Strona 2 z 5

Re: Jestem aseksualny/a i zadowolony/a z tego :)

: 20 gru 2011, 18:33
autor: Layla
Dziwny temat... To tak jak by zapytać znajomych czy są zadowoleni ze swojej orientacji... Litości, AS to też człowiek, na prawdę...

Re: Jestem aseksualny/a i zadowolony/a z tego :)

: 20 gru 2011, 22:45
autor: Molly
Temat niekoniecznie dziwny... ; )
Większość ludzi jest seksualna, hetero. Często dają odczuć, że inne orientacje: aseks, homo, bi są dziwne, gorsze, srutututu. To bycie "dumnym/zadowolonym" jest odpowiedzią. "Myślcie co chcecie, ale mi jest dobrze ze sobą, akceptuję się" :wink:

Re: Jestem aseksualny/a i zadowolony/a z tego :)

: 21 gru 2011, 07:59
autor: Silencio
Myślę, że moja orientacja seksualna wpłynęła też w pewien sposób na ukształtowanie mojej osobowości i poglądów na świat - i z tego punktu widzenia, na pewno jestem zadowolona :).

Re: Jestem aseksualny/a i zadowolony/a z tego :)

: 21 gru 2011, 09:27
autor: Winkie
A nie sądzisz, że mogło być odwrotnie - że to nasza osobowość, poglądy na świat wpłynęły na naszą orientację? :?:

Re: Jestem aseksualny/a i zadowolony/a z tego :)

: 21 gru 2011, 13:51
autor: Silencio
Nie, nie sądzę. Powiedzmy, że wykluczyłam taką możliwość. Ja jestem zwolennikiem teorii, że orientacja seksualna nie jest czymś, co się nabywa.

Re: Jestem aseksualny/a i zadowolony/a z tego :)

: 27 gru 2011, 19:41
autor: dorosłe dziecko
Nie sądzę, Winkie, aby mogło być tak jak piszesz. Dla mnie od zawsze pewne kwestie, takie jak seksualność, posiadanie dzieci itp., były czystą abstrakcją, czymś nierzeczywistym, akceptowanym i rozumianym u innych, ale nijak niewidzianym u siebie. Oczywiście, coś takiego u dziecka/nastolatka/-i można, od biedy, próbować wytłumaczyć niedojrzałością, ale, jeśli chodzi o mnie, to mijają lata i nic się nie zmienia. Nadal nie widzę siebie w podobnych sytuacjach.

Re: Jestem aseksualny/a i zadowolony/a z tego :)

: 27 gru 2011, 21:17
autor: Silencio
Dla mnie od zawsze pewne kwestie, takie jak seksualność, posiadanie dzieci itp., były czystą abstrakcją, czymś nierzeczywistym, akceptowanym i rozumianym u innych, ale nijak niewidzianym u siebie
Identycznie było w moim przypadku, od dziecka mówiłam, że nie chcę mieć dzieci. I zawsze słyszałam komentarze w stylu: "tak, tak, znałam takie dziewczyny, a później miały pięcioro" i tak dalej. Oni sądzili, że to jest jakiś etap przejściowy, że ja z tego wyrosnę. I tak przez wszystkie lata słyszałam podobne komentarze, ale z roku na rok zaczęli się spinać coraz bardziej i chociaż moja mama nadal potrafi dowalić, że "los mi zrobi na złość i będę mieć dużo dzieci" (nie wiem jakim cudem, chyba będzie potrzebne cudowne zapłodnienie), to coraz częściej, kiedy pada ten temat, zaczynają się już poważne pogadanki w stylu: "przecież dobrze jest mieć dziecko, przecież dzieci są fajne, przecież wnuki, przecież to, przecież tamto"... Ale godzą się z faktem, że z mojej strony wnuków się nie doczekają :P.

Re: Jestem aseksualny/a i zadowolony/a z tego :)

: 27 gru 2011, 21:48
autor: dorosłe dziecko
Ja mam w tej kwestii spokój, ponieważ moja rodzinka myśli, że jestem les (i wszystko od ubioru po moje przyjaźnie tłumaczą sobie pod tę hipotezę :D). Nie tłumaczę im, że jest to o wiele bardziej skomplikowane, ponieważ - jak sądzę - nie zrozumieliby. Na tam przykład, moja matka jest święcie przekonana, że "każdy ma jakąś tam swoją seksualność" i pewnie prędzej uznałaby, że nie akceptuję swojej orientacji niż przyjęła do wiadomości mój aseksualizm.

