Strona 2 z 2

Re: Jak to jest?

: 21 kwie 2014, 20:18
autor: chochol
klapouchy pisze:hehe właśnie mnie naszła myśl wręcz przeciwna. Bycie asem jest bardzo ekonomiczne, w sam raz dla ludzi mniej zamożnych. Znacznie łatwiej utrzymac samego siebie niż żonę i dzieciory, choć oczywiście uprawianie seksu nie musi się wiazac z żoną i dziecorami, ale jednak czesto tak jest.
Co dwie osoby pracujące to niejedna. Tym, którzy są sparowani opłaca się wynająć własne 4 ściany, pojedynczego raczej nie stać na wykup samodzielny mieszkania, więc albo mieszka wraz z rodziną, albo wynajmuje pokoik.
urtika pisze:Chodzi Ci o to, że za mało ludzi ma doktoraty czy co?
W dobie niżu demograficznego, coraz więcej studentów kończących studia będzie wręcz "nagabywana" aby robiła doktoraty, aby szkółki, personel uczelni znalazł etaty dla już wykształconych doktorków. Istna piramida ;)
tom pisze:Myslę, że jest to pogląd nieco dziwny. Natomiast osoby homo i aseksualne, powinny być nieco bardziej wykształcone. Tj. kończyć trudniejsze szkoły, studia. Nauka, bowiem często im coś zastępowała.
Gdy reszta bawiła się w amory, oni uczyli się, aby "to wszytsko" miało jakiś sens. Choćby aby nie zastananawiać się, nad wieloma sprawami.
Na naukę i życie towarzyskie miałam czas, to drugie było bardziej interesujące :D. Och ileż to zabaw w amory było (wydanie aseksualne).
Wykształcenie idące w połączeniu z wiedzą praktyczną to coś co powinno być priorytetem.
Indiana pisze:Ja bym poszła dalej i powiedziała, że wszystko, co jest w życiu najlepsze to jest albo za darmo albo tanio, albo niewielkim nakładem kosztów,
Zgadzam się, tylko trzeba doliczyć do tego jeszcze coś, czego zwykle brakuje ludziom - chęci i determinacji, nie poddawania się po jednej porażce.

Re: Jak to jest?

: 24 kwie 2014, 13:50
autor: Aenyeweddien
wyrwana_z_kontekstu pisze:Co za bzdura, normalnie ręce opadają. :shock: Szlachta się znalazła.

Większość forumowiczów wstaje rano do pracy, w tym ja, i jakoś znajduje czas na autorefleksję.
Zgadzam się z Wyrwaną, też wstaję rano do pracy i załatwiam wszystkie sprawy łącznie z praniem skarpetek. Kłapouchy nawet napisał, że to się po prostu czuje, długich badań prowadzić nad tym nie trzeba, tylko na chwile chcieć się and sobą zastanowić, czas się znajdzie.

Fakt, że ktoś tam może nie chcieć zatrudnić osoby aseksualnej ze względu na to, że w ogóle nie rozumie o co chodzi. Żadna praca nie wymaga konkretnej orientacji seksualnej jako predyspozycji.

Jakoś wolę utrzymywać swoją nie-orientację w tajemnicy. Nikomu nie jest ona do niczego potrzebna. Po prostu wysłuchiwanie wszystkich żali i "współczucia" byłoby bardzo irytujące.

Re: Jak to jest?

: 27 kwie 2014, 14:48
autor: klapouchy
Fakt, że ktoś tam może nie chcieć zatrudnić osoby aseksualnej ze względu na to, że w ogóle nie rozumie o co chodzi. Żadna praca nie wymaga konkretnej orientacji seksualnej jako predyspozycji.

Do agencji toowarzyskiej raczej bym aski nie zatrudnił. Ale tak poza tym jakbym by pracodawcą to bym preferował asów bo z reguły są bardziej dyspozycyjni.

Re: Jak to jest?

