Nie jestem hepi, bo...
Re: Nie jestem hepi, bo...
Ja z kolei nie jestem hepi, bo przez to, że jest gorąco i duszno nie mogę spać. Nie lubię lata i nigdy nie lubiłam.
Mnie by się przydała emigracja do kraju o zimnym klimacie
Mnie by się przydała emigracja do kraju o zimnym klimacie
Re: Nie jestem hepi, bo...
Czyżby wszyscy byli hepi?
...Mojego kota nie ma już 3 miesiące.
Nawet już nie tęsknię, tak jakbym zaakceptowała to, że go nie ma, że nie wróci. Co prawda, mam jeszcze jakieś resztki nadziei. Przeanalizowałam już chyba wszystkie scenariusze, od tych najradośniejszych, aż po te najczarniejsze.
W moim domu jest smutno bez niego. Jakby zabrakło jakiegoś światełka, promyka radości. Ech.
...Mojego kota nie ma już 3 miesiące.
Nawet już nie tęsknię, tak jakbym zaakceptowała to, że go nie ma, że nie wróci. Co prawda, mam jeszcze jakieś resztki nadziei. Przeanalizowałam już chyba wszystkie scenariusze, od tych najradośniejszych, aż po te najczarniejsze.
W moim domu jest smutno bez niego. Jakby zabrakło jakiegoś światełka, promyka radości. Ech.
Re: Nie jestem hepi, bo...
No jak można nie być "hepi" mieszkając w tak cudownym kraju, ze świetlanymi perspektywami jak Polska?again pisze:Czyżby wszyscy byli hepi?
Nie jestem hepi, bo po kolanie przyszedł czas na zęby - i ich nadwrażliwość. Aua.
Re: Nie jestem hepi, bo...
koty tak niestety już mają że jak czują koniec to odchodzą, ja miałam dwa i właśnie ta jedna też się nagle zgubiłaagain pisze:Czyżby wszyscy byli hepi?
...Mojego kota nie ma już 3 miesiące.
Nawet już nie tęsknię, tak jakbym zaakceptowała to, że go nie ma, że nie wróci. Co prawda, mam jeszcze jakieś resztki nadziei. Przeanalizowałam już chyba wszystkie scenariusze, od tych najradośniejszych, aż po te najczarniejsze.
W moim domu jest smutno bez niego. Jakby zabrakło jakiegoś światełka, promyka radości. Ech.
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Re: Nie jestem hepi, bo...
Coś w tym jest. Mój poprzedni kot chorował przez kilka dni. Nagle wstał, wyszedł i nie wrócił.
Czy ja zawsze muszę nie być hepi?
Nie jestem hepi, bo dowiedziałam się czegoś nieprzyjemnego. Myślałam, że kontakty z moją rodziną polepszyły się po wielu latach. Niestety, okazało się, że jestem obiektem drwin i plotek. Miło. Bardzo milo.
Od lat ograniczałam te kontakty do absolutnego minimum. To była słuszna decyzja.
I dziwić się, że człowiek jest nieufny i podejrzliwy w stosunku do każdego.
Czy ja zawsze muszę nie być hepi?
Nie jestem hepi, bo dowiedziałam się czegoś nieprzyjemnego. Myślałam, że kontakty z moją rodziną polepszyły się po wielu latach. Niestety, okazało się, że jestem obiektem drwin i plotek. Miło. Bardzo milo.
Od lat ograniczałam te kontakty do absolutnego minimum. To była słuszna decyzja.
I dziwić się, że człowiek jest nieufny i podejrzliwy w stosunku do każdego.
- Patryk
- bASyliszek
- Posty: 1006
- Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
- Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
- Kontakt:
Re: Nie jestem hepi, bo...
Mucha wpadła mi do kompotu
Re: Nie jestem hepi, bo...
jakie były dalsze losy muchy?Patryk pisze:Mucha wpadła mi do kompotu
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Nie jestem hepi, bo...