Re: Jestem aseksualny/a i zadowolony/a z tego :)

: 27 gru 2011, 21:50
autor: Silencio
Moja mnie już o wszystko podejrzewała chyba ;). Zresztą prowokowana czasem przeze mnie, więc to raczej nie ich wina. Powiedziałam im ostatnio o tym, że moją orientacją jest aseksualizm, ale mama traktuje to jako kolejny żarcik czy zachęcenie ich do większej tolerancji ;D.

Re: Jestem aseksualny/a i zadowolony/a z tego :)

: 27 gru 2011, 21:59
autor: dorosłe dziecko
Właśnie, zastanawia mnie to, ilu z naszych bliskich potraktowało poważnie to, co im powiedzieliśmy o sobie?

Re: Jestem aseksualny/a i zadowolony/a z tego :)

: 27 gru 2011, 22:04
autor: Silencio
Myślę, że czasem wydaje się ludziom, że inni traktują nas poważnie, tymczasem ci inni myślą sobie: "dobra, dobra i tak wiem, że jest inaczej, niech tam sobie mówi" xD. Moja mama w zależności od tego, czy wiedziała z kim się spotykam, raz miała fazę na to, że jestem po prostu dziwaczna, raz, że jestem lesbijką, nadal zresztą zdarza jej się powiedzieć, kiedy moja koleżanka przychodzi coś w stylu: "o, twoja dziewczyna przyszła". Ale ona nie wie, że naprawdę miałam dziewczynę, bo gdyby wiedziała, to już by jej do śmiechu nie było >.>". Ale myślę, że aseksualizm jest dla niej tak odległy, że będzie to już prędzej uznawać za formę dobrowolnego celibatu niż orientację seksualną czy nawet dewiację, niechże jej będzie.

Re: Jestem aseksualny/a i zadowolony/a z tego :)

: 27 gru 2011, 22:08
autor: Patryk
Jeden z moich dwóch najlepszych kumpli streścił krótko moje wyznanie:ty tam pier.olisz :wink:

Re: Jestem aseksualny/a i zadowolony/a z tego :)

: 27 gru 2011, 22:10
autor: Silencio
Dlatego moich koleżanek o moich "rewelacjach" związanych z orientacją nie informuję, bo reakcja byłaby podobna :). Albo byłoby to coś w stylu: "No... Jasne, jasne, rozumiem...", ale w gruncie rzeczy wiedziałabym, że ona nie rozumie xD. I będzie później na mnie patrzyła jak na Jezusa zmartwychwstałego. W sensie nie tyle ze skrajnym uwielbieniem, co jak na ciekawy, dziwaczny i jedyny w swoim rodzaju okaz.

Re: Jestem aseksualny/a i zadowolony/a z tego :)

: 28 gru 2011, 22:08
autor: dorosłe dziecko
Również nikogo nie informuję, choć muszę przyznać, że był taki czas, kiedy zdarzało mi się myśleć o ujawnieniu się. Obecnie jednak jestem zdania, że to nie jest konieczne. Aseksualizm, przynajmniej w mojej sytuacji, nie wiąże się z żadnymi okolicznościami dodatkowymi (jak np. związek) ze względu, na które powiedzenie byłoby niezbędne.
Dlatego - choć to niekorzystne z punktu widzenia szerzenia informacji, uświadamiania - wolę status quo gdzie nikt nie wie, ale też i nie próbuje mi wpierać, że to "mi przejdzie".
Nie mam ochoty wysłuchiwać czegoś podobnego + plus urban legends, że kolega kolegi kolegi znał kolegę, który znał znajomego osoby, która twierdziła, że jest aseksualna a potem okazało się, że nie jest a jedynie nie akceptowała swojej seksualności.

Re: Jestem aseksualny/a i zadowolony/a z tego :)

: 28 gru 2011, 22:34
autor: Patryk
Rzeczywiście nie jest to konieczne do póki nie przychodzi randka :P Osoby którym o tym mówiłem albo nie brały tego na poważnie lub współczuły mi tragedii i proponowały zmianę swoich potrzeb :shock: (kumple) albo reagowały złością lub smutkiem(kobity).Z jedną tylko nie aską dało się o dziwo fajnie spędzić czas po rozmowie na temat.Także randki nie raz to chwile kiedy bywam mniej zadowolony z tego jak jest :P Nie lubię kiedy laska myśli,że to ja widzę w niej dziwadło i opowiadam jakieś bajki