: 27 kwie 2014, 15:05
autor: urtika
klapouchy pisze: Ale tak poza tym jakbym był pracodawcą to bym preferował asów bo z reguły są bardziej dyspozycyjni.
Ja też. No i w przypadku kobiet, aska raczej nie wywinęłaby pracodawcy takiego numeru jak jej nie-aseksualne kolezanki,które od razu po podpisaniu umowy o pracę zachodzą w ciążę, biorą L-4 prawie na całe 9 miesięcy, a potem na urlop macierzyński.

Re: Jak to jest?

: 27 kwie 2014, 16:27
autor: Layla
urtika pisze: Ja też. No i w przypadku kobiet, aska raczej nie wywinęłaby pracodawcy takiego numeru jak jej nie-aseksualne kolezanki,które od razu po podpisaniu umowy o pracę zachodzą w ciążę, biorą L-4 prawie na całe 9 miesięcy, a potem na urlop macierzyński.
Ale z drugiej strony popatrz, wszędzie umowy śmieciowe i tak na prawdę nic nie jest pewne. A niektórzy są odpowiedzialni, chcą założyć rodzinę, no i jak już dostaną tą umowę o pracę to jednak czują już jakąś stabilizację i mogą się spokojnie rozmnażać :P Ale to tak na marginesie :P

Re: Jak to jest?

: 27 kwie 2014, 19:05
autor: ivi
W pełni popieram takie ciężarne idące na L4+urlop macierzyński.Chociaż trochę skorzystają, zamiast się niepotrzebnie szarpać.Jeszcze się napracują, ledwo wiążąc koniec z końcem-żłobek , niania(nie wszyscy mają babcie), praca- wszystko zawsze w biegu.I jeszcze zabiorą ulgę podatkową, za karę, że masz tylko jedno dziecko:(

Znajomej właśnie wręczono wypowiedzenie- z dnia na dzień powiedzieli,że firma się zamyka.Ani słowem nikt nic nie szepnął wcześniej,że są problemy.Po fakcie pracownicy dowiedzieli się,że od jakiegoś czasu już szykowano koniec działalności, no ale po co powiedzieć ludziom ,żeby się rozglądali za pracą(znalezienie pracy to nie bułka z masłem). Ludzie zostali postawieni przed faktem dokonanym. Smutne.
Moja znajoma miała właśnie plany ciążowe(chciała drugie dziecko) i teraz to nici z tego.
No więc jak znajdzie druga pracę , to pewnie się zdecyduje.I pewnie będą ją wytykać palcami,że specjalnie to zrobiła. No więc nie specjalnie, tylko czekać też nie ma na co bo 30-stka stuknęła . Kiedyś przecież trzeba urodzić, dla pracodawcy nigdy nie będzie to dobry czas.
Jedna pensja to za mało na czteroosobową rodzinkę w dzisiejszych czasach.

Re: Jak to jest?

: 27 kwie 2014, 20:43
autor: Falka
ivi pisze:W pełni popieram takie ciężarne idące na L4+urlop macierzyński.Chociaż trochę skorzystają, zamiast się niepotrzebnie szarpać.Jeszcze się napracują, ledwo wiążąc koniec z końcem-żłobek , niania(nie wszyscy mają babcie), praca- wszystko zawsze w biegu.I jeszcze zabiorą ulgę podatkową, za karę, że masz tylko jedno dziecko:(
Ja nie popieram. Przez takie praktyki kobiety są pracownikami wysokiego ryzyka i ciężej o znalezienie pracy, bo pracodawcy nie chcą strat i problemów. Niestety wiele kobiet kombinuje tak celowo.

Re: Jak to jest?

: 28 kwie 2014, 05:55
autor: wyrwana_z_kontekstu
W mojej pracy kobieta zatrudniona ze mną bierze średnio co miesiąc kilka dni wolnego albo L4, albo tzw. opiekę nad dzieckiem. Mówiła też, że jeśli ją zatrudnią na stałe, to urodzi drugie dziecko, A i tak pewnie ją zostawią, a nie mnie, choć robię dużo więcej, bo ona ma plecki i umie robić dobre wrażenie, w końcu na coś męża złapała. I kto tu jest dyskryminowany? :P

Re: Jak to jest?

