Nie jestem hepi, bo...

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
again

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: again »

Ja z kolei nie jestem hepi, bo przez to, że jest gorąco i duszno nie mogę spać. Nie lubię lata i nigdy nie lubiłam.
Mnie by się przydała emigracja do kraju o zimnym klimacie :wink:
again

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: again »

Czyżby wszyscy byli hepi?

...Mojego kota nie ma już 3 miesiące.
Nawet już nie tęsknię, tak jakbym zaakceptowała to, że go nie ma, że nie wróci. Co prawda, mam jeszcze jakieś resztki nadziei. Przeanalizowałam już chyba wszystkie scenariusze, od tych najradośniejszych, aż po te najczarniejsze.
W moim domu jest smutno bez niego. Jakby zabrakło jakiegoś światełka, promyka radości. Ech.
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Winkie »

again pisze:Czyżby wszyscy byli hepi?
No jak można nie być "hepi" mieszkając w tak cudownym kraju, ze świetlanymi perspektywami jak Polska? :wink:

Nie jestem hepi, bo po kolanie przyszedł czas na zęby - i ich nadwrażliwość. Aua. :/
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: marisaxyz »

again pisze:Czyżby wszyscy byli hepi?

...Mojego kota nie ma już 3 miesiące.
Nawet już nie tęsknię, tak jakbym zaakceptowała to, że go nie ma, że nie wróci. Co prawda, mam jeszcze jakieś resztki nadziei. Przeanalizowałam już chyba wszystkie scenariusze, od tych najradośniejszych, aż po te najczarniejsze.
W moim domu jest smutno bez niego. Jakby zabrakło jakiegoś światełka, promyka radości. Ech.
koty tak niestety już mają że jak czują koniec to odchodzą, ja miałam dwa i właśnie ta jedna też się nagle zgubiła
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
again

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: again »

Coś w tym jest. Mój poprzedni kot chorował przez kilka dni. Nagle wstał, wyszedł i nie wrócił.

Czy ja zawsze muszę nie być hepi? :?
Nie jestem hepi, bo dowiedziałam się czegoś nieprzyjemnego. Myślałam, że kontakty z moją rodziną polepszyły się po wielu latach. Niestety, okazało się, że jestem obiektem drwin i plotek. Miło. Bardzo milo.
Od lat ograniczałam te kontakty do absolutnego minimum. To była słuszna decyzja. :?
I dziwić się, że człowiek jest nieufny i podejrzliwy w stosunku do każdego.
Awatar użytkownika
Patryk
bASyliszek
Posty: 1006
Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Patryk »

Mucha wpadła mi do kompotu :cry:
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: marisaxyz »

Patryk pisze:Mucha wpadła mi do kompotu :cry:
jakie były dalsze losy muchy?
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

again pisze:
...Mojego kota nie ma już 3 miesiące.
Nawet już nie tęsknię, tak jakbym zaakceptowała to, że go nie ma, że nie wróci. Co prawda, mam jeszcze jakieś resztki nadziei. Przeanalizowałam już chyba wszystkie scenariusze, od tych najradośniejszych, aż po te najczarniejsze.
W moim domu jest smutno bez niego. Jakby zabrakło jakiegoś światełka, promyka radości. Ech.
Twojego kota nie ma, a ja tęsknię za swoją psinką. Strasznie, strasznie. Aż dziwne, że mogłam się do jakiejkolwiek istoty tak przywiązać. Brakuje mi okropnie tego jej spojrzonka pełnego ufności i tego jak się lubi wtulać. Moja maleńka kluseczka. :serce:
W dodatku, znając życie, mama mi ją utuczy, a na mnie spadnie obowiązek doprowadzenia jej do stanu wyjściowego. :diabel:
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: marisaxyz »

jak ja nie cierpię ludzi :!: :cry:
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Layla »

marisaxyz pisze:jak ja nie cierpię ludzi :!: :cry:
Ech, chyba strasznie się nie Ciebie uwzięli, skoro tak na nich marudzisz... Trzymaj się :wink:
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Awatar użytkownika
VojciechSV
mASełko
Posty: 145
Rejestracja: 18 sty 2009, 12:32
Lokalizacja: Podlasie

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: VojciechSV »

Przynajmniej napisała ogólnie, że ludzi a nie np. mężczyzn :wink:
enjoy the silence
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: marisaxyz »

Layla pisze:
marisaxyz pisze:jak ja nie cierpię ludzi :!: :cry:
Ech, chyba strasznie się nie Ciebie uwzięli, skoro tak na nich marudzisz... Trzymaj się :wink:
wierz mi że niektórzy naprawdę potrafią dokuczyć, a ja muszę być miła i się uśmiechać, więc od czasu do czasu sobie trochę ponarzekam i wtedy jakoś mi lepiej :)
VojciechSV pisze:Przynajmniej napisała ogólnie, że ludzi a nie np. mężczyzn :wink:
jak mam sprecyzować to najbardziej stare baby :wink:
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Strułam się przecenionym puddingiem o smaku kokosa ze straciatellą (nazwa ta jest onomatopeicznie adekwatna, wystarczy pominąć jedną literkę ;]) oraz anyżkowym cukierkiem, którym poczęstowała mnie znajoma w pracy, ostrzegając przy tym, że jest niesamowicie ohydny. Cały dzień męczyła mnie nadkwasota, senność i ból głowy, mimo zażycia iście lekomańskiej dawki pigułek Goździkowej. :/
Awatar użytkownika
Wicherek
przytulAS
Posty: 774
Rejestracja: 1 wrz 2010, 06:56
Lokalizacja: Pyrlandia

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Wicherek »

...bo wczoraj zostałam zaatakowana przez znajomych, gdy powiedziałam, że nie lubię i dzieci i nie chcę ich mieć w przyszłości. W końcu celem nadrzędnym naszego istnienia jest spłodzenie potomka, a ja jestem niedojrzałą egoistką.
Ku pamięci: zostawić swoje poglądy dla siebie.
<< Free hugs >> << Free hugs >> << Free hugs >>
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Winkie »

Wicherek pisze:...bo wczoraj zostałam zaatakowana przez znajomych, gdy powiedziałam, że nie lubię i dzieci i nie chcę ich mieć w przyszłości. W końcu celem nadrzędnym naszego istnienia jest spłodzenie potomka, a ja jestem niedojrzałą egoistką.
Mnie również przytrafiła się podobna sytuacja i to w gronie ludzi w zbliżonym do mojego wieku. Zaszokowana byłam tym jak mocno ludzi w osłupienie i pewną dozę niedowierzania wprawiły moje słowa odnośnie tego, że nie chcę mieć dzieci. "Ale jak to? Nie chcesz mieć dzieci?" :roll: Niesamowite prawda?... mamy XXI wiek i w dalszym ciągu przekonanie, że człowiek MUSI się rozmnożyć. Inaczej jak napisała Wicherek jest "samolubem", "egoistą" myślącym tylko o sobie. Taa... a posiadanie dziecka to niby szczyt altruizmu, bezinteresownej postawy? :roll:
ODPOWIEDZ