: Czego nie lubicie w seksie?

Post autor: szczecinianin »

Falka pisze:Seks jako sam akt jest mi obojętny i nie widzę w nim niczego niezwykłego i wartego uwagi. Nie lubię w nim dwóch rzeczy - tego, że można złapać chorobę weneryczną tzw. syfa i co dużo gorsze zajść w ciążę brrrr.

dobre podsumowanie ;)
Awatar użytkownika
89aneta
pASibrzuch
Posty: 224
Rejestracja: 23 lis 2013, 12:29
Lokalizacja: Kielce

Re: Czego nie lubicie w seksie?

Post autor: 89aneta »

Dorota74 pisze:Dzisiejszy seks jest traktowaniem przedmiotowo kobiety- pozycje o których kiedys mówiło się "temat tabu" dziś w necie są numerem jeden. Chociażby "robienie loda". Totalne dno jak dla mnie. Ohyda. Poza tym nie podoba mi sie że nie mogę się "schować" w siebie tylko trzeba się otworzyć i jeszcze do tego sie zachwycać. Ja uważam że nie bardzo jest nad czym. Sam akt mnie odpycha. Uważam że jest aktem zezwierzęcenia.
mnie tez brzydzi to jak ludzie mogą robic lody albo strzelac minety fuj
Awatar użytkownika
Falka
pASsanger
Posty: 472
Rejestracja: 11 sie 2012, 19:55
Lokalizacja: Lublin/Podlasie

Re: Czego nie lubicie w seksie?

Post autor: Falka »

Mnie też obrzydzają tzw. ,,lody'', minety jeszcze bardziej <rzyg>.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Czego nie lubicie w seksie?

Post autor: panna_x »

Podpisuję się obiema rękami. Też mnie to wyjątkowo obrzydza. Choc mnie na odwrót, bardziej brzydzą tzw. lody niż to drugie : ) drugim elementem który mnie zniecheca jest meska anatomia, która dla mnie jest wyjatkowo odpychajaca.
Libra

Re: Czego nie lubicie w seksie?

Post autor: Libra »

Falka pisze:Mnie też obrzydzają tzw. ,,lody'', minety jeszcze bardziej <rzyg>.
Jak to ktoś się kiedyś walnął w radiu "Minuła mineta po dwunastej" :P


Ja odwrotnie do panny_X - chłopskie za piekne nie jest, ale to babskie czeluście mnie przerażają ;) I zapach ów cholera, totalnie nie do zaakceptowania - kiepska by była ze mnie lesbijka :P ;)
ODPOWIEDZ