: 28 kwie 2014, 09:21
autor: ivi
Czasem dzieciaki bardzo chorują, nie raz na pół roku, ale co miesiąc, dwa , szczególnie te chodzące do przedszkolna. Zanim organizm się uodporni mija trochę czasu(czasem potrzeba roku czy dwóch ), wtedy szybciej reaguje na patogeny i szybciej rozwija odpowiedź immunologiczną. Do tego czasu bywa różnie. No i wtedy nie ma zmiłuj , siedzisz z dzieciakiem co miesiąc w domu, bo przecież nie poślesz chorego. Powtarzam , nie każdy ma babcię pod nosem, żeby zajęła się wnukiem podczas choroby, żeby matka mogła pracować.
Wiem, że z naszego punktu widzenia kiepsko to wygląda, bo możemy czasem czuć się wykorzystywani, ale spójrzmy na problem z drugiej strony. Nie mówię tu naturalnie o kobitkach wykorzystujących L 4 do innych celów, jako przykrywkę.
Ja byłam takim dzieciakiem chorującym cały czas, całe przedszkole- tydzień w przedszkolu, dwa w chacie. Tyle, że zajmowała się mną babcia. Wtedy jeszcze nie trzeba było pracować do 67:(

Re: Jak to jest?

: 30 kwie 2014, 13:29
autor: Aenyeweddien
klapouchy pisze:Do agencji toowarzyskiej raczej bym aski nie zatrudnił.
Czemu nie?:> To, że nie kręcą jej ani mężczyźni ani kobiety wcale jeszcze nie znaczy, że nie potrafi się dobrze kochać. Lesbijki to samo. Przyciąganie seksualne, a zachowanie to różne sprawy, nie każdego seks obrzydza.
urtika pisze:Ja też. No i w przypadku kobiet, aska raczej nie wywinęłaby pracodawcy takiego numeru jak jej nie-aseksualne kolezanki,które od razu po podpisaniu umowy o pracę zachodzą w ciążę, biorą L-4 prawie na całe 9 miesięcy, a potem na urlop macierzyński.
Ja wiem, że na forum mamy mało dziewczyn chcących mieć dzieci ale co najmniej jeden wątek w "Szukam partnera" dziś czytałam , że dziewczyna chciałaby dziecko. Znów więc lipa wyszła i zbędne stereotypy ]:->

I w sumie tak samo z kobietami L-4 i ciążami. Nigdy nie wiadomo, ciężko ocenić co kto zrobi. Nie można nagle znanych nam przypadków uogólnić na całą populację ani nawet na inny znany nam przypadek.

Re: Jak to jest?

: 30 kwie 2014, 18:01
autor: urtika
Aenyeweddien pisze:
urtika pisze:Ja też. No i w przypadku kobiet, aska raczej nie wywinęłaby pracodawcy takiego numeru jak jej nie-aseksualne kolezanki,które od razu po podpisaniu umowy o pracę zachodzą w ciążę, biorą L-4 prawie na całe 9 miesięcy, a potem na urlop macierzyński.
Ja wiem, że na forum mamy mało dziewczyn chcących mieć dzieci ale co najmniej jeden wątek w "Szukam partnera" dziś czytałam , że dziewczyna chciałaby dziecko. Znów więc lipa wyszła i zbędne stereotypy ]:->
Dlatego użyłam słowa" raczej".Oprócz tych nielicznych asek, które chciałyby mieć dziecko(a chcieć nie zawsze znaczy móc), są również takie, które uprawiają seks by zatrzymać przy sobie partnera, i takim to może przydarzyć się wpadka; wzięłam to pod uwagę. A wyjątek potwierdza regułę.

Re: Jak to jest?

