Re: Nie jestem hepi, bo...
: 22 paź 2020, 22:45
.
Dziecko uczy się poprzez obserwację. To co przyswoi w dzieciństwie odtwarza później w dorosłym życiu. Jeśli rodzice źle traktują swoje dzieci to te dzieci w przyszłości mają większe predyspozycje do powtarzania takich zachowań będąc już rodzicami.Nautilus1992 pisze: ↑17 paź 2020, 08:35 Zastanawiam się czemu niektórzy rodzice decydują się na dziecko, a potem dołują je i poniżają psychicznie...
Racja, przyswoiłem to sobie już jakiś czas temu i pomogło mi to wybaczyć rodzicom ich przewinienia oraz w pewien sposób zrozumieć schematy myśleniowe, którymi się kierują.Słomiany Zapał pisze: ↑14 lis 2020, 22:21 Dziecko uczy się poprzez obserwację. To co przyswoi w dzieciństwie odtwarza później w dorosłym życiu. Jeśli rodzice źle traktują swoje dzieci to te dzieci w przyszłości mają większe predyspozycje do powtarzania takich zachowań będąc już rodzicami.
Laski szybko nudzą się tymi apkami. Wiem z doświadczenia i od moich znajomych (dziewczyn). Nawet jak się ma z kimś dobry kontakt, to jakoś sama ta aplikacja sprawia, że ma się nagle milion rzeczy do zrobienia, żeby tylko tam nie zajrzeć. Tym bardziej, jak ci wysra jednego dnia 30 par i wszyscy do ciebie nagle napiszą. Odechciewa się odpisywać po raz 30 na ''co tam''. Nie ma się czego smucić. Masz:
Podstawowy problem jest taki, że ludzie w ogóle wierzą w te pary, zamiast dokładnie czytać profile, filtrować i wybierać osoby, które naprawdę zaciekawią. Przynajmniej mężczyźni w większości nie czytają opisów.wakahisa pisze: ↑23 mar 2021, 13:45Laski szybko nudzą się tymi apkami. Wiem z doświadczenia i od moich znajomych (dziewczyn). Nawet jak się ma z kimś dobry kontakt, to jakoś sama ta aplikacja sprawia, że ma się nagle milion rzeczy do zrobienia, żeby tylko tam nie zajrzeć. Tym bardziej, jak ci wysra jednego dnia 30 par i wszyscy do ciebie nagle napiszą. Odechciewa się odpisywać po raz 30 na ''co tam''. Nie ma się czego smucić. Masz:
Próbuję sobie teraz przypomnieć, kiedy dokładnie, ale wydaje mi się, że w latach 2016-2018 (mogę się mylić) poznałem na tinderze około 30 dziewczyn, z którymi naprawdę prowadziłem długie rozmowy, a z kilkunastoma spotkałem się nieraz. do dzisiaj utrzymuję kontakt z kilkoma, sporadyczny, bo ja w ogóle nie mam na co dzień kontaktu z kimkolwiek, więc to nie jest wina tindera, ale jednak wciąż są obecne w moim życiu. a więc tak - te pierwsze lata popularności tindera były bardzo dobre, poznawanie ludzi, nawet dla takich dziwaków jak ja, co nie wstawią sobie zdjęcia profilowego, tylko jakieś memy, było banalnie proste. potem jednak tinder zmienił algorytmy, aplikacja stała się popularna wśród tzw. Karyn i Andżel, no i się skończyło rumakowanie xdwakahisa pisze: ↑23 mar 2021, 13:45Laski szybko nudzą się tymi apkami. Wiem z doświadczenia i od moich znajomych (dziewczyn). Nawet jak się ma z kimś dobry kontakt, to jakoś sama ta aplikacja sprawia, że ma się nagle milion rzeczy do zrobienia, żeby tylko tam nie zajrzeć. Tym bardziej, jak ci wysra jednego dnia 30 par i wszyscy do ciebie nagle napiszą. Odechciewa się odpisywać po raz 30 na ''co tam''. Nie ma się czego smucić. Masz:
Zgadzam się. Mnie odrzuca w tej aplikacji to, że jestem tylko zdjęciem, które przesuwa się w lewo bądź prawo. Dla ludzi nastawionych na jedno, to jest na pewno genialna aplikacja, a jak szuka się czegoś innego, to... no cóż. Może są wytrwali w selekcji i poszukiwaniach. Ale ja swoje krótkie przygody nazwałabym... na pewno nie rozczarowaniem, ale takim... znudzeniem powtarzalnością ciągle tych samych schematów, które dążą nie tam, gdzie bym chciała, więc odpuściłam.AlterEcho pisze: ↑23 mar 2021, 14:11Podstawowy problem jest taki, że ludzie w ogóle wierzą w te pary, zamiast dokładnie czytać profile, filtrować i wybierać osoby, które naprawdę zaciekawią. Przynajmniej mężczyźni w większości nie czytają opisów.wakahisa pisze: ↑23 mar 2021, 13:45Laski szybko nudzą się tymi apkami. Wiem z doświadczenia i od moich znajomych (dziewczyn). Nawet jak się ma z kimś dobry kontakt, to jakoś sama ta aplikacja sprawia, że ma się nagle milion rzeczy do zrobienia, żeby tylko tam nie zajrzeć. Tym bardziej, jak ci wysra jednego dnia 30 par i wszyscy do ciebie nagle napiszą. Odechciewa się odpisywać po raz 30 na ''co tam''. Nie ma się czego smucić. Masz:
To co piszesz, to jednak też prawda, z tym, że dotyczy nie tylko kobiet. Faceci też się nudzą i nie przywiązują wagi do nawiązanych kontaktów, skoro tam jest tyyyleee opcji, i jedna śliczniejsza (przynajmniej na zdjęciu) od drugiej. Generalnie uważam, że te portale mają w sobie coś z targowiska. O ile można mieć tam zainteresowanie i dużo wiadomości, to nader trudno nawiązać z kimś głębszy kontakt - ludzie po prostu nie są nastawieni na taki kontakt.
