Gdy Was pytają...
Gdy Was pytają...
irytuje mnie jak rozmowa z kimś w końcu się sprowadza, do tego jak stoisz z facetami
nie wiem, co odpowiedzieć, jakoś niechęci mnie prawda
bo domyślam się żeby reakcja nie była zbyt przyjemna
najczęściej u mnie to - mam ważniejsze problemy na głowie
nie wiem, co odpowiedzieć, jakoś niechęci mnie prawda
bo domyślam się żeby reakcja nie była zbyt przyjemna
najczęściej u mnie to - mam ważniejsze problemy na głowie
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Gdy Was pytają...
.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2013, 13:11 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Gdy Was pytają...
Mnie nie pytają, a jeśli pytają to jest to z reguły osoba płci żeńskiej.
Jak odpowiadam? Mówię prawdę, że nie mam czasu się tym martwić. Wcześniej to było z reguły, że nie natrafiłem jeszcze na Tą jedyną, czyli też prawda.
Jak odpowiadam? Mówię prawdę, że nie mam czasu się tym martwić. Wcześniej to było z reguły, że nie natrafiłem jeszcze na Tą jedyną, czyli też prawda.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Gdy Was pytają...
Nie przejmujcie się. Pytają gdzies tak do 30tki. Potem juz nie pytaja, bo nie ma komu pytac. Znajomi pozakładali swoje rodziny i żyją w "innym swiecie", a nasza własna familia tez daje sobie w końcu spokój, spisując nas na "straty" i juz nie męczy...
...A z biegiem lat coraz trudniej znaleźć miejsce w swoim zyciu dla drugiej osoby. Ja to czasem, gdy mam wyjątkowo kiepski okres, czuję się dość samotny. Wyobrażam sobie wtedy, ze mieszka ze mną dziewczyna, która własnie wróciła z pracy, albo od fryzjera itp i trajkocze cos bez przerwy, jakieś banały jak to większość kobiet ma w zwyczaju.
Po chwili mam jej dosyc, a wtedy w wyobraźni wystawiam ją do kuchni, potem do łazienki. A na końcu wystawiam ja za drzwi, biorę tabletkę nasenną i idę spac. Na następny dzień i przez kolejne nie ciągnie mnie już do związków. Polecam takie "wizualizacje" wspólnego zycia - działają otrzeźwiająco...
...A z biegiem lat coraz trudniej znaleźć miejsce w swoim zyciu dla drugiej osoby. Ja to czasem, gdy mam wyjątkowo kiepski okres, czuję się dość samotny. Wyobrażam sobie wtedy, ze mieszka ze mną dziewczyna, która własnie wróciła z pracy, albo od fryzjera itp i trajkocze cos bez przerwy, jakieś banały jak to większość kobiet ma w zwyczaju.
Po chwili mam jej dosyc, a wtedy w wyobraźni wystawiam ją do kuchni, potem do łazienki. A na końcu wystawiam ja za drzwi, biorę tabletkę nasenną i idę spac. Na następny dzień i przez kolejne nie ciągnie mnie już do związków. Polecam takie "wizualizacje" wspólnego zycia - działają otrzeźwiająco...
@wyrwana_z_kontekstu SSie!
Re: Gdy Was pytają...
Ja już od dawna mówię znajomym, że dobrze mi jako singlowi i że nie chcę w moim życiu małżeństwa, dzieci ani stałego związku, więc mnie raczej o to nie pytają. Co innego rodzina, czy sąsiedzi starej daty, oni czasem pytają i w sumie nie mam takiej dobrej odpowiedzi. Nie sądzę, żebym im wytłumaczyła, co fajnego jest w byciu singlem.
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Gdy Was pytają...
.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2013, 13:11 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Gdy Was pytają...
To nie moja wina, ze tak postrzegam kobiety. Taką opinie wyrobiłem sobie po kilku dłuższych (od ok. roku do prawie trzech lat) i kilku krótszych (od jednego do paru miesiecy) związkach, które miałem zaszczyt tworzyć w odległej przeszłości. Oczywiscie rozumiem i akceptuje naszą ("płciową") odmiennosc i wszelkie jej przejawy. Wiem, ze nie jesteśmy tacy sami, ale swietnie sie uzupełniamy. Uwielbiam kobiety i dlatego pozwalam sobie na taką złosliwą perspektywę...wyrwana_z_kontekstu pisze: Jeśli tak postrzegasz kobiety, to bardzo dobrze, że jesteś sam.
@wyrwana_z_kontekstu SSie!
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Gdy Was pytają...
.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2013, 13:12 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Gdy Was pytają...
hehe mam podobnie jak Zdzichu, tyle ze bez takich szczegółowych wizualizacji
Re: Gdy Was pytają...
A może nikt ci dawno portek nie przetrzepał, Wyrwana? Ze mną to tylko głębokimi można! A tak poważnie, to ja właśnie jestem dość nudnym rozmówcą, bo nie umiem bawić lekką, "frywolną" gadką - jak juz gębę otworzę, to na ogół ględzę na ciężkie tematy, za ciężkie, ale w przeciwnym wypadku rozmowa jest dla mnie jałową czynnością. No tak już mamwyrwana_z_kontekstu pisze:Może nie nadajesz się do tego, by dzielić się z Tobą głębszymi przemyśleniami?
Eee... a co to za różnica, czy o filmie, książce, czy o "życiu"? Albo nadajesz z kimś na tej samej fali, albo nie. A pamiętnik ma tę właściwość, ze nie dyskutuje, tylko łyka co w nim tam nasmarujesz bez "ale". To trochę słabo...wyrwana_z_kontekstu pisze:Ja w ogóle nie lubię tego, bo i tak druga strona rzadko to rozumie, a jak chodzi o refleksje z filmu, książki czy muzyki, to już w ogóle jest to mało komunikowalne i zwykle odbierane jako pretensjonalność. Dlatego ja od naprawdę osobistych przemyśleń i zwierzeń to mam dziennik.
No właśnie - my faceci wiemy o co kamanklapouchy pisze:hehe mam podobnie jak Zdzichu, tyle ze bez takich szczegółowych wizualizacji
@wyrwana_z_kontekstu SSie!
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Gdy Was pytają...
.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2013, 13:06 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Gdy Was pytają...
To mnie pocieszyłaś... No ale sam wiem o tym doskonale, dlatego od jakiegoś czasu unikam ludzi. Wolę cos np. poczytać, zając sobie wolny czas czyms co mnie interesuje, niż kogoś (i siebie) męczyć próbami nawiązania rozmowy i w ogóle nawiązywaniem/podtrzymywaniem kontaktów towarzyskich. No nic trzymaj sie Wyrwana, miłego...wyrwana_z_kontekstu pisze:To jeszcze gorzej niż źle.
@wyrwana_z_kontekstu SSie!
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Gdy Was pytają...
.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2013, 13:06 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Gdy Was pytają...
nienawidzę tego tematu, a mistrzem w tym jest mój dziadek, a ja tam tam zawsze zaczynam się jąkać że nikt nie wiem o co mi chodzi, bo dla mnie to jest bardzo krępujące, i mam wrażenie że jakby ktoś pytał : dlaczego nikt Cię nie chce? dlatego od pewnego czasu unikam rodzinnych spotkań
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Gdy Was pytają...
.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2013, 13:08 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 2 razy.