: 30 kwie 2014, 19:46
autor: Valhalla
Aenyeweddien pisze:
klapouchy pisze:Do agencji toowarzyskiej raczej bym aski nie zatrudnił.
Czemu nie?:> To, że nie kręcą jej ani mężczyźni ani kobiety wcale jeszcze nie znaczy, że nie potrafi się dobrze kochać. Lesbijki to samo. Przyciąganie seksualne, a zachowanie to różne sprawy, nie każdego seks obrzydza.
Coś mi tu jednak nie pasuje do tej Twojej teorii. Nie klei się :wink: Pisząc w ten sposób, podważasz podstawę aseksualizmu. Wydaje mi się, że "żeby się dobrze kochać" to jednak trzeba mieć w tym temacie i wiedzę, i doświadczenie - a to już jest sprzeczne z aseksualizmem :P

Re: Jak to jest?

: 8 maja 2014, 11:53
autor: Aenyeweddien
Valhalla pisze:Coś mi tu jednak nie pasuje do tej Twojej teorii. Nie klei się :wink: Pisząc w ten sposób, podważasz podstawę aseksualizmu. Wydaje mi się, że "żeby się dobrze kochać" to jednak trzeba mieć w tym temacie i wiedzę, i doświadczenie - a to już jest sprzeczne z aseksualizmem :P
Aseksualizm to nie jest niemożliwość uprawiania seksu ani niechęć do seksu, to brak pociągu seksualnego do innych ludzi. Tutaj bardzo mi przeszkadza fakt ubogiego polskiego słownictwa, u ans nie występuje pewne rozróżnienie, które występuje w języku angielskim.
Sex drive - popęd seksualny, libido, sama czysta chuć, bez kierunku, tak po prostu, zew ciała czy tam natury, napięcie domagające się rozładowania w jakiś sposób, a nie z kimś konkretnym
Sexual attraction - pociąg seksualny, to co sprawia, że kręcą nas konkretne osoby, to czy chcemy uprawiać seks z konkretną płcią, kilkoma albo żadną. I to właśnie brak tego "przyciągania" w teorii definiuje aseksualność.

W języku polskim wszystko to jest zapakowane w jedno pojęcie dodatkowo wzbogacone o to czy seks ans odrzuca czy nie. Choć chwała, istnieje nazwa "awersja seksualna" i nie każda osoba aseksualna musi koniecznie ową awersję posiadać.

Jaki problem jest z traktowaniem seksu jako sportu? Poprawiania swojej techniki? Aseksualizm nie oznacza automatycznie braku fizycznej przyjemności.

Przepraszam, że trochę na siłę wymyślam wyjątki. Ale nie zgodzę się z jeszcze jedną rzeczą.
urtika pisze:A wyjątek potwierdza regułę.
Nope, wyjątek nie potwierdza reguły. Wyjątek ją niszczy poprzez zaprzeczenie. Ilu trzeba nam wyjątków żeby uznać regułę za fałszywą? Skoro jedne nie wystarcza to co 5? Określimy procentowo możliwość odstępstwa od reguły? Skoro są wyjątki to najwyraźniej nie ma reguły, a zaprzeczanie temu na siłę jest trochę ślepym zawężaniem horyzontów?
W matematyce wystarczy znaleźć jeden przypadek przeczący twierdzeniu by twierdzenie odrzucić. Życie matematyką nie jest, więc tym bardziej nie powinno być w nim sztywnych reguł, bo życie jest zdecydowanie bardziej płynne niż matematyka.

Re: Jak to jest?

: 7 cze 2014, 10:58
autor: Indiana
Aenyeweddien pisze: Jaki problem jest z traktowaniem seksu jako sportu? Poprawiania swojej techniki? Aseksualizm nie oznacza automatycznie braku fizycznej przyjemności.
Są ciekawsze i bardziej rozwijające dyscypliny.

Doskonalenie techniki ? Że niby połknie całego, to sie stanie bardziej wysportowana, czy o co chodzi ?