Tinder jak i wiele portali czy stron straciło na wiele, kiedy stały się mega popularne. Nie wiem, czy sama słyszałam w 2016 o tinderze, a może po prostu nie szukałam, bo nie potrzebowałam. Teraz jest straszny przemiał tych wszystkich ludzi i może to przytłoczyć w pewnym momencie.cansat pisze: ↑23 mar 2021, 14:21Próbuję sobie teraz przypomnieć, kiedy dokładnie, ale wydaje mi się, że w latach 2016-2018 (mogę się mylić) poznałem na tinderze około 30 dziewczyn, z którymi naprawdę prowadziłem długie rozmowy, a z kilkunastoma spotkałem się nieraz. do dzisiaj utrzymuję kontakt z kilkoma, sporadyczny, bo ja w ogóle nie mam na co dzień kontaktu z kimkolwiek, więc to nie jest wina tindera, ale jednak wciąż są obecne w moim życiu. a więc tak - te pierwsze lata popularności tindera były bardzo dobre, poznawanie ludzi, nawet dla takich dziwaków jak ja, co nie wstawią sobie zdjęcia profilowego, tylko jakieś memy, było banalnie proste. potem jednak tinder zmienił algorytmy, aplikacja stała się popularna wśród tzw. Karyn i Andżel, no i się skończyło rumakowanie xdwakahisa pisze: ↑23 mar 2021, 13:45Laski szybko nudzą się tymi apkami. Wiem z doświadczenia i od moich znajomych (dziewczyn). Nawet jak się ma z kimś dobry kontakt, to jakoś sama ta aplikacja sprawia, że ma się nagle milion rzeczy do zrobienia, żeby tylko tam nie zajrzeć. Tym bardziej, jak ci wysra jednego dnia 30 par i wszyscy do ciebie nagle napiszą. Odechciewa się odpisywać po raz 30 na ''co tam''. Nie ma się czego smucić. Masz:
co do opisów. ja zhackowałem system i sobie ustawiam dowolną lokalizację na świecie z ciekawości, co się dzieje w innych krajach. to powiem wam, że w innych krajach, to prawie nikt nie ma opisu albo jakaś kompletna bzdura, typu 6 obrazków i dwa słowa. a w Londynie, to w ogóle... tam większość kobiet ma sztuczne usta, piersi, zdjęcia w samych strojach kąpielowych, z wypiętą pupą. ja rozumiem, że równouprawnienie itp. i dla niektórych kobiet jest to oznaka nowoczesności, ale naprawdę nie mam pojęcia, jak wstawianie sobie zdjęć, które w Polsce widzimy na takich portalach jak roksa czy odloty ma spowodować, że znajdziemy wartościowego faceta do związku. (chyba że nie czaję bazy i tam tinder pełni właśnie takie funkcje, jak w Polsce roksa)
no właśnie te moje "memy" to nie są memy sensu stricto, tylko wstawiałem kadry z filmów, czy jakieś cytaty z książek, które lubię. no i nie było tak, że potem w realu nie było o czym rozmawiać, bo jednak te znajomości, z uwagi na moje zdjęcia, osadzały się właśnie na wspólnych zainteresowaniach. nie poznałem nigdy na tinderze nikogo, z kim nie wiedziałbym, o czym rozmawiać na żywo.