Hmm... chciałam was tu jakoś pocieszyć ale jakoś nie bardzo potrafię...
Bo jedyne co mi przychodzi do głowy to: szukajcie, szukajcie, szukajcie. Są dookoła ludzie warci poznania, zaprzyjaźnienia. Ale to wymaga wysiłku. Wysiłku od nas, nie od nich! Nikt do nas raczej nie podejdzie i ie powie: "fajnie byłoby się zaznajomić, wyglądasz na spoko osóbkę". Ale my możemy to robić, choć może nie w aż tak bezpośredni sposób
Powiem wam, że długo myślałam tak jak wy. Że nie mam nikogo, nikt mnie nie lubi, nie ma się komu wyżalić. Ale powoli, powoli zbudowałam dla siebie kilka bezpiecznych kryjówek

Przy okazji miałam możliwość znaleźć też takie niebezpieczne, zostawiłam je już w spokoju. Utrzymuję przyjaźnie na odległość, wymaga to wysiłku ale da się! Jutro nawet jadę odwiedzić przyjaciela i jego dziewczynę

Warto też zwrócić uwagę na osoby od nas starsze/młodsze. Mam fajną koleżankę, która jest 5 lat młodsza, dwóch młodszych kolegów i dwie fajne znajome dwa razy starsze ode mnie

Co prawda do nich z każdym problemem nie polecę, ale też nie ma co absolutnie każdym swoim problemem zadręczać wiecznie tej samej osoby, nie przetrwa pod takim naporem emocji

Dlatego czasami warto niektóre rzeczy rozłożyć bardziej po płytszych znajomościach, choć te głębokie nadal są ważne. Nie warto rezygnować z któregoś z tych rodzajów związków między ludźmi.
I nie łudźmy się! Nie znajdzie się żaden rycerz, żaden ideał, żaden człowiek który zastąpi nam cały świat, da nam naszą wartość, całe szczęście jakiego potrzebujemy. Kiedyś mi się wydawało, że znajdę kogoś i na zawsze razem będziemy absolutnie szczęśliwi, cały świat straci znaczenie. Jakże naiwnie! Jakże niebezpiecznie. To się kończy tylko gorzkimi, gorzkimi rozczarowaniami. O swoje szczęście musimy dbać sami! O swoje samopoczucie. I jest na to wiele sposobów. Są przyjaciele, tacy realni, nawet pojedynczy i nie do końca zaufani. Jest też to forum, gdzie możemy nawet dość anonimowo sporo z siebie wylać (najwyżej ktoś nas potem oskarży o napaść emocjonalną

ale co tam). Dla mnie dobrym sposobem jest pamiętnik, wypisuję z siebie wszystko, potem już tak nie męczy. Ale każdy może mieć inny sposób

I nawet jak nie ma nikogo to jesteśmy w stanie radzić sobie z emocjami.
I bach, napisałam klocoposta...

"Czyny niezaistniałe wywołują często katastrofalny brak następstw." - S. J. Lec