Twojego kota nie ma, a ja tęsknię za swoją psinką. Strasznie, strasznie. Aż dziwne, że mogłam się do jakiejkolwiek istoty tak przywiązać. Brakuje mi okropnie tego jej spojrzonka pełnego ufności i tego jak się lubi wtulać. Moja maleńka kluseczka.again pisze:
...Mojego kota nie ma już 3 miesiące.
Nawet już nie tęsknię, tak jakbym zaakceptowała to, że go nie ma, że nie wróci. Co prawda, mam jeszcze jakieś resztki nadziei. Przeanalizowałam już chyba wszystkie scenariusze, od tych najradośniejszych, aż po te najczarniejsze.
W moim domu jest smutno bez niego. Jakby zabrakło jakiegoś światełka, promyka radości. Ech.
W dodatku, znając życie, mama mi ją utuczy, a na mnie spadnie obowiązek doprowadzenia jej do stanu wyjściowego.
Re: Nie jestem hepi, bo...
jak ja nie cierpię ludzi
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Re: Nie jestem hepi, bo...
Ech, chyba strasznie się nie Ciebie uwzięli, skoro tak na nich marudzisz... Trzymaj sięmarisaxyz pisze:jak ja nie cierpię ludzi
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
- VojciechSV
- mASełko
- Posty: 145
- Rejestracja: 18 sty 2009, 12:32
- Lokalizacja: Podlasie
Re: Nie jestem hepi, bo...
Przynajmniej napisała ogólnie, że ludzi a nie np. mężczyzn
enjoy the silence
Re: Nie jestem hepi, bo...
wierz mi że niektórzy naprawdę potrafią dokuczyć, a ja muszę być miła i się uśmiechać, więc od czasu do czasu sobie trochę ponarzekam i wtedy jakoś mi lepiejLayla pisze:Ech, chyba strasznie się nie Ciebie uwzięli, skoro tak na nich marudzisz... Trzymaj sięmarisaxyz pisze:jak ja nie cierpię ludzi
jak mam sprecyzować to najbardziej stare babyVojciechSV pisze:Przynajmniej napisała ogólnie, że ludzi a nie np. mężczyzn
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Nie jestem hepi, bo...
Strułam się przecenionym puddingiem o smaku kokosa ze straciatellą (nazwa ta jest onomatopeicznie adekwatna, wystarczy pominąć jedną literkę ) oraz anyżkowym cukierkiem, którym poczęstowała mnie znajoma w pracy, ostrzegając przy tym, że jest niesamowicie ohydny. Cały dzień męczyła mnie nadkwasota, senność i ból głowy, mimo zażycia iście lekomańskiej dawki pigułek Goździkowej.
Re: Nie jestem hepi, bo...
...bo wczoraj zostałam zaatakowana przez znajomych, gdy powiedziałam, że nie lubię i dzieci i nie chcę ich mieć w przyszłości. W końcu celem nadrzędnym naszego istnienia jest spłodzenie potomka, a ja jestem niedojrzałą egoistką.
Ku pamięci: zostawić swoje poglądy dla siebie.
Ku pamięci: zostawić swoje poglądy dla siebie.
<< Free hugs >> << Free hugs >> << Free hugs >>
Re: Nie jestem hepi, bo...
Mnie również przytrafiła się podobna sytuacja i to w gronie ludzi w zbliżonym do mojego wieku. Zaszokowana byłam tym jak mocno ludzi w osłupienie i pewną dozę niedowierzania wprawiły moje słowa odnośnie tego, że nie chcę mieć dzieci. "Ale jak to? Nie chcesz mieć dzieci?" Niesamowite prawda?... mamy XXI wiek i w dalszym ciągu przekonanie, że człowiek MUSI się rozmnożyć. Inaczej jak napisała Wicherek jest "samolubem", "egoistą" myślącym tylko o sobie. Taa... a posiadanie dziecka to niby szczyt altruizmu, bezinteresownej postawy?Wicherek pisze:...bo wczoraj zostałam zaatakowana przez znajomych, gdy powiedziałam, że nie lubię i dzieci i nie chcę ich mieć w przyszłości. W końcu celem nadrzędnym naszego istnienia jest spłodzenie potomka, a ja jestem niedojrzałą egoistką.